Ostatnio coraz bardziej mam ochotę na wypróbowanie czegoś naturalnego do mycia twarzy. Wciąż jednak na półce czekają zapasy zwykłych żeli do mycia, które najpierw chciałabym skończyć :) Dziś przeczytacie o jednym z nich.
Neutrogena Pore & Shine Żel do Oczyszczania Twarzy
Żel przywędrował do mnie od Kateriny, która niestety nie prowadzi już swojego bloga :( Aczkolwiek ja wciąż miło wspominam jej teksty. Czy równie miło kojarzy mi się ten żel? Przeczytajcie.
Moja Opinia
Żel od Neutrogeny wygląda dosyć przyjaźnie, a jego zielony kolor przywodzi na myśl świeżość i rześkość, która jak najbardziej powinna być kojarzona z oczyszczaniem twarzy. Butelka wyposażona jest w chyba najlepsze możliwe rozwiązanie dla takiego produktu a mianowicie pompkę. Całość zapowiada się całkiem nieźle.
Walory estetyczne potęguje zaskakująca konsystencja, która jest jakby lekko galaretkowata, bardziej zbita niż typowy żel przez co ciekawsza. Zawsze to coś nowego :) Pozostaje też kwestia według mnie bardzo ważna w kosmetyku do mycia twarzy... zapach. Czemu to dla mnie tak istotne? Żel tego typu ma bardzo bliski kontakt z moim nosem i chcąc nie chcąc podczas oczyszczania zwyczajnie go wącham. Dlatego to co poczuję, ma duży wpływ na moją sympatię do kosmetyku lub antypatię ;) W tym przypadku muszę przyznać jest po prostu miło. Całkiem świeżo i przyjemnie, chyba nawet trochę ogórkowo. Ale bądźmy szczerzy... szału nie ma, szczęka nie opada i tak dalej. Ot miły, ale zwykły zapach.
Z oczyszczaniem to jest tak, że teoretycznie nie powinnam się przyczepiać. Kiedy po myciu buźki przecieram twarz tonikiem wacik jest czysty co oznacza, że żel zmył wszelki makijaż czy nieczystości. Choć czasem po produktach tego typu mam takie niesamowite uczucie świeżości, taką lekkość jakąś. Tutaj tego nie ma :) Tu jest zwyczajnie. Generalnie więc jest to miły produkt, ciężko się do niego przyczepić. Jednakże brakuje mi czegoś by wybił się ponad przeciętność, czegoś co sprawiłoby, że chciałabym do niego wrócić. Nie wrócę, nie za tę cenę.
Walory estetyczne potęguje zaskakująca konsystencja, która jest jakby lekko galaretkowata, bardziej zbita niż typowy żel przez co ciekawsza. Zawsze to coś nowego :) Pozostaje też kwestia według mnie bardzo ważna w kosmetyku do mycia twarzy... zapach. Czemu to dla mnie tak istotne? Żel tego typu ma bardzo bliski kontakt z moim nosem i chcąc nie chcąc podczas oczyszczania zwyczajnie go wącham. Dlatego to co poczuję, ma duży wpływ na moją sympatię do kosmetyku lub antypatię ;) W tym przypadku muszę przyznać jest po prostu miło. Całkiem świeżo i przyjemnie, chyba nawet trochę ogórkowo. Ale bądźmy szczerzy... szału nie ma, szczęka nie opada i tak dalej. Ot miły, ale zwykły zapach.
Z oczyszczaniem to jest tak, że teoretycznie nie powinnam się przyczepiać. Kiedy po myciu buźki przecieram twarz tonikiem wacik jest czysty co oznacza, że żel zmył wszelki makijaż czy nieczystości. Choć czasem po produktach tego typu mam takie niesamowite uczucie świeżości, taką lekkość jakąś. Tutaj tego nie ma :) Tu jest zwyczajnie. Generalnie więc jest to miły produkt, ciężko się do niego przyczepić. Jednakże brakuje mi czegoś by wybił się ponad przeciętność, czegoś co sprawiłoby, że chciałabym do niego wrócić. Nie wrócę, nie za tę cenę.
Ps. Czy u was też są takie cudowne ponad trzydziestostopniowe tropiki? Jak sobie radzicie z upałem?
Mimo, że uwielbiam taką pogodę to nawet ja w domu wymiękam. Osobiście siedząc przy laptopie mam stopy włożone w miednicę z zimną wodą i olejem. Opatentowałam chłodziarkę i spa w jednym :D
Pozdrawiam :)
Taka galaretkowata konsystencja i ten zapach bardzo bym nam odpowiadał.
OdpowiedzUsuńStawiamy jednak ostatnio na żele bez takich składników, jak SLS, SLES, ale i po nie sięgać nam się zdarza.
Upały u nas..:)
Też mam ochotę się przerzucić na coś bardziej naturalnego :)
UsuńNigdy go nie widziałam, pewnie dlatego, że w Polsce nie ma... Z Neutrogeny lubie kremy do rąk i balsamy;)
OdpowiedzUsuńOj dosyć wysoka cena jak na żel do twarzy, też bym pewnie sama nie kupiła :) Dobry patent z miską z wodą i domowym Spa! :D U mnie też tropiki, ale ja jestem ciepłolubna, więc czuje się jak w raju :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię, naprawdę ale moje mieszkanie się tak nagrzewa że normalnie sauna :D
Usuńja sobie radzę z upałami.. gorzej maja moje hasełki ;/
OdpowiedzUsuńOj hasełki muszą mieć przesrane, że tak powiem. Zwłaszcza, że to taaaakie futrzaki.
UsuńNie wiedziałam, że ta firma ma też żele do twarzy.
OdpowiedzUsuńCena za wysoka...
W życiu bym po niego nie sięgnęła, bo SLES do twarzy to dla mnie jak zbrodnia ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też tropiki. A jak sobie radzę? Nie radzę! Jeszcze dziś poszłam się napocić podczas ćwiczeń. Ale tak to po prostu nie wychodzę w ciągu największego skwaru raczej, jeśli nie muszę nic załatwiać to do wieczora siedzę w domu w towarzystwie wiatraczka, który mi nawiewa twarz. No i na szczęście mam pokój od dobrej strony i mam dobry chłodzik.
O ja właśnie nie mam wiatraczka, marudzę ciągle, że powinniśmy kupić, ale jakoś mało przekonywująca jestem chyba.
UsuńO to z tymi ćwiczeniami też zazdroszczę, ja w takie upały uprawiam tylko leżing. :]
Nie znam tej firmy, wiec nie moge powiedziec nic. Moje kontakty z ta firma to szminka pielegnacyjna do ktorej na pewno nigdy nie wroce...
OdpowiedzUsuńU mnie tez byla cudowna pogoda. Zar lal sie z nieba strumieniami a do tego aniolki graly w kregle i rzucaly piorunami... Czyli ulewa jak diabli z burza i piorunami ;(
A ja chyba też nie znam nic innego z tej firmy :)
UsuńNie lubisz burzy? Powiem Ci że ja te letnie uwielbiam. O ile nie są za często, bo oczywiście o wiele bardziej wolę piękną pogodę :)
Nie znam tego żelu :) u mnie też upał, ale wiaterek oznajmiający rychłą zmianę pogody :) No i te przebrzydłe komary brrrr, wszystko mnie swędzi ;/
OdpowiedzUsuńKomary u mnie też atakują. Wredoty jedne :]
UsuńNie znam go - ta firma kojarzyła mi się w sumie z pomadkami i kremami tylko, nie wiedziałam że i żele mają :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie oprócz tego żelu nie kojarzę, żebym cokolwiek innego miała :)
UsuńNie znam tego kosmetyku, ale sesję zdjęciowa mu zrobiłaś, że hej! :-) Super!
OdpowiedzUsuńDzięki, miło, że ktoś docenił :)
UsuńFaktycznie raczej wypada przeciętnie :/ Szkoda, że ogólnie wszystkie serie do twarzy Neutrogeny nie są dostępne w Polsce :(
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Żelu niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńU mnie też tak gorąco, ale na szczęście do mojego domu nie przedostaje się tak strasznie to ciepło, więc jest mi przyjemnie :D
Dziękuję :)
UsuńO szczęściara, u mnie mieszkanie się okropnie nagrzewa, jeszcze gorzej niż na zewnątrz jest :)
Neutrogena to mi się tylko z kremami do rąk kojarzy :D nie znam żelu i na razie jakoś mi nie podchodzi ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie upały:) Dopiero wtedy ożywam, wczoraj się za sprzątanie i porządkowanie rupieci w szufladach i szafkach wzięłam, nawet udało mi się sporo wyrzucić, co przy mojej chomiczej naturze jest sporym osiągnięciem:)
OdpowiedzUsuńCo do żelu to ładnie wygląda na tych zdjęciach, kojarzy mi się z sokiem z aloesu:) Jednak się nie skuszę, nawet jakby lepiej działał, mam już swoich faworytów do mycia twarzy: naturalne mydła i nie eksperymentuję:) O ile ogólnie rzadko kupuję dwa razy ten sam kosmetyk, to z pielęgnacją twarzy trzymam się z reguły sprawdzonych:)
Tez uwielbiam upały, ale to co się dzieje z moim mieszkaniem to jest sauna total :D
UsuńTeż mam ochotę się przerzucić na naturalne mydła do twarzy, tylko właśnie zapasy żeli trzeba wykończyć a potem mogę szaleć z nowymi zakupami :)
Też lubię umyć twarz żelem i czuć tą świeżość. Nie wiedziałam, że Neutrogena ma produkty do oczyszczania.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście wieje wiatr od morza i w nocy padał lekki deszcz :)
Strasznie tęsknię za morzem <3 Nawet nie wiesz jak bardzo. Ech..
Usuń:)
Galaretkowa konsystencja?A to zaskoczenie!Szczerze nigdy nie widziałam żelu z Neutrogeny,ale zaskoczenie!Mimo wszystko mnie jakoś on nie powala,skład nie jest adekwatny do ceny :( A ja jakoś z upałami sobie radzę bez problemu-woda termalna psik psik i jest nice :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna to jest coś co koniecznie muszę kupić :D
UsuńNie wiedziałam, że Neutrogena ma żel do mycia twarzy w swojej ofercie, chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z neutrogeny ! ♥ tego żelu nie miałam i mimo iż nie wybił się niczym to chętnie bym go wypróbowała ! ;]
OdpowiedzUsuńOj tak u mnie też sypie żarem z nieba ! :D Jak sobie z tym radzę ? Mgiełka i esa na podwórko ! :D Gorsze są powroty do domu rowerzykiem ;D do domu wchodzę cała mokra i opalona ♥
Chciałabym mieć własne podwórko <3 A tu u mnie wszędzie blokowisko.
UsuńTeż uwielbiam opalanie <3
Oj dawno mnie tutaj nie było ale wszystko nadrobiłam :D Nawet nie wiesz jaki szok przeżyłam jak nie mogłam w weekend wejść na Twojego bloga :D Haha ! Już miałam do Ciebie pisać, no myślałam, że zastrzegłaś bloga, a tutaj proszę bardzo jaki był tego powód ! Wszystko jest przepięknie i prześlicznie :) I najważniejsze to, że wilk cały czas jest :D Pamiętam jak pisałaś , że nigdy z niego nie zrezygnujesz :P Buuuuuziaki ! :) Mam nadzieję, że widzimy się 21 ?;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie podobno sporo osób już się bało, że coś zfiksowałam i zablokowałam blodża, a tu nie nie. Tylko zmiany się tworzyły :D
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. A wilk musiał zostać.
Chodzi Ci o spotkanie blogerek? Niestety :( Mnie nie będzie. Nie zapisywałam się, zresztą nawet jak bym bardzo chciała się zapisać to i tak tego dnia mam imprezę rodzinną i dupa. Raczej nie powinnam jej opuścić (imieniny mamy)
30 zł - troszkę sporo, ale jak taki długi czas jej używasz, to raczej się opłaca ;)
OdpowiedzUsuńJest gorrrąco, ale ja tak lubię. Jedynie autobusy mnie dobiją, szczególnie w godzinach szczytu, ale, że ostatnio mam bardziej "luzacki" tryb życia to czasami nie wsiadam od razu w ten co przyjechał, tylko czekam na kolejny. :D Jeśli oczywiście nie śpieszy mi się i nie mam kolejnego autobusu za jakieś 30 minut. :D
OdpowiedzUsuńA żel no hmm... Ładnie wygląda. xD Inteligencja w moim wykonaniu. Tego nie przebijesz. :D
Podoba mi się wygląd bloga - widzę, że zaczarowane dziecię robiło. :D
Łooo Fabryczna powróciła do życia :)
UsuńAutobusy na prawdę dobijają. To fakt. Ja wsiadam tylko do tych klimatyzowanych.
A no Zaczarowane Dziecię zrobiło takie cuda tutaj :D
Szkoda, że produkt jest mocno przeciętny, niestety z żelami do mycia twarzy często tak już jest ;)
OdpowiedzUsuńZ upałami kompletnie sobie nie radzę, powyżej 25 stopni powoli się rozpływam :D
Rzeczywiście z żelem ciężko wybić się ponad przeciętność, ale na przykład do te pory pamiętam cudowny orzeźwiający zapach grapefruitowego Garniera więc da się :D
Usuńz neutrogeny kupowałam tylko krem do rąk i balsamy do ciała, nie miałam nic do twarzy . mam chęć wypróbować ten żel uwielbiam czuć , że jestem czysta :)a moja twarz jest świeża.
OdpowiedzUsuńJoczko, piękne zmiany na blogu!!!
OdpowiedzUsuńsą tropiki, są. a ja siedzę dodatkowo z grypą żołądkową w pracy -,-
OdpowiedzUsuńNo proszę, również zmieniłaś wygląd bloga. A myślałam, że tylko mnie wzięło na letnie odświeżanie designu... Ale pochwalam, blog korzystniej się teraz prezentuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja bardzo lubię żele z Lirene ;)
OdpowiedzUsuńtrochę mnie tu nie było i widzę cudne zmiany!
OdpowiedzUsuńżelu nie znam ;)
Pielęgnacja neutrogeny mnie intryguje! Tzn ta niedostępna w pl, ale wiem ze np tego zelu nie kupować skoro przecietniaczek : p
OdpowiedzUsuńJak bez efektu WOW, to faktycznie się nie opłaca, za drogo. Lepiej poszukać innego, ideału :)
OdpowiedzUsuńJa na razie daje mojej buźce odpocząć od takich specyfików :)
OdpowiedzUsuń