Przez moje szkolenie i wyjazd pod koniec miesiąca jakoś tak się złożyło, że dawno nie było recenzji. Najwyższy czas zacząć to nadrabiać, bo po pierwsze brakowało mi tego a po drugie dzisiejszy dzień to najlepszy dowód na to, że to co robię to coś więcej niż tylko suche słowa. Właśnie dziś odebrałam paczkę z prezentem urodzinowym od innej blogerki, mojej czytelniczki, z chęcią pokażę wam ją już niedługo. Takie bezinteresowne gesty to coś cudownego, jedna z lepszych rzeczy jaka spotkała mnie w blogosferze i podpowiada, że moje pisanie ma sens :) Jak już się tak miło zrobiło, to kontynuujmy z całkiem sympatyczną recenzją. Zapraszam
MOJA OPINIA
Formuła peelingu bardzo mi odpowiada. Kiedy nałożymy go na wilgotną twarz drobinki mają raczej średnią ostrość a jeśli nasze ruchy dłoni będą delikatne to i taki ten peeling będzie. Jako fanka mocniejszego zdzierania nakładałam naszego "żelka" na suchą buzię. W związku z mokrą konsystencją nie miałam z tym żadnego problemu a peeling zmienia się wtedy w ostrzejszy i zdecydowany. Także fanki mocniejszych drobinek również byłyby zadowolone. Cząsteczki nie rozpuszczają się całkowicie co pozwala nam na taką długość masażu jaka nam odpowiada.
Można się domyślić, że peeling spełnia swoją podstawową funkcję, a mianowicie ściera martwy naskórek, po czym buzia staje się znacznie bardziej gładka. Jak wiemy, peelingowanie jest ważne ponieważ ułatwia skórze oddychanie oraz wchłanianie się innych kosmetyków takich jak sera, maseczki czy chociażby kremy. Żadnego innego działania tutaj nie oczekuję :)
Swoją drogą kiedy napisałam, że najpierw swoim wyglądem zewnętrznym peeling zaciągnął mnie do łazienki a potem, że pachnie mi mężczyzną nie zabrzmiałam jak desperatka? :D ^^
Śliczny peeling jak zresztą sugeruje moje pierwsze słowo kupił mnie niczym innym jak wyglądem. Przyznaję się bez bicia, że nie zawsze ale w większości wygląd kosmetyku potrafi mnie skusić i zaciągnąć do łazienki. Okrągłe opakowanie, przez które prześwituje zawartość okraszone niebieskim kolorem z ładnym motywem. Do tego przyciągający, obiecujący napis: algi filipińskie & zielona herbata. Najs.
W sumie domyśliłam się, że zapach będzie z kategorii tych świeżych ale spodziewałam się czegoś innego. Tymczasem zostałam zaskoczona w dosyć intrygujący sposób. Nasz żelowy peeling od Orientany pachnie mi mężczyzną! Określiłabym, że jest to zapach bardzo delikatnych męskich i rześkich perfum, w których tylko subtelnie da się wyczuć zieloną herbatę. Osobiście męskie wonie w kosmetykach nie fascynują mnie jakoś szczególne, ale też nie przeszkadzają. Jest to dla mnie zapach po prostu przyjemny. Natomiast bardzo dobrze wiem, że wiele moich czytelniczek będzie zachwycona taką męską nutą, prawda? :)
Formuła peelingu bardzo mi odpowiada. Kiedy nałożymy go na wilgotną twarz drobinki mają raczej średnią ostrość a jeśli nasze ruchy dłoni będą delikatne to i taki ten peeling będzie. Jako fanka mocniejszego zdzierania nakładałam naszego "żelka" na suchą buzię. W związku z mokrą konsystencją nie miałam z tym żadnego problemu a peeling zmienia się wtedy w ostrzejszy i zdecydowany. Także fanki mocniejszych drobinek również byłyby zadowolone. Cząsteczki nie rozpuszczają się całkowicie co pozwala nam na taką długość masażu jaka nam odpowiada.
Można się domyślić, że peeling spełnia swoją podstawową funkcję, a mianowicie ściera martwy naskórek, po czym buzia staje się znacznie bardziej gładka. Jak wiemy, peelingowanie jest ważne ponieważ ułatwia skórze oddychanie oraz wchłanianie się innych kosmetyków takich jak sera, maseczki czy chociażby kremy. Żadnego innego działania tutaj nie oczekuję :)
Swoją drogą kiedy napisałam, że najpierw swoim wyglądem zewnętrznym peeling zaciągnął mnie do łazienki a potem, że pachnie mi mężczyzną nie zabrzmiałam jak desperatka? :D ^^
Lubicie męskie nuty zapachowe w kosmetykach? A może znacie już ten peeling? :)
Znacie jakieś inne kosmetyki Orientany, które się u was sprawdziły?
Ps. Nie zgadniecie o co ostatnio przyczepiła się do mnie "czytelniczka"... że mam za dużą płytkę paznokcia. Przepraszam! ^^
;*
oj tak... peelingi są ważne w pielęgnacji. Orientanę bardzo polubiłam - miałąm kiedyś krem pod oczy, myślę że cos jeszcze będę miała z tej firmy, ale najpierw muszę zużyć to co mam.
OdpowiedzUsuńJa średnio lubię męskie nuty w kosmetykach. Z Orientany nic nie miałam, ale konsystencja wyglada ciekawie. Tylko wydajność widzę slabiutka, u mnie peelingi zwykle wystarczają na wiele miesięcy. Ale z drugiej strony dobrze bo można szybciej sięgnąć po coś nowego:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie są tego dobre i złe strony :)
UsuńTak, swietny peeling! Musze go kiedys kupic, mimo jego ceny!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten peeling, trzeba przyznać :) Męskie nuty w kosmetykach lubię, ale nie jakoś szczególnie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się skład, dużo naturalnych składników i aloes, który bardzo sobie cenię w kosmetykach i ogólnie jako roślinkę :)
Za duża płytka paznokcia? Ale się uśmiałam, niektórzy to naprawdę już nie mają co robić tylko pisać takie głupoty :D
Noo... jeszcze jakby napisała, że za długie, to spoko, kwestia gustu. Ale sorry za dużą płytką to już chyba tylko operacja mi zostaje :D
UsuńJeszcze nie miałam, super, że firma dodaje próbki czy lizaka, to zachęcające, więc od razu wzrasta moje zainteresowanie zakupem :) haha rozwaliło mnie przyczepienie się czytelniczki do paznokcia :D Na pewno ona ma wszystko idealne ^^
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie gesty, to miłe. A próbki lubię, bo można choć troszkę wyobrazić sobie czy kosmetyk byłby dla mnie :)
UsuńŚwietnie wygląda :) Jestem ciekawa tego męskiego zapachu :)
OdpowiedzUsuńBardzo miły gest ze strony Twojej czytelniczki, że dostałaś od niej prezencik :)
Fajnie wygląda :) Ja nie lubię męskich zapachów w kosmetykach, już wolę nawet takie mocno sztuczne, czy chemiczne, za to wersją papajową bym nie pogardziła:)
OdpowiedzUsuńale kuszący,świetnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńO rety rzeczywiście świetny gest i takie docenienie tego co robisz :) A co do peelingu mnie też by odpowiadała taka forma,z wydajnością według mnie nie jest źle-ja czasem potrafię peeling zużyć w miesiąc.A skład super.
OdpowiedzUsuńPS:Haters gonna hate.
Nooo naprawdę mi się miło zrobiło :)
UsuńAch jakie prześliczne zdjęcia Joko <3
OdpowiedzUsuńPeeling wydaje się ciekawy, jeszcze go nie miałam, ale nie wiem czy się zdecyduje ze względu na zapach xD
Haha za duża płytka, dobre. Musisz sobie uciąć kawałek palca. Mnie osobiście wkurza coś takiego, na zajęciach zawsze miałam "masz za długie paznokcie", ile razy można odpowiadać, że nie mam za długich paznokci, tylko mam dużą płytkę :P
A dziękuję :D
UsuńTeraz to mi już chyba operacja z taką płytką zostaje :D
Też często słyszę że mam długie paznokcie, a tak naprawdę to po prostu często płytka jest długa :) Zawsze myślałam, że to w sumie mój atut, ale widać nie dla wszystkich :D
No widzisz, nie wszyscy lubią jak ktoś ma długie paznokcie bez kilkumiesięcznego ich zapuszczania :P
UsuńA weszłam sobie do zakładki "Celebruj chwilę i jest tam napisane " Sezon Zimowo- Świąteczny zostanie ogłoszony około 25 listopada." Zgłupłaś xD ja chcę wcześniej :D
zdj. jak zwykle cudo! :) A sam peeling zachęca już opakowaniem samym :)
OdpowiedzUsuńuwaga czytelniczki to normalnie no śmiech na sali xd
Dziękuję :*
UsuńMnie też dawno nie było. Jeszcze się nie przestawiłam z systemu pracy na system szkoły.. ciężko ;) Wolałam pracować.
OdpowiedzUsuńKocham peelingi, szczególnie tak grube i intensywne :)
Pozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Wygląda zachęcająco, z resztą jak napisałaś, że pachnie mężczyzną i zobaczyłam śliczne opakowanie na zdjęciu, to już go chciałam ;)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńBo to taki mały kusiciel jest :)
UsuńNie brzmisz jak desperatka ;D hahah ;D
OdpowiedzUsuńTaki maleńki jest? łee ja bym chciała większą pojemność ;P
Ja już boje się cokolwiek nakładać na tą buzię, nie wiem skąd mi się to bierze ;/
OdpowiedzUsuńMiałam i jak najbardziej go polubiłam :) Kolorem przypominał mi bursztyny :)
OdpowiedzUsuńCzęsto czytam o firmie Orientana na blogach, ale niczego nie miałam :) Za duża płytka? toż to tragedia :D
OdpowiedzUsuńja lubię męskie woski, i męskie zapachy w kosmetykach. Peeling wygląda jak galaretka.
OdpowiedzUsuńDla mnie byłby zbyt delikatny.
Tak jak pisałam, na suchą buzię jest mocny :)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków marki Orientana. Nie wiem czemu, ale jeszcze żaden mnie nie kusił mnie na tyle, by go kupić ^^
OdpowiedzUsuńA sama chwilowo "czaję się" na jakiś peeling enzymatyczny ;)
Podobno tą wersję z papają można zostawić dłużej na twarzy i działa jak enzymatyczny :) Ja z Orientany też jakoś wiele nie miałam, ale muszę przyznać że jak na razie te produkty się u mnie sprawdzają :)
UsuńWygląda bardzo ciekawie. Szkoda, że taki mały. Peelingów używam namiętnie, więc zdecydowanie za szybko bym go wykończyła.
OdpowiedzUsuń