Witajcie po przerwie! :D
Wróciłam do was troszkę szybciej niż wcześniej zakładałam, ale po prostu nie mogłam się już doczekać! Tęskniliście? Ja bardzo... ale wracam. :) Od kiedy prężnie działa mój Instagram zastanawiałam się czy warto wciąż publikować tutaj moje fotomixy, jednak przecież nie każdy korzysta z Instagrama, a poza tym tutaj mogę dać większy upust moim komentarzom do zdjęć. Czy wiecie, że serii Podróż przez Jokolandię stuknęło właśnie dwa lata?! Tak, to już tyle czasu prowadzę ją dla was. :) Zapraszam więc w tę jubileuszową podróż!
Grudniowa Podróż przez Jokolandię
(11 stacji)
Stacja I: Grudzień chyba większości z nas kojarzy się ze świętami prawda? I u mnie był to wyjątkowy czas. Nawet zdobyłam się na wyżyny swoich umiejętności kulinarnych. Wbrew całej mej nienawiści do gotowania i pichcenia oprócz oczywistych sałatek i ryb przygotowałam takie o to babeczki. Najbardziej zadowolone oczywiście były dzieciaki, ale ja w sumie nie mniej. :D
Stacja II: Oczywiście była też choinka, choć ta po prawej u rodziców. :) Moja była niewielka ale czaru nadawały jej świąteczne dekoracje ustawione wkoło, jak na przykład mój domkowy lampion.
Stacja III: Wzbogaciłam się o nowe bombki w szafirowym kolorze. Pasowały na mój mały iglaczek. A o ciepłe uczucia zadbała absolutnie wyjątkowa Mery przesyłając mi kartkę wraz z Mikołajem. :) Prawda, że pięknie?
Stacja IV: Ja wiem, że to tylko sprytna akcja marketingowa, ale kto zaprzeczy, że świąteczne ekspozycje w supermarketach nie są absolutnie bajkowe? W Kielcach co roku mamy takie słodkie misie, którym unosi się brzusio, zupełnie jakby oddychały :) Awwwww...
Stacja V: O ciepło dbała głównie moja ulubiona ostatnio sweterkowa narzutka. Poważnie, targam ją ze sobą niemalże wszędzie, o ile oczywiście jako tako pasuje. Podoba wam się? :)
StacjaVI: Oczywiście nie muszę chyba mówić, że moim głównym ocieplaczem i tak była of kors królowa Frosti ^^. Nawet pozwoliła w tym roku żyć choince (ale dobrze ją zastawiłam).
Stacja VII: Paznokcie niestety w tym roku jak na razie nie były nawet ani trochę zimowe, bo naklejki które zamówiłam na alliexpress chyba jeszcze w październiku do tej pory nie dotarły :] Życie. A chciałam zrobić taki ładny post! W każdym razie zadowoliłam się starymi zapasami :).
Stacja VIII: Malazańska Księga Poległych, już wam kiedyś o niej wspominałam. Bardzo wielkie tomiszcza i niestety przy trzecim straciłam wenę na dalsze czytanie. Myślę, że najbardziej denerwuje mnie, że autor w każdym tomie wprowadza około 40 nowych postaci i wszystkie są tak samo ważne dla fabuły (nie ma jednego głównego bohatera). Idzie zwariować. :]
Stacja XIX: Z Kingiem mam różnie, lubię jego styl pisania, który karze czytać i czytać i nie możesz przestać, a jednocześnie niektóre jego książki są dla mnie pozbawione jakiegoś wniosku końcowego. Większość jego dzieł naprawdę cenię, ale tym razem trafiłam na Sklepik z Marzeniami, który mnie po prostu strasznie znudził.
Stacja X: Wybrałam się do kina na ostatnią część Igrzysk Śmierci, która bardzo mnie zawiodła. Nie czytałam książki, więc pewnie zakończenie było narzucone. Aczkolwiek jako fanka fantastyki jestem przyzwyczajona i po prostu lubię epickie, bohaterskie, patetyczne zakończenia z pompą. Tutaj byłam załamana brakiem tych cech i miałam wrażenie, że przyszłam na romans familijny, a nie film fantasy-akcja. Ej ale wiecie, że to tylko moja opinia? Na pewno wielu innym osobom się podobało. :)
Stacja XI: Absolutnie nie mogłam odpuścić kultowych Gwiezdych Wojen! Co to było za wydarzenie dla prawdziwych fanów! W moim odczuciu film był genialny, Disney zachował charakter poprzednich części, powroty starszych bohaterów były ekstremalnie wzruszające, udało mi się bardzo polubić nową główną bohaterkę. Myślę, że Disney nie miał łatwo, mierzył się w końcu z legendą, a jednak udało się. Nie mogę się doczekać następnych części! :)
Dziękuję za uwagę!
Pozostałe fotomixy możecie obejrzeć w zakładce: Podróże przez Jokolandię.
Podsumowując grudzień był bardzo rodzinnym i ciepłym miesiącem. Spotkałam się z niemalże wszystkimi bliskimi, z którymi chciałam. Podarowałam kilka prezentów, mam nadzieję, że sprawdzonych, co bardzo lubię robić. Udało mi się odpocząć i cieszyć się świąteczną atmosferą. :)
A jak wasz grudzień? Mam nadzieję, że mieliście cudowne święta, tak jak wam tego życzyłam.
Podsumowując grudzień był bardzo rodzinnym i ciepłym miesiącem. Spotkałam się z niemalże wszystkimi bliskimi, z którymi chciałam. Podarowałam kilka prezentów, mam nadzieję, że sprawdzonych, co bardzo lubię robić. Udało mi się odpocząć i cieszyć się świąteczną atmosferą. :)
A jak wasz grudzień? Mam nadzieję, że mieliście cudowne święta, tak jak wam tego życzyłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypominam o Akcji Celebruj Chwile
Dziewczyny zrobiły już masę cudownych postów, Ty też masz jeszcze kilka dni jeśli chcesz wziąć udział! :)
KLIK
Dziewczyny zrobiły już masę cudownych postów, Ty też masz jeszcze kilka dni jeśli chcesz wziąć udział! :)
KLIK
Kicia. <3 Też się muszę wybrać na GW. :)
OdpowiedzUsuńSuper, że to już tyle, bo uwielbiam te podróże :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei zawiedziona jestem tym, że nie było tu żadnego konkretnego selfiaczka :( :D
Paznokcie i tak wyglądają ślicznie! Z tym sreberkiem są całkiem zimowe :)
Filmy to 'nie moja bajka', za to babeczki to bym skubnęła :D
Hihi selfiaczki są częściej na Insta, ale będę pamiętać, że w następnej podróży coś wrzucić :D
UsuńHehe a myślisz ze nie widziałam? Po poście od razu insta odwiedzilam *.*
UsuńMoim skromnym zdaniem babeczki wyszły świetnie kochana, podobają mi się też bombki choinkowe oraz niebieskie pazurki. Po prostu cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńmiałam iść na Igrzyska ale ostatecznie wybrałam Bonda - bardzo słaby, szkoda kasy. Co do Gwiezdnych Wojen to nigdy nie byłam ich fanką mój mąż natomiast owszem i tylko czeka na okazję żeby wybrać się do konia :-)co do świątecznych witryn sklepowych to mogłabym stać przed nimi godzinami, są wręcz bajkowe :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Bonda od kilku lat oglądam Bonda w domu, bo szkoda mi na niego kasy. Lubiłam starsze Bondy, gdzie główny bohater był gentlemanem z klasą, teraz robią z niego Rambo i to już nie to samo. :)
Usuńmoja mendka jakoś do choinki nie lgnie ;D nie interesuje go zbytnio, z resztą jak wszystko ! leń przeobrzydły z tego kota, jak się chce bawić to wszyscy oczy wywalaja bo nie wierzą :) natomiast misio jest super, ja od przyjaciolki dostalam misia z akcji tvn :)
OdpowiedzUsuńO to moja totalnie a odwrót ciągle coś kombinuje i musi mieć zapewnione jakieś atrakcje inaczej roznosi dom :D
UsuńJakie piękne paznokcie - uwielbiam Twoją płytkę paznokcia! Sweterek jest boski, nie dziwię się, że zakładasz go tak chętnie, bo jest boski. Z misiami ciekawa sprawa, chciałabym zobaczyć to na żywo - efekt musi być ciekawy. Widzę też, że często odwiedzałaś kino. Gwiezdne wojny jakoś do mnie nie przemawiają, ale na Igrzyska śmierci chętnie bym się przeszła :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, co jak co ale chociaż z paznokci i ja jestem zadowolona.
UsuńMiśki są super nie wiem jak to działa, ale one jeszcze pochrapują :)
Kotek <3 słodka jest :)) a ja Gwiezdnych Wojen nie lubię :D ani fantasy :D
OdpowiedzUsuńA mówiłam że sklepik jest nudny :P U mnie w niedzielę będzie podsumowanie książkowe i sama afantastyka ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna ta Twoja podróż. Ja w grudniu coś nie miałam serca do instagramu.
OdpowiedzUsuńJakie piękne babeczki! Aż szkoda jeść :)
OdpowiedzUsuńI misie...i naklejki sowy - super!
Podobne bombki miały kiedyś szansę bytu w moim domu, dopóki pewnego roku choinka nie zechciała zrobić na mnie ataku :D straty były spore niestety, bombek z 30 zostało zaledwie kilka sztuk....
Na igrzyska muszę się wybrać, zwłaszcza, że trylogię czytałam, ale coś ciągle mi do kina nie po drodze :/
Ojej współczuję, mam nadzieję, że chociaż Tobie nic się nie stało po takim ataku :D
UsuńUwielbiam te Twoją Jokolandię. Zaraz wkręcam sie bajkowo. Poważnie- takie dziecię tkwi w Malkontentce. Miś wpasowuje sie w te klimaty idealnie:)
OdpowiedzUsuńBabeczki wyglądają smakowicie. ;]
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam na premierze "Gwiezdnych Wojen"...
Jakie śliczne paznokcie i ten sweterek!:)
OdpowiedzUsuńMi w Kingu najbardziej przeszkadzają przydługie opisy. Mimo to, ostatnio pochłonęłam Miasteczko Salem i Cmętarz Zwieżąt.
OdpowiedzUsuńInstagram instagramem ale jak najbardziej udostępniaj takie posty :)
OdpowiedzUsuńDokladnie!:)
Usuńten miś jest cudowny!!
OdpowiedzUsuńJa jestem do teraz oczarowana nowymi SW :)
OdpowiedzUsuńFrosti jest absolutnie przepiękna. Oprócz tego zapamiętałam tylko babeczki - wybacz, ale ja naprawdę nie mogę się im oprzeć... i mają różowy lukier!
OdpowiedzUsuńPrawie wszyscy mstrasznie zachwycają się Gwiezdnymi Wojnami, a szczerze mówiąc ja ani jednej części nie oglądałam :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Babeczki wyglądają fenomenalnie! :)
OdpowiedzUsuńBabeczki taaakie piękne :)
OdpowiedzUsuńNarzutka sweterkowa podoba mi się bardzo, wgl cała stylizacja tak bardzo moja ;D
Kinga książki muszę w końcu przeczytać - polecasz jakąś szczególnie? :)
Najbardziej podobało mi się chyba Miasteczko Salem i Misery,o ile nie oglądałaś filmów to można czytać :D
UsuńOooo to są filmy? :D To może film :D Nieee no książkę postaram się :)
UsuńTeż byłam na Igrzyskach Śmierci. Ale poza główną bohaterką, reszta nie była taka zła. Babeczki wyglądają cudownie. Też w tym roku piekłam, ale wyszły koszmarne i nawet kształtem babeczek nie przypominały.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie posty;)) nie rezygnuj ... takie głupoty noech po głowie Ci nie chodzą.
OdpowiedzUsuń:))
WOW to już aż 2 lata??? Ale to przeleciało szybko!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie zrezygnowałaś z publikowania tu tego cyklu. Bardzo go lubię, a insta to już nie to samo.
Sweterek i domek lampion są super!!!
No też się zdziwiłam, kilka razy nie publikowałam podróży więc nie jest to dwudziesta czwarta, ale zaczęłam właśnie w grudniu dwa lata temu :D
UsuńNajbardziej zauroczyły mnie babeczki :D <3 wyglądają obłędnie !! :)
OdpowiedzUsuńFrosti <3
OdpowiedzUsuńTa sweterkowa narzutka jest cudna, uwielbiam takie :).
OdpowiedzUsuńJokolandia.. *U* to jak zanurzenie się w świat beztroskiego dzieciństwa! Miło się czyta <3 a kicia kochana :3
OdpowiedzUsuńNiestety nie cierpię zarówno Igrzysk jak i Gwiezdnych Wojen :D Są dla mnie kiepskie, bo zawsze wynajdę jakąś rzecz, która mnie "razi", np. w Igrzyskach jak Katnis (nie wiem, jak się pisze) siedziała na drzewie, to ekipa rozpaliła ognisko i poszła spać, a mogła po prostu podpalić drzewo - nie była to jakaś wielka filozofia, robili gorsze rzeczy :P Podobnie Hobbit i oparcie wszystkiego na tezie "smoki lubią złoto" - nie wiem dlaczego lubią - czekałam na odpowiedź cały film (3 filmy?) i się nie doczekałam :P Oczywiście mogłam przeczytać książkę, ale w połowie poległam jakoś grubo ponad 10 lat temu, gdyż już w Pustyni i w Puszczy miało 10 razy bardziej wartką akcję - przynajmniej nie można powiedzieć, że nie lubię czegoś, czego nie widziałam na oczy :D Ale koniec marudzenia o filmowych bestsellerach - wyglądasz pięknie, a babeczki i ja bym schrupała <3
OdpowiedzUsuńJa chyba w większości filmów wynajduje takie błędy, dlatego mój S zawsze powtarza żebym wyłączyła logikę i dała się ponieść filmowi :D No i nawet działa. Ze złotem mogę Ci wyjaśnić, ze cała trylogia Władca Pierścieni i wcześniejsze opowiadanie Hobbit które Tolkien napisał miało być metaforą tego, że pieniądze (złoto) są źródłem zepsucia, zła i pożądania. Analogicznie smok, który strzegł złota był symbolem ludzkiej chciwości.(aczkolwiek rozumiem, że w filmie być może nie było to tak dostrzegalne). Pisałam na ten temat nawet pracę na studiach :D
UsuńNie wiem może po prostu fantastyka to nie Twoje klimaty? :)
Dziękuję, w końcu mi ktoś fenomen smoka i złota wyjaśnił! :D Ale dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w wyłapywaniu takich rzeczy ;) Może i faktycznie fantastyka to nie moje klimaty, choć Harrego Pottera uwielbiam :P
UsuńZarówno igrzyska jak i gwiezdne wojny muszę obejrzeć! Narzutko-sweterek po porostu piękny!
OdpowiedzUsuńNo u mnie grudzień był wyjątkowy, bo powiększyła nam się rodzinka :) Ale nie było łatwo :P Mix fajny, a narzuta super :) Lubię takie ciuszki :D
OdpowiedzUsuńKocia dama jest absolutnie boska. Widać, że lubi być w centrum zainteresowania.
OdpowiedzUsuńkażdy się zachwyca Gwiezdnymi Wojnami a mnie to w ogóle nie kręci :D za to te babeczki...Mmmmm <3
OdpowiedzUsuńNarzutka jest bardzo fajna ;) chętnie bym sobie taką kupiła ;) Gwiezdne Wojny dla mnie były średnie, powtórzenie wątków, wymieszanie itd, ale nie uważam go za tragedie ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy to problem z moim kompem, ale tutaj mi nie działa kilka zdjęć.
OdpowiedzUsuńco do igrzysk - haaaa, mi akurat koniec się podoba. taki inny, pokazuje, że nawet jak się "wygra", to nie da się do końca zapomnieć o tym, co się przeżyło.
książkę naprawdę polecam.
bo całość filmu była dla mnie za spokojna mimo wszystko, mój P. prawie usnął.;)
U mnie akurat święta były smutne, zmarła chwilę wcześniej moja babcia i wiadomo, nie tak to miało wyglądać.. Ale super, że Ty miło spędziłaś grudzień, babeczki są genialne, sama bym niejedną zjadła :))
OdpowiedzUsuńJa akurat nie jestem fanką filmów fantasy, ale ostatnio częściej odwiedzam kino :)
OdpowiedzUsuń