Wczoraj czytając wasze komentarze zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja na rodzinnych spotkaniach muszę się mierzyć z niezliczoną ilością irytujących tematów, mających na celu podkreślenie jak bardzo powinnam żyć inaczej :D Trochę podniosłyście mnie na duchu, fajnie że jesteście... Zwłaszcza że dziś zabiorę was w opowieść o uczcie dla zmysłów :)
Clochee Odżwyczy Peeling Cukrowy z Cynamonem do Ciała
MOJA OPINIA
Gorące kąpiele uwielbiam niezależnie od pory roku, ale z nadejściem chłodniejszych dni moja miłość gwałtownie wzrasta. Co więcej moje zmysły zmieniają kierunek i zaczynają poszukiwania korzennych, otulających zapachów. W ofercie Bodyland.pl znalazłam peeling idealny na tę okazję.
Uchylając wieczko naszego produktu w nozdrza uderza zapach najprawdziwszego cynamonu, który jak to ma w zwyczaju jest dosyć intensywny. Na myśl od razu przychodzą cynamonowe ciastka, gorące, wyjęte prosto z pieca. Zapach otula, jest taki ciepły, tak cudowanie relaksuje. Gdybym miała wymieniać swoje ulubione nuty zapachowe, nie będę was oszukiwać, nie było by tam cynamonu, mimo wszystko ta woń ogromnie mi się spodobała. Zapewne duży wpływ ma na to nadchodząca wielkimi krokami jesień. :) Co powiedzą prawdziwi fani cynamonu? Nic... zapewniam was, że zamilkną z wrażenia.
Peeling od Clochee na początku zaskakuje nas zbitą konsystencją, która na pierwszy rzut oka wygląda na dosyć suchą. Jednak wystarczy chwila, żeby przekonać się jak szybko kosmetyk topnieje w kontakcie ze skórą. Co widać na zdjęciach niżej. Peeling zawiera drobinki których ostrość określiłabym pomiędzy średnią a mocną. Spodobało mi się to, że nie wszystkie kawałeczki się rozpuszczają i wciąż możemy kontynuować masaż malutkimi cząsteczkami cynamonu. Kawałeczki pływają później w wanie. :) Zresztą nic lepiej nie odda ciekawej konsystencji tego peelingu niż zdjęcia, na których wszystko świetnie widać.
Nasza cynamonowa uczta skomponowana jest w 100 % z naturalnych składników co zasługuje na ogromną uwagę i pokłony w stronę tej polskiej przecież marki. Peeling od Clochee pełen jest prawdziwej mocy natury. Oprócz cukru oraz cynamonu zawiera między innymi masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy czy chociażby wodę z pomarańczy. Nic dziwnego, że oprócz tak podstawowego działania jak złuszczenie naskórka, moja skóra jest pięknie nawilżona po wyjściu z wanny. Mówię to z czystym sumieniem i przynajmniej w tym przypadku mam pewność, że nie ma tu mowy o pozornym nawilżeniu :) Jestem zadowolona do tego stopnia, że nie widzę sensu w balsamowaniu skóry po tym peelingu i po jego użyciu odpuszczam sobie ten zabieg. Jest to świetna opcja dla osób, które nie koniecznie przepadają za wszelkimi smarowidłami :)
Peeling od Clochee na początku zaskakuje nas zbitą konsystencją, która na pierwszy rzut oka wygląda na dosyć suchą. Jednak wystarczy chwila, żeby przekonać się jak szybko kosmetyk topnieje w kontakcie ze skórą. Co widać na zdjęciach niżej. Peeling zawiera drobinki których ostrość określiłabym pomiędzy średnią a mocną. Spodobało mi się to, że nie wszystkie kawałeczki się rozpuszczają i wciąż możemy kontynuować masaż malutkimi cząsteczkami cynamonu. Kawałeczki pływają później w wanie. :) Zresztą nic lepiej nie odda ciekawej konsystencji tego peelingu niż zdjęcia, na których wszystko świetnie widać.
Nasza cynamonowa uczta skomponowana jest w 100 % z naturalnych składników co zasługuje na ogromną uwagę i pokłony w stronę tej polskiej przecież marki. Peeling od Clochee pełen jest prawdziwej mocy natury. Oprócz cukru oraz cynamonu zawiera między innymi masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy czy chociażby wodę z pomarańczy. Nic dziwnego, że oprócz tak podstawowego działania jak złuszczenie naskórka, moja skóra jest pięknie nawilżona po wyjściu z wanny. Mówię to z czystym sumieniem i przynajmniej w tym przypadku mam pewność, że nie ma tu mowy o pozornym nawilżeniu :) Jestem zadowolona do tego stopnia, że nie widzę sensu w balsamowaniu skóry po tym peelingu i po jego użyciu odpuszczam sobie ten zabieg. Jest to świetna opcja dla osób, które nie koniecznie przepadają za wszelkimi smarowidłami :)
Czy właściwie mogłabym cokolwiek w peelingu od Clochee poprawić? Okazuje się, że jednak tak. Zaskoczone? ^^ Jednak spokojnie... jest to bardziej moja fanaberia niż rzeczywiste niedociągnięcie. Otóż niekoniecznie podoba mi się design opakowania. Jest ono porządne, nie ulega żadnemu zniszczeniu po kontakcie z wodą a napisy się nie ścierają. Jednak opakowanie trochę kojarzy mi się bardziej z puszką farby, pasty, kleju niż cynamonową ucztą dla zmysłów. Może to przez ten szary kolor? Jednak istnieje bardzo poważne uzasadnienie takiego stanu rzeczy, a mianowicie kolejny raz chodzi o zamiłowanie do ekologii :). Wyjaśnienie historii szarego słoiczka znajdziecie niżej w dodatkowych informacjach.
źródło:klik |
Peeling w kontakcie ze skórą, bez wody. |
Czy są tutaj jakieś fanki cynamonu? Przyznam się, że zawsze po kąpieli z tym peelingiem mam ochotę na ciepłą szarlotkę z cynamonem i bitą śmietaną :)
Znacie Clochee? Ja na pewno chcę poznawać dalej.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam Serdecznie na moje Rozdanie z Okazji Powitania Jesieni
Do wygrania 4 x Bony na 70 zł :)
Wygląda wręcz "apetycznie" :D
OdpowiedzUsuńCynamon tylko z kaszą mi się kojarzy i nie przepadam za nim :D
OdpowiedzUsuńCynamon z kaszą? Pierwsze słyszę. Ble...
UsuńBle, nienawidzę cynamonu! :D w kosmetykach, jedzeniu, wszędzie, w dodatku wyczuwam go z kilometra :P ale inną wersję zapachową z chęcią bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze peelingu tej marki, ale mam krem do twarzy i go uwielbiam. :) Na pewno bym g też polubiła. :)
OdpowiedzUsuńależ mnie zachęciłaś.. :) zamarzyła mi się ciepła kąpiel..
OdpowiedzUsuńHa! reż uwielbiam gorące kąpiele, mimo, że to niezdrowe, skóra się marszczy i inne bla,bla,bla:D Fanką cynamonu jestem wielką! co prawda kojarzy mi się to z Bożym narodzeniem,ale to nic:D Uwielbiam takie kluseczki z cynamonem, roztopionym cukrem i mmmm::D
OdpowiedzUsuńJuż samo słowo cynamon sprawiło że źrenice rozszerzyły mi się źrenice ♥ Chcę goooooo ! Muszę po prostu go mieć !!
OdpowiedzUsuńJuż wielbię za sam wygląd :D
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty, nie wymieniłabym aromatu cynamonu, jako jednego ze swoich najulubieńszych zapachów, ale gdy mam już z nim do czynienia, nie potrafię się powstrzymać by nie wąchać - ma w sobie taką magię - przyciąga, kusi, otula, rozpieszcza...
OdpowiedzUsuńKonsystencja w słoiczku nieco mnie przeraziła :) Ale widzę, że na skórze rzeczywiście " rozpuszcza się " - super sprawa, zapragnęłam :)
Wygląda wspaniale, jednak mimo nadciągającej jesieni nie czuję się chyba aż tak pewnie by eksperymentować z cynamonowym peelingiem. Boję się, że zapach mógłby być dla mnie zbyt intensywny. Jednak cieszę się, że wpadł w Twoje gusta :D
OdpowiedzUsuńW chłodniejsze dni aromat cynamonu jest przeze mnie mile widziany. Choć jakąś szczególną fanką spożywczych aromatów w kosmetykach nie jestem. A peeling fajny bardzo :)
OdpowiedzUsuńMmm! kupuje mnie! Nuty korzenne to coś, do czego wracam w jesienne dni :)
OdpowiedzUsuńJak wspomniałaś o szarlotce z cynamonem to przed oczami przesunął mi się obraz peelingu z Farmony o takim właśnie zapachu, który chciałabym mieć :D Teraz mam z tej samej firmy o zapachu trufli z czymś tam - obłędne :D
OdpowiedzUsuńNormalnie recenzja na zamówienie :D dziś przeglądałam archiwa bloga Agaty Herbut i znalazłam odcinek o założycielkach Clochee – dowiedziałam się, że to polska firma i zbierałam szczękę z podłogi ;) nie miałam pojęcia, że to rodzima produkcja. Potem była dyskusja, co warto przetestować i było o peelingach. I zastanawiałam się, jakiej są jakości, a tu co? Joko pisze o peelingu Clochee. Spoko, to lubię ;D:D
OdpowiedzUsuńO mamo, cynamon! Jak ja lubię zapach cynamonu, i smak i wszystko :-p Nie znam tej firmy, ale powiem Ci, że mam wielką ochotę ja poznać :D Szczególnie teraz gdy idzie zima cynamon pachnie jeszcze lepiej :P
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, ale ja nie znoszę cynamonu :( Dlatego ten peeling nie jest dla mnie. Ja lubię świeże i orzeźwiające zapachy i nie zmienia mi się to nawet podczas zmian pór roku. Cały czas lubię te same zapachy :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie ; )) Peelingi to fajna sprawa, szczególnie na moją skórę, więc na pewno zerknę na asortyment sklepu ; )
OdpowiedzUsuńObserwuję,K.
Śliczne zdjęcia i świetnie napisana recenzja. Ja bardzo lubię cynamon i to przez cały rok, normalnie we wszystkim i jedzeniu i kosmetykach.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie ale zaciekawiłaś mnie nią ogromnie. Nie wiedziałam, że mamy w kraju taką perełkę. Chętnie zapoznam się z asortymentem, a peeling myślę, że zamówię :)
Wygląda ciekawie ;) Ale niestety nie przepadam za zapachem cynamonu.
OdpowiedzUsuńPragnę go z całego serca, ale cena w stosunku do objętości łagodzi mój zew kupna :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach cynamonu i czuję, że gdybym kupiła ten peeling, stałabym się jego wielką fanką! Chociaż opakowanie rzeczywiście ma coś wspólnego z puszką po farbie :D
OdpowiedzUsuńJejku, jejku jakie to jest cudowne !! I te zdjęcia, aż mam ochotę to zjęść :P Ja cynamon uwielbiam ! Kojarzy mi się z dzieciństwem i kopytkami z cukrem i cynamonem ! Ależ narobiłąś mi na nie ochoty :D To był jedyny obiad "na słodko", który byłam w stanie zjeść jak byłam mała :D
OdpowiedzUsuńPrezentuje się niezwykle ciekawie!
OdpowiedzUsuńTruskawkowy bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńLubię cynamon w szarlotkach oraz peelingach, zawsze dodawałam go do kawowego własnej roboty. O tej marce wcześniej nie słyszałam, super, że opakowania są ekologiczne i tak szybko ulegają degradacji.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką cynamonu, więc raczej nie skusiłabym się na tę wersję peelingu ;) Za to "Mango" do mnie przemawia ;>
OdpowiedzUsuńOpakowanie rzeczywiście nie zachwyca natomiast konsystencja ciekawa:) Perfumki doszły błyskawicznie, dzięki za cynk:)
OdpowiedzUsuńJezu, wygląda po prostu obłędnie! umarłabym z zapachowej rozkoszy chyba ;) w ogóle ta marka mnie od dawna mocno ciekawi.
OdpowiedzUsuńsam wygląd jest piękny i zachęca już! :) Nie wiem jak było by tylko z zapachem w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńTen peeling wygląda tak ładnie, ze szkoda byłoby mi go używać;p Tylko zapach cynamonu to dla mnie okropieństwo:D tzn ostatnio się do niego przekonuję, ale sama po niego nie sięgam.
OdpowiedzUsuńTaaak,cynamon ma równie wielu zwolenników,co przeciwników.Ale ma tę cudowną dla mnie zaletę,że jego zapach poprawia mi nastrój.Używam go,dla mnie bomba.Używam też innych produktów tej marki.Z żadnego bym nie chciała zrezygnować.Kupuję już drugie opakowanie kremu z algami na noc.REWELACJA.Wszystkie inne kremy poszły na bok.
OdpowiedzUsuńA o firmie czytałam m.in. w wielu pismach papierowych.Jak miło,że to nasza,szczecińska,rodzima.No i świetne,zaangażowane właścicielki.
...ale ja nie lubię zapachu cynamonu! Nawet tego w stu procentach naturalnego :)
OdpowiedzUsuńale pysznie wygląda:) bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie bo bardzo lubię zapach jak i smak cynamonu :)
OdpowiedzUsuńNa starość zmieniają mi się gusta zapachowe w kosmetykach i jak kiedyś nie miałam chęci na takie cynamonowe zapachy tak od jakiegoś czasu podobają mi się :) markę znam tylko z blogów :)
OdpowiedzUsuńWow, nie miałam pojęcia, że Chlochee to polska marka ;)
OdpowiedzUsuńPeeling w kontakcie ze skórą wygląda naprawdę apetycznie, a jak musi pachnieć... <3
Utleniające się opakowanie? Wow, jeszcze o czymś takim nie słyszałam, ale podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńA peeling z pewnością też bym polubiła, ta marka kojarzy mi się z luksusowymi kosmetykami, chyba głównie ze względu na cenę, sama jeszcze nic nie miałam :D
Za zapachem cynamonu nie przepadam, nawet do świątecznych ciasteczek daję go mniej niż powinnam :)
Bardzo lubię zapach cynamonu i zakochałam się na sam widok, ale cena zabija, więc miłość prysła...
OdpowiedzUsuńMmmm, cynamon :) Zrobiłam się głodna :D Tę wersję zapachową zostawiłabym jednak na jeszcze chłodniejsze wieczory. Teraz rozkoszowałabym się wersją mango, żeby zatrzymać jeszcze choć troszkę lata :) Skład powala, opakowanie faktycznie - jak puszka farby, ale miło wiedzieć, że rozkłada się szybciej, niż zwykły plastik.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą :) Zapach cynamonu lubię, ale w umiarkowanych ilościach, więc z czasem mógłby zacząć mnie męczyć, ale peeling sam w sobie wygląda bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńKocham cynamon i wszystko co z nim związane. No ja na pewno też bym miała ochotę na szarlotke po takim peelingu :) Cena wysoka, ale dla miłośniczki cynamonu, hm... wart każdej złotówki
OdpowiedzUsuńjak on wyglada, o ranyyy! tego się na pewno nie je? :D tak bardzo lubię cynamon, ze chyba bym się skusiła nawet za tą cenę!
OdpowiedzUsuńach dziś wąchałam, cudo!! <3
OdpowiedzUsuńO marce pierwszy raz słyszę :). Ja uwielbiam cynamon, szczególnie jesienią i zimą, latem jakoś mniej przepadam za tym zapachem. Mój nos reaguje na pory roku :D. Aż by się zjadło tę szarlotkę na ciepło jak pomyślę o cynamonie, koniecznie z lodami :D.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że bardzo podobają mi się zdjęcia!
UsuńLubię zapach cynamonu w kosmetykach i jedzeniu, ale tylko na słodko, ostatnio skusiłam się na warzywa z cynamonem, to było dopiero fuj, równie dobrze mogli je posypać czekoladą;D
OdpowiedzUsuńLubimy takie zapachy i takie peelingi, szkoda tylko, że cena wysoka :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMnie kusi peeling truskawkowy, ale najpierw muśże wykorzystać wszystkie moje zapasy.
Co do firmy Clochee, to na jednym ze spotkań blogerek miałam okazję poznać panią Justynę, jedną z założycielek firmy i muszę przyznać, że jej wiedza i pasja zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Fanka cynamonu zgłasza się ;D Mniam mniam, zjadłabym ciasto cynamonowe xD
OdpowiedzUsuńProduktu nie znam, ale wydaje się super. Poza tym bardzo podoba mi się jego konsystencja :)
Powiem Ci kochana, że ten wzorek na paznokciach poszedł mi całkiem szybko i sprawnie, każdy by sobie z nim poradził. Zastanawiam się czy nie zrobić innej wersji kolorystycznej na dniach :3
UsuńCynamon często dodaję do jogurtów naturalnych.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt, choć cena nie należy do niskich.
już samo słowo cynamon mnie przekonuje:D
OdpowiedzUsuńRewelacja,a historia słoiczka bardzo ciekawie brzmi :) Wszystkie wersje zapachowe wydają się być kuszące!
OdpowiedzUsuńCóż za piękne zdjęcia! Wygląda na ciekawy produkt, ja akurat zapach cynamonu lubię :) sprawdzę sobie tę markę
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Chyba rzeczywiście wyjątkowo mi się udały :)
Usuń