Dziś zaproszę was na troszkę opóźnioną sierpniową Podróż przez Jokolandię. Pod koniec ubiegłego miesiąca nagle pojawiło się tyle postów, które musiałam napisać, że moja opowieść o sierpniu musiała trochę poczekać. Mam nadzieję, że najwierniejsi fani tej serii mi wybaczą :) W sierpniu nie robiłam zbyt wiele nowych, odkrywczych rzeczy więc trochę się boję, że ta wycieczka będzie mniej ciekawa niż zwykle, ale mimo podzielę się z wami swoimi wspomnieniami. No to jedziemy.
Sierpniowa Podróż przez Jokolandię
Stacja II: Taki tam ze mnie dzieciak. O nawet nie wiecie jaki wstyd jak wracałam upaprana tą watą cukrową przez miasto do domu :] Chowałam się za moim S. jak tylko mogłam.
Stacja III: Na początku sierpnia odbyłam też chyba ostatnie spotkanie ze zwierzakami z mini zoo w Kielcach. Zwierzaki można sobie oglądać i karmić trawą za free, ot taka atrakcja kielecka. Pokarmiłam króliki i pośmiałam się z owiec. Nie wiem, czemu ale na żywo one są takie śmiechowe.
Stacja V: A skoro mowa o kotach, to Frosti żyje i jak widać chyba jej dobrze :D
Stacja VI: W sierpniu dostałam również taki oto zestaw próbek z minerałami. A wszystko z dobrego serduszka Narji, która bezinteresownie wysłała mi taki prezencik, abym mogła zapoznać się z nieznaną dla mnie wcześniej formą. Dziękuję raz jeszcze :*
Stacja VII: Wygrałam również konkurs kreatywny organizowany przez Kamilę :) W takich konkursach radość jest naprawdę spora, bo oprócz nagrody okazuje się że ktoś docenił Twój pomysł, pracę, odpowiedź :) Muszę też podkreślić, że Kamila w paczkę włożyła tyle ciepła, że aż było to widać i czuć. Dostałam parę drobiazgów dodatkowo, bardzo staranny rysunek, oraz przemiły list :) A całość była świetnie zabezpieczona tak, że z zawartością nie miało prawa stać się nic złego podczas transportu. Dziękuję Kamila raz jeszcze za to wyróżnienie oraz za wysiłek włożony w przygotowanie dla mnie paczki :*
Stacja IX: Razem z S wybraliśmy się też do kina na Strażników Galaktyki i choć nie jestem fanką 3D to tego filmu nie wyobrażam sobie oglądać inaczej. Cudownie stworzony świat nadawał niepowtarzalnego klimatu. Film broni się przede wszystkim świetnie wykreowanymi postaciami, które fani gatunku pokochają. Natomiast zdaję sobie sprawę, że dla osób, które niekoniecznie jarają się fantastyką będzie to kolejna przygłupia bajeczka :D Jako fanka cieszę się, że postanowiłam wybrać się do kina na tą produkcję, warto :)
Stacja X: Chyba w każdym kinie są te same słodkości nie? Czy wam też się kojarzą z Fasolkami Wszystkich Smaków Bartiego Botta znanymi z Harrego Pottera? Mi ogromnie :D
Stacja XI: Ta fotka dobitnie daje znać, że lato diametralnie się kończy :) Świeczkowe zapasy już się palą podkreślając tylko niepowtarzalną aurę nadchodzącej jesieni.
Stacja XIII: A na koniec łapcie mistrzowską pozycję senną mojej Kotełki :D
Również w sierpniu pierwszy raz zainicjowałam na blogu akcję, w ramach której uczestnicy muszę napisać na swoim blogu post :) Wciąż można się dopisywać kilk.
Są już pierwsze posty z których jestem bardzo dumna, możecie podziwiać je u: Carolenci, Kamili oraz Fabrycznej :)
THE END
Sierpień upłynął mi trochę pod znakiem gorszych dni, ale nie jest tak źle żebym musiała się aż wam tu wyżalać. Mam nadzieję, że po prostu we wrześniu znajdę więcej motywacji i nadziei. Patrząc na zdjęcia było w nim i tak wiele pięknych chwil. I znalazła się u mnie cudowna istotka, która teraz jest ważną częścią mojego świata, Frosti <3 Czy u was wydarzyło się ostatnio coś wyjątkowego?
Buziaki
Ostatnie zdjęcie kota .. nawet nie wiem jak to skomentować ale świetny jest no :D
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że wracając do domu po zjedzeniu tej waty cukrowej musiałaś wyglądać bardzo smerfnie! :P Z jednej strony szkoda, że odchodzi lato, bo było słoneczko, grille i krótkie spodenki, ale nadchodzi jesień, więc będą też herbatki, frotowe skarpetki i świeczki :) Kotka jest strasznie fajna, a pozy ma mistrzowskie! :)
OdpowiedzUsuńI to bardzo smerfnie, już pomijam że ubranie też sobie usyfiłam :D
Usuńale masz słodkiego tego kotka :) mi się też ostatnio marzy kotek, ale mój pies kotów nie lubi, więc mogę pomarzyc :) na szczęście u brata jest kot, więc jak tam jadę to go męczę :D
OdpowiedzUsuńMój chłopak przez pewien czas pracował jako barman i... swoje umiejętności w tej dziedzinie dobrze wykorzystuje teraz w życiu prywatnym. Nie narzekam :D
OdpowiedzUsuńJa też coś tam czasem zmajstruję :D
UsuńŚlicznota, choć widać ułamek Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOj wata cukrowa <3 choć mam dopiero 19 to w każdym wieku smakuje tak samo wata dla mnie :)
Frosti jest słodziakiem :)
haa, a ja już się bałam, że zapomniałaś o Jokolandii :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubie te Twoje podsumowania Wybrać te najlepsze chwile i podzielić się nimi ;)
dobranoc
Cieszę się, że jest dla kogo je robić :*
UsuńNiebieska wata cukrowa! :D mój kotek też tak śpi ;)
OdpowiedzUsuńmoja kotelka też często śpi tak jak na ostatnim zdjęciu Twoja ale najbardziej lubie jak śpi do góry brzuszkiem :D neonowy lakier chętnie widziałabym na paznokciach :D
OdpowiedzUsuńKoteł najlepszy<3 Ale mi teraz narobiłaś ochotę na watę cukrową:)
OdpowiedzUsuńOjej owieczki!!:D A na watę cukrową od dawna mam chęć! Ale nie mam gdzie kupić:D a odpust w kościele przegapiłam (wtedy stoją z watą:D) taaaaki ze mnie dzieciak!
OdpowiedzUsuńPrzekochana ta Twoja Frosti :D Moja Sabina też lubi układać się w śmieszne pozy jak śpi :) Kocham koty po prostu!! Świetna stworzenia :D
OdpowiedzUsuńTym postem jednym słowem zrobiłaś mi smaka :D I to na wszystko, ale najbardziej na watę cukrową i kinowe pyszności. Mnie też kojarzą się z Harrym ;). A wata to smak dzieciństwa, zdecydowanie muszę kiedyś przy okazji do niego powrócić :). Życzę dużo uśmiechu we wrześniu :*
OdpowiedzUsuńDzięki, mam nadzieję, że będzie powoli lepiej :)
UsuńWidać takie przesilenie jesienne :p Najpierw wata cukrowa i grill, potem już spokojnie książka w domu. Dla mnie sierpień był cudowny, zwłaszcza ostatni tydzień, i jest mi niezwykle przykro, że się już skończył i musiałam wrócić do domu, do szarej rzeczywistości :/
OdpowiedzUsuńA słodkości z kina zawsze kuszą, ale jeszcze nigdy ich nie wypróbowałam :p
Mi też zawsze ciężko się pogodzić z powrotami do rzeczywistości po wyjazdach/wakacjach... Przeżywam bardzo, ale potem wspomnienia zostają na całe życie :)
UsuńWata cukrowa *-* a co do minerałków to nabrałam ostatnio ochoty na taki podkład :3
OdpowiedzUsuńEjj czemu się wstydziłaś iść z watą :) super!
OdpowiedzUsuńKotełka cudna <3 ostatnia poza mistrzowska..
Masz rację - ja też uwielbiam kiedy zmieniaja się sezony i tak...jesienią świeczki i ksiązki to jest to co lubie najbardziej :)
Z watą jeszcze jakoś się szło, ale jak już waty nie było a ja szłam przez miasto z sino niebieskimi ustami, upapraną bluzką i klejącymi rękami było już trochę gorzej :D
UsuńTeż byłam na Strażnikach Galaktyki :) i też mam takie same skojarzenia jeśli chodzi o fasolki :)
OdpowiedzUsuńHeheheh ale kolory nabrałaś po wacie cukrowej :) Kotek widać ma się świetnie , mój jest ze mną już 4 tygodnie , jest równie kochany co psotny :)
OdpowiedzUsuńmój kocur też ma dziwne pozycje senne :D Strażników w 3D nie oglądałam bo stwierdziłam, że i tak pewnie nie będzie żadnych efektów :D a od owiec lepsze są lamy :D
OdpowiedzUsuńLamy mi się kojarzą z simsami :D Tam są zawsze ukryte żarty o lamach :D
UsuńSerdecznie gratuluję wygranej! A podróż wcale nie była nudna, wręcz przeciwnie! Urocze jest to zdjęcie Frosti, tak samo jak kota przechadzającego się po rusztowaniu klasztoru. Swoją drogą nigdy nie uważałam, że owce są śmiechowe, ale jak spojrzałam na Twoje ich zdjęcie, to uznałam, że rzeczywiście coś w tym jest :D
OdpowiedzUsuńDobrze że Ci się podobała :)
UsuńJa też nie wiedziałam, że owce są śmiechowe ale naprawdę haha. Jak na żywo stoisz obok i ona się tak dziwnie w Ciebie wpatruje i nagle robi takie głośne MEEE no nie wiem co w tym jest ale naprawdę śmiać mi się zawsze z nich chce :D
Sama zjadłabym taką watę cukrową :D wygląda super :D
OdpowiedzUsuńMoje kocurki też śpią w różnych dziwnych pozach, np. na schodach i ich głowa zwisa ze stopnia :D
O, w kinie dwie trzynastki, ale widać, że nie były pechowe :D
o nawet nie zwróciłam uwagi na te 13 :D Zawsze staram się wybierać miejscówkę najwyżej i w najmniej zaludnionym miejscu. Nie wiem czemu lubię jak w kinie jest prawie pusto , nikt mi w koło nie przeszkadza. Dlatego często chodzę do kina w godzinach przed wieczornych gdzie jeszcze nie ma ludu :)
UsuńZazdraszczam tych minerałów, atrakcje dobrze mi znane, w woj. łódzkim mam to samo, więc tego nie zazdraszczam :d
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że Frosti daje się tak miziać po brzuchu, mój protestuje bardzo dobitnie...
OdpowiedzUsuńZ wielkim żalem stwierdzam, że w moich kinach nie ma tych fasolek (chociaż z drugiej strony - pewnie zostawiłabym tam majątek :D)
Jeśli chodzi o uroki jesieni to zgadzam się w 100% - tylko wtedy świece tak pachną, herbata tak smakuje, a książkę tak dobrze się czyta. Po raz pierwszy w tym roku patrzę na nią w inny sposób :)
Trzymam kciuki żeby we wrześniu nie było już u Ciebie tych problemów, które spotkały Cię w sierpniu. Fajnym ludziom nie powinny się przytrafiać złe rzeczy :)
Po brzuchu daje się miziać bardzo rzadko, musi mieć fazę na totalną ekstazę. Ale tak to po grzbiecie i pyszczku jak najbardziej. W ogóle im więcej czytam opinii o kotach tym bardziej się upewniam że moja jest po pierwsze nadaktywna ruchowo, a po drugie OGROMNY z niej przytulas :]
UsuńDziękuję, mam nadzieję, że we wrześniu powoli będzie lepiej bo narazie trochę deprecha mnie łapie. :)
A ja w to lato nie wróciłam do dzieciństwa i nie jadłam waty cukrowej... Tak mi teraz źle! ;)
OdpowiedzUsuńmusiało być cudownie!
OdpowiedzUsuńWidziałam już kilka razy na Twoim blogu Twojego kota, fajnie, że jednak został z Tobą ;))
OdpowiedzUsuńwata cukrowa - mniam :)
OdpowiedzUsuńCoś wyjątkowego... raczej nic, a szkoda ;)
OdpowiedzUsuńKoteł i tak przebija wszystko <3
Piękny kolor lakieru na paznokciach.Przykuł moją uwagę;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia,kotek cudny:)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, owieczki śliczne... :)
OdpowiedzUsuńStacja VIII- tutaj tylko byśmy nie skorzystali z grilla, ale nikt nas nie zapraszał, więc luuz:D
Frosti jest uroczy i to jego ostatnie zdjęcie <3 Dawno nie jadłam waty cukrowej, ale pewnie też cała bym się nią wypaprała :D
OdpowiedzUsuńFrosti wygrywa wszystko ! A tego drineczka to ja bym chyba kochała! <3
OdpowiedzUsuńWata cukrowa ^^
OdpowiedzUsuńŚmiałaś się z owiec? :D
Przyznam szczerze, że nie pałam jakąś szczególną miłością do 3D... Drugą część Hobbita oglądałam w 3D i na dodatek z dubbingiem, bo innych już nie puszczali... Nigdy więcej! :D
U mnie nie ma w kinie tych fasolek. ;( A tez mam Heliosa! :D
Ja też nie bardzo lubię 3D, bardzo denerwują mnie okulary i bolą mnie od nich oczy. Ale jakoś tak poszliśmy dla odmiany na to 3D i w tym wypadku nie żałuję. Ale na inne filmy niż fantastyka nie widzę sensu chodzić na 3d.
UsuńMnie też oczy bolą - nie służy mi to kompletnie. :D
UsuńNarobiłaś mi ochoty na popcorn, a ja właśnie gotuję kukurydzę w kolbie. Niby też smaczne, ale jednak nie to samo :D
OdpowiedzUsuńJa bym chciała taką owieczkę pogłaskać, bo od zawsze jestem ciekawa jakie one mają futerko w dotyku, wygląda dość szorstko:D
A w sumie ja też nie wiem, owce pogłaskać się za bardzo nie dały, bardzo strachliwe są . Już kozioł jakoś tak prędzej chociaż trzeba było uważać na rogi :)
UsuńTwoja kotka jaka podobna do mojej:) też już rozpoczęłam świeczkowanie - lato ucieka:(
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze niebieskiej waty cukrowej :) Taka smerfna xD rzadko chadzam do kina bo za daleko ;) ale teraz otwierają u mnie ratusz i tam będzie kino/teatr więc jestem ciekawa co tam będzie :) A te cukieraski rzeczywiście trochę jak fasolki barty'ego ;0
OdpowiedzUsuńCiesze się, że nagroda przypadła do gustu i że portrecik też się podoba :)
Ja się staram chodzić do kina jak najczęściej ale ogranicza mnie w sumie brak ciekawych dla mnie produkcji :)
UsuńPiękna kicia.
OdpowiedzUsuńJa tam nigdy nie przejmowałam się, że jestem brudna od waty.
Niebieskiej w sumie nigdy nie jadłam.
AAAAAAA ile groszków! u nas nie ma tak :( Strażnicy bedą przeze mnie oglądani non stop ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam watę cukrową
OdpowiedzUsuńHah jek ten kotełek śpi :D Ciekawa atrakcja w postaci tych zwierzaczków, a sezon grillowy - a raczej jego zakończenie chyba każdego smuci :[
OdpowiedzUsuńJak ja już dawno nie jadłam waty cukrowej :) Oj nabrałam ochoty na grilla :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRównież byłam w kinie na "Strażników Galaktyki". I nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńA na grilla to i ja mam ochotę! Mam nadzieję, że ta piękna pogoda utrzyma się choć trochę i sama urządzę sobie grillowy obiad ;)
Ten koteł jakąś kocią jogę wyprawia, jak Boga kocham! :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubie te Twoje serie z Joko, zawsze dowiaduję się czegoś ciekawego. i tak, mi też te żelki skojarzyły się z fasolkami wszystkich smaków:D
Cieszę się, czasem się zastanawiam czy takie zdjęcia są ciekawe. Choć bardzo się staram, żeby nie były też o niczym :)
UsuńGratulacje wygranej :)))
OdpowiedzUsuńSame smakowitości w tej podróży i jeszcze ta wata cukrowa! nie jadłam w tym roku :)) a Ty takiej ochoty i narobiłaś ^^
Kotełka cudna, pozycje do spania ma nieziemską :)
ale się fajnie ubrudziłaś od tej waty <3
OdpowiedzUsuńJelly Beans wyglądają świetnie! Chętnie bym pobawiła się w zgadywanie smaków :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że nigdy nie próbowałam waty cukrowej:p
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zdjęcia i ta niebieska wara *_*
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO UDZIAŁU!!
http://inszaworld.blogspot.com/2014/09/konkurs-jesienny.html
Też niedawno jadłam niebieską watę cukrową, można się upaćkać :D
OdpowiedzUsuńFrosti jest śliczna, wiedziałam że będzie jej u Ciebie jak w raju :)
ostatnie zdjęcie - stretching! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje podróże :* Oczywiście jak zawsze narobisz mi na coś smaka:D tym razem wygrała wata cukrowa:D bez kitu:D
OdpowiedzUsuńAleż bym taką niebieściuchną watę cukrową zjadla ! oj jadłabym , jadła :)
OdpowiedzUsuń