Cześć
Dzisiejsze Internety powitały mnie cudowną wiadomością, iż udało mi się wygrać rozdanie organizowane przez Mongę z bloga Kosmetyczne Raczkowanie. Musiałam się tym z wami podzielić, bo ogromnie się cieszę. Na pewno pokażę wam jeszcze swoją wygraną jak przyjdzie czas na post z nowościami miesiąca. :) Tymczasem zapraszam was serdecznie na recenzję kosmetyczną. Będzie pachnąco i będzie pięknie.
Farmona Magic Spa Olejek do Kąpieli
Wiśniowe Szaleństwo
Wiśniowe Szaleństwo
Farmona Magic Spa Olejek do Kąpieli Wiśniowe Szaleństwo |
Na opakowaniu: "Wyjątkowo wydajny olejek do kąpieli o intensywnym zapachu dojrzałych wiśni pieści zmysły, a zawarte w nim składniki aktywne - kompleks nawilżający Hydralntense i prowitamina B5- pielęgnują i oczyszczają skórę, nie powodując jej wysuszenia, a orzeźwiający i delikatnie cierpki zapach soczystych wiśni uwalnia od stresu, dodaje energii i wprowadza cudowną świeżość i relaks po całym dniu, pozostawiając długotrwały efekt miękkiej, jedwabiście gładkiej i przyjemnie pachnącej skóry."
Ode mnie: Muszę się wam do czegoś przyznać, ale niektórzy pewnie już to wiedzą, że jestem totalnym "kąpielo -holikiem." Czasem pobyt w wannie do dla mnie niczym atrakcja i rozrywka wieczorna. Nic dziwnego, że wszelkie umilacze kąpielowe są u mnie zawsze mile widziane, ale przecież nie każdy spisuje się tak jak bym chciała. Jak było tym razem? Czy wiśniowe szaleństwo zawróciło mi w głowie?
Farmona Magic Spa Olejek do Kąpieli Wiśniowe Szaleństwo |
MOJA OPINIA
Tak mi pachnie?
Od dłuższego czasu mam raczej powątpiewające nastawienie do rzekomych, cudownych, aromatycznych właściwości wszelkich płynów do kąpieli. Moje czarne myśli to nie pesymistyczne usposobienie, a doświadczenie kąpielowe, z którego wynika, że płyn wlany do wody nagle traci wszelki zapach, którym wcześniej tak rubasznie uwodził z butelki. Tracąc nadzieję, często wybieram najtańsze opcje tylko w celu uzyskania jako takiej piany. Olejek do kąpieli wiśniowe szaleństwo niejako wyciągnął mnie z otchłani kąpielowego zwątpienia! :) Okazało się bowiem, że ten cudowny, czerwony eliksir zachowuje swoje magiczne właściwości nawet podczas kąpieli i rzeczywiście raczy mnie swoim aromatem tak jak głosi etykieta. Co więcej jest ona zaskakująco prawdziwie opisana. Nasza tytułowa wisienka nie jest z kategorii tych mdłych, ani przesadnie słodkich, natomiast wykazuje się ciekawą świeżością i lekkim orzeźwieniem z nutą cierpkości. Dzięki woni takiej, moje myśli krążą gdzieś obok wiśniowego kompociku lub soku. Finalnie podkreślę, że jest to zapach bardzo ładny, może nie mój ulubiony, nie rozpłynę się wszak przy nim, ale co mnie ogromnie cieszy wypełnia powietrze dookoła jak porządny olejek z prawdziwego zdarzenia powinien. :D
Od dłuższego czasu mam raczej powątpiewające nastawienie do rzekomych, cudownych, aromatycznych właściwości wszelkich płynów do kąpieli. Moje czarne myśli to nie pesymistyczne usposobienie, a doświadczenie kąpielowe, z którego wynika, że płyn wlany do wody nagle traci wszelki zapach, którym wcześniej tak rubasznie uwodził z butelki. Tracąc nadzieję, często wybieram najtańsze opcje tylko w celu uzyskania jako takiej piany. Olejek do kąpieli wiśniowe szaleństwo niejako wyciągnął mnie z otchłani kąpielowego zwątpienia! :) Okazało się bowiem, że ten cudowny, czerwony eliksir zachowuje swoje magiczne właściwości nawet podczas kąpieli i rzeczywiście raczy mnie swoim aromatem tak jak głosi etykieta. Co więcej jest ona zaskakująco prawdziwie opisana. Nasza tytułowa wisienka nie jest z kategorii tych mdłych, ani przesadnie słodkich, natomiast wykazuje się ciekawą świeżością i lekkim orzeźwieniem z nutą cierpkości. Dzięki woni takiej, moje myśli krążą gdzieś obok wiśniowego kompociku lub soku. Finalnie podkreślę, że jest to zapach bardzo ładny, może nie mój ulubiony, nie rozpłynę się wszak przy nim, ale co mnie ogromnie cieszy wypełnia powietrze dookoła jak porządny olejek z prawdziwego zdarzenia powinien. :D
Farmona Magic Spa Olejek do Kąpieli Wiśniowe Szaleństwo |
Nalewka czy olejek? Czyli sztuka opakowywania kosmetyku.
Na szczególną uwagę w moim spragnionym estetyki odczuciu, zasługuje dwuznaczne opakowanie. Określenie to uzasadniam stwierdzeniem, że na pierwszy rzut oka można mieć pewnego rodzaju rozterkę. Toż to nalewka, eliksir czy jednak kosmetyk? Zmyślny design prawda? Moim zdaniem bardzo trafiony, do tego już od dawna wpadł mi w oko i me kąpielowe serce niejako dopadło zauroczenie. Jak się okazało fortunne. :) Szklana butla, drewniany korek, smakowita etykieta. Jedyną pułapkę, którą tu dostrzegam, to być może przy posiadaniu małych dzieci lepiej trzymać taki olejek do kąpieli poza zasięgiem ciekawskich rączek. Butelka nie wygląda na taką, która łatwo się tłucze, już prędzej może nabić siniaka spadając na stopę, ale kto wie. Wszak ja małych dzieci nie posiadam (nie licząc mojej kotełki, toż to prawie jak moje dziecię), więc ja nie mam takich problemów. :) Ach czy wspomniałam już o barwieniu wody? Nie? Śpieszę z wyjaśnieniami. Olejek jest bardzo gęsty i żelowy, sugerowane 25 ml na jedną porcję na pewno wystarcza. Co więcej woda najpierw nabiera rumianej, czerwonej barwy by wraz ze wzrostem zmienić się w nieśmiały róż. Każdy taki dodatek przybliża mnie do SPA, więc jak najbardziej lubię takie smaczki. :)
Podsumowując: Olejek do kąpieli Magic SPA jest cudownym kąpielowym dodatkiem, który podczas kąpieli roztacza swój zapach w powietrzu. Wisienka urzekła mnie swą świeżością z odrobinką cierpkiej nuty. Zmyślna, szklana butla ogromnie raduje oczy a gęsta, żelowa konsystencja barwi wodę przybliżając do klimatu prawdziwego SPA. Kąpielowym maniakom polecam szczególnie. :)
Farmona Magic Spa Olejek do Kąpieli Wiśniowe Szaleństwo |
PS.
A jak jest z wami? Uwielbiacie wylegiwanie się w wannie w formie relaksu, wolicie orzeźwiający prysznic czy może kąpiel to dla was tylko kwestia higieny?
I czy macie ochotę na wiśniowe szaleństwo czy może jakaś inna propozycja wpadła wam w oko? Ja w związku z nadchodzącą aurą, w planach mam Zimowe Noce, a bliżej wiosny pewnie zamarzy mi się Kwiat Bzu. :)
Pozdrawiam
Niestety w naszym nowym mieszkanku mamy tylko prysznic, dlatego na chwilę obecną mogę pozwolić sobie na wiśniowe szaleństwo w formie nalewki :D ps. Polecam z bananem - pyszotka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Wyjaśnij mi dlaczego po przeczytaniu tej recenzji chce mi się jeść! :)))))))))))))))))) Jeść! No tak smacznie to opisałaś, że miast pędzić do wanny, to ja już nawet brudna do tego jadła zasiądę:). Z nalewką rzecz jasna na zapitkę:). Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńJa to wolę szybki prysznic niż leżenie w wannie :P
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, ale inny zapach. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Farmona :)
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się! Chyba zaraz wskoczę do wanny, haha :)) Buziak na miły wieczór :*
OdpowiedzUsuńo mamuniu dostałam ślinotoku :P uwielbiam wiśnie we wszystkich jej wariacjach, taka kąpiel to sama przyjemność :D
OdpowiedzUsuńchciałabym , chciała.. gdybym tylko wanne miała :D
OdpowiedzUsuńTo na pewno fajna rzecz i niezwykły umilacz kąpieli. Opakowanie rzeczywiście bardzo ładne, ale Farmona już tak ma, że pakuje kosmetyki w takie smakowite etykiety :D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te nalewkowe opakowania. Fajna rzecz na prezent. Gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńJa na ogół wolę prysznic, ale w domu mam też wannę i czasami urządzam sobie długie kąpiele, koniecznie z płynem, kulami musującymi albo jeszcze innymi kąpielowymi umilaczami :) Ten olejek wydaje się być super, czuję się zachęcona żeby go wypróbować, buteleczka też wygląda ładniutko, na pewno pięknie się prezentuje na szafce czy półce w łazience :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tego typu atrakcje, choćby w formie soli do kąpieli bo na płyn mam za mało czasu, więc lubię i takie coś jak umila mi kąpiel. A ten umilacz szczerze powiem bardzo mnie ciekawi, z racji takiej,że ja kompot wiśniowy uwielbiam więc i z miłą chęcią bym poużywała :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie cudne :) Umilacze kąpielowe wszelkiego rodzaju uwielbiam, ten pewnie też bym polubiła.
OdpowiedzUsuńNienawidzę prysznica, korzystam jak już muszę - kąpiel w wannie to jest to. Jeszcze do tego masa piany i cudowny, otulający zapach - więcej mi do szczęścia nie potrzeba :) Gratki :)
OdpowiedzUsuńMusze kiedyś wypróbować :D
OdpowiedzUsuńJestem raczej zwolenniczką szybkiej kąpieli, ale od czasu do czasu lubię posiedzieć w ciepłej, pachnące wodzie ;-)
OdpowiedzUsuńHaha też zaliczam się do grona kąpieloholików:) Ścisakm ciepluto.
OdpowiedzUsuńZapach ma genialny to fakt i mimo, że preferuję prysznic, to od czasu do czasu pozwalam sobie na długą kąpiel z takimi umilaczami :)
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku na promocji w Super-pharmie kupiłam chyba 3 te wiśniowe i 3pomarańczowe ;)
OdpowiedzUsuńPs. sorka za czepianie się ale moja wredna strona się odezwała ;)" Olejek ma 200 ml, do jednej kąpieli przeznaczamy około 25 ml, w przybliżeniu daje nam to 20 kąpieli." olejek ma 500ml albo kąpieli jest 8 ;) Przepraszam jeszcze raz;)
Jakie czepianie, dziękuję bardzo że mnie poprawiłaś :) ! Widzisz on ma 500 i dobrze wyliczyłam, a jakoś z rozpędu mi się napisało 200 :D Dzięki raz jeszcze, już poprawiam :*
UsuńOstatnio w Lidlu kupiłam olejek/płyn do kąpieli ananasowo-kokosowy, ale już nie wygląda tak fajnie jak ten z Farmony ♥ Ale i tak jest super. Może tego też spróbuję kiedy skończy mi się ten co mam ^^
OdpowiedzUsuńCzytając takie recenzje zawsze bardzo żałuję, że mam tylko prysznic, ale niestety nie mam w łazience miejsca na wannę ;( Opakowanie jest piękne i naprawdę zachęca do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam opakowanie, pomyślałam, że to post o jakiejś dziadkowej nalewce. Czyżby Arcy podkradła ją dziadkowi. :D Ja bardzo lubię wylegiwać się w wanie w sumie taki mors ze mnie. Bardzo ciekawy produkt sama zapewne skusiłabym się na wersję pomarańczową.:)
OdpowiedzUsuńChyba się we mnie jakiś łasuch obudził, ale jak tylko "rzuciłam" okiem na pierwsze zdjęcie sądziłam, że tam są prawdziwe deserki <3. Ja mam wannę w domu rodzinnym, a w mieszkaniu studenckim tylko prysznic. Czasami się z tego cieszę, a czasami żałuję, bo taki produkt to idealny umilacz długich pobytów w łazience, i to nie tylko na tronie :D hahaha
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam kąpiele w wannie, zwłaszcza jesienią i zimą gdy na dworze jest paskudnie i zimno. Niestety w moim nowym mieszkaniu jest tylko prysznic, więc wiele kąpielowych cudeniek niestety nie jest dla mnie :(
OdpowiedzUsuńA butelkę można wykorzystać później do nalewki :)
Oj ale kuszą....i ten też :)
OdpowiedzUsuńTen olejek pachnie nieziemsko, aż chce się go wypić ! Uwielbiam rytuały kąpielowe i wszelakie umilacze do wody.
OdpowiedzUsuńKupiłabym dla samego zapachu!
OdpowiedzUsuńWolę prysznic ale trwa on niemiłosierni długo;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńPreferuję prysznic więc takie kosmetyki raczej u mnie nie goszczą.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wylegiwaniem się w wannie, zdecydowanie wolę prysznic. Chociaż taki olejek na pewno zatrzymałby mnie w wannie na dłużej.
OdpowiedzUsuńButeleczka cudowna!!! Ja tylko ubolewam nad faktem iż nie mam na chwilę obecną wanny :(
OdpowiedzUsuńDopiero na Twoim blogu dowiedziałam się o istnieniu tego olejku, ale muszę przyznać, że bardzo mocno mnie zainteresował. A opakowanie jest po prostu bajeczne :)
OdpowiedzUsuń