AA Eco Maseczka Ściągająca Recenzja - czyli dogłębne oczyszczanie.

Cześć!

Jak wam mijają pierwsze dni wakacji? Ja w sumie zakończyłam już swoją edukację więc takie daty są dla mnie tylko umowne, ale fajnie mieć poczucie, że to już ten czas. Weekend spędziłam buszując po straganach na święcie Kielc, zajadając się moim ulubionym lagoszem i lodami domowej receptury. Musiałam sobie pozwolić, bo czekałam na to cały rok. :) Ale oczywiście więcej opowiem wam pewnie w Podróży przez Jokolandię, która już niedługo, dziś natomiast zapraszam was na recenzję kosmetyczną. :)



AA Eco Maseczka Ściągająca 
z organicznym ekstraktem z ogórka



Na opakowaniu: " Maseczka ściągająca z organicznym ekstraktem z ogórka normalizuje wydzielanie sebum. Tlenek cynku oraz biała glinka skutecznie usuwają zanieczyszczenia z powierzchni skóry oraz zwężają pory."

Ode mnie: Maseczka trafiła do mnie jako przemiły prezent od zwariowanej Justyny z bloga Rupieciarnia Drobiazgów, do której kolejny raz serdecznie was zapraszam, zwłaszcza jeżeli szukacie pozytywnej energii i koleżeńskiej atmosfery :). 

Podróż, którą odbyłam w marzeniach.

Cześć

Zdradzę wam pewien sekret. Pewnie jeszcze tego nie wiecie, ale jestem ogromną marzycielką. Bujam w obłokach w każdej wolnej chwili, kiedy jadę autobusem, kiedy jadę pociągiem, kiedy czekam w kolejce i kiedy myję naczynia. Zawsze marzę też przed snem, może to dlatego tak ciężko wejść mi w objęcia Morfeusza i często miewam nieprzespane noce. Wczoraj jednak wymarzyłam sobie coś wspaniałego...



MOJE WYMARZONE WAKACJE, KOLEBKA STAROŻYTNEJ CYWILIZACJI - TURCJA!



Smętna kawa z rana...

Poranek, robię swoją ulubioną mocną kawę, niestety sproszkowaną i ze zwykłej wody z czajnika. Początek lata, patrzę za okno na szare blokowiska, ledwo co ocieplone przez nieśmiałe promienie słońca schowanego za groźnymi chmurami.  Codzienność lekko mnie przytłacza, odpalam więc laptopa i pocieszam się swoją ulubioną, wakacyjną melodią Somwhere Over the Rainbow w wykonaniu Israela Kamakawiwo'ola. Gdzieś na boku nerwowo miga mi reklama jakiegoś podróżniczego portalu ... traveloppa.com, że niby super wakacje bez biura podróży. Myślę sobie "taaak... jasne" ale coś karze mi kliknąć w ten kolorowy baner, być może to sam głos wyżej wspomnianego Israela. I tak to się zaczęło. ;)


żródło: traveloppa.com  Wybrzeże Morza Śródziemnego

Eveline Mgiełka Samoopalająca Recenzja - czyli gdzie ta opalenizna?


Cześć

Jeszcze nie wiecie, bo o dziwo się nie pochwaliłam, ale w ten weekend bawiłam się na weselu. :) Mój S. ciągle ma nogę w ortezie po skręceniu kostki więc po prostu kręciłam się za dwoje. Taka tam królowa parkietu. Dopiero dziś czuję, że energia mi powoli wraca więc zapraszam was z tej okazji na recenzję mgiełki samoopalającej od Eveline. :)



 Eveline Samoopalająca Mgiełka do Twarzy i Ciała

Na opakowaniu: " Arganowa mgiełka samoopalająca do twarzy i ciała 3 w 1 dzięki błyskawicznie wchłaniającej się formule  szybko pogłębia koloryt skóry, nie powoduje smug i przebarwień. Zaawansowana receptura oparta na inteligentnym kompleksie DeepBronze , łączącym intesywnie brązujące składniki mgiełki z wygładzająco- nawilżającym ekstraktem z aloesu, zapewnia efekt głębokiej, równomiernej, złocistej opalenizny. kwas hialuronowy intensywnie nawilża skórę nadając jej aksamitną miękkość".

Ode mnie: Mgiełka to kolejny produkt, który otrzymałam od marki Eveline w ramach testowania nowości. O poprzednim możecie poczytać tutaj - Eveline dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust. O ile z płynu byłam bardzo zadowolona o tyle dziś przyszedł czas, żebym trochę pomarudziła. Jesteście ciekawi dlaczego? Zapraszam na dalszą część posta. :)

Najczęściej czytane posty w historii bloga plus odpowiadam na pytania, czyli trzecia część urodzin bloga :)



Cześć :D

Korzystając z tego, że mój blog miał drugie urodziny postanowiłam uraczyć was jeszcze jednym postem, można powiedzieć, że z tej okazji. Oprócz tego, że odpowiem na pytania, które mogłyście mi zadawać anonimowo tutaj, to jeszcze przedstawię wam listę najczęściej czytanych u mnie postów tych kosmetycznych i tych niekosmetycznych, co mam nadzieję może być interesujące :) Jesteście ciekawe tej małej tajemnicy mojego bloga? Chodźcie, to uchylę rąbka ;)



źródło:klik

 
Na początku od razu mówię, że ja prowadząc bloga nie kieruję się statystykami. W ogóle nie odbieram tego miejsca jako stronę, która miałaby się ścigać z innymi czy to o współprace, czy duże słowo "fejm", czy nie wiadomo co jeszcze. Robię sobie wszystko w swoim tempie i tak jak mam akurat ochotę. Wszelkie statystyki jakie zbieram czy prowadzę są tutaj dla zaspokojenia mojej własnej ciekawości. Bo lubię sobie po prostu patrzeć jak czytelnicy reagują na moje opowieści dziwnej treści.  :)


15 NAJCZĘŚCIEJ CZYTANYCH POSTÓW KOSMETYCZNYCH
(kolejność od najczęściej czytanego malejąco)

Naturalny Olej Arganowy czyli to, co kochają moje włosy!

Cześć

Piszę ten post jeszcze pełna emocji, bo dopiero co cieszyłam się wygranym meczem Polaków :) Czy ktoś z was również? Jupi! Ale wróćmy na ziemię, zwłaszcza, że dziś będziemy niej blisko, bo na tapecie produkt naturalny. W moim przypadku to powrót do oleju arganowego, ale w formie małego eksperymentu. Jesteście ciekawe? Serdecznie zapraszam :).



Naturalny Olej Arganowy
Zimnotłoczony, Nierafinowany, Surowy




Informacja na opakowaniu: " Polecamy używanie oleju arganowego do domowgo SPA. Nacierać ciało jak balsamem - twarz i dekolt (bez używania dodatkowo kremu ponieważ olej arganowy w zupełności wystarczy), co 3-4 dni natrzeć olejem włosy na około godzinę a potem spłukać i umyć włosy szamponem (...). Włosy nabierają objętości, mają piękny blask, łatwo się rozczesują,  a co najważniejsze zanika występujący świąd i łupież. Olej odbudowuje mieszki włosowe, które były puste. Włosy przestają się rozdwajać, łuski są przyległe. Stosowanie oleju arganowego znacznie zmniejsza objawy łuszczycy. "

Wolą wstępu: Jakiś czas temu mogliście przeczytać na moim blogu, że zamówiłam dwa oleje na stronie elamo.pl . Recenzję naturalnego oleju z awokado możecie sobie przypomnieć tutaj, gdzie stosowałam go na skórę twarzy. Dziś bohaterem notki będzie drugi olej, a mianowicie arganowy, który postanowiłam wykorzystać w pielęgnacji włosów. Jesteście ciekawi efektów? Zapraszam do dalszej części posta. :)


Wesoła Gromadka czyli w kliku słowach o kilku kosmetykach

Cześć


W mojej łazience przewija się wiele kosmetyków, których nie recenzuję z różnych powodów. Jedne są takie, że mam za mało do powiedzenia o danym produkcie, kolejne takie, że nie mam jakoś weny na pisanie o nich, a trzecie są randomowe i bardzo różne. Postanowiłam dziś zebrać dla was taką właśnie wesołą gromadkę i napisać po prostu o każdym kompanie kilka słów :)




1. Balea Deo-spray Shining Berry - dezodorant malinowy

Balea Deo Spray Dezodorant Malinowy
 Nie używam dezodorantów. Kupiłam go tylko dlatego, bo ślicznie, optymistycznie i radośnie machał do mnie, a po drugie zapachy Balea rzadko mnie zawodzą i pomyślałam, że to może być fajny aromat na ciepłe dni. Niestety tym razem mi się nie do końca spodobał. Za bardzo było czuć w nim chemię. Właściwie "sztuczne" zapachy potrafią mi się podobać, ale ten był taki do przesady. Wchodził mi w nozdrza drażniąc gardło, znacie to uczucie? Chyba w ogóle z dezodorantami dam sobie na dłuższy czas spokój. Zdecydowanie wolę perfumy, wody toaletowe i mgiełki zapachowe :) .


Eveline Dwufazowy Demakijaż Oczu i Ust czyli przyjemna niespodzianka.


Cześć 

Ale burza była w nocy w Kielcach, grzmiało i padało, że aż się obudziłam, nawet kot przyszedł się do mnie schować. Na całe szczęście dziś oprócz wiatru, nie ma po tej burzy śladu. Całkiem lubię burze, mają w sobie coś odnawiającego, ale jednak lepiej żeby były wieczorami niż mają być zamiast słonecznego dnia prawda? :) Koniec o pogodzie, zapraszam was na recenzję dwufazowego płynu do demakijażu, czyli nowości od Eveline. 


Eveline Dwufazowy Płyn do Demakijażu oczu i Ust 




Opis na opakowaniu: Łagodny płyn do demakijażu oczu i ust dzięki 2-fazowej formule szybko i skutecznie usuwa nawet wodoodporny makijaż. Delikatna formuła, oparta na wyciągu z bławatka i świetlika, doskonale nawilża i regeneruje wrażliwą skórę pod oczami. Nie pozostawia tłustej warstwy.

Wolą wstępu: Płyn jest nowością od Eveline, a przyszedł do mnie wraz z innymi nowościami w ramach testowania. Pomyślałam, że zacznę od niego, bo jest jedną z bardziej pozytywnych niespodzianek. :) Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszam na dalszą część posta.


Herbatint Naturalna Trwała Farba do Włosów czyli farbowanie nie musi niszczyć włosów :)


Cześć :)

Chyba wam jeszcze nie mówiłam, ale odkryłam fantastyczną nową funkcję mojego kota. Otóż nie wiem czy wiecie, ale cierpię na poważną entomofobię czyli lęk przed dosłownie każdym owadem, tak włączając w to biedronki i motylki. :] ( naprawdę).  Nie ma sensu tłumaczenie, że to mi nic nie zrobi, bo nie o  to w tym chodzi, to po prostu jest niewytłumaczalny lęk. Jak wiecie latem przez okno wpada mnóstwo robactwa do domu i przeżywam wtedy dramat. Mój kot chyba zrozumiał powagę sytuacji i całe dnie spędza na parapecie dzielnie patrolując granice i niczym wytrawny snajper zdejmuje wszelkie robactwo w naszym domu :D Dziś rano kiedy wstałam, na podłodze leżały trzy dorodne, martwe muchy. Teraz muszę tylko przełamać się i je sprzątać. :] Dobry kotek. Po tej mrożącej w żyłach opowieści zapraszam was na recenzję naturalnej farby do włosów :)



Herbatint Naturalna Trwała Farba do Włosów

Naturalna farba do włosów Herbatint


Farbę kupiłam na Triny.pl i pozwolę sobie zacytować opis z tej strony: 
Działanie: zapewnia trwały, naturalnie wyglądający kolor, w 100 % pokrywa siwe włosy, odżywia i wzmacnia włosy. 
Zalety: nie zawiera amoniaku, parabenów, rezorcyny, metali ciężkich, alkoholu, SLS i glutenu, kombinacja naturalnych składników pielęgnuje włosy, nie niszczy struktury włosów, nie wywołuje reakcji alergicznych. 

Wolą wstępu: Czy naturalna farba daje rzeczywiście naturalny efekt bez szkody dla włosów, a jednocześnie pokrywają je kolorem idealnie? Sprawdźcie same.


Podróż przez Jokolandię XV


Cześć :) 

Chciałam powiedzieć, że jestem dzisiaj nieszczęśliwa, bo moja idolka Ana Ivanović  odpadła w półfinale turnieju French Open w tenisa. Tak wiem, że tutaj mało kogo to interesuje, ale przecież gdzie indziej mam się wyżalić jak bardzo świat się pomylił? Także tego, skoro już pochlipałam, zapraszam was na co-miesięczną serię czyli fotomix, w tym przypadku majowy. :D



Majowa Podróż przez Jokolandię  (10 stacji)


Stacja I: Bardzo dobrze pamiętam ten wieczór, jeden z pierwszych cieplejszych w tym roku, gdzie zamiast kurtki, mogłam założyć bluzę wybierając się na spacer. Kielecki zalew o tej porze wyglądał na prawdę malowniczo. 



Farmona Magic Spa Masło do ciała kwiat majowego bzu... czyli maj zamknięty w słoiku.

Hej!

Bardzo wam dziękuję za gratulacje w poprzednim poście, a przede wszystkim za mnóstwo ciepłych, motywujących słów. Jesteście prze arcy czytelnikami <3 Dzisiaj miałam sporo spraw do załatwienia w centrum i wiecie co rzuciło mi się w oczy? Mnóstwo kobiet w krótkich spodenkach lub sukienkach uwaga... z mega opalonymi nogami. Ja się pytam KIEDY, kiedy wy to zdążyłyście zrobić? Wnioski, albo solara, albo egzotyczne wakacje, albo mega dobre samoopalacze. Jestem w tyle, mam białe nogi, shame on me. Idę naskrobać pozytywną recenzję na pocieszenie. 
 


Farmona Magic Spa
masło do ciała kwiat majowego bzu





Informacja na opakowaniu: Aksamitne masło do ciała o zapachu kwiatu majowego bzu. Pieści ciało aksamitną konsystencją, koi zmysły ciepłymi nutami zapachu majowego bzu. Pozostawia uczucie relaksu i odprężenia. Regeneruje, intensywnie odżywia i delikatnie natłuszcza . Niweluje uczucie ściągnięcia i przesuszenia. Na długo pozostawia na skórze zmysłowy zapach.

Wolą wstępu: Masełko kupiłam dosłownie chwilę przed tym zanim wokoło zaczęły rozkwitać prawdziwe bzy. Myślę, że był to idealny moment aczkolwiek każdy inny też będzie dobry, a o tym przeczytacie w dalszej części posta. :)


2 Urodziny bloga! część druga - TO JUŻ DZIŚ!

Cześć!

Od tygodnia próbuję wymyślić co właściwie powinnam napisać dzisiejszego dnia. Moje myśli błądzą każda w inną stronę. Jedna w żartobliwą, inna w podniosłą i patetyczną, a jeszcze kolejna ciągnie w racjonalną stronę statystyk. Kiedy ma się tak mało ścisły umysł jak mój, myśli naprawdę potrafią dać w kość, bo panoszą się niepoukładane bawiąc się ze mną w ciuciu-babkę. Doszłam w końcu do wniosku, że pisząc po prostu popłynę. Wielka improwizacja Joko. 



Kiedy sięgam pamięcią wstecz właściwie nie wiem co mną kierowało, że postanowiłam jako główną oś bloga wybrać pielęgnacje, kosmetyki czy urodę. Zawsze byłam typem chłopaczary, lubię sport, gry komputerowe, dobry alkohol i palę fajki. W moim towarzystwie znacznie więcej jest męskich kumpli niż koleżanek, może dlatego potrzebowałam gdzieś miejsca, gdzie w ukryciu będę mogła jednak być po prostu totalną babą ;D