Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Golden Lilac & Pixie Sparkle - Recenzja, Swatche i Makijaże


Cześć :)
 
Ależ listopad szybko mi zleciał, z całą moją miłością do jesieni to właśnie ten miesiąc jest jednym z trudniejszych dla mnie. W listopadzie nie ma już barwnych liści na drzewach, światła praktycznie brak, a dzień wydaje się taki krótki. Czekam, aby jak najszybciej spadł puszysty śnieg i rozświetlił, a jednocześnie rozweselił krajobraz. Jeśli mowa o kolorach mam dla was dzisiaj coś bajkowego. :) Zapraszam na recenzję cieni mineralnych Lily Lolo.




Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek
Golden Lilac & Pixie Sparkle



Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Golden Lilac i Pixie Sparkle



Opis: " Mineralne Cienie do powiek są naturalnymi kosmetykami o sypkiej konsystencji, zawierające kolorowy pigment, który zapewni ci długotrwały efekt. "

Ode mnie: Mineralne cienie do powiek chodziły za mną od dawana. Marzyły mi się mieniące się, roziskrzone barwy, które same w sobie sprawiają, że spojrzenie staje się magiczne. Czy ten kosmetyczny sen się ziścił? Jak pracuje się z takimi cieniami? 




Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek



MOJA OPINIA


Aplikacja:
Dla kogoś kto nigdy nie miał nic wspólnego z sypkimi cieniami, ich aplikacja może wydawać się problematyczna. Nic bardziej mylnego! :) Ciebie mineralne Lily Lolo wyposażone są w maleńkie sitko, które można zamykać i otwierać. Przez to sitko należy wysypać trochę naszego proszku na zakrętkę i z niej zbierać cień pędzelkiem. Prawda, że to brzmi prosto? Na dobrą sprawę jeśli wciąż bardzo boisz się pędzli i zapierasz się rękami i nogami zawsze możesz zrobić to palcem lub pacynką. :) Przecież nikt Ci nie zabroni :) . Jeśli chodzi o blendowanie ja wykorzystuje do tego pędzel tej samej marki, Eye Blending Bruch i nigdy nie robiło mi się tego tak dobrze. Choć uważam, że to zasługa właśnie genialnego pędzla.


Jakość:
Cienie mineralne Lily Lolo moim zdaniem są naprawdę świetnej jakości. Nawet podczas nakładania jak na sypkie cienie nie osypują się jakoś bardzo, choć zawsze z taką formą powinnyśmy być ostrożne i dokładne podczas aplikacji.  Jakiś delikatny pyłek może opaść na lico, ale praktycznie tego nie widać i można to spokojnie zamaskować pudrem czy podkładem. Cienie często nakładam też na lekko mokrym pędzelku, wtedy problem osypywania znika bezpowrotnie. :) Jeśli chodzi o trwałość, ta zaskoczyła mnie najbardziej i do tego w bardzo miły sposób. W tym miesiącu miałam sporo wieczornych wyjść, parę imprez i urodzin u znajomych. Spokojnie stawiałam na cienie od Lily Lolo, bo już po pierwszym użyciu okazało się, że dzielnie trwały całą noc. Kurczę, one nawet nie blakną :), a w moim przypadku też nie rolują się, choć przyznaję się, że nie mam jakoś szczególnie tłustych powiek. Jeśli chodzi o pigmentację najlepiej będzie jak za chwilę zobaczycie na obrazkach. :) 





Cień Golden Lilac Prezentacja


Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Golden Lilac

Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Golden Lilac

Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Golden Lilac

 Golden Liliac: To jasna szarość wpadająca w fioletowe, a raczej liliowe tony, mieniąca się na złoto. Prawda, że to wyjątkowe połączenie? Cienie mają to do siebie, że w zwykłym dziennym świetle nie opalizują tak mocno, a zachowują się subtelnie. Dopiero kiedy w grę wchodzi mocne światło, zwłaszcza sztuczne rozbłyskują złote, delikatne drobinki. Takie zachowanie sprawia, że cienie nadają się zarówno na dzień jak i na większe wyjścia. Nałożone na sucho będą delikatniejsze, co widać na mojej ręce, chcąc wzmocnić efekt można nałożyć je na mokro lub na bazę. :) Uprzedzam pytania: tak, mam tutaj kolorowe soczewki. :)






Pixie Sparkle Prezentacja:

Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Pixie Sparkle
Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Pixie Sparkle
Lily Lolo Mineralne Cienie do Powiek Pixie Sparkle
Pixie Sparkle: To absolutnie bajkowy kolor, totalnie kojarzący się z barwą syreniego ogona. W opakowaniu wydaje się bardziej turkusowy, natomiast w zestawieniu z moją skórą nabiera dużo więcej zielonego tonu. Tak czy owak ciągle opalizuje i w zależności od padania światła zmienia barwę. Można pomyśleć, że nadaje się tylko na wieczorne wyjścia, natomiast jak widzicie ja wykorzystałam jego delikatniejszą stronę w zwykłym dziennym makijażu i czułam się w nim dobrze w trakcie dnia. :) Jestem pewna, że zdolna makijażystka zrobiłaby z niego totalnie czarodziejski makijaż również na większą okazję. Warto dodać, że Pixie Sparkle nie zawiera drobinek tak jak Golden Lilac, on sam w sobie tak pięknie się mieni. Jestem w nim bardzo zakochana, co chyba widać! :) 





Jeszcze szybki podgląd jak to wygląda na stronie sklepu:





Podsumowując: Cienie mineralne Lily Lolo to kosmetyki świetnej jakości, które dosyć łatwo się aplikują, przyjemnie blendują za pomocą pędzelka, a przede wszystkim są bardzo trwałe. Potrafią dzielnie trzymać się na oku podczas całonocnej imprezy i nie tracić na intensywności. Ich największą zaletą są niejednoznaczne, migoczące barwy, które potrafią zaczarować spojrzenie. :)




 
DODATKOWE INFORMACJE:


Dostępność: Cienie Mineralne Lily Lolo możecie kupić na stronie sklepu Costasy.pl
Golden Lilac tutaj, natomiast Pixie Sparkle tutaj.  Polecam wejść w zakładkę z cieniami i obejrzeć resztę kolorów, bo dosłownie zachwycają. :)


Golden Lilac:
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
  • bezzapachowy
  • naturalna i delikatna formuła
  • niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
  • jedwabiście gładka i kremowa konsystencja

Skład: MICA [+/- CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77499 (IRON OXIDE), CI 77510 (FERRIC FERROCYANIDE), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 75470 (CARMINE)] 


Pixie Sparkle:
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
  • bezzapachowy
  • naturalna i delikatna formuła
  • niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
  • jedwabiście gładka i kremowa konsystencja
  • może być używany przez wegan i wegetarian

Skład: MICA [+/- CI 77288 (CHROMIUM OXIDE), CI 77499 (IRON OXIDE), CI 77510 (FERRIC FERROCYANIDE), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE)]








PS. Za jakiś czas przedstawię wam kolejne dwa cienie z Lily Lolo, ale najpierw powiedzcie co myślcie o tych? Czy ktoś z was już się zakochał? A może to w ogóle nie są wasze kolory? Z czym kojarzą wam się takie odcienie? :) Czy miałyście już styczność z sypkimi cieniami? :)





Pozdrawiam Ciepło:)






---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Zapraszam również do udziału w Świątecznym Rozdaniu :)
KLIK
http://arcy-beauty.blogspot.com/2015/11/ho-ho-ho-swiateczne-rozdanie-d.html

52 komentarze:

  1. Witam. Kochana Joko szczególnie przypadł mi do gustu Golden Lilac. Uwielbiam wszelkie odcienie fioletu. Zaciekawiłaś mnie propozycją Lili Lolo. Parę dni temu przeglądałam ich propozycję i wciąż się zastanawiam.Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goden Lilac spodobał mi się jeszcze bardziej na powiecie niż w słoiczku :)

      Usuń
  2. Kolory świetne, ale nie wiem czy przekonalabym sie do takiej formy aplikacji w przypadku cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba ładne i ślicznie Ci w nich!

    Zaskoczył mnie kolor "Golden Lilac". Dotychczas się nim nie interesowałam, bo myślałam, że jest fioletowy, a tu proszę, taki ciekawy odcień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak dla mnie to on jest szary na powiecie i to nawet nie mam wątpliwości, też mnie to zaskoczyło, ale cieszę się, bo okazał się fajnym dzienniakiem. :)

      Usuń
  4. Ja kompletnie nie umiem się malować cieniami - moje umiejętności w tej dziedzinie są na poziomie -1 haha :D Kolory całkiem ciekawe, ale absolutnie nie moje. Ja raczej lubuję się w brązach i beżach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem w tym najlepsza, ale na jakieś swoje potrzeby daję radę :D

      Usuń
  5. Oj też mam ochotę na takie mineralne cienie. Kolory trochę nie moje, no może z tego Golden Lilac umiałabym zrobić jakiś użytek. Ale pewnie i znalazłabym cos dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten jasny cień na oczach wygląda super!!!
    Turkus jest obłędny ale niestety do moich oczu nie pasuje, a mi ten kolor tak się podoba...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo... Ja z tych, co się lękają:))). Ale kolory bajka. I wspaniale w nich wygladasz- ale Ty chyba we wszystkim wspaniale wygladasz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no tak pięknie to nie ma, że we wszystkim, ale dziękuję :)

      Usuń
  8. zielone mam, są piękne! jednak u mnie nie idzie ich równomiernie rozłożyć :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Super kolory :) mam od nich dwa inne odcienie i jestem zakochana ! Gorąco polecam : Gunmetal i Chocolate Fudge Cake :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten drugi, chocolate :D Tez go uwielbiam. :)

      Usuń
  10. Bardzo ładne kolorki ale szkoda, że turkusik zamienia się w zieleń (choć nadal mi się podoba).

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam produkty LL, te cienie są rewelacyjne i mają super pigmentację :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Golden Liliac bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fiolet ładny, ale dla mnie troszkę za jasny wychodzi :(

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Szarość wpadająca w fiolet jak najbardziej dl mnie <3 ja czasem też nałożę jakiś cień :)
    Świetny post, napracowałaś się!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oj powiem, że masz rację post się tworzył długo i żmudnie, jeszcze mój aparat już dawno jest do wymiany. :)

      Usuń
  15. Mam jeden cień z Annabelle Minerals i nie mam mu niczego do zarzucenia, dlatego wnioskuję, że z cieniami Lilly Lolo byłoby tak samo ;) Cień wcale nie osypuje się strasznie w trakcie nakładania i trzyma bardzo dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. W opakowaniu kolory wydają się mocne i odważne, a na oku wyglądają zupełnie inaczej. Kolor dalej jest piękny, ale nie nachalny i nadający się do dziennego makijażu. Pixie Sparkle też od razu mi się z syrenką skojarzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno aparat trochę kolor z oka zjadł, ale i tak można to stopniować, ja nakładałam cienia mało a jakby dołożyć więcej to by było intensywniej. Ale właśnie fajnie, że można to stopniować. :)

      Usuń
  17. Pixie Sparkle... jaki piekny kolorek <33 az mam ochote dzisiaj zrobic sobie makijaż w takich odcieniach ;D poszalec? poszalec ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Oba kolory są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie używałam sypkich cieni, kolorki śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dla mnie oba kolory boskie;) a i tak uważam, że najfajniejsze są soczewki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki, już powoli je oswoiłam i nawet zakładanie idzie mi łatwiej :D

      Usuń
  21. Pixie Sparkle bardzo mi się podoba na mokro, ma ładniejszy kolor niż na sucho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się wtedy bardziej podoba, ale na dzień nakładam na sucho, jest delikatniejszy. :)

      Usuń
  22. Śliczne kolorki! :) Bardzo mi się podobają :)
    A powiedz mi Kochana czym masz pomalowane usta, bo bardzo mi się podoba ten kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Ci mówię, to jest głównie Lovely matowy, ten co w nowościach pokazywałam w poprzednim poście. Ale on normalnie jest dużo ciemniejszy więc albo go nakładam na usta pomalowane lekko podkładem. Albo mam taką pomadkę z GR bardzo jasną i mieszam je razem, ale z podkładem ten sam efekt. :)

      Usuń
    2. O widzisz :D To dziękuję za info :D Chyba się skuszę na ten Lovely matowy :)

      Usuń
  23. Piękny ten cień Lilac , myślałam,że będzie bardziej fioletowy a okazuje się,że w dziennym makijażu też ślicznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ojej jakie pięknie cienie!!!! bardzo ładnie w nich wyglądasz, śliczna z Ciebie kobietka :-) Lily Lolo śni mi się po nocach :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Drugi kolor podoba mi się bardziej, ale chciałabym, żeby na powiece miał taki sam kolor jak w opakowaniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się czy to nie kwestia koloru skóry że na mnie jest bardziej zielony? Na niektórych swatchach widziałam że dziewczynom wychodzi bardziej niebieski. :)

      Usuń
  26. Makijaż mineralny kusi mnie od dłuższego czasu. Buziak Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  27. na mokro wyglądają pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Oba piękne *.* Pixie by fajnie wyglądal z moimi rudymi wlosami ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow, ale przepiękne. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć który ładniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  30. ale kolory! :) choć ja wolę matowe wykończenie, to te ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Już od dawna mam ochotę na te cienie, uwielbiam produkty tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nigdy nie używałam cieni mineralnych, jednak efekt jaki dają i widać na zdjęciach, jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Golden Lilac piękny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow - ten turkus jest super. Taki wielowymiarowy kolor.

    OdpowiedzUsuń
  35. Posiadam oba, ale to Golden Lilac zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Niby uniwersalny, a wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń