Madame Lambre Cień do Powiek Prasowany nr 2

Hej Dziewczyny!

Co roku czekam na Eurowizję, uwielbiam ten konkurs piosenki pomijając kwestie, że wyniki są często niesprawiedliwe. Do tej pory mam kilka kawałków, które odkryłam właśnie na Eurowizji i wciąz uwielbiam, np.  "Wild Dance" czy "Hari Mata Hari" ;) Właściwie chciałam tylko ponarzekać, że oglądałam wczoraj półfinały i jedna z nielicznych piosenek, która była fajna i czymkolwiek się wyróżniała (Portugalia) oczywiście nie przeszła dalej. Za to zakwalifikowała się jak zwykle masa "wyjców" o nieszczęśliwej miłości. Wyjce są fajne czasem, ale tamte nie były.  Why, people why? Opowiedziałam o swojej frustracji, a teraz zapraszam na recenzję :)

Cień do Powiek Prasowany nr 2 Madame Lambre

Cień prasowany to już ostatni produkt, który otrzymałam w ramach współpracy z Madame Lambre.

Wcześniej mogliście przeczytać o :

- Całkiem dobrym toniku w malowane kwiaty.

- Równie pięknym co niestety piekącym moją skórę kremie pod oczy.

- Brązowej kredce do oczu, która została moim faworytem i "nową czernią." ;)

Dziś dołączy do nich cień prasowany. Co po czasie mogę o nim powiedzieć?

W osłonce.

Cień otrzymujemy w takim pudełeczku.

Moja Opinia:

Gdybym miała sprecyzować kolor, to dla mnie jest to taki brudny, ale bardzo jasny róż, który przechodzi w lekki beż. Odcień jest generalnie ciężki do zdefiniowania, ale przecież każdy ma oczy i widzi tak? ;) Mogę tylko dodać, że ten cień ma wykończenie opalizujące, a opalizuje na pewno na różowo. 

Kosmetyk nie ma tendencji do osypywania się, łatwo się również aplikuje, nie zbiera się w załamaniach. Do wytrzymałości również nie mogę się przyczepić. Aczkolwiek jest to bardzo jasny kolor więc ciężko mi określić czy na przykład blednie... Nie wiem. Z pigmentacją jest dobrze. Mimo delikatnego koloru widać go ładnie na oku :) Podsumowując, ten cień, który miałam przyjemność testować jest bardzo dobrej jakości, aczkolwiek żeby wypowiedzieć się o całokształcie serii musiałabym sprawdzić też ciemniejsze cienie. Ten konkretny, który ja mam jest super. 

W sklepie Madame Lambre możemy zakupić specjalne bambusowe szkatułki do przechowywania takich cieni. Ewentualnie jeżeli ktoś ma paletę magnetyczną pewnie również będzie pasować. Jak pewnie zauważyłyście ja dostałam tylko sam wkład. I mam taką małą sugestię, że według mnie miłym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przez markę cieni prasowanych dostępnych też w osobnych opakowaniach na każdy kolor :) W końcu nie wszyscy chcemy korzystać z paletek, osobiście byłabym bardziej zadowolona gdybym mogła zakupić sobie taki cień pojedynczo w jakimś konkretnym opakowaniu. I jeżeli chodzi o Madame Lambre nie mam najmniejszych wątpliwości, że byłoby piękne :)

W związku z taką właśnie barwą jaką wam opisałam cień jest przeze mnie namiętnie używany jako kolor bazowy. Co znaczy mniej więcej tyle, że pokrywam nim całą powiekę dla rozjaśnienia. Oko od razu staje się jakby żywsze i bardziej promienne. Tak przygotowana powieka to dla mnie świetny podkład pod dalszą część makijażu i mieszanie z innymi kolorami. Jak to wygląda w praktyce możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.  :)

Cena: 7, 82 zł za pojedynczy cień 2g.

Są też dostępne szkatułki uzupełnione i nieuzupełnione, duże i małe w różnych cenach. :)

Dostępność: W sklepie internetowym. Baner przeniesie was do zakładki z cieniami. (Aż 54 odcienie!)

Ps. A tak wracając do wstępu, gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć Eurowizję to następny półfinał jest już jutro, gdzie wystąpi Polska. Natomiast finał odbędzie się 10 maja :)

Pozdrawiam!