Witajcie!
Ogromnie dziękuję i ściskam za wszystkie życzenia urodzinowe jakie dostałam. Było mi bardzo miło czytać tyle dobrych słów i prawie poczułam to ciepło bijące od monitora. :) Listopad na blogu zaczniemy od fotomixu, czyli lubianej przez was Podróży przez Jokolandię. Jeśli macie ochotę zobaczyć jak minął mi październik, wybierzcie się ze mną na tę zdjęciową wycieczkę. :)
Październikowa Podróż przez Jokolandię
Stacja I: A czy Ty miałeś czadowy miesiąc?
Stacja II: Od kiedy mój czytnik poległ w starciu z kafelkami jestem częstym gościem różnych kieleckich bibliotek. Przemierzam regały wzdłuż i wszerz poszukując książek, które mam na liście do przeczytania. Obecnie zaczytana jestem w drugim tomie fantasy "Malazańska Księga Poległych", ale też na zmianę czytam kryminał "Zbrodnia w szkarłacie", który sprezentowała mi cudowna Paula. :)
Stacja III: W październiku udało mi się zostać ambasadorką Tchibo Cafissimo, jadąc na fali mojego "tajemniczego farta" (według moich znajomych). Zwał jak zwał, ja jestem zachwycona, kocham kawę więc ten ekspres trafił w zdecydowanie odpowiednie ręce.
Stacja IV: Frosti natomiast dostała nową bazę! :D Nie śmiejcie się, na co dzień nie mam w domu wystroju z kartonów, no ale czego się nie robi, żeby koteł miał chwilę radochy.
Stacja V: Kawa kawą, ale mięta zebrana i zasuszona jeszcze przez moją mamę też smakuje wybornie.
Stacja VI: Jak niektórzy wiedzą z moich poprzednich postów, niedawno miałam też urodziny. Zaczęło się od czerwonych róż. :) Awwww.
Stacja VII: Później we dwoje z S. poszliśmy do bardzo lubianej przeze mnie kawiarni. Zdjęcie przedstawia mnie po jakiś 20 minutach od zdania: "Kochanie zrób mi jakąś ładną fotkę". Typowa załamka ;]
Stacja VIII: Na miejscu oczywiście zamówiłam najlepszą na świecie czekoladę z piankami, a mój S koktajl truskawkowy. Do tego wzięliśmy jeszcze takie śmieszne karmelki w sezamie i wtedy zasłodziłam się chyba najbardziej w życiu. No bywa.
Stacja IX: Później jako, że było to również Halloween obowiązkowo wybraliśmy się na film w odpowiednim klimacie. Wybraliśmy Crismon Peak, czyli Wzgórze Krwi. Film według mnie był silnie inspirowany oryginalnymi bajkami Braci Grimm, czyli baśniowo, ale strasznie, a raczej krwawo. Jak dla mnie bomba. :) Fabuła też dosyć oryginalna, moim zdaniem zdecydowanie było warto.
Stacja X: Jakby tego było mało, po powrocie czekała na mnie impreza niespodzianka w gronie najbliższych znajomych, no i tort of kors.
Stacja XI: Na koniec wisienka na torcie! O klimat zadbali! Od lewej: Wiktor, Igor oraz Mścisław pod przewodnictwem koteła Frosteła. :D
Dziękuję za uwagę!
Pozostałe fotomixy możecie obejrzeć w zakładce: Podróże przez Jokolandię.
Podsumowując, październik to miesiąc na który zawsze czekam, bo mimo, że doliczam sobie wtedy kolejny rok, to ten czas ma w sobie coś magicznego. Przynajmniej dla mnie.
A jak wasz październik? Mam nadzieję, że nie poddajecie się jesiennemu przygnębieniu i mimo trudnej aury było dobrze. :)
A jak wasz październik? Mam nadzieję, że nie poddajecie się jesiennemu przygnębieniu i mimo trudnej aury było dobrze. :)
Buziaki
Uwielbiam te Twoje podróże :) Klimatyczna impreza urodzinowa musiała być super :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie miałaś . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój koteł aktualnie ma identyczną bazę w kuchni, od dwóch dni zbieram się, żeby ją zlikwidować, ale jakoś nie mam sumienia :P
OdpowiedzUsuńJa - spóźnione ale gorące z serca płynące- sto lat! Miłości, radości i szczęścia! A Jokolandia to jedna z moich najukubienszych krain! Podróż była znakomita. Kawy zazdroszczę na maxa!
OdpowiedzUsuńty to masz farta:)
OdpowiedzUsuńo rety, nie przepadam za krwawymi horrorami. ogólnie, boję się krwi, więc dla mnie horrory powinny być straaaaszne :>
OdpowiedzUsuńa na czekoladkę zrobiłaś mi chęć... taką z piankami :o
hihihihi, i zdjęcia na pewno nie były takie kiepskie!
sto lat :)
bo chyba w końcu nie złożyłam Ci życzeń...
spełnienia marzeń, miłości i cierpliwości - zwłaszcza do kotełka :)
Koteł widać, że zadowolony i dobrze mu tam ;) hehe spóźnione , ale również przesyłam najlepsze życzenia urodzinowe ;) to chyba też jesteś wagą jak ja ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej wpadł mi w oko ten ekspres:)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne filiżanki! Dla mnie październik jest zwykłym miesiącem, tak jak i listopad zresztą. Spóźnione wszystkiego najlepszego ode mnie!:):*
OdpowiedzUsuńU nas październik zleciał bardzo szybko. Przeprowadzka w rodzinne strony i to wszystko czas pochłonął. :)
OdpowiedzUsuńMaciuś do nowego przedszkola, bez żadnych zahamowań podjarany chodzi do dziś :))
A Listopad i grudzień też zapowiada się ciekawie :))
OOO gratuluję zostania ambasadorką Tchibo! :) U mnie październik był niezły, udało mi się być m.in. na 4 wycieczkach. Ale też zapisałam się na kurs i w tym miesiącu chyba się wykończę kserówkami i książkami z bibliotek, muszę w końcu wybrać się, aby je wypożyczyć :D
OdpowiedzUsuńŚwietny miałaś październik :)
OdpowiedzUsuńEkspresu do kawy to Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńFajne fotki. Gratuluję zostania ambasadorką kawy. Takim zestawem to i ja nie pogardziłabym.
OdpowiedzUsuńFaktycznie miałaś ciekawy miesiąc :D U mnie niestety praca przeważała, przez co brakuje mi czasu na wszystko - dosłownie.. Czeka mnie w grudniu kolejna przeprowadzka i mam nadzieję, że wtedy będzie więcej ciekawych dni ^^
OdpowiedzUsuńCzeeeeeekolada z piankami *_* nie jem teraz cukru od ponad pol roku, ale wcześniej uwielbiałam cos takiego <3
OdpowiedzUsuńCzeeeeeekolada z piankami *_* nie jem teraz cukru od ponad pol roku, ale wcześniej uwielbiałam cos takiego <3
OdpowiedzUsuńPudło na koteła, suszona mięta, piankowa czekolada i ostatnie zdjęcie z dyniami <3 Piękny ten Twój październik :)
OdpowiedzUsuńKot pod kartonem najlepszy ! :)
OdpowiedzUsuńJoko, uwielbiam te Twoje podróże, super się je czyta i ogląda :D gratuluję świetnego ekspresu i życzę miłych chwil przy aromatycznej kawce. u mnie październik był delikatnie mówiąc stresujący, z ostatnim dniem miesiąca straciła pracę :-( obecnie siedzę w domu i nadrabiam zaległości w blogowaniu i sprzątaniu :P niedługo moje urodziny i to będą chyba najbardziej depresyjne ze wszystkich, brak pracy mnie dobija. no ale cóż, staram się nie poddawać jesiennemu przygnębieniu :-)
OdpowiedzUsuńBoże czekam na tą serię :D Jak praktycznie nie komentuję teraz żadnych blogów bo nie mam kiedy, tak tej serii nie mogę odpuścić :D A jaki miałaś czytnik? Ja czytam na tablecie i powiem Ci, że dla mnie to ekstra rozwiązanie. Nie muszę dźwigać w torebce np. ksiązki która ma 500 stron, tylko sobie targam tablecik:D Miałaś urodziny? Wszystkiego Najlepszego kochana! Śmiem twierdzić, że 18 ?:D
OdpowiedzUsuńA Frosti ma super bazę :D widzę, że się odnalazł :D
Uwielbiam takie posty!!! Świetne fotki, a kot w pudełku naj <3
OdpowiedzUsuńW stacji III sama chętnie bym się zatrzymała *_*
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nie zdążyłam - wszystkiego najlepszego, droga Joko!!!
Zazdroszczę Ci tej kampanii z Tchibo :D
OdpowiedzUsuńMój koteł też uwielbia kartony, i też zawsze daje jej się trochę nimi nacieszyć :D
Ale mi zrobiłaś smaka na tą czekoladę z piankami!!!!! A nawet nie wiem gdzie u nas mogę taką dostać chlip chlip :(
Kolejna świetna podróż,pełna ładnych zdjęć. Kotek ma bardzo ładny domek, pewnie szybko go nie zmieni. :)
OdpowiedzUsuńEkspresu zazdroszczę Ci ogromnie! :) Kocham kawkę. A z Twojego wystroju wcale nie zamierzam się śmiać, bo też mam koteła w domu i kotełowe zamki z kartonów :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze ekspresu :) ! Chcoiaż sama kawy nie trawię, sprezentowałabym go mamie :D Co do czekolady, ja ostatnio wyjeżdżam regularnie do Gdańska i tam przechodze obok cudnej czekoladziarni, chyba muszę wreszcie do niej wejść :)
OdpowiedzUsuńCzekolada z piankami i koktajl truskawkowy i ten słodycz :d jeeeny - siedze w pracy i mam na wszystko ochotę :-))
OdpowiedzUsuńHahahah dobrze wiedzieć, ze też źle na fortach wychodzisz :D Wzgórze krwi obejrzę bo zwiastun jest genialny! ;D
OdpowiedzUsuńKoteł musi mieć dom nie obędzie się :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie z dyniami i kotełkiem super! Obejrzałam zwiastun tego filmu, zapowiada się ciekawie, chętnie obejrzę ;-)
OdpowiedzUsuńAj zazdroszczę tego ekspresu do kawy! :D Kawę uwielbiam i piję codziennie, a ekspres do kawy to moje małe marzenie :P Widzę, że październikową podróż przez Jokolandię zawładnęły twoje urodziny. Jeszcze nie składałam Ci życzeń, ale myślę, że dobry moment, żeby to nadrobić! Wszystkiego Najlepszego! :*
OdpowiedzUsuńKawa, ekspres, moja bajka ;) ale mięta od mamusi tez jest fajną odskocznią ;) A impreza niespodzianka i kot z dyniami boskie xD
OdpowiedzUsuńŚlinka mi cieknie na czekoladę z piankami. Muszę kiedyś wypróbować, bo wygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńKotek ma nowy domek :D
Stacja I - to był mój najgorszy miesiąc... :(
OdpowiedzUsuńa bycia Ambasadorką kawuchy Ci zazdroooszczę! Świetna przesyłka! A koteł rewelacyjny :D i w kartonie i za... dyniami :D
Książki mnie zaciekawiły, już zanotowałam tytuł. Gratuluję zostania ambasadorką :) Życzę udanych testów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie herbatki z suszonej mięty lub pokrzywy :)
OdpowiedzUsuńAle śliczna filiżanka w słoneczniki ♥
OdpowiedzUsuńMiałaś piękny torcik! Przyjmij moje spóźnione życzenia - sukcesów w życiu i dużo miłości :)
Moje kociaki też mają bzika na punkcie kartonów :D
Ostatnie zdjęcie dyniek i Futra jest super!!!
OdpowiedzUsuńNa temat ekspresu nie mówię, bo wiem jak ja bym się czuła gdyby on trafił do mnie. Teraz muszę wpaść do Ciebie na kawe :)
Miałam czadowy miesiąc xD To chyba była nagroda za ten paskudny poprzedni wrzesień, który był najgorszym miesiącem w życiu i to dzień w dzień, więc październik był super ^^ Oby listopad był taki sam albo i lepszy :D
OdpowiedzUsuńha i po diecie :D dobrze, że kawy nie piję bo była by wielka zazdrość :D mięta z ogródka najlepsza <3
OdpowiedzUsuń