Bomb Cosmetics Kula do Kąpieli z Bałwankiem Recenzja plus Teoria Spiskowa! ;D


Witajcie

Uwielbiam przeglądać Instagram, wiecie czemu? Bo widzę na przykład jaki niektórzy mają piękny śnieg. Nawet w Kielcach jest dziś całkiem biało, choć jeszcze nie do końca jestem usatysfakcjonowana. :) Aczkolwiek biję do tego tematu nie ze względu na wrodzoną zdolność do marudzenia, a w związku z recenzją kuli, która wygląda iście zimowo! Tylko popatrzcie. :)




Bomb Cosmetics Kula Musująca do Kąpieli z Bałwankiem

Bomb Cosmetics Kula do Kąpieli z Bałwankiem
W tym momencie zwykle podaję opis produktu od producenta czy z opakowania. Jednak musicie mi wybaczyć, bo po prostu go nie posiadam. Nie potrafię też znaleść tej kuli w Internecie, być może jest już wycofana ze sprzedaży. Jednak uznałam, że warto opowiedzieć wam pewną historię i zapytać co wy o tym wszystkim myślicie? Zapraszam do dalszej części posta.




Bomb Cosmetics Kula do Kąpieli z Bałwankiem


Bałwanek co chyba był chory... Jaka jest ta kula?
Jeszcze przez folię wydawało mi się, że coś tu nie gra, dało się wyczuć to co za chwilę miało nadejść. Kiedy zdjęłam ochronkę rzeczywiście uderzył we mnie bardzo nieprzyjemny zapach. Wyobraźcie sobie połączenie szpitala z lekarstwami, apteką, miętą i lasem. W tym głównie szpitala. :] Moja pełna oczekiwania twarz została więc wykrzywiona przez strapione brwi. Mój nos poddany został podduszaniu okrutnym fetorem. Jedak nie poddałam się bez walki. Uznałam, że może w wodzie jakimś cudem zapach się odmieni, przecież to słynne Bomb Cosmetics, nie może tak po prostu śmierdzieć?!... Śmierdziało :]. Dawało szpitalem do tego stopnia, że nie do końca rozpuszczoną kulę musiałam wywalić do kosza, a wodę nalać sobie od nowa. Nie pomógł brokat, który przecież kocha każda królowa^^. Nie pomógł słodki, choć chyba nieszczęśliwy bałwanek. Nie pomogła znana marka. Po złamaniu mego kąpielowega serca, kula została zgładzona.




Jak trafił do mnie nieszczęsny bałwanek? 
Postanowiłam podzielić się z wami pewną historią. Bardzo lubię brać udział w rozdaniach, ale też konkursach kreatywnych jeżeli tylko uważam, że mam szansę się wykazać. Mam też luźną zasadę, że gram tylko wtedy kiedy nagroda jest wiadoma i rzeczywiście mi na niej zależy. Tym razem jednak złamałam ją, bo sklep internetowy, który ogłosił kreatywny konkurs na najlepszy komiks miał tak fantastyczny asortyment: pełen kul musujących, bajkowych aromatów i akcesoriów kąpielowych, że uznałam, że jaka by ta nagroda nie była będę się cieszyć. Otóż wygrałam owy konkurs, razem ze swoim komiksem. Po wstępnej euforii nie mogłam doczekać się nagrody. Otrzymałam mydło oraz ową kulę musującą. To był październik, czas kiedy wszyscy intensywnie prowadzili kampanie jesienne, a ja dostałam kulę z bałwankiem. Trochę mnie to zastanowiło, bo ja jak wiecie przykładam wagę do chwil. Pewnie wiecie o co mi chodzi, spodziewałam się czegoś w jesiennym lub uniwersalnym tonie. No, ale okej bałwanek wyglądał naprawdę uroczo i ślicznie, śmierdział przez folię, ale jeszcze się nie denerwowałam, bo uznałam, że może w środku będzie lepiej. Zrobiłam mu zdjęcia, ten zapozował jak należy, po czym udałam się roztopić go w wannie! Po wyjęciu z folii wiecie co się stało... Bałwanek chciał zabić mnie swoim szpitalnym odorem. :] Co więcej zabrałam się do rozpakowywania mydełka, śmierdzi inaczej, ale równie okrutnie. I to był moment kiedy się naprawdę wkurzyłam. Być może przesadzam i wyolbrzymiam, ale poczułam się tak jakby sklep zrobił konkurs, zyskał to co chciał, a przy okazji pozbył się okropnego, śmierdzącego asortymentu. Nie chcę nikogo oskarżać, bo przecież nie mam żadnej pewności, dlatego nie podam nazwy sklepu. Już pal sześć tą nagrodę, nie o jej wartość mi chodzi a o podejście, bo nie zawsze ktoś może trafić w nasze gusta, ale widząc, że chociaż chciał dobrze naprawdę byłoby mi miło. Nie każdy zna przecież nasze upodobania i ja to rozumiem, doceniłabym same starania. Tutaj mam poczucie, że ktoś nie chciał dobrze, dał mi niesprzedany towar, (śmierdzące mydło i równie jadący bałwanek w środku jesieni), który im zalegał i o to byłam  zła. Piszę to, bo poczułam się odrobinę wykorzystana? Straciłam czas i energię na tworzenie komiksu tylko po to, żeby ktoś opchnął mi śmierdzący zestaw w liczbie kula + mydło... Oczywiście już mi przeszło, ale niesmak do sklepu pozostał. :) Poza tym mam teraz nauczkę, żeby nie angażować się nigdy w ciemno ;).



Bomb Cosmetics Kula do Kąpieli z Bałwankiem

Ps. Jak wy byście to interpretowali? Możliwe, że przesadzam, wyolbrzymiam  i jestem niewdzięczna? Może to tylko teoria spiskowa rozpieszczonej blogerki? A może mam rację? Dowiecie się w następnym odcinku...  Żartuję, nie dowiecie się, ale możecie sami zdecydować. :D




Buziaki!

Rozpieszczona Joko





42 komentarze:

  1. Szkoda, że takiego bubla Ci sprezentowali ;-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałwan jest piękny ale szkoda, że cuchnie ;P nic więc z niego pożytku :P

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba wiedzą co dają do konkursu, więc moim zdaniem mogłaś się poczuć oszukana. Też bym się wkurzyła, nawet już wolałabym np. mega słodki czy mega ostry zapach ,ale śmierdzący, to przegięcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze szkoda ze tak się rozczarowałas, nie dziwie się że czujesz niesmak :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiepsko z tym bałwankiem :/
    Pewnie miałabym podobne odczucia dostając taką "nagrodę"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Z bałwankiem fakt kiepska sprawa, bo opychanie komuś takiej "zacnej nagrody" za jego wysiłek to już przesada. Tutaj nie chodzi o to, że jesteś rozpieszczona i narzekasz za bardzo, ja na twoim miejscu też bym nie była zadowolona jakby mnie ktoś potraktował w taki sposób. Napracowałaś się nad tym komiksem, a nagroda poszła się paść do kosza mimo całej ozdoby. No a miało być tak pięknie. Mam nadzieję,że następnym razem będzie dużo lepiej i będziesz zadowolona jeśli zdarzy ci się jeszcze kiedyś wygrać taką kulę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Być może masz rację, zrobili konkurs, żeby jakoś się pozbyć towaru. Ale nie mi tu oceniać :)
    Bałwanek uroczy :D
    http://marciik.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem jak pachnie; ale wygląda cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że tak śmierdzi ten bałwanek, bo wygląda uroczo. A sklep - no cóż szukają naiwnych.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bałwan jesienią to ewidentnie sprzedaż starego towaru :P

    P/s w szpitalu by pachniała inaczej tak swojsko ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech Ty rozpieszczona blogerko! To na pewno recenzja z zawiści, bo ten sklep ma tyle cudnych rzeczy a Ty nie!
    Pamiętam że pisałaś o tym bałwanku chyba w jakichś nowościach, ale nie pamiętałam że mydełko również śmierdziało :( A może o mydełku nie pisałaś? :)
    Szkoda że tak wyszło, bo wygląda całkiem fajnie (nawet otrzymany jesienią, choć pewnie rzeczywiście zalegający w magazynie).

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie to były przeterminowane produkty. Bardzo niefajna zagrywka ze strony sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak przy okazji, znalazłam, że taka kula istniała :)

      http://vintagebeautyxox.blogspot.com/2014/11/bomb-cosmetics-deck-halls-blaster-bath.html

      Usuń
    2. O chyba rzeczywiście mogła być przeterminowana, bo ona pisze tam o jakimś cynamonie i pomarańczach? Wydaje mi się, że w kontekście tej kuli, no to są akurat takie zapachy, że na pewno bym je wyczuła, a z ręką na sercu nic takiego nie czułam. Tylko lekarstwa wymieszane z miętą lasem czy czymś takim. fuj.

      Usuń
    3. Nie wiem czy ona pisze to o tej kuli czy wracała z kulą do domu, który był wypełniony takimi zapachami, ale o kuli na pewno też pisała, że pachnie jej też pieprzem i majerankiem. Nie wiem, fakt jest taki, że dla mnie potwornie śmierdzi :D

      Usuń
    4. Mi nie chodzi o to jak ona czuła, tylko na początku napisałaś, że nie mogłaś jej nigdzie znaleźć w internecie. Ja sobie pomyślałam "moze sklep zrobił podróbkę" - pogooglałam więc i znalazłam, przynajmniej mamy pewność, ze takie coś istniało od Bomb. Znalazłam też kilka innych recenzji:)

      Usuń
    5. Nie no istniało bo obrazki widziałam, ale nie mogłam znaleść opisu do niej, żeby podać :)

      Usuń
  13. Bardzo nieładnie ze strony sklepu :/ chociaż bałwanek uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Również bym była zniesmaczona.
    Ja kilka lat temu miałam następującą sytuację: Pewna marka organizowała konkurs, w którym trzeba znaleźć coś na ich stronie. Załapałam się jako osoba, która znalazła to co trzeba w określonym czasie. Nie wiedziałam jaka będzie wygrana, jednak tak samo jak Ty zaryzykowałam, bo lubię ogólnie ich asortyment i liczyłam na coś z aktualnej oferty. Co suę okazało na nagrodę czekałam kilka miesięcy, aż sama się do nich odezwałam. Nie chodziło mi już o nagrodę, ale o fakt że poczułam się oszukana. Pisały nawet do mnie inne uczestniczki, że one też nic nie dostały. W końcu firma przeprosiła, tłumaczyła się jak wiadomo milionami powodów. Przyszła paczka z pękającymi lakierami, których już dawno nie było w sprzedaży. Ok, wszystko było z nimi w porządku, jednak można się domyślać że to już nie był towar z oferty, nie było go ani na stronie, ani już w sklepach. Więc na to wychodzi, że był to towar, którego chcieli się pozbyć....

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz mnie trochę zmartwiłaś bo mam w zapasach jakieś kule/babeczki, które leża już pewnie z rok czasu w szafie. Oby nie śmierdziały jak Twój bałwanek :(

    OdpowiedzUsuń
  16. No to niezły śmierdziuszek z tego bałwanka :/ Według mnie sklep mógł się bardziej postarać co do nagrody, tak żeby przyciągnąć potencjalnego klienta, a nie go wręcz odstraszyć, jak to ma miejsce w Twoim przypadku :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurcze, no nieciekawie.. A tak ładnie wyglądała ta kula - myśle że tak jak mówią dziewczyny, może to przeterminowany towar :)

    OdpowiedzUsuń
  18. wiesz przypomina mi to co dostajemy na spotkaniach blogerek, niektóre firmy dają jakieś niewypały, które okrutnie pachną i do tego są przeterminowane, aj a bałwanek taki uroczy

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że taki z niego smrodek, bo wygląda przepięknie ;<

    OdpowiedzUsuń
  20. Bo to może kula ozdobna a nie do kąpieli jak mówi producent :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Sprawa jest wręcz śmierdząca ;) A tak poważnie, to niestety nie pierwszy raz czytam o takiej bądź podobnej sytuacji, sama również dostałam kiedyś kremy, których termin miał skończyć się po dwóch tygodniach. Bardzo nie fajnie zrobili.

    OdpowiedzUsuń
  22. Znając Ciebie to napracowałaś się przy komiksie... nagroda fatalna, i nie zazdroszczę dobrze, że opisałaś całe zdarzenie mam nadzieję, że "owy sklep" na przyszłość nie zrobi podobnego świństwa bo jak komuś można wtrynić tak nie przyjemną nagrodę!

    OdpowiedzUsuń
  23. No cóż ..... bardzo nieładnie :( może to była akcja jak najszybciej zniechęcić klientów do zakupów i zrobić sobie złą reklamę w sieci !!! Przykre :(

    OdpowiedzUsuń
  24. heh uwielbiam takie cudaczne kosmetyki tylko Wiesz co? choćby i miały najlepsze działanie to tak mi żal je "psuć":) wolałabym je na półkę położyć i na nie patrzeć:D takiee jakieś dziwne zboczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. A tak fajnie sie zapowiadało, szkoda że niewypał.

    OdpowiedzUsuń
  26. ale jaja, pamiętam ten konkurs :D dali Ci stare kosmetyki, pewnie z zeszłego roku. Nasmarowałabym im maila i opisałabym swoje wrażenia zmysłowe po otwarciu kuli i mydła :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nie lubię kul z brokatem więc już przez to odpada ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przykra sprawa, tak wynagrodzili Twoj trud. I to nawet nie chodzi o zapach, bo komus na pewno sie on podobal, skoro zostal wyprodukowany i dopuszczony do sprzedazy. Ale balwanek jesienia, i to jeszcze jako nagroda w konkursie, ktory musial zostac ogloszony sporo wczesniej? To bylo nie fair.

    OdpowiedzUsuń
  29. Możesz mieć rację. Na stanie były produkty, które się nie sprzedają (ciekawe czemu? ;p) i postanowiono przeznaczyć je na nagrodę. Jednak powinna ona cieszyć posiadacza, a nie odstręczać jak te śmierdziuchu No szkoda. Ja miałam dwie kule Bomb Cosmetics i były super - jedna z truskawką na górze, a druga z kwiatkami.

    OdpowiedzUsuń
  30. ojej, no bardzo nieładnie.. szkoda, bo wygląda naprawdę świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. absolutna przesada :/ smierdziele to niech sobie sami do wnny wrzucają i mydlnimi całe ciało :/

    OdpowiedzUsuń
  32. Widziałam go już gdzieś u kogoś na blogu i był równie wkurzony jego odorem :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Może był przeterminowany? Jeżeli tak to porażka co ten sklep sobą reprezentuje...

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurcze dałabym głowę, że czytałam już gdzieś o tej kuli i że własnie śmierdzi, tylko teraz nie kojarzę czy to był Twój wpis czy kogoś innego...

    Nie mniej szkoda, bo kula ślicznie wygląda nawet jesienią

    OdpowiedzUsuń
  35. No masakra, a tak miło się zapowiadał, tez bym się wkurzyła ;/ Ja jakieś 2 lata temu wygrałam kremy do rąk, o matko jak śmierdziały, a najlepsze, że datę ważności miały jeszcze kilka miesięcy i wszędzie były o nich dobre opinie, ale jak je sobie przypomnę to brrr ;]

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja miałam podobna sytuację, raz brałam udział w pewnym konkursie znanej marki i wygrałam. Bardzo mnie to ucieszyło - nagrodą było kilka kosmetyków. Jednak przyszły do mnie bez jakiejkolwiek informacji o dacie ważności. Napisałam więc do tej firmy, jak sprawdzić datę (myślałam, że po prostu wydziwiam, czy może miały jeszcze jakieś zewnętrzne opakowania, których mi nie dostarczono) -jednak zero odzewu. Postanowiłam więc wejść na stronę producenta i popatrzeć sama- okazało się, że moje kosmetyki na stronie znalazły się na karcie wyprzedaży - jako kosmetyki z miesięczną datą ważności. Bardzo mnie to wtedy zirytowało... Szkoda, że w regulaminie konkursu nie było informacji o tym, że firma chce się pozbyć staroci

    OdpowiedzUsuń