Cześć!
Wczoraj wyprowadziłam swój rower na porządny spacer i lekko przeceniłam swoje po-zimowe możliwości, aczkolwiek przynajmniej ból uświadomił mi gdzie mam mięśnie! Mam również nadzieję, że cellulit zdaje sobie sprawę z tego, że tak cierpię, bo postanowiłam wygonić go ze swojego tyłka. Powinien być na tyle stosowny i ustąpić za jakiś czas. Jak już personifikuję cellulit to przerzucę się od razu na bohatera dzisiejszej notki, który nielubianą czynność zamienił w całkiem przyjemną chwilę. Dziś na tapecie pianka do golenia Balea Jagodowa Miłość.
Pianka do golenia Balea Jagodowa Miłość
Bardzo chciałabym wam napisać, co producent ma do powiedzenia o tym kosmetyku, ale jest to marka niemiecka i ni w ząb nie wiem co tam jest napisane. ;) Natomiast jest naklejka od drogerii, w której kupiłam produkt, mówiąca o sposobie użycia. W każdym razie doświadczenia i wrażenia są przecież najważniejsze :D Więc zaczynamy...
Pianka chwilę po wyciśnięciu. Następnie oczywiście rośnie i robi się bardziej puszysta :) Później zmienia się też w bardziej białą. |
MOJA OPINIA
Nie wiem jak to wygląda u was, ale depilacja, to nie jest moja ulubiona czynność... Mam z natury bardzo ciemne włosy, na skórze widoczne są błyskawicznie nawet jak są młodziutkie. Z tego względu takie czynności jak golenie chociażby nóg to u mnie brutalna rutyna co jakieś trzy dni. No i nie ukrywam nie przepadam za nią. Choć powinnam już pisać w czasie przeszłym. ;D
Pianka do golenia jak to pianka, ma ułatwiać depilacje, zminimalizować ryzyko podrażnień oraz nie wysuszać skóry. Fajnie, jakby miała porządną, puszystą konsystencję, która nie spływa ze skóry, a dozownik działał bez zarzutu. Tu w zasadzie mogłabym zakończyć swoją recenzję, bo pianka od Balea jak najbardziej spełnia te podstawowe oczekiwania. Jednakże ja uwielbiam skupić się na wszelkich dodatkach i bonusach, który produkt ma do zaoferowania. Lubię podkreślać to co czyni go wyjątkowym, a jagodowa miłość zdecydowanie ma się czym popisać!
Pianka do golenia jak to pianka, ma ułatwiać depilacje, zminimalizować ryzyko podrażnień oraz nie wysuszać skóry. Fajnie, jakby miała porządną, puszystą konsystencję, która nie spływa ze skóry, a dozownik działał bez zarzutu. Tu w zasadzie mogłabym zakończyć swoją recenzję, bo pianka od Balea jak najbardziej spełnia te podstawowe oczekiwania. Jednakże ja uwielbiam skupić się na wszelkich dodatkach i bonusach, który produkt ma do zaoferowania. Lubię podkreślać to co czyni go wyjątkowym, a jagodowa miłość zdecydowanie ma się czym popisać!
Pierwsze co mnie totalnie urzekło to niezwykła i zaczarowana szata graficzna opakowania. Barwne, baśniowe ptaki pośród jagód tworzą niezwykle przyjemny obraz. Wprost uwielbiam kiedy produkty są tak oryginalnie ozdobione! Nie są tylko zwykłym, nudnym opakowaniem, zamiast tego są ubrane w wyobraźnię... Jak dla mnie wygląd idealny.
Całokształt tego kosmetyku jest przemyślany doskonale. Wszytko tutaj siebie dopełnia. Do sympatycznej nazwy "Jagodowa Miłość", barwnego i oryginalnego opakowania, puszystej konsystencji dołącza jako swoisty element układanki zapach :) . A jest dokładnie taki jaki być powinien. Nawet jak na Baleę, która słynie z bardzo ładnych, ale sztucznych aromatów, uważam, że zapach wyszedł im całkiem naturalnie. Wyczuwam mnóstwo jagód zatopionych w odrobinie śmietanki z cukrem. Intensywność jest w sam raz, wypełnia lekko powietrze dookoła by zniknąć wraz z zakończeniem zabiegu.
Czy właściwe muszę coś dodawać? A co mi tam, żeby było śmiesznie, powiem to ! Teraz zamiast marudzić, że to już TEN dzień i czas na depilację, to zastanawiam się kiedy w końcu coś uhoduję, żebym mogła użyć swojej cudownej pianki :D
Czy właściwe muszę coś dodawać? A co mi tam, żeby było śmiesznie, powiem to ! Teraz zamiast marudzić, że to już TEN dzień i czas na depilację, to zastanawiam się kiedy w końcu coś uhoduję, żebym mogła użyć swojej cudownej pianki :D
THE END
Czy znacie pianki do golenia Balea? A może macie jakieś inne ulubione? Czy tylko ja jestem zachwycona tymi barwnymi ptakami na opakowaniu, czy są tu jeszcze jakieś inne entuzjastki takich oryginalnych grafik? :)
I jak tam pierwsze dni wiosny? Skorzystałyście ze słonecznych dni? U mnie dziś znowu pochmurno. Ale to nic, będzie lepiej. :)
Pozdrawiam
Jejku, szata graficzna faktycznie robi wrażenie! Muszę ją dorwać w swoje ręce, cudo :D
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi zachęcająco :) jak będę miała okazję to ją zakupię. Na razie zużywam żel do golenia nivea, mojego męża. On kupił sobie mydło do golenia w Organique i wszystko poszło w odstawkę, a ja kończę, bo szkoda wyrzucić ;)
OdpowiedzUsuńO kochana co 3 dni to bajka☺Mo je też ciemne i od razu widać, ale ja czasem mam wrażenie ze i 2 razy dziennie nie było by za dużo☺
OdpowiedzUsuńW sumie u mnie też z tym różnie, niby powinnam nawet częściej, ale to dosyć boli jak się tak co chwile depiluje i już wolę odczekać te trzy dni. Latem najgorzej, bo wtedy rzeczywiście o każdy zalążek włoska się wkurzam. :)
UsuńOpakowanie faktycznie śliczne i zapach też musi być genialny, jednak ja jakoś nigdy nie używałam żadnej pianki do depilacji :). No, raz kupiłam, ale użyłam może dwa razy. Jako że nie mam problemów z podrażnieniami po depilacji, wrastającymi włoskami itd. to do depilacji używam piany z żelu pod prysznic i to mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś robiłam, ale u mnie jednak pianki są potrzebne :)
UsuńBoskie to opakowanie ! Niestety tej pianki jeszcze nie miałam.. Obecnie z Balea mam suchy szampon i nie mogę się doczekać, aż się skończy, bo ma tak chemiczny zapach, że szok ;/ Ja zaczęłam wzmożone spacery, dzisiaj beznadziejna niestety pogoda i jeszcze tak ma być cały tydzień ;/
OdpowiedzUsuńSuchych szamponów tej marki nie znam. Ale to prawda, że Balea ma z zapachami różnie, nie można im odmówić że są wyczuwalne, to sobie cenię, ale czasem wychodzą im zbyt chemiczne, nie są dla każdego nosa :)
Usuńsamo opakowanie mnie mega zainspirowało :D
OdpowiedzUsuńO a powiem Ci, że chciałabym zobaczyć makijaż inspirowany grafiką z tego opakowania :D
Usuńfakt opakowanie wygląda cudnie ja jednak nie używam painek u mnie niestety tylko wosk sie sprawdza bo inaczej powstaja mi przebarwienia :( A ja chyba tez musze przewietrzyć rower
OdpowiedzUsuńJuż wiem, jaka będzie następna pianka, którą kupię ;D
OdpowiedzUsuńMiałam kokosową, a w zapasach mam jeszcze jagódkę i wanilię <3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że tym ostatnim zdaniem wygrałaś internety :D Ja tam biorę taty piankę :D sumie nigdy nie miałam problemów z czestą depilacją, bo mam tak białe włoski, że ich prawie nie widać :D raz na tydzień styknie ;D
OdpowiedzUsuńJa to już różnie i bez pianki, tylko po prostu w kąpieli, i pianki mojego S., ale w końcu odkryłam, że dobra pianka może uprzyjemnić ten zabieg i teraz kupuję swoje :D
Usuńślicznie wygląda ta pianka
OdpowiedzUsuńFajny blog :)
pozdrawiam i zapraszam na mojego:
www.monique-rehmus.com
Będę musiałą przetestować tą piankę u siebie ;) opakowanie cudowne ;)
OdpowiedzUsuńMam ją, ale jeszcze czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńJak produkt nie dość, że skuteczny, to jeszcze przyjemny, to nic tylko ideał :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z cudownej pogody siedząc na uczelni... -_-' Obecnie używam pianki z Venus o smaku/zapachu (tak próbowałam smaku i smakuje xD) mango. Też jest spoko, ale ta bardziej do mnie przemawia, bo ma fajne opakowanie xD Nie próbowałam jej, ale chyba w końcu będę musiała się wybrać na spacer na Czechy i kupić sobie coś w dm ♥
OdpowiedzUsuńMnie tutaj opakowanie totalnie kupiło na początku :)
UsuńJa mam smerfną niebieską piankę :) muszę o niej napisać :)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka i się uśmiecha. Ale już niebawem się poznamy bliżej- i nie mogę się doczekać. :D
OdpowiedzUsuńTe ptaki mogłyby spokojnie ozdobić ścianę w moim domu - wrzucenie ich na kosmetyk do depilacji to lekka profanacja :)
OdpowiedzUsuń3 dni :D? u mnie to 2 i sodoma i gomora i masakrejszyn :D nie znoszę depilacji a włosy pokrywają znaczną część mojego ciała :/ kiedyś jak będę bogata zainwestuje w laser :D
OdpowiedzUsuńO a ja myślałam, że u mnie szybko rosną. To ja jeśli będę szybciej bogata zobowiązuję się sfinansować Ci ten laser :D
UsuńTeż zazwyczaj golę nogi co 3 dni, ale nie powiedziałabym, żeby to był jakiś koszmar. Uwielbiam mieć gładkie ciało.
OdpowiedzUsuńDla mnie gładkie ciało to standard, ale naprawdę znam przyjemniejsze czynności pielęgnacyjne niż depilacja jeśli o mnie chodzi ;)
Usuńdo pianek mam ogólne uprzedzenie,miałam isanę i venus i o kant du...można było je obić :P
OdpowiedzUsuńalbo używam żelu do golenia avon albo pianka w żelu z biedronki z niebieską nakrętką
Piękne opakowanie <3
OdpowiedzUsuńSzata graficzna opakowania mnie zachwyciła :) Niestety ale na produkt raczej się nie skuszę, bo stawiam na depilator, a jak mam za mało czasu na niego i muszę użyć maszynkę, to zużywam odżywki do włosów, z którymi się nie polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMam depilator praktycznie nówka sztuka, do tej pory się go boję i nie używam :D
UsuńJest film o takim tytule. Nie jeden z moich ulubionych, ale znam ich tyle, że praktycznie wszystko kojarzy mi się z jakimś tytułem... ostatnio mam prawdziwą fazę na kinematografię, pewnie niedługo mi przejdzie.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy :)
Czy ja wiem, bycie naturalną brunetką ma swoje wieeelkie plusy. No i pianki można często używać, ja takiego przywileju bym nie miała - jestem blondynką i mam dość cieniutkie włoski.
A i tak farbuję włosy do czarnego odcienia, bo ten mój ciemny jest taki nijaki, taki ciemno szary wręcz, nie lubię swoich naturalnych włosów.:)
UsuńJa lubię Isanową brzoskiwniową ;D ta wydaje się fajna ;D
OdpowiedzUsuńJoko wiosna jest a więc ' tłuszczu, jest słonće więc się top' a cellulit pff ustąpi ;D
Szata graficzna i mnie urzekła.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym wariancie, uwielbiam pianki Balea. :)
OdpowiedzUsuńKocham tę piankę, tak ją strasznie oszczędzałam, bo nie chciałam żeby kiedykolwiek się kończyła, niestety to było nieuniknione :)
OdpowiedzUsuńTa szata graficzna.. Od razu brałabym tą pianke :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię brzoskwiniową piankę z Isany, ale ta brzmi bardzo interesująco ;) Co jakiś czas jeżdżę do Niemiec, żeby uzupełnić zapasy z dm (z Wrocławia nie mam daleko i dojazd dobry), więc się zdecyduję na nią pewnie przy najbliższej okazji :) Opakowanie zdecydowanie zachęcające, muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz, z tego co tu niektóre dziewczyny piszą też ją miały i były zadowolone tak jak ja :)
UsuńOj ja też nienawidzę tej czynności :P Pianka piękne ma opakowanie i z chęcią bym ją wypróbowała :) A ulubionych pianek czy inny produktów do golenia to raczej nie mam :)
OdpowiedzUsuńLada dzień znajoma przywiezie mi co nieco z Balei, ale niestety o piankę nie poprosiłam chlip, chlip. Teraz mam gilette dla kobietek, a wcześniej często do tego celu używałam pianek liliputz;)
OdpowiedzUsuńNie płakusiaj :D
UsuńOjaaa musi być fajowska :3
OdpowiedzUsuńo kurde, muszę jej poszukać! kusisz bardzo :DD
OdpowiedzUsuńOpis strasznie kuszący :) Jeszcze nie miałam produktów tej firmy :(
OdpowiedzUsuńja miałam hawajską chyba, pachniała kokosem i miała smerfny kolor! tą też bym chętnie przetestowała :D
OdpowiedzUsuńJuż wizualnie mi się podoba i zapach to też coś dla mnie :) Nie miałam jeszcze okazji używać żadnej pianki z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzą mi się dobrze te wszystkie żele i pianki do goleni, ale ten kosmetyk ma tak urocze opakowanie, że czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie lubiłam golenia, teraz nawet całkiem lubię. I też pomogły mi w tym pianki Balei. Teraz używam już mojej czwartej, i tylko jedną oceniałam kiepsko, była to chyba limonka z maślanką.
OdpowiedzUsuńA niezłej szaty graficznej to ogolnie kosmetykom Balea nie mozna odmówić.
Wizualnie świetna :), ogólnie podoba mi się większość ich opakowań. Ostatnio zamówiłam kilka ich produktów w cytrynowej, szkoda, że wcześniej nie napisałaś, kupiłabym i ją :P
OdpowiedzUsuńNie używam pianek, ale dla samego opakowania bym kupiła!!! Ten pojemniczek jest niesamowity i te kolory!!!!!
OdpowiedzUsuńJa używam do depilacji wosku na gorąco. Na dłużej mam spokój.
Opakowaniu cudne, lubię pianki do golenia np. z Isany, ale podejrzewam, że ta z Balea piękniej pachnie niż wszystkie z Isany razem wzięte :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze swego rowerowego pojazdu nie wytargalam, ale chyba powoli trza o tym pomyslec ;) Co do pianki, mialam wszystkie z tej serii i wlasnie ta najbardziej przypadla mi do gustu :) Zazdroszcze mozliwosci depilacji co 3 dni, u mnie przy ciemnych i niestety obfitych "odrostach" takowa nalezalo by przeprowadzac codziennie i... tu wlasnie dodam od siebie, iz mam wrazenie, ze dzieki tej piance, wyrastajace wlosieta nie sa az takie sztywne. Nie wiem, moze to mylne uczucie, sila persfazji, zmiany w organizmie, ale skojarzylam ten stan z momentem od kiedy siegnelam po baleowskie pianki ;)
OdpowiedzUsuńNiby takie nic - kolorowe ptaszki, różowy kolor pianki i trochę aromatu... Ale jednak całość wywiera wrażenie i robi gigantyczną różnicę. Samo to, że czyni golenie przyjemniejszym, to ogromny sukces... Szkoda tylko, że nie będzie mi dane, ponieważ używam depilatora :)
OdpowiedzUsuńBajeczne opakowanie. Gdybym je zobaczyla na polce, na pewno bym sie na nie skusila. Mimo ze uzywam depilatora :)
OdpowiedzUsuńAlez sie uśmiałam przy tym poscie, dawno nikt mnie tak nie rozbawił. Muszę porozmawiać też z moim cellulitem i z tluszczykiem, by łaskawie mnie zostawili w spokoju :D
OdpowiedzUsuń