Słońce ostatnio powoli zaczyna wychodzić na pozycję lidera po zażartej walce jaką toczyło z deszczowymi chmurami.Co za tym idzie niedługo w pełni pokaże swoją moc i rozpocznie oficjalnie sezon na opalanie czyli mówiąc kolokwialnie smażing plażing. Wbrew pozorom proces ten nie jest w cale taki łatwy i skończyć może się z różnym skutkiem: od ponętnego brązu do czerwonych bąbli na skórze... Także co powinny wiedzieć arcy przygotowane na smażing dziewczyny ?
Przygotowanie skóry do opalania:
1.Zanim wystawimy naszą bieluchną skórę na poważne promienie słoneczne, dobrze byłoby ją przygotować (to tak jak my przygotowujemy się psychicznie przed wielkim wydarzeniem :) ) Warto wystawić ją parę razy na ok 10-15 minut na lekkie słoneczko żeby potem nie doznała szoku przed większym opalaniem na plaży. Kto nie ma ogródka, proponuję na przykład balkon.
2.Parę dni przed opalaniem warto zrobić peeling całego ciała, ponieważ po złuszczeniu martwego naskórka, nasza skóra opali się bardziej jednolicie.
3. Podobno 2-3 tygodnie przed opalaniem można przyjmować tabletki z beta-karotenem, nasza skóra będzie lepiej chroniona przed słońcem. Jeszcze nie sprawdzałam, może któraś z was ma jakieś doświadczenie? Hm?
Plażowe inspiracje.. |
Opalając się absolutnie nie możesz zapomnieć o kosmetykach. Potrzebny tu będzie balsam do opalania z filtrem dobranym do karnacji. Jest to warunek konieczny, jeśli rzeczywiście dbamy o swoją skórę.
Zasada jest prosta: Im jaśniejszą masz karnację tym większy filtr wybieramy. Im dłużej się opalamy, możemy go stopniowo zmniejszać. Wyoskość filtra powinna być też dostosowana do miejsca pobytu. W krajach typu Turcja, Egipt itp powinien być większy. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, tu jest sporo informacji: KLIK
Co do przyspieszaczy, jest to dobra opcja kiedy nasza skóra zdążyła się już znacznie przyzwyczaić do słońca. Jednak należy obchodzić się z nimi ostrożnie i być pewnym, że jest już na niego pora . Mam nadzieję, że lato w tym roku pozwoli. :)
Plażowe inspiracje.. |
Tuż po opalaniu:
Chwilę po zejściu z plaży niezbędny jest balsam po opalaniu, lub chłodzący krem po opalaniu. Ja akurat preferuję druga opcję :) Ukoi, jeśli
spiekłyśmy się zbyt mocno, w każdym zaś przypadku nawilży, ochłodzi skórę,
złagodzi niekorzystne skutki opalania się. Większość z takich kosmetyków zawiera składniki łagodzące a nawet witaminy.
A wieczorem:
Jeżeli nasza skóra opaliła się na piękny kolor, wtedy dla podkreślenia
takiego cudeńka, można nasmarować skórę olejkiem z drobinkami złota,
żeby mieniła się przepięknie i robiła wrażnie przy wieczornych
wyjściach. Czyli to co kobiety lubią najbardziej ;)
Jeśli jednak zdarzyło się tak, że skóra pali i piecze to znak, że z opalaniem
zdecydowanie przesadziłyśmy. Bolące zaczerwienienie to znak, że skóra jest poparzona i
jako taką trzeba ją traktować. Obolałe miejsca można chłodzić
zimnymi okładami np. z twarożku czy jogurtu, niestety należy w najbliższych dniach
unikać słońca.
Plażowe inspiracje.. |
Brąz na
dłużej:
Jest też sposób na to, by jeszcze długo po wyjeździe, urlopie i tzw. plażingu wyglądać tak, jakbyśmy
dopiero co wróciły znad morza. Rozwiązanie to balsamy utrwalające opaleniznę. Zazwyczaj zawierają beta-karoten, który sam w sobie nadaje naszej skórze brązowy odcień. Ogólnie sekret tkwi w tym, żeby nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać nawet trzy razy dziennie.
A teraz zaprezentuję wam swój arsenał na to lato. Zabieram go ze sobą na wyjazd nad nasze piękne polskie morze w lipcu. Zobaczymy jak się sprawdzi i po wakacjach będę miała co recenzować. Martwi mnie tylko fakt, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że pogoda niecnie pokrzyżuje mi plany :]
Plażowy arsenał Joko |
1.PRZYSPIESZACZ OPALANIA Z KOMPLEKSEM NAWILŻAJĄCYM EKSTRAKT Z ORZECHA WŁOSKIEGO SORAYA
2 KOKOSOWY OLEJEK DO OPALANIA ZE ZŁOCISTYM PYŁEM SUN DAX
3. BALSAM UTRWALAJĄCY OPALENIZNĘ ULTRANAWILŻAJĄCY SORAYA
4 BALSAM DO OPALANIA WODOODPORNY ULTRANAWILŻAJĄCY SORAYA
5. CHŁODZĄCY ŻEL PO OPALANIU EVELINE.
Na koniec radosny akcent tamtego lata. Czyli moje plażujące stópki, oby i w tym roku się udało!
Opalamy Stópki :D |
Pozdrawiam:)
Joko.
Oj jak ja bym sobie poleżała nad morzem... :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję na plażowanie w tym roku.. Oby się udało!
OdpowiedzUsuńA skórę można już zacząć przygotowywać, dobrze,że o tym przypomniałaś :)
Co prawda na plażę mam dosyć blisko, ale za leżeniem na niej plackiem nie przepadam. No i mam wrażliwą na słońce cerę c:
OdpowiedzUsuńJa się chcę zaopatrzyć w tabletki z beta karotenem! :D i zobaczymy..
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię w najnowszym poscie! :D
Od dziecka uwielbiałam plażing nad polskim morzem :D
OdpowiedzUsuńJa teraz w niedziele wybieram się nad morze, całe szczęście mam blisko - bo jak pogoda nie dopisze, zrobię sobie krótki spacerek ;-)
OdpowiedzUsuńja juz swojego wyjazdu nie moge sie doczekac:):) i bedzie plażing i smażing:)
OdpowiedzUsuńhihi ja już opaleniznę złapałam całkiem niezłą, że śmiem się nazwać opaloną Sandy :D
OdpowiedzUsuńJa wczoraj trochę się opalałam, ale nie za długo - nie chciałam po pierwszym dniu wyglądać jak raczek :P
OdpowiedzUsuńa ja nie przepadam za leżakowaniem na tak zwanego placka:)
OdpowiedzUsuńNie no zestaw masz mega :) Też muszę się w coś jeszcze zaopatrzyć :) Niestety moją skórę bardzo "ciężko" się opala :/
OdpowiedzUsuńMam Dax olejek kokosowy pachnie obłędnie. A co do symbolu króliczka na opakowaniach kosmetyków...to nie do końca jest tak że jeżeli go nie ma znaczy ze był testowany na zwierzętach. Wiele firm nie ma po prostu prawa do zamieszczania takiego symbolu np. Yves Rocher, L’Occitane, Johnson & Johnson, Garnier, L’Oreal, Givenchy... czasem jest słownie napisane " produkt nie testowany na zwierzętach" lub gdy nie ma, trzeba wierzyć w odrobinę ludzkiego odruchu producentów.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny dla mnie post :) jestem jeszcze przed opalaniowymi zakupami ale teraz wiem już co muszę nabyć :)
OdpowiedzUsuńa ja się nie opalam, nie znoszę leżeć na słońcu :-p denerwuje mnie to, nie wiem czemu :p za gorąco pewnie. a do tego mam czerwoną super opaleniznę a później schodzi skóra:P
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam poparzenia słoneczne jak dużo siedzę na słońcu.
OdpowiedzUsuńja się nie opalam:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opalaniem, jeśli się opalę, to się opalę, nigdy tego nie planuję ;)
OdpowiedzUsuńteż tak mam ;)
UsuńCiekawi mnie ten przyspieszacz,bo tez planowałam go kupic :)
OdpowiedzUsuńJa chcę na plaże w trybie natychmiastowym...
OdpowiedzUsuńfajny zestaw do zadań specjalnych :)
OdpowiedzUsuńUnikam słońca, ale nad morzem na pewno bym się mu poddała ;)
OdpowiedzUsuńnie opalam się. Jeszcze na wiosnę gdy słońce nie takie ostre to i owszem, ale jak mocniej przygrzewa, to ja umieram na ból głowy (bez względu na to czy zakryta czy też nie)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię leżeć na słońcu :(
OdpowiedzUsuńPrzeważnie jak już gdzieś na słońcu się pokażę to zaraz mam spieczony dekolt -żeby to tak nogi się szybko opalały...echhh :/
U mnie ciężko z opalaniem, mam jasną karnację i zamiast opalić to najczęściej się spalam. :D
OdpowiedzUsuńMasz rację: odpowiednie przygotowanie skóry to podstawa. Jeśli o mnie chodzi to od zeszłego roku nie mam już ciśnienia na "smażing". :) Postanowiłam dbać o skórę i nie wystawiać jej specjalnie na słońce, aby zbyt szybko się nie zestarzała.
OdpowiedzUsuńSwietny Post:) Marzą mi się wakacje:)
OdpowiedzUsuńjuż się nie moge doczekać opalania, bo jestem blada jak trup !
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że trafiłam na tą notkę, bo akurat niedługo chcę kupić jakieś kremy :)
OdpowiedzUsuńA ja tak jak większość powyżej: chciałabym pojechać w tym roku nad morze (tiaa...marzenie), nie lubię się opalać (za gorąco), mam jasną karnację(straszny bladzioch), a jak już złapią mnie promyki słońca to jestem jak "raczek". Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjak ja nie lubię się opalać.. mam wrażenie, że się topię i zaraz zniknę :P
OdpowiedzUsuńJa niestety mam taki rodzaj cery, że mogę pomarzyć o opalaniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jeszcze w kwestii raków: niestety choć mówi się, że zwierzęta mają nie cierpieć przy zabijaniu, to tak naprawdę wątpię aby można było wymyślić dla nich humanitarną śmierć i żeby potem nadawały się do konsumpcji. Mi widoku żywych skorupiaków w garnku oszczędzono. A w kwestii beta-karotenu: preparatów nie przyjmowałam i nie wiem jak to jest z jego ochroną. Za to pamiętam koleżankę miłośniczkę "kubusiów". Piła codziennie te soki i po roku skórę miała w zimie bardziej pomarańczową niż brązową. Mimo, że wyglądała jak marchewka, nadal przez lata piła soczki upodabniając się do warzywka ;)
OdpowiedzUsuńHa, to nie ta sama dziewczyna. Ta, o której pisałam ma na imię Ewelina. ;)
UsuńTravel Tag jest pozornie skomplikowany. Nawet podróże autobusem można w nim fajnie zrobić. A kolorowe maskary są na lato bardzo sympatyczne.
UsuńOpalanie to mój ulubiony letni sport;D. Niestety zawsze "rzucę" się na słońce i następnego dnia wszystko mnie piecze...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię się opalać.
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię i nie mogę ;)
UsuńU mnie w tym roku raczej nici z plażowania :( Mam nadzieję, że chociaż będę miała okazję pojechać nad jeziorko, aby troszkę nabrać koloru :)
OdpowiedzUsuńOby pogoda dopisała :)
OdpowiedzUsuńmoja siostra brała belisse sun kilka tygodni przed wyjazdem nad morze, była pięknie opalona...
OdpowiedzUsuńja nad może mam jedyny 1000 km ;o więc rzadko sobie mogę pozwolić na prawdziwy plażing ;P
OdpowiedzUsuńOch, ostatnie zdjęcie mnie zabiło! Jak ja chcę nad morze! :( :( :(
OdpowiedzUsuńmuszę sobie kupić olejek do opalania, przyśpieszacz i jakiś krem z filtrem, bo co roku mam tak, że zawsze sobie muszę spalić plecy :(
OdpowiedzUsuńsmażing bardzo lubię nie będe ukrywać, a efekty jeszcze bardziej :) Tabletki z Beta Karotenem są super! nigdy w czasie opalania nie miałam po tych tabletkach czerwonej skóry, no i łatwiej można złapać piękny brąz :)
OdpowiedzUsuńMiłego plażowania,ja w tym roku na 100% nie pojade nad morze :( A plan bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńjak ja chcę nad morze!
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj slonecznie, ale od jutra ma padac :(
OdpowiedzUsuńnie lubię się opalać, dlatego kupuję zawsze dość mocny filtr. Tak czy inaczej, przebywanie nad wodą bardzo lubię :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam, czy można użyć zarówno filtra jak i przyspieszacza opalania, czy to raczej się wyklucza? :P
OdpowiedzUsuńSpecjalistką nie jestem ale z tego co kojarzę to przyspieszacze też mają filtry tylko bardzo słabiutkie, ogólnie wydaje mi się, że taki przyspieszacz jest dobry po prostu za ostatnie dni urlopu:) kiedy na prawdę już jesteśmy ze słońcem za pan brat :)
UsuńJa mimo mieszkania nad morzem nie lubię opalania :(
OdpowiedzUsuńJa nie lubię się opalać ;)
OdpowiedzUsuńAch jak mi się marzy już urlop! Niczego mi tak nie brakuje, jak właśnie słonka i wypoczynku!
OdpowiedzUsuńA arsenał to masz spory! Oby tylko pogoda Ci dopisała, bo z tym to niestety różnie bywa ;/
ja w tym roku przesadziłam i trochę spiekłam sobie nogi nad naszym kołobrzeskim morzem ... męczyłam się z 3 dni, teraz przed każdym wyjściem filtr 30.. nie lubię się opalać ale uwielbiam patrzeć na opalone osoby, ja taka bladziutka , ehh ;))
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post :) Ja kocham słońce i chyba ze wzajemnością;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na plażę!:)
OdpowiedzUsuńPojechałabym nad morze ;)
OdpowiedzUsuńOj nie zapeszaj, na pewno będzie ładna pogoda :)) Zazdroszczę wyjazdu nad polskie morze :)
OdpowiedzUsuńja juz 3 będę się wylegiwać :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Obserwujemy?;>
Nie obserwujemy :]
UsuńBardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńI świetne zdjęcia, aż mi się zamarzyła plaża :)
Dobry zbiór informacji na taką pogodę. Szkoda, że nie zajrzałam tu wczoraj, może udałoby mi się uniknąć pleców a'la raczek :D
OdpowiedzUsuńja nie lubię się opalać, bo zawsze mnie na czerwono spiecze, dlatego zawsze się smaruję przed wyjściem na słoneczko:D
OdpowiedzUsuńte ksometyki do opaalania mam wsyztskie i równeiż je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja tez używam tych kosmetyków do opalania z lini słonecznej soraya i powiem szerze sa po prostu rewelacyjne ! Ja mam balsam z filtrem 20 i 50 i oba sprawują sie idealnie. Nie zostawiają białych śladów, szybko sie wchłaniają i sa wodoodporne. ochrona jest naprawdę rewelacyjna, skora nie jest podrażniona, zaczerwieniona. Krem wydajne, wszędzie dostępne - polecam :)
OdpowiedzUsuńDobre rady, fanie, że o tym piszesz. Ja sądzę, że kremy z filtrem i beta karoten to podstawa bezpiecznego opalania i pięknej opalenizny. Korzystam z suplementu beta Solar, który ma dużo beta karotenu i minerałów. Stosuję go już któryś rok z rzędu, bo miałam dość poparzeń słonecznych kiedy SPF 50 nawet mnie zawodził. Znacznie skrócił się czas opalania,tendencja do oparzeń jest mniejsza, a opalenizna ma barwę złotego brązu i utrzymuje się bardzo długo, bez używania bronzerów. Więc jak dla mnie beta karoten rządzi. Korzystałaś już z suplementów tego typu?
OdpowiedzUsuń