Hej
Dzisiejszego południa wyruszyłam na poszukiwania swoich kosmetycznych potrzeb. Wiedziałam co mam kupić i z premedytacją udałam się do sklepów. Między innymi poszukiwałam dzielnie szafy Essence, która zawierałaby nowości. Pierwszy sklep- szafa świeci pustkami i starociami. Drugi sklep- szafa ma kolekcję, ale poprzednią. Trzeci sklep- szafa ma kolekcję z lata tamtego roku... Taaak, to ten moment, w którym zwątpiłam. :) Mam takie pytanie, czy tak jest wszędzie, czy tylko Kielce mają opóźniony zapłon? ;D No nic... przejdźmy do bohatera dzisiejszej notki.
Farmona Sweet Secret krem do rąk i paznokci słodki kokos i banan.
Od producenta: Wyjątkowy kosmetyk o przyjemnej, aksamitnej
konsystencji i urzekającym, egzotycznym zapachu został stworzony z
myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie olejku
kokosowego i mleczka bananowego, dzięki czemu zapewnia doskonałą
pielęgnacje skóry rąk i paznokci. Intensywnie nawilża i głęboko odżywia
skórę oraz sprawia, że dłonie na długo zachowują gładkość i delikatność.
Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach egzotycznych
owoców, zapewnia doskonały nastrój i uczucie komfortu.
Krem, który chodził mi po głowie od dłuższego czasu, przede wszystkim dlatego, że rzadko kiedy zawodzę się na zapachach Farmony, a piękne aromaty są dla mnie niezwykle ważne. Jesteście ciekawe jak się sprawdził?
MOJA OPINIA
Krem Sweet Secret głównie określony został jako kokosowy, natomiast na opakowaniu znajdziemy też informację, że jest to linia kokos-banan i zdecydowanie ta wersja bliżej jest prawdy. Najważniejsze co chciałam odkryć w tym kosmetyku to zapach...
Żadnego kokosa tu nie wyczuwam. Aromat jest bardzo intensywny, ale zdecydowanie zdominowany przez słodkiego banana. Nie jest to woń prawdziwa, a troszkę taka sztuczna. Jak ktoś kiedykolwiek robił ciasto "Kopiec Kreta" (swoją drogą boooskie), to jest to identyczny zapach jaki ma zawarty tam proszek bananowy ^^. Ja ten aromat polubiłam, choć bez jakiegoś szału. Mi jego moc i dominacja odpowiada, a pod koniec używania nie zdążył mnie zmęczyć. Aczkolwiek uważam, że nie jest to zapach, który będzie odpowiadać każdemu. Dla niektórych może okazać się zbyt słodki czy mdły :)
Kolorowa, radosna, pełna owoców kokosa i banana szata graficzna bardzo mi się podoba i uważam, że pasuje i do nazwy Sweet Secret jak i do zapachu. Zdecydowanie wolę takie opakowania od aptecznych i tych bardzo poważnych, zgrywających luksusowe. Nakrętka na szczęście jest typu "klik" dzięki czemu nie musimy obawiać się o uciekający korek czy zakręcanie tubki nasmarowanymi rękami.
Skoro już omówiłam "część artystyczną i popisową" ;D, z czystym sumieniem mogę przejść do działania. Konsystencja produktu jest w sam raz, bardzo łatwo sunie po skórze i według mnie jest nadzwyczaj wydajna. Malutka ilość kremu wystarcza na posmarowanie całej dłoni. Krem określiłabym jako średni, ani przesadnie lekki, ani tłusty, coś pomiędzy, ale szybko się wchłania. Uważam, że nawilża na całkiem niezłym poziomie. Muszę wspomnieć, że moje dłonie są namiętnie kremowane od bardzo długiego czasu i dzięki temu są w takim stanie, że nie potrzebują jakiś wybitnie mocnych produktów. Kremik zadbał o nie odpowiednio, skóra po użyciu jest miękka i gładka, uczucie suchości od razu znika.
Jednak! Jest pewien minus, który sprawił, że nie wpiszę tego kremu na listę moich ulubionych, czy do ponownego kupienia kiedykolwiek. Krem Sweet Secret niestety troszkę klei... Wiecie, mam uczucie lepkości przy jego używaniu, co prawda nie jest jakieś duże, spokojnie do zniesienia, szybko znika, ale jednak. Ja bardzo nie lubię nawet delikatnego poczucia lepkości przy kremach i mając do wyboru inne, które tego nie robią - stawiam na tamte. Tak po prostu. :) Natomiast jeśli Tobie taki efekt uboczny nie przeszkadza i wyjątkowo lubisz zapach bananów, to prawdopodobnie będziesz bardzo zadowolona.
THE END
THE END
A wy znacie kremy do rąk od Sweet Secret? Polecacie jakieś inne? Wciąż chyba moim ulubieńcami pozostają Balea o boskim zapachu owoców leśnych i Lambre ze swoim fenomenalnym działaniem. Recenzja Balei tu ( bądźcie wyrozumiałe, to jedna z pierwszych), recenzja Lambre tu .
Ps.I co z tym Essence, czy u was też dzieją się takie sytuacje, jak ta opisana przeze mnie we wstępie?
Ps 2. To jak lubicie ten Kopiec Kreta czy nie? ;D
Ps 2. To jak lubicie ten Kopiec Kreta czy nie? ;D
No i całkiem miło było, aż dopóki nie przeczytałam o klejącej warstewce... Hmmm, mam krem do rąk z tej linii, tyle ze w wersji Wanilia & Indyjska Daktyla ;) Ciekawa jestem, czy też będzie kleił :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ta wanilia jest jeszcze z indyjskim daktylem, posiłkowałam się opisami ze strony producenta :)
UsuńOby ta wersja lepka nie była. Mnie nawet jeszcze kusi ten migdał mimo wszystko, może tylko bananowa wersja ma taki defekt :)
Oj nie lubię kiedy kremy kleją...
OdpowiedzUsuńJa też nie :(
UsuńTak lepkie rączki to nie to co chcemy osiągnąć :]
UsuńUwielbiam Farmone i jej zapachy, kleju niestety nie znoszę. Pozostane przy ich peelingach :-)
OdpowiedzUsuńP.S nie mów proszę że nic nie kupiłaś ??:-D
Kupiłam :D Ale nic z Essence i nie znalazłam też pudru z Pierre Rene.
UsuńPrzytargałam ze sobą Lovely na który polowałam, i krem z Sylveco Rokitnikowy. :) Także dobre i to.
Babcia nie zawiodła, przyjechała, pobawi się jutro z wnuczką, a ja... wybieram się na mega zakupy :) sprawdzę szafę Essence i dam znać czy w Wa-wie też takie puste i zapomniane ... :)
OdpowiedzUsuńWracając do kremu do łapek, to nie lubię jak klei :( ale po szacie graficznej wnoszę, że miałam kiedyś migdałowy i chyba mi nie przeszkadzał :)
Uwielbiam kokosowe zapachy, szczególnie zimą, i gdybym kupiła krem do rąk, na którym napisaliby, że jest kokosowy, a w rzeczywistości nie byłby, to dla mnie byłoby to, hmm... kłamstwo? chyba tak.
Sprawdź, choć strzelam, że Warszawa pewnie ma odświeżone szafy :) Ale to aż dziwne, bo takie Lovely czy Wibo praktycznie w dniu premiery tu wchodzi do sklepów, a to biedne Essence, na które bardzo często się napalam wiecznie jakieś takie puste.
UsuńNo ja tam poważnie kokosa nie czuję, dla mnie to jest idealnie ten sam zapach co proszek bananowy z kopca kreta :D
Tak jak pisałam, byłam na zakupach w Wola Parku :) W Super Pharm aktualnie są mega promocje, dni LifeStyle i w ogóle, a szafa Essence wyglądała jak po jakiejś wojnie! w większości tylko testery były, ale z tego co się zorientowałam to nowa kolekcja była i została wykupiona - mnie niestety nie dane było kupić serduszka :(
UsuńCzęsto obserwuję szafę Essence i tylko w jednym miejscu widziałam kiedyś pełną - w samym centrum, w przejściach podziemnych m.in. do metra - w Hebe :) ale tam bywam sporadycznie :)
Wniosek taki, że Wa-wa to nie wyjątek - szafy Essence wszędzie oblegane :) mnie to nie dziwi, mają fajne kosmetyki i co sezon odświeżają kolekcję, więc nie ma rutyny :)
Pozdrawiam :)
A ja miałam mus do ciała w tej wersji zapachowej, o którym zresztą już kiedyś pisałam i niestety nie polubiliśmy się. Też kupiłam go ze względu na pięknie zapachy, jakimi zachwyciły mnie wcześniejsze wersje, natomiast ta całkowicie mnie rozczarowała. Zapach był dla mnie bardzo sztuczny, wręcz chemiczny i nieprzyjemny, zmęczyłam ten mus na siłę. Podejrzewam, że krem do rąk ma bardzo podobny, jak nie identyczny zapach, dlatego stanowczo mówię mu nie :P
OdpowiedzUsuńTak jak podejrzewałam, że nie jest to zapach, który może podobać się wszystkim. Czuć, że nie jest prawdziwy, ale mi się nawet spodobał, choć oczywiście bez fajerwerków :)
UsuńMiałam go jakiś czas temu i na początku zapach bardzo mi się podobał, ale z czasem po prostu miałam go dość i też miałam wrażenie tej lekkiej kleistości :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo, zapach pod koniec trochę mnie męczył i tez wydawał mi się taki troszkę klejący.
UsuńMi w sumie do końca odpowiadał, ale nie był t zapach jakiś typu ach i och :)
UsuńWciąż chyba na Sienkiewicza, jest tam Drogeria Hebe, Natura, Rossmann, Yves Rocher, chyba wciąż taka hurtownia kosmetyczna Style Nail, ale nie jestem pewna, w jednej uliczce odchodzącej od Sienkiewicza, na Leśnej to jest w stronę Urzędu Miasta jest też całkiem fajnie zaopatrzony sklep Zioła-Natura można spotkać duuuużo naturalnych kosmetyków jak Sylveco a nawet rosyjskie. :)
OdpowiedzUsuńTrzy popularne drogerie Hebe Natura i Rossmann są też w galerii Korona :) no i Yves Rocher
A natomiast w galerii Echo (tam gdzie Tesco) nie ma Hebe, a za to jest Organique i Ziaja.
No to, to są przynajmniej miejsca gdzie ja się zwykle wybieram na zakupy kosmetyczne :) Jak znów odwiedzisz Kielce, to już wiesz gdzie iść. :D
Mam miniaturke tego kremu i jak tylko powachalam to tez wyczulam kopiec kreta (zezarlabym xD) xD generalnie ten krem nawet ma niezly smak xD polecam xD nie zwrocilam uwagi na kleistosc, ale jak znowu go uzyje to dam znac :D u mnie w miescie jest jedna drogeria z ubogim zasobem essence... ale zazwyczaj chodze do natury w miescie gdzie studiuje(studiowalam?) i tam wprowadzaja nowosci na bierzaco ^^
OdpowiedzUsuńMi też się od razu praktycznie skojarzył z kopcem kreta, nie myślałam nad tym za długo :)
UsuńAle fart z tymi nowościami masz, mnie zawsze to Essence tak kusi a nie ma gdzie kupić.
Bedac 2 marca w katowicach w naturze byla juz nowa podstawowa seria czyli gel i 2 maty.
OdpowiedzUsuń30marca maja wejsc kolejne nowosci.
Kremu nie znam, ale nie lubie jak takowy sie klei.
Wiem, że są już też na pewno najnowsze nudziaki, bo koleżanka kupiła, ale niestety nie w Kielcach :)
UsuńSiostra jak bedzie w Bielsku to obada sprawe ;)
UsuńA ja zapomnialam wczoraj dodac iz najbardziej z tego posta podoba mi sie niebiansko niebieska swieca!!! Pachnie? Gdzie ja dorwalas?
Syluś dorwałam w Biedronce :) Jakiś miesiąc temu, ale polecam Ci zerkać czasem tam w poszukiwaniu świec, bo co jakiś czas dorzucają jakieś nowe. Nie pamiętam ile kosztują dokładnie, ale na pewno górna granica to 10 zł. Nie paliłam jej, kupiłam ją z premedytacją do dekoracji bo mam turkusowy obrus. Ale jak powąchasz to pachnie dla mnie tak hmm kremowo- kwiatowo. Niby napisane że to kwiat śliwy :) I ta moja jest taka trójwarstwowa że w dół idzie do białego koloru :)
UsuńWiem, ze nie ma sie czym chwalic, ale bardzo rzadko kremuje rece. Denerwuje mnie to i nie lubie ;(
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię, ale muszę mieć lekki krem, który się wchłonie bez żadnego uczucia klejenia :)
UsuńJa mam wersję waniliową i jestem z niej bardzo zadowolona - zapach jest obłędny! Szkoda, że ten nie pachnie kokosem, bo gdybym go kupiła, to właśnie dla niego :/
OdpowiedzUsuńNo niestety ja tam kokosa w ogóle nie czuję :]
Usuńmiałam ten kremik i bardzo lubiłam za ten bananaowy aromat :) jednka co do klejenia rąk to się zgodzę :( dlatego też jak do tej pory nie kupiłam go ponownie :(
OdpowiedzUsuńco do Essence to w mojej okolicy nawet nie ma gdzie szukać ich szafy :P musiałabym jechać gdzieś dalej "w maisto" a na to w tygodniu kompletnie nie mam czasu :(
Ja od niedawna mam pracę, którą mogę wykonywać na kompie w domu wiec czas sobie dozuję sama i mogę jechać gdzieś w dzień, ale co z tego jak te szafy i tak puste :)
UsuńWidzę, że sporo dziewczyn miało też takie lekkie uczucie klejenia przy tym kremie.
parafinowe kremy to oszustwo :D chociaż do rąk zazwyczaj takich używam :D zdałam sobie sprawę, że chyba nigdy nie jadłam kopca :O
OdpowiedzUsuńNo wieeem, ale w kremach do rąk przynajmniej daje warstwę ochronną. Jak ktoś nie ma wymagających dłoni to może używać według mnie :)
UsuńNigdy nie jadłaś kopca? Spróbuj, nawet mi się udało go upiec, a jest po prostu przepyszny. Taki czekoladowo bananowo mleczny :)
Bardzo lubię wszelkiej maści kosmetyki z kokosem.... Mniam!
OdpowiedzUsuńA propos szafy Essence w Kluczborskiej Naturze, też nie można dostać nowości a szafy świecą pustkami!
Ilektoć tam pójdę zawsze jestem rozczarowana!
Kurcze szkoda, ciekawa i niedroga marka, a takie problemy z uzupełnianiem towaru w szafach, u siebie zwiedziła dwie Natury i jedno Hebe i też nic. :]
UsuńPs. Chciałam wejść na twojego bloga, ale wyskakuje jakiś komunikat że "Profil jest niedostępny. Nie można wyświetlić żądanego profilu usługi Blogger. Wielu użytkowników usługi Blogger nie zdecydowało się jeszcze na upublicznienie swoich profilów."
UsuńNie wiem czy masz tak specjalnie, czy nie, ale jak coś to informuję :)
Polubiłam tę wersję kremu z Farmony :) Ewentualne "klejenie" mi nie przeszkadza, bo używam go na noc ;) A jeśli chodzi o Essence, to u mnie króluje jeszcze wersja świąteczna z zeszłego roku ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć kremik w ciągu dnia i wolę wybierać takie bardziej odświeżające :)
UsuńNie przepadam za Kopcem Kreta. Kurczę, napaliłam się na ten kokos w kremie. A le chyba jednak nie skuszę się na ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńOh pierwsza osoba, która nie lubi kopca kreta :D
UsuńKlejenie u mnie dyskwalifikuje go, ale opakowanie ma mega!
OdpowiedzUsuńOpakowanie też mi się bardzo podoba :)
UsuńU mnie od dawna w Naturze szafie Essence są takie pustki, że już myślałam, że ją likwidują czy coś. Niedawno rzuciło mi się w oczy jak na profilu fb marki kilka osób z różnych miast też na to narzekało. Ja ciągle zaglądam do szaf z nadzieją, że w końcu serduszka się pojawią.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że krem będzie idealny dla mnie. Zapachy takie lubię, wchłania się szybko, ale też nie znoszę nawet najmniejszego klejenia na dłoniach. W ogóle dziwna jestem, bo na ciało i twarz lubię oleje, ciężkie masła, treściwe kremy itp, ale na dłoniach ma być zupełnie inaczej, szybko się wchłaniać i nic nie lepić :)
Ja w jednej Naturze też ostatnio widziałam dosłownie pustą szafę, więc pomyślałam, że wymieniają kolekcję, byłam tam potem może po dwóch tygodniach, niestety szafa wciąż wiała pustkami, nie wiem o co chodzi.
UsuńJa to chyba w ogóle nie przepadam za takimi treściwymi i tłustymi produktami, no chyba, ze pod oczy bo tam wszystko zniosę byle by działało :D No i tłuste oleje na włosy też mi nie robią różnicy :)
doszłam do ciasto kopiec kreta i musiałam przestać czytać - przepraszam na diecie jestem :) nic a nic o jedzeniu a tym bardziej o ciastach!!!
OdpowiedzUsuńSorry :D
UsuńMiałam kiedyś wersję migdałową i migdałami krem nie pachniał :-P
OdpowiedzUsuńNie? A właśnie ta wersja ewentualnie by mnie jeszcze kusiła, szkoda. :]
UsuńHaha w Tarnowie to samo... pustki, puścioszki, pustaki </3
OdpowiedzUsuńCo do kremu szkoda, że nei czuć tak kokosa, ale kopiec kreta by przeszedł.Ja też nie lubie lepiących kremów więc no thank you xD
W ogóle na wszystkie komentarze chyba tylko jedna osoba napisała, że u niej są nowości na bieżąco, co z tym Essence? :)
UsuńO, też super zwracam uwagę na zapach, to dla mnie najważniejsza sprawa przy wyborze kosmetyku do ciała! Farmona rządzi jeśli o to chodzi ;)
OdpowiedzUsuńTeż używam teraz tego kremu, taki tam przeciętniaczek jeśli chodzi o właściwości, ale do pracy ujdzie. Zapach to przede wszystkim sztuczny "aromat" bananowy, który przebije wszystko stąd może nie czuć kokosa. Niemniej jednak lubię i chętnie używam, choć wolałam wersję migdałową :) i szkoda że orzechowa muffinka i czekolada z pistacją nie są też w wersji kremu do rąk, bo to moje najukochańsze kosmetyki do rąk <3
O Essence Ci nic nie powiem, bo ja mam tylko w Super Pharm, do którego muszę kawałek podjechać, a dawno nie byłam. Kremik ładnie wygląda i wszystko fajnie tylko też nie lubię jak mi się ręce lepią. Tak siedzę i myślę o tym kopcu kreta i wychodzi na to że ja go jeszcze nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńTen krem ma przecudny zapach, raz powąchałam i się zakochałam!
OdpowiedzUsuńKopca kreta nigdy nie robiłam. Byłam dziś w naturze, ale nie zwróciłam uwagi na szafę Essence. A krem... kuszą mnie one opakowaniami. Ale skoro jest ten klejący film to u mnie odpada, bardzo go nie lubię.
OdpowiedzUsuńMam ten kremik migadłowy, dostałam cały zestaw z peelingiem i zapach lubię chyba najbardziej :D
OdpowiedzUsuńZapach zapewne wspaniały, szkoda tylko, że pozostawia klejącą warstwę.
OdpowiedzUsuńkiedyś o nim czytałam i był tak zachwalany, ze chciałam go mieć! a jak zobaczyłam go w sklepie i sprawdziłam zapach to czułam go w nozdrzach przez następne dwie godziny...
OdpowiedzUsuńKremiku nie miałam, Kopca Kreta nie robiłam, ale banany lubię, ich zapach w kosmetykach nawet też :D Ale podobnie jak Ty nie lubię jak krem do rąk się klei, więc się na niego nie skuszę. Najlepsze kremy do rąk według mnie ma marka The Secret Soap Store - uwielbiam je za zapach i działanie, dobry jest też z Tołpy krem kokon z serii z czarną różą, ale to bardziej na noc w ramach konkretnej regeneracji :)
OdpowiedzUsuńTego kremu nie znam. Moim ulubieńcem jest Evree i na chwilę obecną zadowala mnie w 100 % ; ))
OdpowiedzUsuńTubka graficznie mnie zachęca, jednak nie do końca mi odpowiada, że krem klei dłonie:(
OdpowiedzUsuńZapach banana lubię, ale lepkości już nie bardzo. Ja na razie w jednym tylko sklepie szukałam nowych lakierów Essence, i na półkach zobaczyłam tylko światło.
OdpowiedzUsuńMiałam mini wersję bananowego do torebki, zapach mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńA migdałowy mam teraz, jednak po rozsmarowabiu zapach robi się dziwny, taki sztuczny...
Będę pamietać, że nie pachnie kokosem - bo uwielbiam ten aromat w kosmetykach, więc raczej się już na niego nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to mój ulubieniec :)))!
OdpowiedzUsuń