Hej :)
Och nie mogę przeżyć wczorajszej gali rozdania Oscarów i tego, że najlepszym filmem został Birdman. Mam własną spiskową teorię na temat zwycięstwa tego filmu, ale jest tak szeroka, że nie zmieści mi się w tym poście :) Cieszę się natomiast z nagród dla Julienne Moore, Insterstellara oraz Grand Budapest Hotel. Oczywiście uśmiech zagościł i na mojej twarzy kiedy triumfowała Ida. O przemówieniu Polaka już krążą legendy, można się było tego spodziewać :D Skoro już uzewnętrzniłam swoje emocje, zapraszam was na recenzję pędzelka, pisaną przez bardzo niewyspaną rękę. (gala skończyła się o 6.30)
Pędzel Skośny do Różu z Hebe
Czy zwykły, drogeryjny pędzelek może zaskoczyć swoją jakością? Czy dorównuje swoim konkurentom z wyższych półek? Koniecznie przeczytajcie :)
MOJA OPINIA
Czemu pędzelek z Hebe? Szukałam na opakowaniu, szukałam na stronie internetowe tej drogerii, ale nigdzie nie ma informacji jakoby bohater dzisiejszej notki był jakiejś konkretnej marki. Dlatego będę dalej nazywać go po prostu pędzelkiem z Hebe. Swoją drogą jeżeli ten produkt ma jakiś minus, to według mnie jest to właśnie brak jakichkolwiek informacji na opakowaniu. Aby dowiedzieć się czegokolwiek o tym produkcie, musiałam dokopać się do niego poprzez stronę Hebe. Nie podoba mi się takie rozwiązanie, uważam, że opakowanie powinno zawierać więcej informacji.
Jednak wróćmy do momentu kiedy zastanawiałam się nad jego kupnem. Pędzelki z Hebe zobaczyłam w gazetce promocyjnej jako nowość, co zresztą sama wam pokazywałam w poście z nadchodzącymi promocjami. Oczywistym było, że zastanawiałam się nad jakością tych produktów, nad miękkością włosia i nad tym, czy to aby nie będą pieniądze wydane w błoto. Jednak kierując się ideą, że nie marka zdobi kosmetyk, postanowiłam spróbować i w ogóle nie żałuję!
Włosie w przepięknym kolorze fuksji (zakochałam się) okazało się przemiłe w dotyku. Od razu skojarzyło mi się z milusią sierścią szczeniaczka. To jest to, co bardzo lubię w pędzelkach, bo dzięki tej gładkości nie podrażniają skóry ani nie ściągają nałożonego wcześniej podkładu. Włoski układają się w ładną całość i nie sterczą na każdą stronę. Nawet po wielokrotnym praniu pędzelek powraca do swojego pierwotnego kształtu, a ja nie zauważyłam aby wypadł z niego choć jeden włos. Mimo mycia, nasz piękny, fuksjowy bohater nie stracił również na miękkości.
Pędzelek z Hebe jest złożony z włosia syntetycznego, co ma swoje plusy, ponieważ na jego powstaniu nie cierpią zwierzęta. Syntetyczne pędzelki wchłaniają również mniej wilgoci od tych naturalnych więc nasz produkt świetnie nada się do nakładania konsystencji płynnych. Ze względu na jego skośny kształt najlepiej pracuje mi się na różach prasowanych, zresztą takie są moje ulubione. Pędzelkiem nakładam również bronzer. Nasz włochaty bohater notki, nie pyli kosmetyków oraz dawkuje je w idealnej ilości. Nie miałam nigdy sytuacji gdzie zrobiłabym sobie nim plamę lub nałożyła za wiele kosmetyku. W przypadkach, gdzie dany kosmetyk sam ma tendencje do plamienia, należy oczywiście uważać.
Generalnie, jestem bardzo zadowolona, że pędzelek z Hebe gości na stałe w mojej łazience. Co więcej, jestem na tyle usatysfakcjonowana, że mam w planach zakup kolejnego. W mojej opinii, niczym nie odbiega od znanych mi popularnych pędzli Hakuro czy Maestro, z którymi również miałam okazję pracować. Jestem na duże TAK. ;) ... no i ten kolor! <3
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak wybrać pędzle, jakie są Ci potrzebne i jak o nie potem dbać. Zapraszam Cię do mojego starszego posta tutaj.
Warto też wspomnieć, że pędzelek dostajemy w opakowaniu pokazanym na zdjęciu. Jest ono wykonane z twardego, porządnego plastiku i bardzo łatwo się otwiera. W podróży będzie niezastąpioną metodą przechowywania takiego pędzelka :)
Czy uważacie, że dobra jakość zawsze musi iść w parze ze znaną marką?
A może ktoś z was też pokusił się na pędzelek z Hebe?
I czy, tak a propos wstępu, ma ktoś jakieś przemyślenia co do Oscarów? :D
Pozdrawiam
Ja już mam swój ulubiony pędzelek z Eco Tools :) No też nie rozumiem zwycięstwa ,,Birdmana" :D
OdpowiedzUsuńojj będę musiała kupic chyba ten pędzelek ;)
OdpowiedzUsuńZarówno kolorek włosia jak i samo wykonanie pędzla bardzo mi się podoba:) Niestety najbliższą drogerię Hebe mam ok.60km ode mnie,więc nie mogę wybrać się po ten pędzelek:( Super,że CI się spodobał i zdał egzamin;)
OdpowiedzUsuńŚliczny różowiutki *_* uwielbiam takie gadżety w takich typowo kobiecych kolorkach :) no i zobaczyłam w gazetce Hebe lakiery Essie 1+1 ;) kuszącaaa promocja :) Miłego wieczorka :**
OdpowiedzUsuńKupiłabym go nawet ze względu na kolor - wygląda pięknie :) A nie zmienia barwy ? Bo ja mam taką małą kuleczkę z Essence i on po jakimś czasie się nieco odbarwił. Dobrze, że nie drapie i nie wypadają z niego włoski. Swoją drogą, chyba nie zwróciłabym uwagi na drogeryjny pędzelek, bo zazwyczaj jakość włosia jest bardzo przeciętna, a tu proszę :) Arcy, znalazłaś nowy hicior :))
OdpowiedzUsuńMoja mama twierdzi ze Oscary zawsze dostaja 'filmy, które są beznadziejne' ;D/ Podoba mi sie ten pędzelek :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten pędzel za przystępną cenę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio będąc w pobliżu Hebe miałam wstąpić i rzucić na nie okiem jednak w tym szale zakupowym kompletnie mi to wypadło z głowy ale przy następnej już będę pamiętała bo również skusiła mnie gazetka z napisem nowość ;-)
OdpowiedzUsuńAle różowy :-)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim to czemu ja mam daleko do hebe? Pędzelek bardzo fajny i ja bym się skusila, kolor ma piękny a jeszcze jak mięciutki to już w ogóle☺
OdpowiedzUsuńTeraz to całkiem żałuję, że nie mam Hebe w pobliżu ;p
OdpowiedzUsuńkurcze chyba go sobie kupię bo cena fajna a dla takiego laika jak ja może być dobrym wyborem :)
OdpowiedzUsuńCo do oskarów to oglądałam tylko teorie wszystkiego który był nominowany - nie był zły ale bez szału 5/10 na filmwebie dostał ode mnie więc cieszę się że nie wygrał :D (choć coś tam dostał ale chodzi mi o strikte nagroda za film) ale w sumie nie mam porównania z innymi filmami... to się nie cieszę jeszcze :DDD jak zobaczę to ocenie ;) Birdmana też nie widziałam także trudno tu mi oceniać zasługiwał czy nie zasługiwał :D
Ale często też tak jest że na prawdę dobre filmy wgl. nie są nominowane..
wyglada bardzo fajnie i dodatkowo idealnie by pasował do mojej łazienki:)
OdpowiedzUsuńCo do Oskarów to nie oglądałam, bo wstyd się przyznać, ale nawet nie wiem na jakim kanale leciały :D. Wiem, jestem dziwna :D Ciesze się, że Ida dostała Oscara, chociaż nie przepadam za Agatą;/ A co do pędzelka. Kolor ma niesamowity <3 jak mi się marzy caaaaała kolekcja z takim włosiem <3 idealnie by mi do ścian pasowała :D. Ja co prawda różu nie używam, ale może by mi do bronzera siadł :D
OdpowiedzUsuńPs. tak schudłam :D ćwiczę dalej, nie poddaje się :D Dziś zjadłam 13 pierogów(!) i zaraz idę spalać :D
Oglądałam Oskary ale do 4:15... dalej stwierdziłam, że nie dam rady i poszłam spać na 2h :D. Pędzla nie znam :)
OdpowiedzUsuńsuper że ma takie opakowanie ten pędzelek
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda <3 Niestety ja do Hebe mam dosyć daleko ;) Ale czasem jak już jestem to nigdy nie wychodzę z pustymi rękami ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że można dostać fajne, nie markowe pędzelki dobrej jakości! Kupiłam kiedyś skośny pędzelek taki malutki do wypełniania brwi u chińczyka za całe 2zł i jest u mnie niezastąpiony! :) Podoba mi się pudełko w jakie ten różowy został zapakowany! :)
OdpowiedzUsuńJaki różowiutki, zastanowie się nad nim bo widzę że dobrze się spisał ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście taniutki :) Gdy tylko będę takiego potrzebować, wiem, gdzie go znaleźć, dzięki za recenzję ;)
OdpowiedzUsuńChciałam oglądać galę, ale jak usłyszałam, że dzisiaj o 7:30 mają przyjechać i wiercić w moich meblach w MOIM pokoju to stwierdziłam, że idę spać. :D Zresztą spałam już wcześniej w samochodzie. :D Muszę nadrobić filmy nominowane do Oskara.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie, w jakie pędzel został zapakowany - często nie mam pomysłu, jak przewozić swoje. ;)
Oscary to wielkie emocje :). Fajnie opakowany pędzel, szkoda że u mnie nie ma Hebe :(.
OdpowiedzUsuńOj mimo wszystko nie dam Ci się skusić kochana - mam już swojego faworyta z Maestro.A co do Oskarów, fajnie, że Polska wreszcie zaświeciła ;) Ale osobiście nie oglądałam...spałam wtedy ^^ Czekam na tą Twoją teorię spiskową :D
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo i fajnie, że ma opakowanie;) wyjątkowo nie po drodze mi do Hebe więc nigdy nie widziałam dostępnych tam pędzli.
OdpowiedzUsuńCo do Oscarów to chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się oglądać jakiegoś filmu przed zdobyciem nagrody:) Więc ja przez najbliższy czas będę nadrabiać zaległości filmowe:) Jeśli chodzi o pędzel, to go nie znam, ale bardzo fajnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńMnie tam wystarcza pędzel z be beauty, który kupiłam w Rossmennie :)))
OdpowiedzUsuńNie ogladalam Oscarow ale milo, ze polski film go zdobyl.
OdpowiedzUsuńCo do pedzelka jest cudowny!
Sliczny makijaz oka ;)
Zamierzałam go kupić i nie wiem, jak to się stało, że jak poszłam do Hebe, to pędzel do różu kupiłam z Catrice. Ale póki co jestem z niego zadowolona, więc chociaż tyle :) Ale nie jest taki śliczny i różowy, jak Twój :D
OdpowiedzUsuńkolor jest rzeczywiście boski!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten pędzelek, szczególnie jego fuksjowy kolor, bo ja fanka fuksji :D Dodatkowo po myciach się nie zmienił, dalej miękki i na swoim miejscu ;D Ja obecnie mam skośny pędzel z Avonu i też póki co daje radę ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzyłam, że ida wygra a tutaj proszę bardzo:D Miłe zaskoczenie ! Podziwiam, ze dałaś rade obejrzeć Oskary :D Ja bym zasnęła po 15 minutach :P
OdpowiedzUsuńPędzelek śliczny,mnie też od razu oczarował ten kolorek :D Ale dziwne, że nie ma na opakowaniu żadnych informacji ...
Piękny ma kolor włosia! Mimo, że wciąż marzy mi się Hakuro albo Zoeva, to póki co 'pracuję' na pędzlach z Biedronki - takich co kiedyś w różnokolorowych etui były oraz podróbkach Ecotools :]
OdpowiedzUsuńJa się na pędzelkach nie znam, ale kolorem ma piękny :D Ja mam jakieś pędzle z Biedry i też jestem zadowolona z nich :D
OdpowiedzUsuńnie znam się na pędzlach, mam na razie z avon i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńTeż się nad nim zastanawiałam, a wczoraj zapomniałam go kupić w Hebe :< Gapa ze mnie :D No nic, muszę nadrobić!
OdpowiedzUsuńja różu nie używam, wiec pędzlek mi zbędny, ale musze zobaczyć tą promocję!
OdpowiedzUsuńA w zamościu nie ma hebe! :(
OdpowiedzUsuńŁadniutki jest. Fajnie, że się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńKolor zabójczy.
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie wygląda :) Szkoda, że go nie spotkałam jak szukałam pędzelka do różu
OdpowiedzUsuń