Organique Balsam do Ust czyli...Pomarańczowy sorbet z naturalnych składników


 Hej!

Jutro mój S ma urodziny, planuję coś specjalnego i zapowiada się całkiem fajny wieczór więc trzymajcie kciuki za powodzenie tej misji. Jeśli chodzi o prezenty jestem straszną paplą i ciężko wytrzymać mi do dnia, w którym powinno się je dać, ale tym razem muszę się powstrzymać i nie zachować się jak sierota. Też tak macie? Jak już jesteśmy w temacie prezentów, to dziś będzie o słodkim balsamie, który również był dla mnie upominkiem, wygranym w rozdaniu u Eweliny :) No to lecimy.




Organique Balsam do Ust Pomarańczowy Sorbet




 Od Producenta:  "Balsam zawiera naturalne olejki roślinne: rycynowy, awokado, ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek oraz woski: carnauba i pszczeli. Bez konserwantów.

Pomarańczowy Sorbet... zapachniało latem, cytrusami i orzeźwieniem. Czy dobre, pierwsze wrażenie przełoży się na działanie?










MOJA OPINIA


Moje usta właściwie nie są jakoś szczególnie wymagające, ale też nie radzą sobie pozostawione same sobie. Od balsamu do ust wymagam więc głównie odpowiedniego nawilżenia, które będzie profilaktyką przed suchymi skórkami. Jak w tej roli wypadł bohater dzisiejszej notki?

Pod wymyślną nazwą Pomarańczowy Sorbet, kryją się na prawdę świetne składniki, co zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Balsam do ust składa się między innymi z: oleju rycynowego, wosku carnauba, wosku pszczelego, oleju z awokado, oleju ze słodkich migdałów czy oliwy z oliwek. Używając takiego balsamu czuć ogromną różnicę pomiędzy takim produktem, a tym opartym na przykład na parafinie.

Jaka to różnica? Przede wszystkim taka, że konsystencja jest dosyć treściwa, a kiedy nakładam ją na usta mam wrażenie że lekko się wchłania. Podczas kiedy zwykła wazelina tylko pokrywa usta. Ta część produktu, która się nie wchłonęła pozostaje na ustach tworząc lekką warstewkę ochronną. Balsam nie błyszczy się jakoś szczególnie, raczej pozostawia zdrowy połysk i nawet mężczyzna nie powinien mieć problemu z używaniem go.

Z działania Pomarańczowego Sorbetu jestem bardzo zadowolona. Używany systematycznie sprawia, że usta są bardzo mięciutkie, za co chyba najbardziej go polubiłam. Nawilża na naprawdę dobrym poziome i pozbywa się suchych skórek oraz suchości ust. Na noc lubię nałożyć jego grubszą warstwę, a rano budzę się z jeszcze delikatnie pokrytymi balsamem ustami. Na moich średnio wymagających ustach sprawdza się bardzo dobrze i nie potrzeba im silniejszego działania. Jedyne do czego można się przyczepić, to że po odstawieniu na dwa dni, suche skórki powróciły, więc nie działa jakoś szczególnie długofalowo. Aczkolwiek taki już chyba urok tego typu produktów, że muszę być używane codziennie. :)

Nie byłabym sobą gdybym nie doceniła też graficznej, smakowej i zapachowej strony kosmetyku. Charakterystyczny dla marki Organique design z metalowym pudełeczkiem nie zawiódł mnie i tym razem, wręcz niezwykle mi się podoba. Zaskakujący może być zapach i smak. Pomarańczowy sorbet wcale nie pachnie cytrusowo czy orzeźwiająco. Jest to pomarańcza, ale słodka, tak jakby balsam miał zapach prawdziwego sorbetu. W smaku również jest słodkawy i bardzo przyjemny, ale spokojnie, nie zeżarłam go jeszcze. Jestem na diecie ;D




Balsam zapakowany jest w taki kartonik :)




DODATKOWE INFORMACJE:


Organique: " Pasjonuje nas tworzenie produktów inspirowanych naturą, działających na zmysły. Doceniając jakość życia, pokazujemy jak proste czynności zmienić w wyjątkowe rytuały. " żródło: klik



 Wszystkie dostępne obecnie wersje:

źródło: klik

Cena: ok 30 zł za 15 ml


Dostępność: W sklepach stacjonarnych Organique lub w internetowym. Ja swój egzemplarz, tak jak wspomniałam, posiadam z wygranego rozdania.

Skład: Ricinus Communis Castor Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Copernicia Cerifera Carnauba Wax, Beeswax, Aroma, Persea Gratissima Avocado Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olea Europea Olive Fruit Oil, Propylene Glycol, Sodium Saccharin, Tocopheryl Acetate, Citral, Geraniol, Linalool, Limonene, CI 12150.











Czy któraś wersja balsamu od Organique jakoś specjalnie was kusi? A może znacie już ten produkt?

A tak odbiegając od tematu... Czy są tu jakieś fanki ANIME? Ostatnio z totalnej desperacji spowodowanej bezsennością odpaliłam Fairy Tail i przepadłam <3




Pozdrawiam !




54 komentarze:

  1. Taki sorbet zachwyciłby moje usta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O firmie nie raz słyszałam, o produkcie jednak nie. Czytając Twoja opinie bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię te masełka do ust Organique. Pomarańczowa wersja jest chyba moim ulubieńcem, najbardziej odpowiada mi jej smak i zapach, a używałam już wszystkich z wyjątkiem kokosa ;) nawet jak nie lubię czekolady, to tu mi pasowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam o smaku wiśniowych cukierków i uwielbiam go! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam wiśniowy i uwielbiam! :)))
    zgadzam się w 100% z tym co opisałaś :) z tym że ja w zapachu jestem wręcz zakochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten balsamik musi być boski. Moje usta by go polubiły :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dokładnie ten sam. Jest boski! Używam go od dłuższego czasu i jestem bardzo zadowolona! Usta są świetnie nawilżone ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają tak ładnie i mają tak zachęcające nazwy, że naprawdę kuszą! Chętnie bym przygarnęła wszystkie, bo trudno się zdecydować :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tak samo mam z prezentami, że od razu chciałabym komuś je dać :D Ciężko utrzymać je w tajemnicy :P
    Balsamik musi mieć cudowny zapaszek. Bardzo lubię takie zapachy. Wiśniowy myślę, że też by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te owocowe wersje jakoś mnie bardziej kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tych balsamów jeszcze nie używałam, bo jednak mnie zawsze takie opakowania zniechęcają do zakupu, ale w sumie to i dobrze, bo w innym wypadku miałabym jeszcze więcej balsamów do ust w zapasach, a przecież trzeba je kiedyś zużyć :P

    OdpowiedzUsuń
  12. za drogo :D anime odstawiłam bo nie mam czasu :D dobrze, że Naruto się skończyło a kreska w anime jest tak brzydka, ze nie chce się oglądać :D Tajemnice lasu - polecam :D Tak tylko strzelam, że Tobie też się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kokosowe ciasteczko :-))) Już sama nazwa mi się podoba. Myślę, że byłoby cudne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Te balsamy muszą być świetne. Mi jednak chyba nie pasują tkie z dużą ilością olejku rycyowego, mam jedno takie eko smarowidło tylko innej firmy i niestety jak dla mnie masakra ;( a szkoda, bo zapach cudny

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zdecydowanie wolę sztyficki, bo grzebać paznokciami mi się nie podoba :P

    OdpowiedzUsuń
  16. O jaki cudak ! Kiedyś chciałam kupić wiśniowe, ale ta cena ! :( Nie dam tyle za produkt do moich mało wymagających ust :)
    Trzymam kciuki za powodzenie misji !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam ale wygląda apetycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chętnie bym go wypróbowała, bo obecnie mam tak suche usta... jak pieprz :p Mój facet w życiu nie da się posmarować żadnym produktem do ust, nawet jak cierpi, bo są popękane, więc muszę używać podstępu. Smaruję się sama, obficie, nie żałuję i leci buziak hahahahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym facetem, to takie trochę "ni z gruchy ni z pietruchy", ale to oczywiście nawiązanie do tego, że i faceci mogą używać powyższego balsamu :D

      Usuń
  19. Ja chcę wiśniowe cukierki, mniam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Kilka dni temu byłam w salonie Organique i mocno przyglądałam się tym balsamom, ostatecznie jednak rozsądek wziął górę,pomyślałam, że mam zapas tego rodzaju kosmetyków i nie kupiłam ;) co nie znaczy oczywiście, że w przyszłości nie kupię ... jestem również pewna, że zdecyduję się właśnie na tę prezentowaną przez Ciebie wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak sądziłam, że szata graficzna i zapach spodobają Ci się:) tą wersję balsamiku chciałabym poznać:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciasteczka i mus wydają się jeszcze ciekawe :)
    Lubię balsamy, które wchłaniają się w usta.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawy, ale raczej się nie skuszę, bo nie lubię smakowych produktów do ust.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pachnie pięknie,ale u mnie się nie sprawdził powiedziałabym, że wręcz przesusza mi usta:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Kusi mnie wersja kokosowych ciasteczek, bo kokooooos ♥ Uwielbiam anime. Wczoraj na SF wpadłam w ekstazę po kupieniu włosów Lysandra dla mojego awatara xD emmm... nieważne xD W zasadzie dawno żadnego anime nie oglądałam, ale powinnam do tego powrócić, bo przecież tyle tego jest! Takim jednym z moich ulubionych anime jest 'Kaichu-wa-maid sama!' niby Shōjo, ale jednak nie do końca. Takie bardzo życiowe anime. Strasznie mi się podobało. Ostatnio też obejrzałam Death Note(anime i film), ale to chyba każdy zna :D A co do prezentów to też nie umiem trzymać jęzora za zębami xD szczególnie jak coś Siorze kupie xD Wtedy, że coś kupiłam wie zaraz jak wyjde ze sklepu, a wie co jak tylko przyjdę do domu i wyślę jej zdjęcia xD Moje usta też nie są wymagające, więc czasem używam masła kokosowego z nivei na noc i więcej mi nie trzeba. Oczywiście czasem sobie coś powkręcam i z nudów się smaruje balsamami xD #WypracowanieZamiastKomentarza xD

    OdpowiedzUsuń
  26. musze w mocu wybrac sie do sklepu tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja też skusiłabym się na ciasteczka kokosowe:)

    OdpowiedzUsuń
  28. piękny skład, z chęcią go wypróbuję. ogólnie mam wrażenie że kosmetyki organique można spokojnie kupować w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja bym się skusiła na wiśnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam jeszcze żadnego balsamu z tej firmy. Na razie muszę uporać się z wielkimi zapasami :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Balsam bardzo ciekawy, ale moją uwagę przykuły zdjęcia...Są wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, raz wychodzą lepiej raz gorzej. Jak się nie ma profesjonalnego sprzętu to trzeba kombinować z tym co jest. Ale staram się zawsze :)

      Usuń
  32. Nie skusiłabym się na ten balsam ani żaden inny z tej firmy, bo:
    po pierwsze- są one dla mnie za drogie; preferuje tańsze kosmetyki
    po drugie- wydobywanie produktu do higienicznych nie należy- wolę sztyfty, pomadki ochronne

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie skusiłabym się na ten balsam ani żaden inny z tej firmy, bo:
    po pierwsze- są one dla mnie za drogie; preferuje tańsze kosmetyki
    po drugie- wydobywanie produktu do higienicznych nie należy- wolę sztyfty, pomadki ochronne

    OdpowiedzUsuń
  34. Wahałam się między zakupem balsamu Organique i Bomb Cosmetics i niestety wybrałam ten drugi :/ No cóż jak go uda mi się wreszcie zużyć to z chęcią sięgnę po opisywaną przez Ciebie pomarańczkę lub kokos. Mam nadzieję, że zrobią na mnie lepsze wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Widzę bogactwo naturalnych składników, takie balsamiki do ust lubię najbardziej. Z wszystkich dostępnych wersji wybrałabym pewnie ten pomarańczowy sorbet, ale balsam o nazwie wiśniowe cukierki też brzmi kusząco :)
    Piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Może być faajny, ale nie lubię takiej aplikacji :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam to samo z prezentami - najlepiej byłoby, gdybym sobie na jakiś czas zakleiła usta :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Swego czasu miałam go kupić, ale stwierdziłam, że najpierw wykończę balsam z Tisane, a przedwczoraj zamówiłam jajeczko z EOS, więc... :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Wstyd się przyznać ale jakoś zaniedbuję peelingowanie ust. Muszę się poprawić, może sobie zrobię taki cukrowy peeling na próbę :).

    OdpowiedzUsuń
  40. Kupiłabym pewnie, ale i tak mam za dużo produktów do ust :)
    Kokosowe ciasteczka - to brzmi smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  41. Podziwiam silną wolę. ,,Ja też jestem na diecie", ale bym zeżarła haha :D nooo o tej czarnej komedii to nie słyszałam, zapowiada się śmiechowo, jak miło, że niedługo premiera, czuję, że to dla mnie coś! ^^

    OdpowiedzUsuń
  42. Twoje dołączane do recenzji fotografie nigdy nie są przypadkowe :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Słodki Jezu, moje usta są w takim stanie jak pięty (wiem, tragiczne porównanie), ale nie dbam ani o jedno ani o drugie. Zawsze sobie powtarzam 'Paulina, nie rób ze siebie dziada', ale nie pomaga :D Może jakiś właśnie słodki produkt przekona mnie do ich pielęgnacji, bo jak na razie nic nie robię w tym kierunku:D

    ps. na diecie? Błaaaaagam:D

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja bym chciała kokosowy <3 Z takich suszonych pomarańczy miałam kiedyś kolczyki zrobione do sesji zdjęciowej :D stooo lat temu :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie znam go niestety, ale bardzo podobne składniki zawiera w sobie balsam do ust z Vedary, który był dostępny w shiny boxie styczniowym, też się lekko wchłania i dobrze pielęgnuje :) A kuszą mnie kokosowe ciasteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Też tak mam z prezentami, co gorsza często mam przygotowane dużo wcześniej więc jeszcze trudniej wytrzymać!
    Moja pomarańczowa wersja póki co czeka w zapasie;) wcześniej miałam czekoladowy i wiśniowe cukierki. Czekoladowy uwielbiałam, a wiśniowy wypadł trochę gorzej więc jestem ciekawa jak będzie z tym pomarańczowym;)

    OdpowiedzUsuń