Tak hardo wymyślałam ten wstęp, że aż przyszedł mi pomysł na cały nowy post. Generalnie temat niekosmetyczny i pewnie nie dla każdego, ale jutro może napiszę jak mi się nie odmieni. Tak więc... wyobraźcie sobie, że wstępu jako takiego nie ma. Chodźcie na recenzję :D
Bagno Doccia Żel pod Prysznic Róża & Mięta
Żel Bagno Doccia pochodzi prosto ze słonecznej Italii. Jak się sprawdził?
Moja Opinia
Żel Bagno Doccia przywędrował do mnie prosto ze słonecznej Italii w pudełku Pink Joy. Kolorowa, kwiecista szata graficzna nastraja optymistycznie i świetnie oddaje radosną atmosferę Włoch. Zgrabna tubka jest całkiem praktyczna podczas kąpieli. Jednak moje estetyczne doznania nie kończą się tylko na wizualnym aspekcie. Chciałam powąchać jak pachnie Italia.
Po połączeniu róży z miętą spodziewałam się czegoś ciekawego, innego, delikatnego i świeżego. Zapach wydał mi się jednak tylko ..przyjemny i nic poza tym. Róży praktycznie nie wyczuwam, za to coś podobnego do mięty, może... gdyż jest nawet świeżo. Jednak zapach nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. A czymże ma się wybić taki żel pod prysznic jak właśnie nie zapachem? Dla mnie to najważniejsza cecha takiego produktu. Lubię relaks, nawet bardzo, może aż ZA BARDZO :D dlatego oczekuję że taki produkt zaczaruje mnie swoją wonią. Nie zaczarował. Co więcej od kiedy Rarity wspomniała, że ten zapach kojarzy jej się z detergentami do umywalek, zaczęłam czuć, że jednak coś w tym jest... :]
Oprócz tego, że nie odnalazłam zapachu Italii to z żelem jest wszystko w porządku. Oczyszcza skórę co chyba jest oczywistą oczywistością. Mogę dodać, że nie wysusza, nie podrażnia ani mnie nie uczula. Choć przyczepię się też do konsystencji, która według mnie jest za rzadka.
Choć nie jest to zły produkt, bo tak naprawdę zapach nie jest brzydki tylko zbyt zwykły, a żel spełnia swoje funkcje, to nie kupiłabym go ponownie. W żelu szukam lepszego zapachu, chcę zostać oczarowana. I Już.
Po połączeniu róży z miętą spodziewałam się czegoś ciekawego, innego, delikatnego i świeżego. Zapach wydał mi się jednak tylko ..przyjemny i nic poza tym. Róży praktycznie nie wyczuwam, za to coś podobnego do mięty, może... gdyż jest nawet świeżo. Jednak zapach nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. A czymże ma się wybić taki żel pod prysznic jak właśnie nie zapachem? Dla mnie to najważniejsza cecha takiego produktu. Lubię relaks, nawet bardzo, może aż ZA BARDZO :D dlatego oczekuję że taki produkt zaczaruje mnie swoją wonią. Nie zaczarował. Co więcej od kiedy Rarity wspomniała, że ten zapach kojarzy jej się z detergentami do umywalek, zaczęłam czuć, że jednak coś w tym jest... :]
Oprócz tego, że nie odnalazłam zapachu Italii to z żelem jest wszystko w porządku. Oczyszcza skórę co chyba jest oczywistą oczywistością. Mogę dodać, że nie wysusza, nie podrażnia ani mnie nie uczula. Choć przyczepię się też do konsystencji, która według mnie jest za rzadka.
Choć nie jest to zły produkt, bo tak naprawdę zapach nie jest brzydki tylko zbyt zwykły, a żel spełnia swoje funkcje, to nie kupiłabym go ponownie. W żelu szukam lepszego zapachu, chcę zostać oczarowana. I Już.
Ps. Co myślicie o żelu? Może nie zwracacie uwagi na zapach?
I czy wiedziałyście, że zbliża się noc kupały? :D Choć nie wyruszę szukać legendarnego Kwiatu Paproci to wierzę, że gdzieś tam rośnie... ;)
Podzielcie się ze mną, co myślicie. Zawsze staram się odpowiadać na komentarze, o ile mam coś do powiedzenia :)
Pozdrawiam!
Ten żel sie nie chciał skończyć, każde mycie to było mycie sie mleczkiem do kibla. Mam taki strach do rózanych żelow, ze bałam sie powachac tego z green pharmacy. I tamten pachnie naprawdę jak różaaa! A nie jak kibel w galerii krakowskiej xd
OdpowiedzUsuńhahaha :D ja nie lubię różanego zapachu, ale od dziś będzie mi się kojarzył z kiblem hahaha
UsuńHahaha Rarity... Ile w Tobie gniewu :D Ale czemu miałabyć tłumić w sobie te emocje? Haha.
UsuńPink a ja tak różnie z różą, zależy, niektóre kosmetyki potrafią pachnieć pięknie, a inne albo jak szafa babci, albo jak już wszyscy wiemy ... "kibel" :]
haha :DD co za skojarzenie ;D ja uwielbiam zapach róży ;)
UsuńCo tam żel, zaciekawiłaś mnie wstępem, a raczej jego brakiem. Ciekawa jestem cóż za temat Ci do głowy przyszedł, że cały post zapcha? Oby nie mundial :p
OdpowiedzUsuńA żel.. no nie zachęciłaś mnie. Do tego taki skład za taką cenę jakoś mi nie podchodzi ;)
Haha o mundialu mogłabym pisać i pisać, anie nie martw się nie zrobię wam tego.
UsuńOt taka myśl mnie naszła, nie wiem czy komuś będzie chciało się czytać moje wynurzenia na ten temat, ale może znajdę chociaż jednego rozmówcę na temat, który lubię :D (inny niż kosmetyczny)
Choć jeszcze przemyślę czy w ogóle o tym pisać. Może jutro mi przejdzie. Wiesz jak to jest :D
Niestety na razie PinkJoy już mnie nie kusi...strasznie podobała mi się idea poznawania nieznanych i niedostępnych u nas kosmetyków, ale widzę, że brak w tym jeszcze jakości. Z ciekawością będę nadal obserwować jak się różowe pudelka rozwiną, może kiedyś znów się skuszę. Na razie przykro czytać, że kolejny kosmetyk jest średni.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. Na początku byłam zadowolona z włoskiego pudełka. Pomyślałam, że nie jest źle i super, że wszystko jest nowe i nieznane, owiane włoską aurą. Ale właściwie żel okazał się średni, eyeliner ... no jaki może być eyeliner? Po prostu maluje, maluje dobrze na czarno i już. Jak większość ogólnodostępnych eyelinerów w Polsce. Wysuszacz całkiem polubiłam. :) Ale czy to wystarczająco żeby być zadowoloną z pudełka? No nie...
UsuńJa zobaczę jaki kraj wymyślą następny. Może być tak, ze po prostu nie będę mogła się powstrzymać. :)
To podobnie jak ja z rosyjskiej wersji...jednak po przetestowaniu, przemyśleniu czasu oczekiwania i teraz po rozeznaniu we włoskim jakoś mi się odechciało...Mnie zawsze wyrywa do różnej maści boxów, a po czasie pluję sobie w brodę, że za 50zł mogłam mieć 2 konkretne i ciekawsze rzeczy. Mimo to nadal czytam co w danym miesiącu jest w pudełeczkach ;)
UsuńA mnie w sumie do wszystkich boxów aż tak nie ciągnie. Denerwuje mnie że w Shiny trzeci raz z rzędu potrafią dać dezodorant :] Choć nie powiem widziałam na blogach pudełka, które na prawdę się opłacały :) I ja też ostro czytam co w tych pudełkach było.
UsuńPudełka mają coś w sobie. Kurcze jednak jest to oczekiwanie całe i element niespodzianki i w ogóle :D
W sumie to najbardziej odpowiada mi idea Pink Joy. Tylko dobrze to podsumowałaś. Brakuje im jakości :] Pudełka powinny zawierać też więcej według mnie :) W ogóle mi się marzy jakaś taka mega egzotyka w następnym. Może Egipt, Turcja, albo nie wiem Brazylia? :) Wtedy chyba się nie powstrzymam.
Usuń
Lubię kiedy Żel ładnie pachnie ale oprócz tego nawilża skore a nie ja przesusza taki żel u mnie mój numer jeden czyli żele Soap&Glory ;)
OdpowiedzUsuńZ Soap & Glory miałam tylko niestety krem do rąk. Całkiem spoko, zachęcił żeby testować dalej :)
Usuńpatrzę na ten żel i patrzę i jeszcze raz patrzę, ale nie mam pojęcia skąd go znam....:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam i obchodzę noc Kupałay, bo WalęTynki olewam za to :D Przepiękne fotki <3 Jeśli chodzi o żele, to Apis chyba u mnie naj :)
OdpowiedzUsuńJa Walentynki w sumie całkiem lubię, ale może dlatego, że lubię wyłamanie od rutyny, choć zdecydowanie tak Noc Kupały to jest to :]
UsuńJeśli żel nie pachnie to nie jest godzien trafić na moją półkę! :D
OdpowiedzUsuńSeriooo zbliża się noc kupały? Na razie jestem tylko zaaferowana tym, że w poniedziałek jest Dzień Ojca, a ja nie mam pomysłu na prezent. :D Dla mamy poszło łatwo. :D
Tak, właśnie dziś Noc Kupały :D
UsuńJej ja też nie mam żadnego prezentu, tacie zawsze trudno coś wymyślić :)
mmm zapach róż, to lubię :)
OdpowiedzUsuńJa zwracam dużą uwagę na zapach, musi być ładny, inaczej nie kupuję, tu chciałabym powąchać i przekonać się ;) Opakowania też często odgrywają ważną rolę- pod wym względem- kupiłabym :D
OdpowiedzUsuńOj tak ja na opakowania też zwracam uwagę to dużą, tutaj wizualnie nie mam nic do zarzucenia w sumie :)
Usuńdla mnie zapach jest jednym z głównych czynników jakim się kieruję podczas zakupów :) musi ładnie pachnieć i już , mniej uwagi przywiązuję do wydajności i firmy :) nie przepadam za rzadkimi ale w sumie nie dyskwalifikuje i takich :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie mogłabym napisać to samo :D
UsuńSzkoda ze zapacj nie powala.
OdpowiedzUsuńSam zacheca opisem...
zapach jest dla mnie wazny, zapraszam:)
OdpowiedzUsuńSzczerze jakoś mnie nie zaciekawił skoro zapach nie powala i ta konsystencja też taka sobie.Hmm oj tak u nas ta cena jest raczej średnia.
OdpowiedzUsuńZwracam uwagę na zapach jednak nie jest on dla mnie najważniejszy. Nie chciałabym myć się jednak czymś co pachnie jak detergent.
OdpowiedzUsuńNo niestety, ma coś z detergentu jednak, zaczęłam to naprawdę czuć jak Rarity o tym wspomniała :]
UsuńKurcze, myślałam, że mieta z rózą to musi być jakiś wspaniały zapach, ale jak mówisz, że szukasz czegoś bardziej :) :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam nadzieję, że to będzie fajne połączenie :)
UsuńOch! widzę, że wygląd Twojego bloga się zmienił ! muszę przyznać, że na korzyść. A co do produktu, zwracam uwagę na zapach i jest bardzo ważny dla mnie.
OdpowiedzUsuńTak dziękuję bardzo, miło, że Ci się podoba :)
UsuńOj dla mnie w żelach pod prysznic też bardzo ważny jest zapach i to żeby nie wysuszały skóry. Ostatnio nie mam coś szczęścia do ładnych zapachów pod prysznicem, rozczarowałam się trochę na żelu z Joanny, ale o tym będzie w dzisiejszej notce jak tylko się wyrobię. :)
OdpowiedzUsuńNotkę mam nadzieję jeszcze dziś przeczytać :D
Usuńmnie by ten zapach totalnie odrzucil ;)
OdpowiedzUsuńTsaa ja znajdę ale kwiat kalafiora a nie paproci a poza tym przegapie mam za duzo szykowania sie na roczek chrześnicy :) ee żel nie dla mnie sama nazwa mnie śmieszy :)
OdpowiedzUsuńHahaha, w takim razie życzę łatwych i przyjemnych przygotowań :)
UsuńBagno :] :D
A miało być tak pięknieeee, miało nieee wiać w oczy nammm ---> chciałoby się zaśpiewać w tym momencie ;D
OdpowiedzUsuńMiał być piękny zapach, a jest do d... :DD
(wybacz moją bezpośredniość ;D)
Czekam na tą dzisiejszą notkę bo intrygujesz :D
Oj już wiele razy mogłam tak zaśpiewać hahaha :D
UsuńSpoko tu w ogóle wszyscy są bezpośredni, Rarity gdzieś wyżej napisała, że też żel jedzie kiblem :]
Bagno brzmi srednio zachęcająco :D Haha :) Ale opakowanie jakie ładniutkie! Ja lubie gdy mój żel pachnie ładnie, w końcu kąpiel musi być przyjemna, a dla mnie zapaszki to ważna sprawa :-p
OdpowiedzUsuńTak Bagno to troszku niefortunna nazwa :D
UsuńDokladnie tak, kosmetyk posiadajacy w nazwie slowo bagno, wcale nie zacheca do zakupu i to jeszcze w tej cenie...
UsuńJa bym się właśnie trochę obawiała zapachu, bo róża i mięta to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńTeż się Joko zastanawiam kiedy ja to wszystko wypalę :P
No powiem Ci, że zapas masz jak na pół roku :D
Usuńuuu to nieciekawie, szkoda, bo ogólnie lubię zapach róży, ale taki bardziej z tych naturalnych:(
OdpowiedzUsuńByłam strasznie ciekawa tego połączenia zapachowego róży i mięty, jak tylko zobaczyłam to pudełeczko na blogach.
Też w żelach stawiam na zapach, kąpiel czy prysznic musi pięknie i intensywnie pachnieć i koniec:)
Ja też bardzo lubię róże, ale rzeczywiście musi to być naturalny zapach. Tutaj z róży praktycznie nic nie czuć. :]
UsuńSzkoda, że zapach Cię rozczarował...
OdpowiedzUsuńOd kiedy zauważyłam jego urocze opakowanie miałam nadzieję, że to połączenie zapachowe również by mnie uwiodło, ale widzę, że jednak nie warto...
Niestety zapach jest po prostu zwykły...
UsuńA już myślałam, że zapach będzie fajny, a tu wyskoczyła mi z detergentami do umywalek :P hehe nie skuszę się na niego na pewno :P
OdpowiedzUsuńHaha też miałam nadzieję, że będzie fajnie :D
UsuńZawsze zwracam uwagę na zapach żelu pod prysznic i podobnie jak dla ciebie, jest on dla mnie najważniejszym czynnikiem decydującym o zakupie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach w żelach pod prysznic jest akurat praktycznie najważniejszy, więc w tym przypadku pewnie nie byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo mnie też d... nie urywa ten żel ;) Ogólnie rozczarowana jestem PinkJoy'em niestety, a z żeli uwielbiam zapachy Balei, są obłędne :)
OdpowiedzUsuńJa po użyciu dokładnym wszystkich produktów raczej też jestem rozczarowana. Eyliner całkiem spoko, i wysuszacz też. Ale to TYLE :]
UsuńJa ubóstwiam zapach róż, ale faktycznie ciężko o taki ładny w tej kwestii. Szkoda, że żel nie powala... ale opakowanie ma ładne :P
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu róży w kosmetykach, więc na pewno i mnie by ie oczarował ;)
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć, może by mi się spodobał, mogłabym go wypróbować ;) ja liczyłam na festiwal kolorów we Wrocławiu, ale przenieśli na lipiec :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że żel nie sprawdził się zapachowo :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń