Cześć :)
Chciałabym napisać wam coś ciekawego, ale wciąż moje życie jest raczej monotonne, bo ciągle trzyma mnie choroba. Dzisiaj w sumie atrakcją wieczoru będzie mecz Polaków z Irlandią, mam nadzieje, że są tu osoby, które kibicują naszej reprezentacji? :) Nie mogę się doczekać, a tymczasem oddam się napisaniu dla was recenzji. Przed wami prawdziwy poskramiacz stópek. :)
Nova Kosmetyki Go Cranberry
Krem do Stóp
Krem do Stóp
Na opakowaniu: "Krem do stóp pomaga odzyskać piękne i gładkie stopy. Specjalnie dobrane aktywne składniki sprawiają, iż krem totalnie pielęgnuje suchą skórę stóp, powodując, że staje się ona wygładzona oraz miękka. Regularnie stosowany znacznie reguluje suchość lub szorstkość. "
Ode mnie: Wspomniałam wam już, że wśród produktów Nova Kosmetyki znalazłam prawdziwą perłę. Właśnie przyszedł czas aby wam ją przedstawić. Poznajcie krem do stóp z linii Go Cranberry. Chcecie wiedzieć czemu uważam go za świetne odkrycie? Zapraszam dalej. :)
Nova Kosmetyki Go Cranberry Krem do Stóp |
Nova Kosmetyki Go Cranberry Krem do Stóp |
MOJA OPINIA
Testowany na stopach łatwych i trudnych:
Dziewczyny, wiecie jak to jest ze stopami. Pięta to taki obszar, który natura nie bez powodu obdarzyła najbardziej twardym naskórkiem. W końcu ma ona głównie funkcję ochronną. Jednak pięta zostawiona sama sobie bardzo szybko twardnieje aż nadto i doprowadzona do suchości może nawet popękać. Chyba każda z nas wie, że ciężko potem przywrócić stópkę do ładnego wyglądu. Moje stopy są dla mnie łaskawe, przyznam, że nie dbam o nie jakoś mega regularnie i starannie tak jak chociażby o buźkę. Jednak nie zostawiam ich samych sobie i u mnie wystarczy im zabieg pielęgnacyjny gdzieś tak raz w tygodniu. Czasem poddaje je oprócz tego solnym kąpielom. Jednak krem specjalnie testowałam również na stopach mojego mężczyzny, który ma bardzo dużą tendencję do pękających stóp, a te były wtedy właśnie na skraju popękania. Już widziałam białe linie, które za chwile miały się zmienić w nietetyczne bruzdy. Dlatego testowaliśmy kremik razem. :) Właściwie on został zmuszony fizycznie, no ale nieważne ^^.
Cudowne działanie:
Z ręką na sercu przyznaję, że nie przypominam sobie kremu, który by tak mocno zmiękczał jak ten! Robi to po prostu doskonale. W moim przypadku stopy łatwej, po peelingu i wysmarowaniu tym kremem, pięta była gładka jak u dziecka. Poważnie. W przypadku stopy trudnej, czyli mojego faceta nie od razu był taki efekt. Zmiękczanie było wyraźne, ale następowało stopniowo. Przy regularnej pielęgnacji pozbył się on stwardnień ze stóp, a białe wysuszone miejsca, które za chwilę miały pęknąć poszły w niepamięć. Nie wiem jak jeszcze mam wam opisać to świetne zmiękczenie, ale uwierzcie mi ten krem ma się czym chwalić. Oprócz tego cudownie nawilża, aż momentami wsmarowywałam sobie go w dłonie żeby poczuć tą miękkość też tam. Co jest pewnie ważne dla wielu osób, kremik wchłania się dosyć szybko jak na taki specyfik do stóp. Trzeba mu dać te trzy, cztery minuty, ale w obliczu takiego działania chyba warto? :) W moim jak najbardziej szczerym odczuciu jest to najlepszy krem jaki kiedykolwiek miałam do stóp w sensie pielęgnacyjnym. W kontekście relaksacyjnym mam mu natomiast trochę do zarzucenia, o czym za chwilę. Jednak działanie ma wzorowe, :)
Testowany na stopach łatwych i trudnych:
Dziewczyny, wiecie jak to jest ze stopami. Pięta to taki obszar, który natura nie bez powodu obdarzyła najbardziej twardym naskórkiem. W końcu ma ona głównie funkcję ochronną. Jednak pięta zostawiona sama sobie bardzo szybko twardnieje aż nadto i doprowadzona do suchości może nawet popękać. Chyba każda z nas wie, że ciężko potem przywrócić stópkę do ładnego wyglądu. Moje stopy są dla mnie łaskawe, przyznam, że nie dbam o nie jakoś mega regularnie i starannie tak jak chociażby o buźkę. Jednak nie zostawiam ich samych sobie i u mnie wystarczy im zabieg pielęgnacyjny gdzieś tak raz w tygodniu. Czasem poddaje je oprócz tego solnym kąpielom. Jednak krem specjalnie testowałam również na stopach mojego mężczyzny, który ma bardzo dużą tendencję do pękających stóp, a te były wtedy właśnie na skraju popękania. Już widziałam białe linie, które za chwile miały się zmienić w nietetyczne bruzdy. Dlatego testowaliśmy kremik razem. :) Właściwie on został zmuszony fizycznie, no ale nieważne ^^.
Cudowne działanie:
Z ręką na sercu przyznaję, że nie przypominam sobie kremu, który by tak mocno zmiękczał jak ten! Robi to po prostu doskonale. W moim przypadku stopy łatwej, po peelingu i wysmarowaniu tym kremem, pięta była gładka jak u dziecka. Poważnie. W przypadku stopy trudnej, czyli mojego faceta nie od razu był taki efekt. Zmiękczanie było wyraźne, ale następowało stopniowo. Przy regularnej pielęgnacji pozbył się on stwardnień ze stóp, a białe wysuszone miejsca, które za chwilę miały pęknąć poszły w niepamięć. Nie wiem jak jeszcze mam wam opisać to świetne zmiękczenie, ale uwierzcie mi ten krem ma się czym chwalić. Oprócz tego cudownie nawilża, aż momentami wsmarowywałam sobie go w dłonie żeby poczuć tą miękkość też tam. Co jest pewnie ważne dla wielu osób, kremik wchłania się dosyć szybko jak na taki specyfik do stóp. Trzeba mu dać te trzy, cztery minuty, ale w obliczu takiego działania chyba warto? :) W moim jak najbardziej szczerym odczuciu jest to najlepszy krem jaki kiedykolwiek miałam do stóp w sensie pielęgnacyjnym. W kontekście relaksacyjnym mam mu natomiast trochę do zarzucenia, o czym za chwilę. Jednak działanie ma wzorowe, :)
Opakowanie & zapach:
W poprzednim akapicie podkreśliłam słowo "pielęgnacyjne" ponieważ w kontekście na przykład relaksacyjnym już nie mogłabym go tak wychwalić. Pamiętam, że kiedyś bardzo podobał mi się krem do stóp o zapachu cynamonowym, lubię też mentolowe odświeżające aromaty jeśli chodzi o stópki. Niestety tutaj jest bardzo nijako i zapach nie robi na mnie żadnego wrażenia. Nie ma też nic wspólnego z żurawiną jak ktoś mógłby pomyśleć. Jest taki zwykły, kosmetyczny. Jednak myślę, że w przypadku takiego produktu to jednak nie jest czynnik decydujący. :) Tak samo ta kwestia ma się do wyglądu opakowania, mnie by chyba na półce nie zachęciło zbytnio. Te nowe oprawy jak na przykład w żelu micelarnym podobają mi się bardziej. Na pochwałę natomiast zasługuje konstrukcja opakowania, która jest bardzo higieniczna, dzięki czemu z tego samego kosmetyku może spokojnie korzystać kilka osób. Poza tym pompka typu air less jest super praktyczna. Sama konsystencja jest mocno kremowa i dosyć treściwa. Nie ma z nią problemów. :)
Podsumowując: Krem polecam nie tylko do zwykłych, pielęgnacyjnych zabiegów profilaktycznych, ale też w celach regeneracyjnych, do suchych i popękanych stóp. Nigdy nie miałam lepiej zmiękczającego i nawilżającego kremu do stóp. Jego działanie oceniam na wzorowe. Odrobinę zabrakło mi relaksacyjnych aspektów, jak pięknego zapachu, ale cóż... moje stopy są teraz w szczytowej formie. :)
Nova Kosmetyki Go Cranberry Krem do Stóp |
A jak jest z waszymi stopami? Dbacie, czy zapominacie? Ja tak jak wspomniałam, raz na tydzień kremowanie im wystarczy, a do tego lubią solne kąpiele w gorącej wodzie. :)
Ps. Dzizas nie zgadniecie co mi się dzisiaj śniło. Duch małej dziewczynki mówił mi, że umrę w tym tygodniu. (świetnie). :] A Frosti, mój koteł, miała czarny, syczący, wężowy język. KOTOWĄŻ. Dodam, że kiedyś już śnił mi się koto pająk. Co ze mną nie tak?! :D
Ps. Dzizas nie zgadniecie co mi się dzisiaj śniło. Duch małej dziewczynki mówił mi, że umrę w tym tygodniu. (świetnie). :] A Frosti, mój koteł, miała czarny, syczący, wężowy język. KOTOWĄŻ. Dodam, że kiedyś już śnił mi się koto pająk. Co ze mną nie tak?! :D
Pozdrawiam
Cieszę się bardzo, że Ty i twój mężczyzna jesteście zadowoleni z kremu, najważniejsze że sprawdził się. Naprawdę rynek oblegany jest wszystkimi kosmetykami i rzeczywiście ciężko jest znaleźć coś co odpowiednio zadba o nasze stopy aby już latem prezentowały się idealnie. Okres jesienno-zimowy niestety nie sprzyja więc pielęgnacja jest obowiązkowa, a nawet zwiększona. Moje stopy lubią przesuszać się od czasu do czasu więc myślę, że ten krem byłby idealnym rozwiązaniem. Lubię takie dokładne recenzje, można dowiedzieć się wszystkiego ze szczegółami. Teraz rzucę okiem na stronę! :)
OdpowiedzUsuńTwoje choróbsko musi być poważne, skoro masz takie paskudne sny;)
OdpowiedzUsuńKremu do stóp nie miałam, ale czuję się skuszona.Zastanawiam się, co musiałabym zrobić, żeby przekonać męża do używania takiego kosmetyku. Dodam, że jego pięty wyglądają tragicznie. Może zdradzisz, w jaki sposób przekonałaś swojego mężczyznę?
Masaż stóp Kochana tylko i wyłącznie, co Ty sam by w życiu nie używał. :D Najlepiej wieczorem po prysznicu przy jakimś filmie i od razu można robić testy haha :D
UsuńJestem posiadaczem olejku do twarzy z tej marki .. jednak nie zakupię go ponownie bo trochę podrażnia ( chyba za sprawą perfumu dodanego )
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją coraz bardziej mnie kuszą te kosmetyki. Moje stopy są bardziej wymagające od kiedy nie mam wanny, więc może się na ten krem skuszę.
OdpowiedzUsuńA po kotopająku chyba bym nie usnęła już :>
Po przeczytaniu Twojego posta postanowiłam kupić ten krem. Pracuje 8 godzin na nogach więc moje stopy potrzebują konkretnego zmiękczenia i pielęgnacji. Niestety wszystkie kremy których używałam dotychczas mi się nie sprawdzały. Musze wypróować ten. :) http://cherryskyblogg.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie krem do stóp zastępuje jeden nieudany do twarzy i całkiem fajnie mu to wychodzi :) Natomiast kremów do stóp jako takich nie lubię zbytnio bo nie tyle, że nie działają co nie mam cierpliwości do nich zwyczajnie i jeszcze mam wrażenie,że stopy są klejące to już wgl czasami przeszkadza w wędrówkach ludów, bo nagle mi się coś przypomniało. A co do opisywanego przez ciebie kremiku to fajnie,że się sprawdził nawet w warunkach ekstremalnych.
OdpowiedzUsuńJa swoim stopom praktycznie nie poświęcam żadnej uwagi.. tak, wiem że to nie dobrze :P jedynie latem, kiedy chodzę w sandałkach szybciej przesuszają mi się pięty i robię im wtedy solne kąpiele i wsmarowuję jakiś krem, ale potem na jesień i zimę całkiem o nich zapominam. Nie wyglądają źle i nie są suche, więc to może dlatego nie są przeze mnie pielęgnowane tak jak reszta. Zaciekawiłaś mnie tym kremem! gdybym tylko miała parcie na kosmetyki do stóp, to na pewno bym sobie kupiła.. :P
OdpowiedzUsuńDla bliskiej osoby szukam właśnie takiego dobrego kremu do stóp...
OdpowiedzUsuńMyśle, że by się u mnie sprawdził:) tylko opakowanie takie małe to w moim przypadku pewnie na tydzień :D
OdpowiedzUsuńZa dużo filmów się naoglądałaś :D. Chociaż też mam czasami dziwne sny :P. Co do stóp, to jeszcze jakiś czas temu mało kiedy sięgałam po kremy do stóp. Raz, że nie są one wymagające, a dwa, że przy smarowaniu ciała coś tam zawsze je posmarowałam :D. Ostatnio jednak staram się regularniej używać kremów do stóp i idzie mi dobrze. O tym to chyba jeszcze nie czytałam, ale działaniem mnie zachęciłaś mocno :P
OdpowiedzUsuńZawsze byłam ciekawa tych kosmetyków, akurat ze stopami też nigdy nie miałam większych problemów, więc na pewno ten krem by się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńOo samo opakowanie zachęca !
OdpowiedzUsuńkończy mi się mój zaufany School , więc ten byłby jego godnym natępcą , tak myślę ;D
OdpowiedzUsuńgdybym tylko pamiętała i miała zapał do pielęgnacji stóp :D
OdpowiedzUsuńmoże czas odwiedzić jakiegoś znachora :D?
Mój mężczyzna ma dokładnie takie same pięty jak Twój. i myślę, że taki krem byłby dla niego świetnym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad jego zakupem ;)
OdpowiedzUsuńZe wstydem i niejakim przerażeniem przyznam się niniejszym publicznie, ze doprowadziłam stopy do takiego stanu, ze poza kosmetyczką skojarzoną z taką maścią o groźnej nazwie Gewhol- czy równie strasznie - nic im nie pomoze :(
OdpowiedzUsuńJa aktualnie nie muszę super dbać o stopy ale podobno z wiekiem się to zmienia więc dziękuje za recenzję ;)
OdpowiedzUsuńmoje stopki potrzebują pomocy, bo są mega wysuszone i już widzę lekkie pękanie na piętach :-( kremy które mam nie dają rady, ale w pogotowiu SheFoot i skuszę się na niego, bo miałam próbkę i byłam bardzo zadowolona. Nie ukrywam, że po Twojej recenzji rozejrzę się za kremem GoCranberry :-)
OdpowiedzUsuńMiałam go i miło wspominam jego użytkowanie :)
OdpowiedzUsuńMam ten krem i mam również takie samo zdanie na jego temat jak Ty. Nawet w sumie stopki mamy podobne z tego co czytam, bo ja tez jakoś szczególnie o nie nie dbam, a są w całkiem dobrym stanie. Krem ma fajne działanie, ale zapach mnie niestety rozczarował. Liczyłam naprawdę na żurawinę, bo lubię jej zapach, a tu tak... Nijak ;p
OdpowiedzUsuńWow, przydałby mi się :) Wykończę to, co mam, i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMoją zmorą nie są pięty (bo te o dziwo trzymają się w niezłym stanie) ale poduszeczki pod palcami. Mam tam suchą skórę która w dodatku lubi się nadbudowywać. Ścieranie obowiązkowe minimum 2 razy w tygodniu, dobry krem też mile widziany. Na pewno go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCzytalam dużo dobrych rzeczy o tych kremach.
OdpowiedzUsuńJejuś dalej jesteś chora?:( masakra :(
OdpowiedzUsuńco do stóp i do pięt, to problem dotyczy mnie od bardzo dawna:( wiesz, że tarczyca też się przyczynia do suchej skóry nie? Ja właśnie od czasu odkrycia tego 'cuda' widzę suche łokcie, dłonie i pięty;(
Co tu dużo pisać - krem działa tak jak ma działać według producenta. Stopu po użyciu kremu są gładziutkie jak przysłowiowa pupcia niemowlęcia :) Nie sądziłam, że tak szybko i tak dobrze może działać krem do stóp :)
OdpowiedzUsuńGdybym tylko wiedziała, że i mi pomoże - z chęcią bym się zaopatrzyła :)
OdpowiedzUsuńCzyżby krem dla mnie? :)
OdpowiedzUsuńMi się zdarza często pomijać stopy, jak już się cała wysmaruję to chyba mi sił braknie na stopy :) Więc dobry krem, który się sporadycznie stosuje by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kosmetyki tej marki ale niestety nie lubię zamawiać kosmetyków i dodatkowo płacić za przesyłkę. W tym momencie wolę kupić coś z Avonu albo z Roska czego jestem pewna.
OdpowiedzUsuń