Cześć
Och nareszcie mój Stefan (laptop) do mnie wrócił, a co za tym idzie i zdjęcia, które miałam przygotowane do recenzji. Odzyskanie Stefana poprawiło mi nieco humor, bo dziś, że tak powiem nie idzie mi najlepiej. Udało mi się już spóźnić na autobus, wysłać smsa do nie tej osoby co trzeba i zalać kawą obrus. A ile dnia jeszcze przede mną. Strach się bać ^^. Mam nadzieję, że chociaż recenzja dzisiejszego bohatera napisze się bez złych przygód. Zapraszam :)
Na opakowaniu: " Egzotyczna papaja dzięki swym prozdrowotnym właściwościom nazywana owocem aniołów, przez stulecia była czczona przez Indian. Połączona z tajemniczym tamarillo, zaginionym pokarmem Inków przenosi w świat beztroskiej błogości. Bogata formuła z afrykańskim masłem Karite głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając, że skóra staje się zachwycająco miękka, delikatna i jedwabiście gładka. Luksusowa konsystencja pieści zmysły, czerwone drobinki z witaminą E masują ciało, a kuszący zapach wprowadza w stan odprężenia i radości."
Ode mnie: W kwestii balsamowania ciała jednym z moich niezaprzeczalnych ulubieńców jest mus brzoskwinia & mango właśnie od Farmony. Jego recenzję możecie znaleść na moim blogu tutaj, ale proszę się nie śmiać, to jedna z moim pierwszych notek. :) Czy wersja papaja & tamarillo również przypadnie mi do gustu? Zapraszam do dalszej części posta.
Ode mnie: W kwestii balsamowania ciała jednym z moich niezaprzeczalnych ulubieńców jest mus brzoskwinia & mango właśnie od Farmony. Jego recenzję możecie znaleść na moim blogu tutaj, ale proszę się nie śmiać, to jedna z moim pierwszych notek. :) Czy wersja papaja & tamarillo również przypadnie mi do gustu? Zapraszam do dalszej części posta.
Farmona Tutti Frutti Masło do Ciała Papaja & Tamarillo |
Farmona Tutti Frutti Masło do Ciała Papaja & Tamarillo - konsystencja |
MOJA OPINIA
Słodka papaja, zagadkowe tamarillo...
Tajemnicze tamarillo (patrz wikipedia), o którym pierwszy raz usłyszałam za sprawą właśnie nowej linii zapachowej Tutti Frutti to owoc, który porównuje się, uwaga... do pomidora! Sama pewnie nigdy bym na to nie wpadła, zwłaszcza, że aromat masełka na pewno nie nasuwa takich skojarzeń. :) A jak pachnie? Dla mnie to olbrzymie istotna sprawa w smarowidle do ciała, bo nic mnie tak nie zachęca do balsamowania jak obietnica cudownego aromatu. Zapach zdecydowanie jest godny, aby dołączyć do grona innych "tuciaków fruciaków". Aromat zarówno mi jak i mojemu mężczyźnie kojarzy się po prostu z egzotycznymi owocami. Te owoce są słodkie, ale nie do przesady, mają raczej orzeźwiające nuty jakby gdzieś w tej słodyczy można było doszukać się kropli cytrusów. Rzeczywiście ma to coś z obiecanej w opisie błogiej beztroski...
Działanie, przyjemne nawilżenie i aksamitna skóra
Już kilka razy pisałam o tym, że moja skóra przynajmniej jak na razie nie jest szczególnie wymagająca, a już na pewno przesuszona. Choć zauważyłam, że latem, kiedy jest rozgrzana od słońca wymaga jednak troszkę więcej. W moim przypadku masełka od Farmony zwykle spisują się bardzo dobrze i tak było i tym razem :) Skóra po użyciu Tutti Frutti jest niezwykle gładka, wręcz aksamitna i bardzo miła w dotyku. Nawilżenie uważam za optymalne, natomiast nie jest ono długotrwałe i najlepiej powtarzać jednak zabieg codziennie. Choć mi się oczywiście nic nie dzieje jeżeli czasem zapomnę. :) Jednak myślę, że osoby z przesuszoną skórą muszą wziąć pod uwagę, że nie jest to tłusty, jakiś silnie działający specyfik. Nie mniej jednak dla kogoś takiego jak ja jest w sam raz :)
Działanie, przyjemne nawilżenie i aksamitna skóra
Już kilka razy pisałam o tym, że moja skóra przynajmniej jak na razie nie jest szczególnie wymagająca, a już na pewno przesuszona. Choć zauważyłam, że latem, kiedy jest rozgrzana od słońca wymaga jednak troszkę więcej. W moim przypadku masełka od Farmony zwykle spisują się bardzo dobrze i tak było i tym razem :) Skóra po użyciu Tutti Frutti jest niezwykle gładka, wręcz aksamitna i bardzo miła w dotyku. Nawilżenie uważam za optymalne, natomiast nie jest ono długotrwałe i najlepiej powtarzać jednak zabieg codziennie. Choć mi się oczywiście nic nie dzieje jeżeli czasem zapomnę. :) Jednak myślę, że osoby z przesuszoną skórą muszą wziąć pod uwagę, że nie jest to tłusty, jakiś silnie działający specyfik. Nie mniej jednak dla kogoś takiego jak ja jest w sam raz :)
Farmona Tutti Frutti Masło do Ciała Papaja & Tamarillo |
Komfort stosowania
Lubię masełka i balsamy do ciała w formie słoiczków. W moim mniemaniu to praktyczne, że nie musimy nic wyciskać czy trząść opakowaniem, aby wydobyć produkt do końca. Masełka używam tylko ja więc jest to dla mnie higieniczne, choć jeśli ktoś używa z kimś wolałby pewnie dozownik. Jak zawsze zwróciłam również uwagę na design opakowania. :) Seria Tutti Frutti jest zrobiona z pomysłem, ma świetną kolorową grafikę dopasowaną do całości i wygląda bardzo optymistycznie. Zdecydowanie jestem na tak. Warto też wspomnieć, że konsystencja to nie jest typowe zbite masło, ja bym ją raczej nazwała kremową. Masełko rozprowadza się po ciele bezproblemowo i wchłania w jakieś dwie do pięciu minut. To taki średni czas, bo miałam bardziej błyskawiczne konsystencje, ale nie jest źle, spokojnie można znieść taki czas bez nerwów. :) Wprawne oczy na pewno zauważyły zatopione w konsystencji małe kuleczki. Według opisu są to cząsteczki witaminy E. Niestety nie zrobię aż tak dogłębnej analizy chemicznej żeby to potwierdzić ^^, ale mogę powiedzieć, że w kontakcie ze skórą rozpuszczają się, a poza tym to taki miły dodatek. Ja tam lubię takie bajery. ;)
Podsumowując: Nowa linia zapachowa Tutti Frutti papaja & tamrillo na prawdę ma w obie coś z błogiej beztroski. Słodki, orzeźwiający zapach przełamany cytrusem poprawia humor i nastraja optymistycznie. Masełko zapewniło mojej skórze optymalne nawilżenie oraz aksamitną gładkość. Jestem z niego bardzo zadowolona. :)
Podsumowując: Nowa linia zapachowa Tutti Frutti papaja & tamrillo na prawdę ma w obie coś z błogiej beztroski. Słodki, orzeźwiający zapach przełamany cytrusem poprawia humor i nastraja optymistycznie. Masełko zapewniło mojej skórze optymalne nawilżenie oraz aksamitną gładkość. Jestem z niego bardzo zadowolona. :)
Farmona Tutti Frutti Masło do Ciała Papaja & Tamarillo |
Chciałam powiedzieć, że podczas pisania tego posta nie ucierpiał żaden człowiek, ani obiekt co może znaczyć, że mój dzisiejszy niefart mnie opuścił. W razie czego będę czujna. :D
To jak znacie smarowidła z linii Tutti Frutti, macie jakieś swoje ulubione, a może miałyście już wersję papaja & tamarillo? :)
Buziaki
Haha, rozbawiłaś mnie początkiem wpisu! Mam nadzieję, że reszta wtorku będzie już znośna. Wiem, jak to jest odzyskać swój komputer... sama ostatnio musiałam się rozstać ze swoim sprzętem, gdy do mnie wrócił radości było bardzo dużo :D UWIELBIAM Farmonę! Właśnie, głównie za zapachy. Ich małe peelingi to po prostu czysta rozkosz pod prysznicem. Ostatnio otwarłam sobie peeling z serii Let's Celebrate- połączenie żurawiny z cytryną jest tak piękne, że mam ochotę go zjeść. Miałam od nich jedno masełko bodajże wiśnia, albo coś w ten deseń. W każdym razie byłam z niego niesamowicie zadowolona. Po pierwsze- cudowny zapach. Po drugie- konsystencja pianki, która idealnie sunie po skórze. Nawilżenie i cena- wszystko na TAK :D Aromat pomidora? Dobrze, że jednak pachnie egzotycznymi owocami, bo pomidorami to bym się smarować nie chciała :D ale się rozpisałam, miłego i udanego dnia!
OdpowiedzUsuń:) Na szczęście wtorek nie miał więcej żadnych większych przygód :D
UsuńZnam Let's Celebrate żurawinę z cytyzyną, dla mnie też jest super, taki fajny słodki zapach, nie wiem czy sobie właśnie balsamu takiego nie kupić, choć wersja mojito też jest super. :)
Narobiłaś mi ochoty na nowe masło do ciała :D Bardzo dobrze wspominam lubiane przez Ciebie brzoskwinia&mango... Te nowe też zapowiada się ciekawie. Chyba muszę wybrać się na zakupy :D
OdpowiedzUsuńBrzoskwinia z mango to jest moja perełka :)
UsuńMiejmy nadzieję,że ten dzień to chwilowa "niedyspozycja".... :) Co do masełka,to zainteresowałaś mnie. :) Zwłaszcza,że na drugim miejscu w składzie masło shea... Zapach musi być cudowny. Muszę goposzukać u siebie w Zielonej. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście rzeczywiście był to tylko przelotny pech :)
UsuńJa wczoraj po ciemku o mało nie wylałam na mojego bezimiennego laptopa herbaty - na szczęście na klawisze poleciała tylko kropla, większość wylała się pod laptop, ale i tak zrobiło mi się ciepło, bo było ciemno i nie widziałam do końca "co i jak". Czasem też mam takie dni, że wszystko leci mi z rąk, rozsypuję, wylewam i plamię co się da. Co do masełka, to nie miałam jeszcze żadnego tej marki. Znam jedynie ich peelingi, które uwielbiam. Na masełko mam ochotę.
OdpowiedzUsuńNo z takim wylewaniem napoi nie ma żartów, laptop mojego S był po zalaniu w naprawie, ale na szczęście go uratowano :)
UsuńTego zapachu z serii Tutti Frutti akurat nie znam, ale chyba by mi się spodobał po opisie :) Fajnie, że odzyskałaś zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńNo nareszcie, a drugi raz nie było sensu ich robić, zwłaszcza, że niektórych produktów ze zdjęć już nawet nie mam, bo zużyte. :)
UsuńOooo właśnie szukałam nowego masła, bo powoli kończę moje z Isany! Muszę się tym zainteresowac!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPierwszy raz słyszę owoc tamarillo :D. W sumie, to i lepiej. Jakbym wyszukała sobie, że porównują je do pomidora, to wersja papaja - pomidor może przynieść dziwne myśli dotyczące zapachu :D. Ja aż taką fanką Farmony nie jestem, ale nie powiem, zapach mnie ciekawi :P.
OdpowiedzUsuńNiby do pomidora z wyglądu nie podobne, ale podobno w smaku bardzo :)
UsuńŻadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCzego żadnego? Masła czy tutti frutti w ogóle?
UsuńUczulają mnie kosmetyki Tutti frutti. A szkoda, bo ich zapach... <3
OdpowiedzUsuńUuu to wielka szkoda, no ale czasem tak się zdarza :)
UsuńKocham tą serię miałam peelingi i masło. Dla mnie są to świetne produkty <3
OdpowiedzUsuńDla mnie również, uwielbiam <3 :)
UsuńUwielbiam ich produkty - ale to już wiesz! :D Nawet ostatnio miałam ochotę na powrót do ich maseł i wypróbowanie czegoś co nie miałam jeśli chodzi o zapach :) Bo znam wersję z liczi, która była świetna i mus z arbuzem i melonem - nieco gorszy. Ale może być :) I te drobinki jak tu też w liczi były właśnie - lubiłam je :D Dobrze, że nie pachnie pomidorem :P
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :D To jak masz ochotę na wypróbowanie czegoś to zwróć też uwagę na serię let's celebre tam są mega ciekawe zapachy też, mojito jest super, ale wersja cytryna &żurawina też :)
UsuńWłaśnie mam zamiar peelingi kupić z tej serii też :)
UsuńTeż bardzo lubię tę wersję z brzoskwinią, bo zapach ma zabójczy. :D Bardzo mnie zainteresowałaś tą wersją, a tym bardziej, że jest to MASŁO. :D
OdpowiedzUsuńBrzoskiwnka mango to mój faworyt na ever i forever chyba :D
UsuńMiałam wersję z liczi i nie podobał mi się zapach, ale działanie było idealne. :) Nie wiedziałam, że jest nowy zapach - na pewno go kupię! :D Dobrze byłoby, żeby w Rossmannie stały testery. :(
OdpowiedzUsuńOj moim marzeniem też są testery takich produktów, cudownie gdyby można było sprawdzić zapach przed zakupem. :)
UsuńMiałam z tej serii masełko granat i pitaja - super zapach i działanie :) a wariant liczi i rambutan jeszcze bardziej mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńJak spotkam tą wersję to wskoczy do koszyka :)
Granat i pitaja też bardzo lubiłam, polecam ta nowa wersja powinna Ci się spodobać :)
UsuńOjjj ich zapachy zawsze pobudzają zmysł węchu mmmmm
OdpowiedzUsuńP.S ciekawe czy plama po kawie zejdzie :P, mam nadzieję że nie wychodziłaś z domu :P
Zeszła, bo zamoczyłam od razu w wodzie. :D
UsuńWychodziłam, ale na szczęście obeszło się bez dalszych ofiar :)
Oj nie ma co się przejmować, ja taki dzień miałam wczoraj, dosłownie wszystko leciało mi z rąk.
OdpowiedzUsuńCo do balsamu, miałam go ale w tej różowej wersji (nie pamiętam zapachu) i ledwo go skończyłam, bo strasznie mi śmierdział. Może i nawilżał, ale od balsamu oczekuję tez ładnego zapachu ;)
E nie przejmuję się jakoś szczególnie właśnie, ale wiesz lepiej jakbym uniknęła jż takich sierotowatych akcji. :D
UsuńFarmona zawsze ma genialne zapachy! :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChętnie bym powąchała, lubię takie egzotyczne zapachy :-) muszę się chyba rozejrzeć za tą serią, bo ostatnio mam strasznego lenia jeśli chodzi o balsamowanie, może właśnie ten błogi zapach zachęci mnie, bym nieco pomachała rączkami i raz na jakiś czas jednak nawilżała te moje cielsko. A jeśli chodzi o Twój niefart, to nie martw się - ja mam go codziennie :-) rozlana kawa? Norma. Potłuczony talerz? Nikt nie zdziwiony. :-)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie zawsze zapachy zachęcają do smarowania, myślę że jakby balsam nie miał ciekawego zapachu to wcale nie chciałoby mi się go używać :)
UsuńMiałam, lubiłam za zapach... lecz nie koniecznie przepadam za masełkami. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie w sumie i tak nie było ciężki jak typowe masełka :)
UsuńJa jakiś czas temu miałam taki dzień. Akurat byłam w markecie, 3 razy zrzuciłam pomidory i przewróciłam mąke :-)
OdpowiedzUsuńA co do masełka to mam ochotę go wypróbować :-)
No zdarza się najlepszym widocznie :D
UsuńJa jakiś czas temu miałam taki dzień. Akurat byłam w markecie, 3 razy zrzuciłam pomidory i przewróciłam mąke :-)
OdpowiedzUsuńA co do masełka to mam ochotę go wypróbować :-)
Lubię Farmonę za ich nieziemskie zapachy, chociaż jeśli chodzi o smarowidła to bardziej polubiłam serię Sweet Secret i ich masełka :) A takie czarne kuleczki o których piszesz, były też w waniliowym maśle (to chyba moje ulubione :D). Myślę, że te egzotyczne zapachy też wpadłyby w mój gust! :) A, no i dobrze, że jednak nie pachnie pomidorem, bo mogłoby być dziwnie! :P
OdpowiedzUsuńZe Sweet Secter bardzo lubiłam pistację z czekoladą, choć pamiętam, że pod koniec zapach odrobinę mnie męczył, ale tylko pod koniec :)
UsuńJeju, aż tak źle Ci się wtorek zaczął? Ja tylko spadłam ze schodów, ale nic mi się nie stało:D. Z chęcią wróciłam do Twojego starego posta:) Ja sama często oglądam swoje 'starocie', ale pisałam wtedy jak potłuczona więc.. :D
OdpowiedzUsuńCo do TF to okropnie kocham ich peelingi! Ale zauważyłam jedną zależność.. te mniejsze wersje bardziej zdzierają niż te słoiczki. Nie wiem od czego to zależy? Masełek nie miałam z tej firmy niestety, a szkoda, bo jak są takie fajne jak peelingi to chętnie bym wypróbowała :) To całe 'tama' coś tam skojarzyło mi się z mango :D . Nigdy bym nie wpadła że to pomidor :D Fajna ta opcja z tymi czarnymi kuleczkami :D Też lubię takie bajery :P
Matko jedyna, to spadnięcie ze schodów to jest dopiero trauma, dobrze, że Ci się nic nie stało :)
UsuńHaha ja to nie mogę patrzeć na to swoje stare posty, no ale przecież nie ma chyba sensu się ich wstydzić, każdy kiedyś jakoś zaczynał :D
Koniecznie musisz sobie kiedyś wypróbować jakieś smarowidło od nich, robią tak dobre wrażenie jak peelingi :)
Aktualnie posiadam zapasy balsamów, masełek etc na kilka najbliższych lat. Złożyłam uroczystą przysięgę, ze niczego nowego nie kupię. Muszę dotrzymać, bo za trwanie w postanowieniu obiecałam sobie nagrodę, więc rozumiesz...;). Ale na Twoich zdjęciach to masełko tak przyjemnie wyglada...
OdpowiedzUsuńO tak, rozumiem, czasem trzeba sobie składać takie przysięgi więc trzymam kciuki :D
UsuńLubię takie egzotyczne zapachy i w smarowidłach do ciała też dużą wagę przykładam do aromatu.
OdpowiedzUsuńDla mnie to ważne, bezzapachowe smarowidło od razu by mi się znudziło :)
UsuńNie miałam nic z tej serii. Wiem, to niemal grzech. ;D Kiedyś trzeba będzie to nadrobić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńMam nadzieję, że wysłania sms nie do tej osoby co trzeba nie przyniosło ogromnych szkód, bo równie to bywa w tym przypadku ^^
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jak było + 30 w cieniu to jak ogień unikałam jakichkolwiek smarowideł, bo było mi od nich tylko jeszcze cieplej :P Teraz jak mamy troszeczkę chłodniej to własnie muszę sięgnąć po coś nowego :) Ich kosmetyki zawsze mnie kuszą za zapach i cenę, a nie miałąm jeszcze nic ! :(
Na szczęście w tym smsie nie było nic kompromitującego :D Obyło się bez wielkiej żenua :D
Usuńja za masłami farmony nie przepadam, nie podoba mi się ich konsystencja, ale za to mam swoich faworytów wśród produktów do nawilżania skóry ciała :D
OdpowiedzUsuńJakich? :)
UsuńHaha :) dobry Stefan, dobryy :) poglasz go po grzbiecie ekranu :p
OdpowiedzUsuńA ja owocową farmonę kocham, i nieważne że. Np kremy do rak skladu fajnego nie mają, lepsze to niz nic a zapach,, otula! Mam/mialam sporo rzeczy z linii tutti frutti, koocham
O tak Stefan taki dobry :D
UsuńMi też skład tutaj w ogóle nie przeszkadzą, jakoś tak bardziej na składzie zależy mi w produktach do twarzy, skóra ciała jest bezproblemowa i nie jestem tutaj wybredna :)
Z Tutti Frutti miałam i mam jedynie peelingi. Te masła zawsze wydawały mi się za wielkie (opakowania) i wiedziałam, że go zwyczajnie całego nie zużyje a szkoda, aby zostało..
OdpowiedzUsuńMnie te zapachy zwykle tak wciągają, że szybciutko je zużywam. :) Ale fakt są większe niż standardowe 200 ml :)
UsuńTej wersji nie miałam, strasznie mi sie kiedyś podobała figi i daktyle, ale od dawna nigdzie u siebie nie widzę
OdpowiedzUsuńDlatego ja często robię zakupy na stronie Farmony bo tam chyba największy wybór, ale jak wiesz ja tak lubię tę markę, że mi się to opłaca bo od razu wezmę kilka rzeczy :)
UsuńMam ochotę ostatnio na dużo kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńUżywałam kilku maseł do ciała, w tym chociażby masło kokosowe z lidla- gdyby nie uczucie tłustego filmu na skórze, kochałabym te produkty, mega dbają o skórę
OdpowiedzUsuńTo prawda, najważniejsze żeby skóra po masełku była nawilżona, to uczucie zadbania jest super :)
UsuńTo masło ma konsystencje kremu i jak wspomniałam jest raczej lekkie.
OdpowiedzUsuńChyba muszę w końcu sięgnąć po to cudo.
OdpowiedzUsuńLubię owocowe zapachy w kosmetykach dlatego te z serii Tutti Frutti zawsze mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś tak apetyczne zdjęcia masła, że aż bym je zjadła :D Chętnie wypróbuję, pewnie moja skóra też byłaby zadowolona :)
OdpowiedzUsuń