Ci którzy zastanawiali się gdzie zaginął comiesięczny foto mix w końcu się doczekali. Szkolenie w Warszawie pokrzyżowało nie tylko moje plany blogowe gdzie musiałam przesunąć parę postów, ale też niestety dzień, w którym miałam urodziny. Więcej szczegółów dowiecie się jednak wybierając się w opowieść o moim październiku, czeka nas Podróż przez Jokolandię :)
Październikowa Podróż przez Jokolandię
Stacja I : Swego czasu chciałam założyć grupę wsparcia dla osób ułomnych kulinarnie. ;] A tak poważnie to mnie działającą w kuchni można zobaczyć bardzo rzadko, rządzi sobie tam mój mężczyzna, który zresztą to lubi. Ale że od czasu do czasu mam ochotę go zaskoczyć i jednak zrobić kulinarną niespodziankę to skorzystałam z przepisu Hanusiam i .... tak S. był w lekkim szoku, chociaż nie wiem czy w związku z tym daniem czy z tym, że kuchnia wciąż cała.
Stacja II: Nie odkryję Ameryki mówiąc, że w bibliotece są książki tak? A ja się czułam jakbym odkryła. ^^ Wszystko w związku z tym, że z biblioteki w celach rozrywkowych korzystałam bardzo dawno, dawno, dawno temu. To było w tak zamierzchłych czasach, że znalezienie tam jakichkolwiek nowości graniczyło z cudem już nie mówiąc o nowościach z gatunku fantasy. Przeżyłam lekki szok kiedy zostałam uświadomiona jak bardzo zmodernizowano już biblioteki, w mojej wojewódzkiej jest chyba WSZYSTKO. Mój portfel tak bardzo dziękuje.
Stacja III: Frosti vel Koteł puszcza do was zaspane oko :)
Stacja IV : Takie tam z nudów. Szału nie ma, nawet zastanawiałam się czy nie wstyd pokazać, ale niech naród wie że nuda wyjątkowo sprzyja inwencji twórczej. :D
Stacja V: Pierwsza część prezentu urodzinowego właśnie przed wami. Czarny, klasyczny płaszcz, była to pozycja z mojej wishlisty. Podoba mi się, że jest tak ciepły że w mniej mroźne dni zimy również będzie odpowiedni. Dostałam go wcześniej niż 31 października, bo był mi potrzebny i właściwie był wybierany przeze mnie, bo musiał pasować tak? Ale później już były same niespodzianki :D
Stacja VI: Leniwa część miesiąca się skończyła, bo oto w końcu zaczynam pracę, która wydaje mi się być nareszcie jakaś możliwa. Zanim otworzę swój gabinet chciałabym w sumie tam zostać. Z szukaniem pracy przechodziłam już takie zjawiska, że uspokoję się jak popracuję z miesiąc i wszystko będzie tak jak mi obiecywano oraz nikt nie zrobi mnie w ... #cenzura#. Dopiero wtedy będę mogła zacząć się cieszyć. Zdjęcie to widok z pociągu na Warszawę. Jestem w drodze na szkolenie. :)
Stacja VII: Niestety szkolenie zahaczyło też o dzień moich urodzin, nie ukrywam, że trochę popsuło to plany S oraz moje, bo po pięciogodzinnej podróży (dzięki za opóźnienie PKP! ) byłam w Kielcach dopiero ok 16.00 i to dosyć zmęczona. Jednak S. od razu zabrał mnie na gorącą czekoladę z piankami. On oczywiście wybrał cytrusowy koktajl, bo nie przepada za słodyczami.
( też się zastanawiam z jakiej pochodzi planety). Później poszliśmy jeszcze na wieczorny spacer.
( też się zastanawiam z jakiej pochodzi planety). Później poszliśmy jeszcze na wieczorny spacer.
Stacja VIII: W domu czekała na mnie niespodzianka w postaci najbardziej uroczej filiżanki ever. S. widział jak się nią kiedyś zachwycałam w sklepie. Pierwszy raz spotkałam filiżankę, która by mi się tak podobała a jednoczenie była tak wielka. (pół litra). Jak to ja stwierdziłam wtedy, że przecież mam w czym pić a mam ważniejsze wydatki więc musiałam ją zostawić. Ale to było przeznaczenie i tak czy inaczej dzięki mojemu mężczyźnie już dziś pijam w niej codziennie herbatę. <3
Stacja IX: Filiżanka to była tylko część niespodzianki, bo do kompletu dostałam drugą w słoneczniki oraz herbatkę " Grzane Wino", trzy woski Yankee Candle gdzie wszystkie pachną pięknie. Znalazłam też trzy paczki z ręcznie robionymi cukierkami o smaku: gumy do żucia, poziomki i of kors czekolady :D
Stacja X: A tak słodko cukierki prezentują się z bliska. Dodam, że są to cukierki ręcznie robione. Proces ich powstawania można oglądać w kieleckiej cukierni " Magia Karmelu". Wybaczcie, że zdjęcia z prezentami są z lampą która się odbija. Zazwyczaj jej nie używam, ale już był wieczór a przed otworzeniem i korzystaniem z moich niespodzianek bardzo chciałam je dla was obfocić.
Stacja XI: A tu kolejna niespodzianka która bardzo ogrzała moje serducho. Pysia postanowiła zrobić mi tą przyjemność i też wysłała mi prezent. Zawartość kartki niech pozostanie między nami, ale po jej przeczytaniu uśmiech nie schodził mi z twarzy do końca dnia. Dla mnie to będzie pamiątka na lata. ;*
Już nie mówiąc o tym, że cukierków już z nami nie ma a Balea jak można się spodziewać pachnie świetnie.
No i totalnie rozbroiły mnie trzy zdrapki! Bardzo fajny pomysł :D
Już nie mówiąc o tym, że cukierków już z nami nie ma a Balea jak można się spodziewać pachnie świetnie.
No i totalnie rozbroiły mnie trzy zdrapki! Bardzo fajny pomysł :D
Stacja XII: Resztę wieczoru a raczej nocy spędziliśmy razem z S na seansie thrillerów oraz horrorów, bo przecież moje urodziny wypadają w Halloween ( ale spoko zło się we mnie nie czai, chyba). Towarzyszyła nam dynia, która potęgowała klimat, zresztą Ci którzy regularnie śledzą mojego bloga już ją widzieli.
Stacja XIII: Nie obeszło by się przecież bez fotki w swoje urodziny prawda? 26 letnia Joko. Tylko ciii.. nie mówcie nikomu ;) Zresztą wiek to tylko stan umysłu.
THE END
Październik był miesiącem zmian ale też i wyzwań. Zaliczyłam jeden z gorszych i bardziej stresujących dni ever podczas mojego wyjazdu. Poważnie było strasznie. Jednak też mam nadzieję na lepszy czas no i mimo wszystko urodzinowy dzień został choć trochę odratowany :)
Mam nadzieję, że nie jesteście zdegustowane, że tak bezczelnie chwalę się prezentami. To nie po to żeby czegokolwiek mi zazdrościć , po prostu pokazuję je tak jakbym pokazała dobrym koleżankom :*
A jak minął wasz październik? Wydarzyło się coś wyjątkowego? Chętnie poczytam
Buziaki!
Była w Warszawie i nic nie mówiła, a sio niedobra kobieto :P
OdpowiedzUsuńU mnie nic ciekawego w październiku się nie działo, w domu siedziałam i się leniłam :)
Jakbym mogła to bym dała znać. Ale cały dzień miałam szkolenia a wieczorem musiałam odwiedzić chociażby mamę, tatę i siostrę którzy aktualnie mieszkają w Wawie. Później był jak najszybszy powrót. Także nie dałabym rady. Jak będę w Wawie z większym zapasem czasu to się na pewno zgadamy :D
UsuńMam nadzieję :D
UsuńAle miło ! Jak można nie lubić słodyczy? Chyba musisz to zmienić, tak nie może być ;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy! :) Twoje danie wygląda dość ciekawie, ale musiało być pyszne! :)
Pozdrawiam ; *
Też nie jestem w stanie pojąć jak można nie lubić słodyczy.
UsuńDzięki :)
Zaległe wszystkiego dobrego! :* wyglądasz przepięknie jak na..18 lat.. no dobra 19! :D Gratuluję nowej pracy, oby była lepsza niż poprzednia :) Nie wiedziałam, że w Kielcach są takie cuda, jak ręcznie robione cuksy - chyba muszę się wybrać :D
OdpowiedzUsuńAparat mnie chyba tak odmładza :D
UsuńTeż nie wiedziałam o tych cuksach, S. mnie uświadomił :)
I dziękuję :)
Wiem, że już to mówiłam, ale uwielbiam te Twoje podróże przez Jokolandię! Zaspane oko Koteła jest przeurocze, a prezenty godne zazdrości, zwłaszcza pół litrowa filiżanka - też chętnie bym w taką zainwestowała, ale chyba jeszcze nigdy się z taką nie spotkałam! A to takie świetne połącznie elegancji i wygody :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że je tak lubisz :D
UsuńJa też pierwszy raz widziałam taką dużą filiżankę i to z takim ładnym motywem. Dlatego naprawdę się ucieszyłam, że S jednak ją dla mnie kupił :)
Cukieraski*_* chętnie bym ich spróbowała. Ja teraz przez brak Internetu na komputerze jak i przez remont w domu jestem odcięta od świata ;(
OdpowiedzUsuńWiem własnie, ale może taka przerwa tylko naładuje Cię do działania :)
UsuńZacznę od tego, że gdzie Ty masz 26 lat?Jeju ja bym Ci dała max 22 serio:D! Jak otworzysz grupę dla umysłowo kulinarnych, to jestem pierwsza chętna;D. Ja w bibliotece jestem średnio raz w miesiącu, ale tamte ospałe babska mnie tak wkurzają, że to nie pojęte. Ale masz fajnego tego koteła. Czemu ja mam alergie na sierść? No why?:D
OdpowiedzUsuńTo serio Twój rysunek?! Jezu jaki Ty masz talent dziewczyno! Płaszczyk jak najbardziej 'mój':) W Wawie nigdy nie byłam:D co najlepsze skusiłaś mnie tą czekoladową pianką:D chociaż cytrynkę też bym dziabnęła:D Filiżanka jest przepiękna! Uwielbiam takie rzeczy <3 reszta prezentów również jak najbardziej udana !:*
Ps. dziękuję za miłe słowa pod filmikiem o Halloween:) Zasłużyłaś na wyróżnienie, to Cię wyróżniłam bo jesteś mistrz, o !:*
Ten aparat mnie odmładza, normalnie wyglądam starzej, zmarszczki mam pod oczami i w ogóle :D
UsuńTo jak na razie jak odwiedziłam tę swoją bibliotekę to było całkiem miło. Oby tak zostało...
Rysunek mój, taki tam, wiesz nigdy nikt mnie nie uczył rysować więc ten niby talent taki w ogóle nie oszlifowany.
Musisz koniecznie kiedyś udać się n czekoladę piankową, ja się rozpłynęłam.
Dziękuję Kochana <3
Twój facet pochodzi z tej samej planety co mój, bo R. też nie lubi słodyczy- uważa jedynie żelki ;p Świetny prezent, półlitrowe filiżanki MEGA! Ja uwielbiam takie wielkie kubłaki :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie się zorientować jaka to planeta :D
UsuńMój miszczu,.zazdroszczę Ci tych smakołyków :D zawsze jak podróżuje przez Jokolandie to mam banana na gębulce :D jesteś dużo bardziej utalentowana niż ja,.więc nie jest źle :D
OdpowiedzUsuńHaha cieszę się, nie chciałabym nikogo zanudzać, wolę banany :D
Usuńomójbożeostatnie zdjęcie TAKIE PIĘKNE!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtakie cukierasy miałam okazję oglądać w Warszawie i w Gdańsku też i mimo że to widziałam, zachwycałam się za każdym razem kolorowym sklepem jakbym wpadła do jakiegoś cukierkowego świata :D piękna! ;*
OdpowiedzUsuńJa tam jeszcze nie byłam, tylko mój S tam poszedł po te cukierki, ale też mówił że tam by mi się bardzooo spodobało bo jest prze bajkowo :)
UsuńMniam mniam ale tego pierwszego dania bym nie zjadła ;D dzień zaczynasz od pół litra ;D
OdpowiedzUsuńA jak :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUrocze prezenty :3 fajnie że udało ci się dostać pracę :) ładniutki rysunek - ja pomieszczenia rzadko maluję ;)
OdpowiedzUsuń26? O.O nie wierzę bo tak młodziutko wyglądasz :)
Też się cieszę :) Oj ja pomieszczeń też nie umiem, ale improwizuję :D
UsuńNa zdjęciu nie widać tych zmarszczek pod oczami :D
Umknęło mi, że już masz 26 lat:-)) Byłam przekonana, że jesteśmy w tym samym wieku, czyli 24:) Szkoda, że nie miałam nigdy okazji poć gorącej czekolady z piankami, świetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńTak? Nie, nie ja jestem rocznik 88 :)
UsuńCzekolady musisz kiedyś koniecznie spróbować :)
Haha też nie działam zbyt często w kuchni;) ładnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńMiałam być kolejną osoba, która Cie opierniczy, że byłaś w Wawie i nic nie powiedziałaś, ale widzę, że Szarona już mnie ubiegła :D Tal, więc tym razem Ci się upiekło ! :D
OdpowiedzUsuńKoteł za dynią jest mega cudowny ! :D
A te kubaski ! I ja kocham takie wielkie i już bym CI go z miłą chęcią porwała:D Prezentami oczywiście, ze trzeba się chwalić, przecież po to są :D
Ostatnie zdjęcie PIEKNE ! Tobie do 26 to daleko jeszcze :*
Ach mnie w styczniu czeka 22 i też już zaczęłam przeżywać :D
Haha :* Ja czasem bywam w Wawie ale co z tego jak to zwykle są chrzciny/komunie/ rodzinne imprezy i takie tam. To głupio się urwać bo ja się chcę z koleżankami spotkać. Jakbym kiedyś została na noc o co innego :)
UsuńOj Ty mnie widziałaś na żywo i tam bardziej widać to 26, aparat "zjadł" mi zmarszczki pod oczami :D
No no rozpieszcza Cię ten Twój facet, takie słodkości i dobroci mhm :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyglądasz na dużo mniej lat niż masz Kochana :) Piękna jesteś ! :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie Kochana, wzajemnie :D
UsuńTo danie w środku dyni wygląda tak smakowicie - zwłaszcza ten roztopiony ser! Jak na przyszłą Panią dietetyk przystało, musisz chyba zacząć rządzić w kuchni :P Bardzo fajne prezenty urodzinowe, a te filiżanki świetne, sama bym piła w takich pół litra herbaty :D Wiesz, ja też nie rozumiem jak można nie lubić słodkiego, a mam taką sama sytuację z moim R, dodatkowo on jeszcze kawy nie lubi - no jak można! :P Cieszę się, że w końcu znalazłaś pracę, oby przyniosła Ci dużo satysfakcji i $$$! Nie składałam Ci nigdzie życzeń, bo jakoś nie było okazji, więc spóźnione, ale szczere Wszystkiego Najlepszego :*
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten dietetyk zmusza mnie do większego ogarnięcia w kuchni, ale w sumie ja muszę tylko potrawy znać i wiedzieć jak smakują. Robić nie muszę :D
UsuńO to Twój R na pewno jest z tej samej planety co mój S, on też kawy nie lubi! Coś w tym jest podejrzanego hahaha :D
Dziękuję :)
Spóźnione wszystkiego najlepszego! :* Piękna filiżanka, uwielbiam takie 'ozdóbki' do domu. Od razu chętniej sięga się po kawkę czy herbatkę. Powodzenia w nowej pracy, oby wszystko było dobrze! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak miłe słowa :D
Usuńhahahaha i ja również jestem upośledzona kulinarnie :D Dlatego też mój gotuje w domu :D
OdpowiedzUsuńNo i Kochana również spóźnione życzenia urodzinowe, bo nie pamiętam czy już składałam :D :*:*
UsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBardzo pozytywnie u Ciebie w tym październiku :D Ahh ja miałam praktyki pedagogiczne w gimnazjum, więc trochę stresu się najadłam!:D
OdpowiedzUsuńOj gimnazjum chyba najgorszy wiek, współczuję :]
UsuńW przyszłym miesiącu dołączę do klubu 26, mam nadzieję, że też już z normalną pracą bo dajesz mi nadzieję :D smakołyk przez Ciebie przygotowany rozbudził we mnie głód, a miałam już na noc nic nie jeść :D czyli talent jest, on był jedynie ukryty!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki :* Wiem jak to bardzo wpływa na człowieka jak długo nie może nic znaleść. Ale wierzę, że ktoś się w końcu na Tobie pozna :)
UsuńAleż fajne niespodzianki :) Uwielbiam ręcznie robione cukieraski, i płaszcz jest genialny i filiżanka...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł miała Pysia z tymi zdrapkami i to jeszcze z przekazem :) Haha, mam nadzieje ze coś fajnego zdrapałaś ;)
Gratuluję pracy i trzymam kciuki za powodzenie Kochana ;)
26 lat... gdzie te czasy... jesteś jeszcze taka młodziutka ;)
Pamiętaj, że Ty też jesteś młodziutka, bo wiek to tylko głupie liczby :)
UsuńA zdrapki mnie rozłożyły na łopatki, też uważam że to fajny pomysł. Dziękuję za miłe słowa :)
KOTEK <3 Muszę w końcu zabrać się za wpis o Rozi. :D
OdpowiedzUsuńPłaszczyk jak płaszczyk, ale masz fajowe spodnie. :D
Czekolada z piankami? O.o
Kocham zdrapki, czasami zdarza się wygrać 1 zł czy 2 zł. :D Maksymalnie chyba wygrałam dychę. :D
No ja właśnie z tych zdrapek wygrałam aż złotówkę, ale niech będzie, że na szczęście :D
UsuńO tak wpis o Rozi to się już chyba od miesięcy tworzy haha :D Ale spokojnie, jak będziesz miała czas to napiszesz :)
Tak, muszą być lepsze dni w końcu ;) Spóźnione życzenia urodzinowe, Joko ;) Wszystkiego co najlepsze, a te 26 lat to przecież jeszcze nic (pocieszam się, bo moje 23 już za pasem) :P
OdpowiedzUsuńPS Fajny płaszczyk ;)
Bardzo dziękuję :*
Usuńświetne prezenty! :) też bym się z takich cieszyła :D i wcale nie odebrałam tego, jak chwalenie hihi :-) fajnie się ogląda :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJaka piękna Joko :**
OdpowiedzUsuńświetne prezenty kochana. I oczywiście wszystkiego naj, najlepszego, radości i uśmiechu, spełnienia marzeń i czego Tylko sobie życzysz słońce :**
Życzenia spóźnione ale jak najbardziej szczere :)
Dziękuję bardzo zaczarowane dziecię :*
UsuńJak za dynią nie przepadam tak Twoja zapiekanka zaciekawiła mnie:))
OdpowiedzUsuńTe cukierki mnie powalily, tez bym takich sprobowala!
OdpowiedzUsuńFoto "Kotlety" jest cudowne!
Co do dyni to tez to chcialam sprobowac, ale zanim po chorobie stanelam na nogi to cena dyni poszybowala w gore... Jesli jeszcze uda mi sie ja kupic to na pewno kupie!
Co do filizanej to tez je uwielbiam i obie bardzo mi sie podobaja! No i zrobilas mi ochote na goraca czrkolade!
Zapomnialam. Rysunek jest bardzi ladny!
OdpowiedzUsuńNa gorącą czekoladę to ja mam ochotę prawie non stop :D Ale wiadomo trzeba się ograniczać choć trochę.
UsuńDziękuję bardzo :)
Jesteśmy rówieśnicami, a byłam pewna, że jesteś kilka lat młodsza ode mnie, wyglądasz bardzo młodziutko:) Przesyłam spóźnione życzenia-Wszystkiego Najlepszego:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest ta pierwsza filiżanka, ta w słoneczniki też jest bardzo ładna, ale jednak tamta ma to coś w sobie:)
Fajny płaszczyk, ja teraz ciągle szukam jakiegoś dla siebie, jak już coś ładnego znajduję to z reguły jest tak cienki, że i tak nie dałoby się go nosić w zimniejsze dni.
Tak? E to na żywo tak młodo nie wyglądam, jestem wysoka, mam czarne włosy i zmarszczki pod oczami, normalnie prawie każdy mi daje te 26, na tym zdjęciu jakoś tak młodo wyszłam :D Tzn czasem jak jestem ubrana np na sportowo to rzeczywiście parę osób myślało że jestem młodsza, ale tak zwyczajnie to nie :)
UsuńSzkoda,że miałaś trochę popsute plany ale trzymam kciuki żeby było już ok i nikt nie zrobił Cię w c***a :) :* Wszystkiego najlepszego kochana :)
OdpowiedzUsuńKochana, a planujesz zakup butków? :)
OdpowiedzUsuńMogę Ci podesłać linka :)
Bo powiem Ci że koleżanka kupiła takie same, u Chińczyka już za 100zł
:/
W tym miesiącu już raczej z funduszami nie wyrobię na buty, chociaż kto wie :D Więc jak najbardziej mogę zerknąć na linka :) Dziękuję :*
UsuńJa nie mam niestety tylu przeżyć hihi :D praca -dom - praca - dom :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzede wszystkim, spoznione zyczenia urodzinowe - spelnienia marzen i duzo zdrowia :) Niezle, ze S. zapamietal i zakupil Ci ta piekna filizanke :) Tak przy okazji, ja rowniez nie przepadam za slodyczami ;) Wszystkie prezenty swietne, kartka super, a kicia mega slodka :) Namalowane dzielo bardzo ladne, masz talent :) Wspolczuje przykrosci i stresu, dobrze, ze urodzinowy dzien choc troche zostal uratowany ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie rozbroił z tą filiżanką, spodziewałam się, że będzie miał ściągę np w mojej wishliście a tu proszę, zaskoczył mnie :D
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :*
Filiżanki są cudne. Nie dziwię się, że tak Ci się spodobała ta w kwiatki. Spóźnione życzenia, wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńOooo czytasz Druida :D Jak Ci się podoba? Ja to książke kocham wielkim uczuciem i czekam na kolejne części z wypiekami na buzi :D
OdpowiedzUsuńCzytam czytam, bo pamiętam jak polecałaś. Jestem na drugiej części :D Bardzo mi się spodobała, co prawda jest raczej lekka i czasem naiwna ale takie książki tez lubię :D Zwłaszcza że uwielbiam kiedy postacie są mocno zarysowane a tam są. :) A każda z nich ma jakiś tam swój charakterek i wady i zalety. Wciągnęła mnie na tyle że sięgnęłam po kolejną część a u mnie to wyczyn.
UsuńRozbraja mnie tylko jedno. Wszystkie kobiety które występują w tej książce ale to WSZYSTKIE są zabójczo seksowne i piękne. Mam czasem wrażenie że autor książek w ten sposób odzwierciedla jakieś swoje fantazje seksualne. Wiem że teoretycznie można to tłumaczyć tym, że one sobie same ten wygląd tworzą czarami to proste że są ładne, ale mimo wszystko mnie to śmieszy :D
A no racja haha są są :) Ale moim ulubionym bohaterem jest bezapelacyjnie Oberon :D Strasznie mnie śmieszą jego komentarze w najbardziej dramatycznych momentach :P I jest przedstawiony tak, jak faktycznie sobie wyobrażam, że myślą psy :) Wogóle to książka jest lekka, ale autor ma ogromną wiedzę o mitologiach świata. Sama interesuję się tematem i bardzo mi się to spodobalo. Tak samo często wplata szczegóły z kultury popularnej i akurat takiego jej zakresu, który mnie również interesuje, jak muzyka Dannego Elfmana :)
UsuńJa w kuchni też słabo sobie radzę, czasem jedynie zdarza mi się coś upiec :D Prześlicznie wyglądasz na tym ostatnim zdjęciu, a w oko wpadła mi ta filiżanka <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńO ja widziałam jak Tobie zdarza się COŚ upiec :D
Grupa wsparcia dla ułomnych kulinarnie? genialne! :D
OdpowiedzUsuńKoteł i tak jest najlepszy! A Ty taaaaaaka śliczna!
Oj mnie październik też obdarzył tylko że imieninowo :) 26 kiedy to było hihihihi ale też uważam że wiek to tylko cyferki. Z takich kubasków to by się moja siostra cieszyła i chyba jej sprawię pod choinkę :)
OdpowiedzUsuńTa nadziewana dynia wygląda super, mój narzeczony zapewne też byłby w szoku jakbym coś takiego przygotowała, ale oczywiście w szoku pozytywnym :D Prezenty świetne dostałaś, zauroczyła mnie filiżanka w słoneczniki (bardzo je lubię) :)
OdpowiedzUsuńMi październik minął tak sobie, 2 tygodnie przechorowałam na bliżej nieokreślone przeziębienie, na szczęście listopad rozpoczął się nieco lepiej :)