Cieszę się bardzo, że moja autorska seria Pin Up ma swoich fanów i dajecie mi znać, że ją lubicie. Mi również przyjemnie tworzy się dla was takie posty. Gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi to zapraszam do zakładki Pin Up.
A dziś przychodzę do was z recenzją kremu do rąk od Soap & Glory, zapraszam :)
Krem do Rąk Soap & Glory
Produkt ten przyleciał do mnie z Londynu od Katriny . Z tego co czytam wiele z was jest bardzo ciekawych tej marki, ja również nie mogłam doczekać się używania :)
Moja Opinia:
Na wstępnie zaznaczam, że w Polsce kosmetyki te można kupić tylko przez internet.
We wszystkich kosmetykach tej angielskiej marki zdecydowanie króluje róż. O ile niektóre produkty są jeszcze wzbogacone o czarno białe akcenty vintage, najczęściej prezentujące wizerunki kobiet, tak tutaj mamy uboższą wersję. Cały design dzięki słodkiemu kolorowi kojarzy mi się bardzo dziewczęco, powiedziałabym, że raczej młodzieżowo. Bardzo podoba mi się to, że marka wyrobiła sobie swój własny styl :)
We wszystkich kosmetykach tej angielskiej marki zdecydowanie króluje róż. O ile niektóre produkty są jeszcze wzbogacone o czarno białe akcenty vintage, najczęściej prezentujące wizerunki kobiet, tak tutaj mamy uboższą wersję. Cały design dzięki słodkiemu kolorowi kojarzy mi się bardzo dziewczęco, powiedziałabym, że raczej młodzieżowo. Bardzo podoba mi się to, że marka wyrobiła sobie swój własny styl :)
Zapach kremu do rąk Soap & Glory jest ładnie wyczuwalny i pozostaje dosyć długo na dłoniach. Nie jestem w stanie dokładnie stwierdzić co mi przypomina. Dla mnie jest kwiatowo ale z nutką słodkości. W całej mojej karierze były już zapachy, które wręcz mnie w sobie rozkochały, ten jest przyjemny, podoba mi się, ale to wszystko. Nie będę pisać na jego temat ohów i achów. No this time Soap & Glory ;)
Działanie kremu oceniam na bardzo dobre. Ładnie nawilża, pozostawia skórę miękką na parę ładnych godzin. Dla mnie to dobry wynik bo tak czy inaczej po każdym myciu rąk kremuję dłonie.
Sama aplikacja jest wygodna, i nie sprawia żadnych niespodzianek czy problemów. Konsystencja jest raczej lekka i co ważne nie pozostawia uczucia lepkości na dłoni, czego wręcz nie znoszę. Szybko się wchłania, co jest po prostu praktyczne.
Minusem będzie według mnie wydajność, krem szybko ubywa i nim zdążyłam się nim nacieszyć już musiałam się rozglądać w sklepie za nowym :) Zazwyczaj takie kosmetyki recenzuję po najwcześniej miesiącu używania, ale moje 50 ml dobiło dnia już po 2 tygodniach z małym hakiem...ups.
To, że krem tak dobrze się sprawuje nawet mnie nie zdziwiło. Szczerze liczyłam na to patrząc wcześniej na skład, który prezentuje się całkiem przyzwoicie i zawiera parę naprawdę fajnych pozycji takich jak np. Masło Shea, olej z pestek winogron, olej z nasion makadamii czy chociażby olej ze słodkich migdałów.
Te dobrocie są całkiem wysoko w składzie :)
Działanie kremu oceniam na bardzo dobre. Ładnie nawilża, pozostawia skórę miękką na parę ładnych godzin. Dla mnie to dobry wynik bo tak czy inaczej po każdym myciu rąk kremuję dłonie.
Sama aplikacja jest wygodna, i nie sprawia żadnych niespodzianek czy problemów. Konsystencja jest raczej lekka i co ważne nie pozostawia uczucia lepkości na dłoni, czego wręcz nie znoszę. Szybko się wchłania, co jest po prostu praktyczne.
Minusem będzie według mnie wydajność, krem szybko ubywa i nim zdążyłam się nim nacieszyć już musiałam się rozglądać w sklepie za nowym :) Zazwyczaj takie kosmetyki recenzuję po najwcześniej miesiącu używania, ale moje 50 ml dobiło dnia już po 2 tygodniach z małym hakiem...ups.
To, że krem tak dobrze się sprawuje nawet mnie nie zdziwiło. Szczerze liczyłam na to patrząc wcześniej na skład, który prezentuje się całkiem przyzwoicie i zawiera parę naprawdę fajnych pozycji takich jak np. Masło Shea, olej z pestek winogron, olej z nasion makadamii czy chociażby olej ze słodkich migdałów.
Te dobrocie są całkiem wysoko w składzie :)
Podsumowując: Wiem, że wiele dziewczyn jest bardzo ciekawych tej marki, wiadomo, że kusi nas to co niedostępne. Soap & Glory nie zawiodło mnie, bo krem jest na prawdę przyjemny w aplikacji i działaniu. Jednak pisząc ten post naszła mnie myśl, że po użyciu tego produktu nic spektakularnego się tak naprawdę nie wydarzyło. Wiecie... nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty. I nie chcę wam robić kazań, że marzenia o zagranicznych, nowych, ciekawych kosmetykach są złe, bo ja też wciąż takie mam....
Chciałam tylko przypomnieć, że w Polsce mamy dostępne równie dobre produkty i nie zapominajmy o tym :)
Cena: W internecie 50 ml kupimy za około 15- 20 zł
Skład: Aqua, Glycerin, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Macadamia Intergrifolia Seed Oil, Prunus Amigdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Propylene Glycol, Potassium Cetyl Phosphate, Acrylattes/ C10-30 Alkyl Acrylate, Crosspolymer, Methylparaben, Parfum, (Fragnance), Ethylparaben, Potassium Hydroxide, Dipropylene Glycol, Hexyl Cynnamal, Tetrasodium EDTA, Sorbitol, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Althaea, Officinails Root Extract, Geraniol, Morus Alba Leaf Extract, Alpha- Isomethyl Ionone, Propylparaben.
Ps. Czy mi się tylko wydaje czy z podsumowaniu pojechałam trochę patetycznie? Oj tam, oj tam ;)
Pozdrawiam Ciepło :*
Głównie opakowanie przyciąga takie radosne.. Nie mniej jednak zamieniłabym się na nie :D Kupiłam Isanę do rąk oliwkową i tak śmierdzi, że chyba nie zasnę w nocy :D
OdpowiedzUsuńHmm poetycznie to może nie,ale tak bajkowo pojechałaś tymi jednorożcami i skrzatami :D
OdpowiedzUsuń"Wiecie... nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty" :D wygrałaś internety:D a tak na poważnie to nigdy nic nie miałam z tej firmy,ale różowe opakowanie mnie przyciąga jak magnez;]
OdpowiedzUsuńŁii wygrałam :)
UsuńTeż mi się wydaje, że nie trzeba gonić za trudno dostępnymi kosmetykami, bo na miejscu mamy mnóstwo dobrych zamienników, chociaż tekst o jednorożcach i skrzatach mnie powalił :P Swoją drogą, strasznie niewydajny, co to 2 tygodnie na krem do rąk.
OdpowiedzUsuńNo niewydajny niestety, co prawda ja bardzo dużo smaruje dłonie kremem, ale przecież mam porównanie do poprzedników i ten przebił wszystko z sięgnięciem dna. :]
Usuń"nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty." hahahahahaha <3 masz mistrza!
OdpowiedzUsuńa no, patriotka z Ciebie! to co polskie jest też dobre, nie zapominajta! taki mały sarmata :D
Haha dzięki, sarmata też dobre :)
UsuńPeeling z tej firmy mogłabym wypróbować, bo podobno jest z niego mocny zdzierak. Może kiedyś jak mi gdzieś w ręce wpadnie, ale żeby to było moje mega marzenie to raczej nie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że urok wielu kosmetyków polega właśnie na tej niedostępności, ale przyznam, że sama czasem daję się złapać w tę pułapkę - szczególnie limitek zagranicznych lakierów :D
OdpowiedzUsuńKremy u mnie idą jak woda, szczególnie teraz, gdy na rękawiczki już za ciepło, a mimo wszystko wiatr czyni niemałe szkody moim dłoniom. Ciekawa jestem zapachu tego S&G, bardzo lubię takie słodkości ;)
nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty. --> you make my day! :DD
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć coś z tej marki bardzo! :)
Coć powiem Ci ze gdzieś czytałam ze ten krem do niczego jest, ale u Cb widzę ze się sprawdził w miarę ;)
Ale za taka cene bym sie jednak nie pokusila ;)
Cenę się zawsze staram pozostawić do oceny indywidualnej bo każdy ma inną kieszeń,ale spoko, dla mnie też za drogi tak naprawdę :)
UsuńJa zamiast balsamów używam oliwy z oliwek, ale i tak uwielbiam o tym wszystkim czytać. :) Zawsze kupuję balsamy, bo podoba mi się zapach i opakowanie, a później mi się nudzi i UCZULA MNIE, więc wracam po dwóch użyciach do wspomnianej oliwy z oliwek.
OdpowiedzUsuńI tak tu ładnie, że zaobserwuję.
http://made-by-niko.blogspot.com/
> a u mnie - nowy cover - śpiewam XO by Beyonce!!!
Oliwa z oliwek w sumie też świetna rzecz, ja zawsze polecam jak ktoś już naprawdę nie może sobie poradzić z suchą skórą :)
UsuńTego jednorożca chciałabym zobaczyć, kremem też się pomyziać ale mam tu też swoje ulubione. :)
OdpowiedzUsuńOj rzeczywiście kusi przez tą swoją niedostępność, ale w sumie jest pełno innych kremów o podobnym działaniu ;)
OdpowiedzUsuńWiecie... nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty. - to mnie powaliło :DDD
No właśnie kusi przez niedostępność :) Ja też tak często mam że kusi, ale chodzi też o to żeby zachować zdrowy rozsądek :)
UsuńJa też lubiłam ten krem, ale moja miniaturka także szybko dobiła dna, niestety. I w sumie masz racje, krem jak krem, nic wow, szczerze mówiąc miałam lepsze :P Np. Palmers albo Dove :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kremik przyjemny, podobał mi się, ale to nie był Święty Gral, jak wiele dziewczyn sobie wyobraża :)
UsuńProdukt z pewnością skusiłby mnie swoim opakowaniem. Niby proste, ale dla mnie ma coś w sobie ;p Ale jak nie ma jednorożców, to go nie chce ;p haha
OdpowiedzUsuńHaha, jak będę kiedyś widziała jednorożce przez kosmetyk to dam Ci znać :D
UsuńOpakowanie przyciąga wzrok, aczkolwiek to nadal tylko krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mało wydajny, a szkoda:(
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że lepiej poszukać czegoś fajnego tutaj niż od razu sprowadzać sobie coś co możemy lepsze, albo równie dobre znaleźć pod ręką. Oczywiście jeżeli mowa o kosmetykach do makijażu, albo do włosów to inna sprawa, chociaż też jestem za tym żeby sprawdzić najpierw co mamy na miejscu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, żę się szybko kończy i nie zabardzo zachwyca:(
OdpowiedzUsuńMiałam jego próbkę i miło wspominam, przyjemniaczek, ale bez fajerwerków, które skłaniałyby mnie do szaleńczego poszukiwania go na zagranicznych stronach. Jednak kilka produktów z oferty S&G spodobało mi się bardziej i pewnie kiedyś skuszę się na jakieś zakupy :)
OdpowiedzUsuńHehe, świetna recenzja Kochana :-**** Uwielbiam Twoje posty, zawsze wesoło, poetycznie, patetycznie, czasem dramatycznie, aczkolwiek najczęściej komediowo ;-))))) Ja pierwsze słyszę o tej firmie, mam jednak swoich ulubieńców w kraju ;-P
OdpowiedzUsuńDziękuję, zawsze sprawiasz, że mi się chce pisać dalej :*
Usuńnnigdy nie słyszałam o tym produkcie
OdpowiedzUsuńPowalił mnie tekst " nie pojawiła się nagle nade mną tęcza i jednorożce, ani nie zaczęły w okół mnie tańczyć małe pocieszne skrzaty" - od razu dobry humor z samego rana :) To prawda, że to co niedostępne, no i przede wszystkim zagraniczne, kusi bardziej niż powinno. Tak naprawdę wteyd nie oczekujemy rewelacji, po prostu chcemy poczuć się tacy "światowi" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że poprawiłam Ci humor, chyba muszę częściej stawiać na poczucie humoru w tekstach :)
UsuńNo to z wydajnością na prawdę kiepsko : [ Ja niektóre kremy męczę po 2 miesiące takie oporniaki z nich ! :D A mnie też ta firma kusi, ale tak jak napisałaś co niedostępne to bardziej nas kusi, i te fikuśne różowe opakowania ! :D
OdpowiedzUsuńTwoje podsumowanie szczczególnie o skrzatach i jednorożcach rozbawiło mnie ! :D
Ja też niektóre kremy męczę długoo, ale ten choć rzeczywiście mniejszy to i tak bardzo szybko ubył :)
UsuńWiadomo, że to co jest niedostępne zawsze nas bardziej kusi :) Stąd między innymi wynika szał na edycje limitowane, gdyby były dostępne na stałe sądzę, że ich sprzedaż byłaby o połowę mniejsza. Ten krem mam i bardzo go sobie chwalę. Wiadomo, że znajdziemy na naszym rynku równie skuteczne, ale ta różowa tubka, aksamitna konsystencja, przyjemny zapach i świetne nawilżanie sprawiają, że z chęcią sięgnę po kolejną tubkę.
OdpowiedzUsuńFaktycznie szybko się skończył , ale przynajmniej wiesz co i jak teraz jeśli chodzi o ten kosmetyk a innych może przestanie już tak kusić :)
OdpowiedzUsuńTeż nie znoszę jak krem pozostawia lepką warstwę, dobrze, że ten tego nie robi:)
OdpowiedzUsuńPiękny skład i jak zwykle w Soap & Glory, super składzik :)
OdpowiedzUsuńMa takie przemiłe opakowanie, że z chęcią bym się skusiła! :)
OdpowiedzUsuńProducent chyba wiedział co przyciągnie wzrok kobiety ten intensywny odcień:)
OdpowiedzUsuńNie rozstajemy się bez kremu do rąk...
OdpowiedzUsuńTen ma ciekawy kolorek i jak widać niezłe działanie, a o marce słyszymy po raz pierwszy.
Opakowanie hipnotyzuje :D Przyznaję, że jestem lekko uzależniona od kremów do rąk, więc może kiedyś uda mi się kupić ten kremik przez internet :D
OdpowiedzUsuńhahahaha, no patrz naprodukowałaś się, wszystko pięknie opisałaś, co do "jedzenia dla rąk " szału nie ma... a mi najbardziej w głowie utkwił jednorożec i tęcza :D
OdpowiedzUsuńco do tych produktów to tak jak mówisz, kuszą bo są "zagramaniczne", aczkolwiek z szeroko dostępnych u nas kremów do rąk polecam Nivea Błyskawicznie nawilżający, działa świetnie, wchłania się po zaledwie 30 sekundach no i można go kupić praktycznie w każdej drogerii :)
Ten jednorożec i tęcza to w ogóle furorę zrobiły :D Muszę częściej wplatać elementy fantastyki w swoje recenzje haha :D
UsuńAmazing blog,I'm new follower hope you can follow me to xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://shopaholicbyilda.blogspot.com/
Za taką wydajność i fakt, że jest to krem do rąk napewno nie dałabym tyle pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńMoje dłonie nie są zbyt wymagające, więc wystarczy im coś zwykłego i w miarę taniego.
Ja jestem go strasznie ciekawa, jak i innych produktów z Soap&Glory, może kiedyś natrafi się okazja aby coś od nich kupić i przetestować ;)
OdpowiedzUsuńNie uważam, żeby był jakoś szczególnie drogi ten kremik - jedyny problem polega na tym, że nie znoszę mieć pokremowanych dłoni. Jeszcze 10 lat temu nie używałam nawet kremów do twarzy - nie sprawia mi przyjemności uczucie lepkiej skóry :D
OdpowiedzUsuńeh, tak bardzo bym chciała coś od nich a w szczególności peeling do ciała. a krem też sie wydaje fajny!
OdpowiedzUsuńCo do podsumowania: polskie też dobre. :)) Np. krem do rąk Anida.
OdpowiedzUsuń