Hej Dziewczyny
Możliwe, że są wśród was takie osoby, które pamiętają moje zmagania z włosami. A jeżeli nie kojarzycie to przypominam, że z natury mam słabe włosy i potrzebują wyjątkowych nakładów opieki. O ile z początku dobrze mi szło i uparta pielęgnacja przynosiła efekty tak od kilku miesięcy moje włosy stoją w miejscu... Ani centymetra przyrostu. Nic a nic. Do tego wypadają szalenie... znowu. Całość w sumie możecie prześledzić w mojej Włosowej Historii. Aż tu nagle po takim zastoju BUM i urosły!
Balsam Tybetański do włosów Siła i Objętość Planeta Organica
Balsam trafił do mnie za sprawą Marty z bloga Marta Beauty, ale wy możecie dostać go np. na goodies.pl Ucieszyłam się kiedy na etykiecie z tyłu przeczytałam " (...) przyspiesza porost włosów i zwiększa ich objętość". Jak było w praktyce?
Moje włosy: Niskoporowate, wypadające, wiecznie "przyklapnięte", słabe.
Moja Opinia
Zupełnie nie podejrzewałam tego balsamu, że będzie w stanie przełamać mój zastój jeśli chodzi o porost. Załamana brakiem wzrostu ostatnimi miesiącami bardziej byłam w stanie uwierzyć w nadanie objętości i bacznie obserwowałam zmiany.
Przez miesiąc używania balsamu około 2-3 razy w tygodniu zauważyłam, że kiedy suszę włosy suszarką co zdarza mi się bardzo rzadko to włosy rzeczywiście nabierają jeszcze większej objętości niżbym suszyła je w ten sam sposób bez tego kosmetyku. W tym wypadku mogłabym być zadowolona. Włosy łatwiej się też układały. Jednak kiedy włosy schną naturalnie co stosuję najczęściej wcale nie widzę dodatku objętości. Właściwie przy moim ogromnym "przyklapie" balsam ma ciężko. Ogólnie w związku z tym, że właśnie znacznie częściej stawiam na naturalne schnięcie to dodatku objętości nie widzę i według mnie tutaj ten balsam się nie spisuje.
Jest za to wiele innych aspektów nad, którymi będę się zachwycać :D Począwszy od tego, ze po użyciu włosy są mięciutkie, nawilżone i ładnie się rozczesują, to jeszcze efekt ten się utrzymuje. Do dwóch dni od użycia włosy są wciąż miękkie, a myję je codziennie i nie stosuję innych odżywek. W tym względzie przybijam piąteczkę.
I punkt wieczoru, czyli niesłychane wręcz Czary Mary Hokus Pokus Będą Rosły Włosy Jokuś. Balsam okazał się w moim przypadku genialnym przyspieszaczem wzrostu włosów. Nie wiem co ten produkt odblokował ale moje włosy stojące w miejscu od miesięcy mimo olejowania sprawdzonymi wcześniej środkami nagle postanowiły że urosną! Zanim zrobiłam zdjęcia gołym okiem miałam wrażenie, że coś jest na rzeczy, ale widok na fotkach przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Zresztą możecie spojrzeć same...
Nie zmieniłam nic w swojej pielęgnacji, stosowałam znane mi wcześniej produkty, w tym miesiącu tylko ten balsam był nowością. Włosy magicznie nagle zaczęły rosnąć.
Co prawda końcówki wyglądają o wiele gorzej, ale to moja wina, nie zabezpieczałam ich. No co... zmienię się :D
Jeżeli chodzi o doznania zmysłowe to zapach tego balsamu przypomina mi trochę niebieską glinkę. Dla tych, którzy takiej woni nie znają powiem, że jest trochę hmm męska. Nie jest to najlepszy zapach, ale nie przeszkadza mi szczególnie. Za to bardzo podoba mi się szata graficzna, która kojarzy mi się z naturą i jej bogactwem. Jednocześnie nazwa jest bardzo trafiona, "tybetański" kojarzy się z odległą krainą więc ja to kupuję. Świetnym i moim ulubionym rozwiązaniem jest też pompka jako dozownik, gdzie nie sposób aby produktu wyszło za dużo, nie pobrudzisz się, a ja przy innych otworach jestem do tego zdolna ;)
Cena: ok 19 zł za 280 ml
Dostępność: Ja wygrałam w rozdaniu u Marty, ale tak jak wspomniałam balsam możecie dostać np na goodies.pl , a dokładnie tutaj.
Wydajność: Używam od miesiąca, staram się nałożyć 3 razy w tygodniu. Zostało mi jeszcze jakieś 1/4 może 1/5 butelki, ciężko stwierdzić, bo niestety nie widać.
Skład: Aqua with infusions of Organic Zingiber Officinale
Root Oil ( organiczny olej z białego imbiru-odżywia włosy i skórę głowy, pobudza cebulki i przyspiesza porost włosów), Organic Helichrysum
Arenarium Extract (organiczny ekstrakt z nieśmiertelnika- regeneruje włosy i nawilża ), Leontopodium
Alpinum Flower/Extract (wyciąg z szarotki alpejskiej- chroni przed wolnymi rodnikami skórę głowy), Thermopsis
Alpine Extract (ekstrakt z łubinnika górskiego),Origanum Majorana Leaf
Extract (ekstrakt majeranku-przeciwdziała nadmiernemu łuszczeniu się naskórka i przyspiesza gojenie, odżywia i wzmacnia włosy. ), Pimpinella Anisum (Anise) Seed Extract (
ekstrakt anyżu-pobudza krążenie dzięki czemu stymuluje wzrost włosów i polepsza kondycję skóry głowy. ), Eugenia Caryophyllus (Clove) Seed Extract ( ekstrakt
goździku-stymuluje wzrost włosów, odświeża skórę głowy ), Crocus Sativus Flower Extract ( ekstrakt szafranu- przywraca włosom sprężystość i witalność), Curcuma
Longa Root Extract (ekstrakt kurkumy- stymulując w ten sposób wzrost włosów i hamując ich wypadanie. ), Solidago Virgaurea (Goldenrod)
Extract (ekstrakt nawłoci- przyspiesza gojenie się ran, łagodzi), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium
Chloride, Cetrymonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose,
Cetrimonium Bromide, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric
Acid, Parfum
Ps. Włosy to strasznie indywidualna sprawa i to, że u mnie stało się Hokus Pokus nie znaczy, że u Ciebie też będzie i pamiętaj o tym. Aczkolwiek u mnie efekty widać gołym okiem :)
Pozdrawiam
o wow ! widziałam post na FB, ale nie spodziewałam się, że to o ten balsam chodzi !? Może i ja spróbuję jak mi się szampon skończy :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy spodziewał się, że odkryłam świętego grala, a tu ot balsam :D
UsuńO kurcze, no to nic, trzeba się zaopatrzyć :) Plus za pompeczkę i fajny, zielony kolor :))
OdpowiedzUsuńmam odlewkę i jest na długość bardzo dobry, ale skoro pobudza do porostu to już wiem jak go zużyję :>
OdpowiedzUsuńO ja Cię :)
OdpowiedzUsuńAle przyrost !!! Super - zazdroszczę :)
no no no, naprawde powalający przyrost ;D ale najlepsze jest to szczescie ze na reszcie cos ruszyło ;d ja tez walcze o jak najszybszy i jak najwiekszy przyrost, kij ze bylam u fryzjera haha xD ale walcze dzielnie! Ogolnie zastanawialam sie nad tym balsamem jak zamawialam w marcu duperele do wlosów ;D ale ostatecznie wybór padł na cos innego, moze nastepnym razem temu balsamowi sie fuksnie i trafi do koszyka ;D
OdpowiedzUsuńNoo nawet nie wiesz jak się cieszę, naprawdę powoli zaczęłam wątpić czy to całe olejowanie, próbowanie, dbanie, pieszczenie tych włosów ma sens. Ale MA :D Alleluja!
Usuńnoo dokladnie! :D nie ma co przestawac jak widzi sie zastój, chociaz wiadomo są chwile zwątpienia ;D sama je mam ;D a najgorzej jest jak cwiczyc i efektów brak haha xD
UsuńJa mam na razie ich balsam z Aleppo i jest suuuuper, ale chętnie wypróbuję i ten. Może i moje włosy ruszą z kopyta?:) Choć na przyrost narzekać nie mogę :D
OdpowiedzUsuńOj jak nie narzekasz to zazdroszczę :)
UsuńŚwietnie zadziałał! Zazdroszczę i pewnie sama spróbuję tego cuda :)
OdpowiedzUsuńWidziałam na fb zdjęcie i przyznam się, że typowa odżywka do włosów nie pojawiła się w mojej głowie jako odpowiedź ani przez sekundę :)
OdpowiedzUsuńOj nie taka typowa, spójrz na skład, ma się czym pochwalić, nie wszystkie odżywki mają chodź 20 procent tego :)
UsuńAle wiem, jak też byłam w szoku, że zdziałał aż tyle.. :)
Przyrost jest niesamowity, ale patrząc na skład chyba wiem skąd się wziął :D
OdpowiedzUsuńNoo... już nigdy nie zwątpię i nie uwierzę w to, że ruskie kosmetyki mają szemrane składy. Muszą mieć prawdziwe z takim działaniem :)
Usuńumarłam! idę wylać wszystkie odżywki, żeby bana na kosmetyki ściągnąć!
OdpowiedzUsuńHahahahaha :D Żyj, no weeeeź :)
UsuńFaktycznie przyrost bardzo ładny :D aż dziwne, że taki balsam coś takiego może zdziałać. Zawsze byłam zdania, że tylko od wewnątrz można wpłynąć na takie rzeczy, jak trądzik czy właśnie porost włosów. :) Chyba muszę zmienić zdanie :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to skład jest bardzo ładny, z tego co widzę :)
No i słuchaj, masz świetną tapetę- mam taką samą :DDDDD
Na samo "od wewnątrz" też nie można liczyć mówię Ci.
UsuńTeż się zdziwiłam, że balsam aż tak poszalał, ale widocznie te składniki które w nim są bardzo się polubiły z moimi włosami :D
WOW, jest szał. Muszę się nad nią zastanowić
OdpowiedzUsuńNo niezłą różnicę widać !!! :o
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś po niego sięgnę, bo w sumie chciałabym mieć teraz dłuższe włoski:))
OdpowiedzUsuńA jak go stosowałaś? W sensie na parę minut na skórę głowy? Czy na dłużej w czepku? :D
OdpowiedzUsuń5-10 minut na wilgotne włosy. Próbowałam też na suche, ale o wiele więcej balamu wtedy idzie bo maksymalnie szybko się wchłania nim zdąrzę go rozprowadzić. Więc zdecydowanie na wilgotne, zaraz o umyciu. :) Wiesz jak sobie potrzymasz dłużej to pewnie nic się nie stanie. Mi się zdarzyło może ze dwa razy tak dłużej potrzymać, ale głównie właśnie 5-10 minut. Ja śmigałam bez czepka, bo chwilowo nie mam. Swoją drogą koniecznie muszę kupić. :)
UsuńBardzo lubiłam go nakładać na skórę głowy ale niestety nie robiłam tego regularnie...
OdpowiedzUsuńJaki efekt! Zazdroszczę!
Moje ostatnio stoją w miejscu :(
Bardzo się cieszę, że zadziałał! :* Efekt porostu rzeczywiście WOW.
OdpowiedzUsuńA co do przyklapu, braku objętości, też miewam ten problem, bo suszę naturalnie. Ale zauważyłam, że wystarczy mokre włosy zebrać frotką w kucyk gdzieś na górze głowy (nie robię na samym czubku :p ) i po wyschnięciu włosy są ładnie odbite i wyglądają ogólnie lepiej. Może i u Ciebie by się to sprawdziło? :)
Tez się cieszę, ta wygrana u Ciebie spadła mi jak z nieba, niedługo w ruch też pójdzie olej, wcześniej nie chciałam mieszać, bo bym nie wiedziała co jak działa :)
UsuńA wiesz też często spinam w kucyk i potem jest o wiele lepiej, znam ten patent :D Tylko potem czasem mnie wkurzają odgniecenia od gumki, czasem mam czasem nie, nie wiem czemu :)
Ooooooo faktycznie, spory przyrost :) I włosy takie jakieś bardziej zdyscyplinowane ;)
OdpowiedzUsuńPrzecież one urosły o jakieś dobre kilka cm !! :) Ja mam zamiar przetestować wcierkę Jantar, która jest dostępna w aptekach też za ok.12zł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Nooo...to jest jakiś absolutny rekord moich włosów :)
UsuńO rety muszę go koniecznie wypróbować skoro tak Ci przyspieszył porost :O
OdpowiedzUsuńTylko muszę poczekać do połowy Maja na wypłatę a wtedy robię napad na Skarby Syberii.Niestety pewnie nie będą mieć już promocji T.T
Mam prośbę czy możesz mi poklikać w link '' tutaj?:
http://daquerre.blogspot.com/2014/05/zielona-parka-z-sheinside.html
Będę wdzięczna :)
No w Skarbach Syberii jest co kupować, to trzeba przyznać :)
Usuńskusze się!
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale się spodziewałam, że będzie miał mocno orientalny zapach i nie dam rady go używać :( A jednak widzę, że skoro pachnie jak zielona glinka to nie jest tak źle, chyba bym przywykła :) A jeśli chodzi o przyrost to baaaardzo gratuluję, ogromny jest! :))
OdpowiedzUsuńWłasnie o wiele bardziej niż orientalny określiłabym jako taki męski, no wiesz taka właśnie zielona glinka :)
UsuńNo kto by pomyślał, że balsam do włosów może dać takie rezultaty! Widać znaczącą różnice w długości włosów, jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńale się wstrzeliłaś w temat:D dziś obcinam włosy, serce mi pęka, więc jakiś przyspieszacz porostu będzie mi potrzebny na gwałt!:P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obcinasz tylko troszkę?! Przecież Ty masz piękneeee włosy dziwecze.
Usuńomg....muszę się zaopatrzyć w ten balsam, zapuszczam włosy, przydał by mi się taki przyspieszator wzrostu ;D joko,fajna tapeta na ścianie!
OdpowiedzUsuńo WOW :D nie spodziewałam się, ze włosy rzeczywiście urosną - w ogóle z reguły nie wierze w takie obietnice producentów a tu proszę :D jednak czasmi warto zaufać producentom ;D
OdpowiedzUsuńFaktycznie porządnie włosy podrosły. Brawo:) Ja mam z tej rodziny balsam turecki, ale jeszcze go nie używałam:)
OdpowiedzUsuńO rany naprawdę widoczny efekt! Uwielbiam PO i jak tylko wybiorę się na rosyjskie zakupy to wezmę się za balsam tybetański:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie też będzie takie PO :D
UsuńOO, musze u siebie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńWow, ale cudne włoski!
OdpowiedzUsuńTej marki kompletnie nie znamy...
Łał, przyrost rzeczywiście robi wrażenie! :))
OdpowiedzUsuńNa dłoni nie prezentuje się zbyt ciekawie, ale jednak swoje działa :D
OdpowiedzUsuńWow, kochana moja, ale różnica :) Urosły bardzo dużo, no szok normalnie :) Ja mam marokański i prowansalski, niestety szału nie ma , chyba trzeba będzie i tego wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBrawo włoski, oby tak dalej :)
To z tej serii miałam tylko tybetański :) Oj dokładnie, włoski, oby tak dalej :D
UsuńJuż go mam i zabieram się za testowanie :) Liczę na równie udany przyrost :)
Usuńpatrząc na zdjęcie kupię na pewno! mam identyczną sytuację, włosy cienkie, bez życia i wypadają garściami, nie pamiętam kiedy ostatnio rosły...
OdpowiedzUsuńWięc mam nadzieję, ze na Ciebie ten balsam zadziała jak i na mnie :)
UsuńWow, ale urosły! Ja lubię szampony Planeta Organica, balsamu żadnego nie miałam, ale spotkałam się już wcześniej też z pozytywnymi opiniami, więc coś musi być na rzeczy. Mi na przyroście włosów obecnie nie zależy, nawet wręcz przeciwnie muszę się wybrać do fryzjera trochę podciąć końcówki. :)
OdpowiedzUsuńWieeem, Ty masz takie piękne włosy, że im już nic nie trzeba:*
UsuńO masakra!!! Ile to cm? jak na oko wygląda mi przynajmniej na 4!!! ten balsam jest rewelacyjny!!
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, że tak :D
UsuńAle ma 'uroczy' kolor :D Kurde, zachęciłaś mnie strasznie, do tego ta niska cena :P Mi włosy rosną, ale mogłyby szybciej! :D W końcu marzą mi się takie długaśne aż za pupę :D Efekt u Ciebie jest powalający!! :)
OdpowiedzUsuńMi też się marzą właśnie takie długaśne, ale chyba musiałby się cud u mnie zdarzyć :)
UsuńPowiem tylko "wow", co za przyrost. Postaram się kiedyś wypróbować i na moich lichych włosach, ciekawe czy też zadziała :)
OdpowiedzUsuńNieźle! Ja wciąż jestem zielona w kwestii rosyjskich kosmetyków, wszystko co dotąd miałam nie spisywało się najlepiej, ale z Planeta Organica nie stosowałam niczego więc może warto. Akurat na samym wzroście nie zależy mi tak, jak na ogólnej poprawie kondycji włosów. Co do wypadania, miałam z tym straszne problemy do niedawna, teraz wszystko ustało, wierzę, że za sprawą oleju lnianego (do picia nie na włosy - choć najlepiej i tak i tak :))
OdpowiedzUsuńJa też nie najlepiej zaczęłam przygodę, bo od szamponu od którego miałam potem łupież. :) Ale jak wiadomo wszędzie można znaleść i ideały i buble więc dobrze że tym razem wyłonił się faworyt :D
UsuńFantastycznie, że w końcu coś się ruszyło z przyrostem... Ja ostatnio piję drożdże i widzę różnicę w przyroście moich włosów...
OdpowiedzUsuńKochana, piękna prezentacja ! ślicznie ! efekt jest świetny ! mi szybciorem rosną ale też lecą :/
OdpowiedzUsuńteż go mam, ale jestem póki co w fazie testów
OdpowiedzUsuńLeee ale brzydki kolor :)
OdpowiedzUsuńWoW ale efekt super i chyba musze sie w niego zaopatrzyc
Efekty niesamowite, włosy robią wrażenie, a kolor mnie nie zniechęca :0bede musiała wypróbwać :)
OdpowiedzUsuńChcę ten balsam! Włooosy <3 no mega piękne są!
OdpowiedzUsuńMam ten balsam i faktycznie w połączeniu z suszarką daje ładną objętość :)
OdpowiedzUsuńPięknie urosły. Mam chęć przetestować od razu ten produkt. Jeszcze nie miałam do czynienia z rosyjskimi kosmetykami - a wszędzie o nich czytam. Nadrobię temat z pewnością. W dodatku mam ostatnio bzika na punkcie przyspieszaczy porostu, bo chcę powrócić do naturalnego koloru. Chcę żeby to nastąpiło jak najszybciej!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,dopiero zaczynam blog :
www.wlosymuszabycdlugie.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie!