Po pierwsze bardzo dziękuję za gratulacje i wszystkie miłe słowa z okazji urodzin mojego bloga. Wyjątkowo nie odpisywałam na komentarze, ale postanowiłam wam podziękować po prostu tutaj :*
Po drugie nareszcie mamy klimat, który uznaję dla siebie za najbardziej naturalny czyli ukrop i żar z nieba. Jedyne co mi się w tym wszystkim nie zgadza to otaczająca mnie rzeczywistość szarych blokowisk, zamiast których powinny stać palmy. Ale dziś nie o tropikalnej wyspie będzie choć też zagranicznie wraz z Paris Amour. Zapraszam :)
Bath & Body Works Paris Amour Lotion do Ciała
Lotion jest moją nagrodą, w konkursie u Esy, który odbył się już dawno dawno temu. Ale, że zanim otwieram nowy kosmetyk to kończę stary, dopiero ostatnio udało mi się go prawie zużyć do końca :)
Moja Opinia:
Jak to w przypadku marki Bath & Body Works bywa już samo opakowanie zwykle ukierunkowuje naszą wyobraźnię zanim jeszcze otworzymy kosmetyk i sprawdzimy jaką skrywa tajemnicę. Tym razem zgrabna butelka utrzymana w różach i bieli przenosi nas do Paryża za sprawą uroczej nazwy i wizerunku słynnej Wieży Eiffla.
Na zachętę dostajemy więc idealnie wymyślone opakowanie. Okazuje się, w środku zamknięty jest też perfekcyjnie dobrany zapach. Słowo, które według mnie jest najbardziej trafne to : zmysłowość. Woń kojarzy mi się z wieczorną randką dwojga kochanków (koniecznie ukrytych ^^). Zapach jest, z kategorii tych perfumowanych więc z naturą ma raczej niewiele wspólnego lub nawet nic. Nie wszystkim się więc spodoba, ja bardzo go lubię i w ogóle mi się nie nudzi. Na skórze pozostaje nawet do kilku godzin.
Paris Amour wchłania się bardzo szybko jak przystało na typowy lotion. Co osobiście ja bardzo sobie cenię. Niestety samo działanie jest dosyć rozczarowujące po tak zachęcającym początku. Kosmetyk coś tam nawilża ale jest to chwilowe uczucie i już po paru godzinach mam ochotę na kolejną dawkę.
Kiedyś wydawało mi się, że latem łatwiej nawilżyć skórę niż zimą, ale słońce skutecznie mi przypomniało, że opalona skóra niczego tak nie pragnie jak... odpowiedniego nawilżania. Niestety lotion do ciała od Bath & Body Works to dla mnie za mało.
Ja jednak będę was odsyłać po prostu nie tyle do innej marki, co do kremów do ciała właśnie ze stajni Bath & Body Works. Sama miałam okazję przetestować krem (recenzja) i w porównaniu do lotionu ma genialne nawilżenie. A wersje zapachowe te same znajdziemy i w postaci lotionów i kremów. :)
Na zachętę dostajemy więc idealnie wymyślone opakowanie. Okazuje się, w środku zamknięty jest też perfekcyjnie dobrany zapach. Słowo, które według mnie jest najbardziej trafne to : zmysłowość. Woń kojarzy mi się z wieczorną randką dwojga kochanków (koniecznie ukrytych ^^). Zapach jest, z kategorii tych perfumowanych więc z naturą ma raczej niewiele wspólnego lub nawet nic. Nie wszystkim się więc spodoba, ja bardzo go lubię i w ogóle mi się nie nudzi. Na skórze pozostaje nawet do kilku godzin.
Paris Amour wchłania się bardzo szybko jak przystało na typowy lotion. Co osobiście ja bardzo sobie cenię. Niestety samo działanie jest dosyć rozczarowujące po tak zachęcającym początku. Kosmetyk coś tam nawilża ale jest to chwilowe uczucie i już po paru godzinach mam ochotę na kolejną dawkę.
Kiedyś wydawało mi się, że latem łatwiej nawilżyć skórę niż zimą, ale słońce skutecznie mi przypomniało, że opalona skóra niczego tak nie pragnie jak... odpowiedniego nawilżania. Niestety lotion do ciała od Bath & Body Works to dla mnie za mało.
Ja jednak będę was odsyłać po prostu nie tyle do innej marki, co do kremów do ciała właśnie ze stajni Bath & Body Works. Sama miałam okazję przetestować krem (recenzja) i w porównaniu do lotionu ma genialne nawilżenie. A wersje zapachowe te same znajdziemy i w postaci lotionów i kremów. :)
Ps. Moi stali czytelnicy chyba zauważyli już, że na blogu zaszła rewolucja wizualna, o czym zresztą uprzedzałam. Ja jestem ogromnie zadowolona, i choć jeszcze nie wszystko jest skończone, bo Zaczarowana dokończy w przyszły weekend to ekhm... <3 jest pięknie.
A właśnie... Zaczarowana. Poprosiłam ją o pomoc, bo wiedziałam, że u siebie sama wszystko zrobiła, a tam jest ślicznie nawet jak zmienia u siebie wygląd co miesiąc :D Generalnie zapraszam, odwiedźcie tą dziewczynę. Blog ma świetny ale sama też jest fantastyczna i szalona, zabawna i szalona, całkiem mądra i ma wiele do powiedzenia. A mówiłam już, że jest szalona? :>
Poza tym jest mega zdolna. Nie wiem jakim cudem tak świetnie odwzorowała wizję, która siedziała w mojej głowie, ale udało jej się idealnie. Nie mówiąc już o tym, że sama wiele wymyśliła. Dzięki Zaczarowane Dziecię :*
Pozdrawiam :)
Co tam lotion.. te zmiany nono :D podoba mnie się ^^ zmiany pozytywne ! A Zaczarowaną odwiedzam regularnie :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie się podoba :)
Usuńchętnie spróbowalabym coś z tej firmy, bo lubię piękne zapachy (kto nie lubi ;))
OdpowiedzUsuńZapachy potrafią mieć powalające :)
Usuńblog się totalnie zmienił :) pięknie tu teraz! jeszcze nigdy nie miałam nic z Bath&Body Works :D
OdpowiedzUsuńHahaha wybacz kochana, dziś się nie skupiam na ty lotionie- wygląd kurka wodna! Uh lala!! Przecież to jest przecudne! I został wilk!! :D
OdpowiedzUsuńTylko klimat taki bardzo zimowy, kurczę. Aż powiało po kostkach :D
O tak wilk musiał zostać, choć troszku inny.
UsuńHah rzeczywiście wieje chłodem. Racja, ale takim wiesz...nastrojowym :D
Bardzo ładny jest ten nowy wygląd! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam balsamy, które pozostawiają swój zapach na ciele!
Dzięki :)
UsuńJa również lubię jak balsamy zostawiają zapach na ciele :)
Lotiony z B&BW pięknie pachną i mają ładne opakowanie, no ale właśnie to kiepskie działanie i dosyć wysoka cena skutecznie mnie odstraszają :P Wygląd bloga jak najbardziej na plus! Jest teraz bardziej przejrzyście i czytelnie! :)
OdpowiedzUsuńJa żałuję też że dostępność taka słabiutka.
UsuńPrzepiękny jest ten szablon, właśnie tak go sobie wyobrażałam po zmianie :D Lotion mnie nie kusi, ale o recenzji tamtego lepiej nawilżającego kremu pamiętam dobrze i na pewno go sobie zakupię <3
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się podoba :)
UsuńOj tamten krem mnie totalnie zdobył, też go wciąż wspominam :)
aaaaaaaaale cudo:)
OdpowiedzUsuńJa mam chęć na mgiełki tej firmy, ale nie mam dostępu do sklepu. Raz kupiłam na Allegro, ale nie trafiłam niestety z zapachem:/
OdpowiedzUsuńTeż mam ogromną ochotę na coś jeszcze, ale właśnie z internetem ciężko się wtrafić niestety :]
Usuńladnie wygląda chętnie wypróbowałabym go
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodoba mi się Twój nowy szablon, jest jasno i przejrzyście :)
OdpowiedzUsuńA co do tego lotionu z BBW to wg mnie nieźle nawilża. No i też lubię ten zapach, mam również mgiełkę ;p
produkty BBW kuszą mnie od dawna - ale cena odstrasza mnie :( ale od kiedy napisałaś o kremie to zapragnęłam go mieć :) No i opakowania - piękne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana za miłe słowa i Wam dziewczyny - cieszę się że się podoba i podołałam wezwaniu :)
Kisski :****
Mnie też cena dosyć odstrasza, choć za tamten krem poprzedni był dała dużo. Wart jest :)
UsuńZmiany świetne, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że u nas powinny rosnąć palmy! Od razu człowiekowi, by się tak lepiej zrobiło :)
Tego lotionu nigdy nie miałam, a nawet mogę napisać, że nigdy nie miałam żadnego kosmetyku z BBW :P
Oj jakby u nas palmy rosły ach....Rozmarzyłam się :)
Usuńwchodzę pierwszy raz po "rewolucji" - świetne zmiany, nieziemsko mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńNo i super :)
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńTak napisalam u siebie posta z prosba
do Dziewczyn az mi wyjasnia co sie dzieje u Ciebie. Niestety z natloku pracy przeoczylam pare postow i info o odnowie ;) ale juz wsio jest ok. Teraz tylko musze nadrobic zaleglosci u Ciebie.
Co do lotionu (rany to cos jak balsam? Musze zaczac bardziej interesowac sie kosmetykami niekolorowymi...) buteleczka jest cudiwna, a jesli zapach jest taki jak sobie wyobrazam to juz go chce, niestety cena odstrasza, a z drugiej strony nie uzywam tego typu kosmetykow mimo iz powinnam wiec nie jest zle ;)
To dobrze, że Ci wszystko dziewuszki wyjaśniły :)
UsuńHaha lotion to w sumie tak, dokładnie taki balsam. On z natury jest raczej lekki i szybciej się ma wchłaniać niż masła czy kremy :) Nie martw się ja też do niedawna nie wiedziałam :)
Już wczoraj widziałam nową odsłonę bloga i muszę przyznać, ze bardzo mi się podoba :) Z tej firmy miałam właśnie krem, a nie lotion i nawilżenie było bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńOj kremik był rewelacyjny dla mnie, zakochana byłam :)
UsuńHmm trudno mi się przyzwyczaić - po prostu UWIELBIAŁAM tamtego wilka i kolorystykę ...wszędzie teraz jest pastelowo i jasno a tamten był odrobinę hmm ..demoniczny i intrygujący ,.ale jak wiadomo - nie to ładne co ładne - tylko co się komu podoba, najaważniejsze że Ty jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńZaczarowana na pewno jest bardzo uzdolniona.
Niestety kosmetyki BBW aczkolwiek pachnące przepięknie to pielęgnacyjnie mają dużo zastrzeżeń ..(ale mnie zapach np wszystko rekompensuje heh)
ps. mam nadzieję, że się nie obraziłaś za szczerość -- wydaje mi się, żę doceniasz ją - bardziej niż spijanie z dziubków ;)
A bu.. Kurczę szczerze to też go uwielbiałam i dosyć mi go było szkoda. I rozumiem Twoje rozgoryczenie bo mi również ciężko było się z nim rozstać na rzecz pasteli i bieli którym do niedawna i ja byłam dosyć przeciwna ze względu na ich wszechobecność.
UsuńAle w pewnym momencie miałam wrażenie że mój blog jest taki hmm zbyt przytłaczający, może właśnie zbyt demoniczny jak go nazwałaś jak na tematykę którą prezentuję. Gdyby to był blog typowo pamiętnikowy to by tamten wygląd został :)
A na białym tle chyba najlepiej prezentują się zdjęcia, co takie ważne przynajmniej według mnie na blogu kosmetycznym i dlatego takie mimo wszystko wybrałam :)
Zresztą kurczę na prawdę podoba mi się ten wygląd, też uważam, że jest klimatyczny, taki zimny, taki hmm nie wiem no ma coś. :)
Ale za poprzedniakiem też mi się tęskniiii :)
Aaa i wypowiadanie własnego zdania jak najbardziej cenię :)
Usuń(No o ile nie jest złośliwe i aż jedzie wredotą bo takie też się zdarzają) :D
Może kiedyś kupię coś od nich o ile nie zbankrutuję wcześniej ;D i tak jest ładnie ;)
OdpowiedzUsuńOj tak blogi urodowe potrafią doprowadzić do bankructwa portfela :)
UsuńBardzo ładnie jest tutaj :) Wcześniej też mi się podobało, ale zmiany są dobre :) Co do lotionu, miałam kiedyś balsam w tubce od nich i masło i powiem, że zaskoczyły mnie stopniem nawilżenia, jak na produkt, który jest głównie samym zapachem :) Nie było to też nie wiadomo jakie nawilżenie, ale nie było tragiczne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie lotiony z reguły są najlżejsze i pewnie w nim stąd to nikłe działanie, ale właśnie kremy czy inne produkty jak masła mają już całkiem fajniutkie :)
UsuńNo pewnie dlatego :) Chociaż i tak się nie spodziewałam wiele, a były fajne :) Choć ostatnio stawiam coraz bardziej na naturalną pielęgnację.
UsuńJeszcze nie miałam przyjemności z tą firmą.
OdpowiedzUsuńNa blogu zrobiło się pięknie :)
Miło to słyszeć :)
UsuńWyobrażam sobie, że ten zapach musi być wspaniały! Opakowanie też jest świetnie zaprojektowane, szkoda, że z tym nawilżaniem tak im nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńZapach jest naprawdę miły, bardzo zmysłowy :)
UsuńNa pewno ich sklep jest w Warszawie, nawet tam byłam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie są dostępne też w innych miastach, chociaż cenowo to wygląda średnio ;P
W Wawie to wiadomo, że na bank, ale nie byłam pewna czy może gdzieś jeszcze już są? :)
UsuńBardzo ładna rewolucja wizualna :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLioton jak lioton ale jak blog teraz super wygląda :)
OdpowiedzUsuńNo i super :)
UsuńPodziwiam silną wolę, ja nie umiem doczekać końca kosmetyku i zawsze mam otwarte kilka na raz:)
OdpowiedzUsuńTo jest ta sesja na tle koszuli, co kiedyś pokazywałaś w poście o blogowym zapleczu, dobrze pamiętam? :D
Mam lotion tej marki o innym zapachu, jeśli miałabym go oceniać w kategoriach pielęgnacyjnych to dałabym mu 3/10, ale jako kosmetyk zapachowy i uprzyjemniając życie to zdecydowanie 10/10. Ech, czuję się teraz przez Ciebie skuszona na ich krem do ciała, skoro działa lepiej a też tak cudnie pachnie, a miałam na razie nie kupować żadnych mazideł do ciała. Uzbierało mi się ich tyle, że mimo mojego lenistwa zaczęłam się ostatnio nawet czasem 2 razy dziennie balsamować, żeby to w końcu kiedyś zużyć.
Ładnie tu teraz, zresztą przedtem też mi się podobało:)
Oczywiście zazwyczaj na początku i tak sobie zmacam i obwącham taki kosmetyk ale potem odstawiam do szafki i dzielnie czeka :)
UsuńI tak, dobrze pamiętasz sesję zdjęciową :D
No poważnie ten kremik o wiele lepiej nawilżał. Hah ale mnie też mazidła zawsze chyba najbardziej kuszą, na czele z peelingami. Mogłabym to kupować i kupować, ale że w portfelu pusto to samo przez się się ogranicza haha :D
Butelka jest cudowna, miałabym problemy, żeby go nie użyć od razu ;)
OdpowiedzUsuńOj tak sam wygląd już czaruje :)
UsuńDostałam ten balsam na spotkaniu blogerek, jak tylko powąchałam to przepadłam.... istne perfumy :))) Aż żal go używać !
OdpowiedzUsuńDokładnie, istne te perfumy, i jak miło, że zostaje na ciele co ? :)
UsuńEfekt zmian bardzo ładny :) A co do lotionu to jakoś mnie nie zachęca ani składem ani ceną :(
OdpowiedzUsuńNowa odsłona bloga zasługuje na 6+ !!! Naprawdę ślicznie i jest wilk :)
OdpowiedzUsuńO cudowanie czytać takie miłe słowa :)
UsuńA wilk musiał być :D
I mi też miło słyszeć takie słowa :) Dziękuje!
UsuńAleż tu pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wystarczy cudowny zapach. Nawilżę się czymś innym ;)
Mam ich balsam w zapasach, ale ze względu na słodki zapach będzie musiał poczekać do jesieni.
OdpowiedzUsuńZmiana jest śliczna! Zrobiło się tak przejrzyście :)
wygląda kusząco, szkoda, że nie nawilża na dłużej, ale chociaż ładnie na półce wygląda :D
OdpowiedzUsuńOj tak , półkę zdecydowanie zdobi :)
UsuńPięknie tu u Ciebie :) Cieszę się, że wilk jednak został! :))
OdpowiedzUsuńWilk koniecznie musiał zostać :D Dziękuję :)
UsuńJakoś ten lotion do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny blog :)
Jokuś po "ferst" zmiany są CUDNE! Po "sekynd" okropnie mnie kusze produkty BB, ale kurde jakoś się bałam do tej pory:D Nie wiem czemu ze mnie taki dziwoląg:D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się podobają.
UsuńJa tez mam okropną ochotę na BB jeszcze, nie bój się nie gryzą haha :D
Blog wygląda bardzo estetycznie i świeżo - zmiany na ogromny plus :) Szkoda tylko, że tego wilczka pierwszego gdzieś nie wkleiłyście, bo wiesz jak bardzo on mi się podobał i od razu kojarzył z Tobą :D
OdpowiedzUsuńCiężko było tego wilczka pierwszego dopasować do bloga który miałby wyglądać świeżo. Też mi się za nim tęskni :)
UsuńAle tutaj wciąż się zachwycam tym co zaczarowana wyczarowała i wiem, że t też jest takie "moje" :D
Jasne, musisz się dobrze tutaj czuć i Tobie musi się najbardziej podobać :) Wygląd jest świeży i bardzo ładny, ale i tak mi tęskno za wilczkiem :D
UsuńPo pierwsze świetne zmiany na blogu :)
OdpowiedzUsuńA po drugie to znam ten lotion, też go wygrałam w rozdaniu, tylko u kogoś innego hehe. Zapach jest bardzo ładny. Sama niestety nie mam dostępu do B&BW, a szkoda, bo mam ogromną ochotę na ich mgiełki do ciała np. z tej samej serii Paris Amour.
Fajnie, że Ci się podobają.
UsuńJa też nie bardzo mam dostęp do BBW no ale trudno, może to lepiej dla kieszeni :D
chętnie bym wypróbowała ten produkt :)
OdpowiedzUsuńPiękne te zmiany na blogu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach, choć balsamu jeszcze nie miałam :)
Fajnie, że Ci się podoba :)
UsuńUwielbiam ten zapach <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzyznaję, ze nie używam lotionów bo potrzebuję mocniejszej stymulacji :D a zmiana na blogu doskonała :D wiem jak wiele znaczy pomoc w zmianach których nie potrafi się zrobić samodzielnie - na prawdę cudownie :D
OdpowiedzUsuńJa chyba też wolę jednak mocniejsze nawilżenie :)
UsuńOj żebyś wiedziała, bardzo doceniam pomoc Zaczarowanej, sama w życiu bym nie doszła do tego jak to zrobić :)
Ale wspaniałe zmiany u Ciebie :)))) Niestety ta firma jest mi jeszcze zupełnie obca;/
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam słowa "ukrytych kochanków" to skojarzyło mi się z funkcją bara-bara w szafie w simsach :D (durne, wieeem :D)
OdpowiedzUsuńI to tyle co mam do powiedzenia. :D Lubię upał. :D
Miałam niedawno wersję o zapachu słodkiego groszku. Nie przepadam za tych ich balsamami, może z tego powodu, że ten konkretny zapach mi nie podszedł, za to żele pod prysznic uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZmiana bloga na wielki plus!
UsuńJa dla samego zapachu bym chciała, bo to idealne wyjście na lato, kiedy perfum nie można używać tych z alkoholem : )
OdpowiedzUsuńOsobiście bym wypróbowała ten lotion, bo czasem wolę posmarować się 2 razy niż raz przesadzić z kremem/balsamem ;)
OdpowiedzUsuńA ja marzę o tych kosmetykach :D
OdpowiedzUsuń