Niezłe jaja z tą laską z bloga Ale paznokcieeee , kto jeszcze nie wie o co chodzi powinien się czym prędzej uświadomić, zajrzyjcie chociażby do Fabrycznej, od której ja się dowiedziałam.
Co mogę powiedzieć?
Wyobraźcie sobie, że ktoś gdzieś tam w Szwecji wstawia wasze twarze a pisze pod nimi swoje teksty lub takie, które są wzięte nie wiadomo skąd? Co mają czuć osoby których pracę, zdjęcia a przede wszystkim tożsamość kradła?
Mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego poważne konsekwencje.
A jeżeli chodzi o mnie to czuję się jak leszcz, że wcześniej przymykałam oko na wiele rzeczy, które wydawały mi się podejrzane. Tyle prywatnie, a teraz zapraszam do recenzji. Ech... :]
Lovely Holographic Eyes Cień do Powiek nr 4
Moja opinia:
- Cień jest w poręcznym plastikowym opakowaniu, z czarno białą szatą graficzną, która wygląda dosyć młodzieżowo. Lubię elegancję i oryginalne zdobienia, ale taki styl mi nie przeszkadza.
- Sam cień ma na wierzchu wytłoczoną gwiazdę, co na pewno idzie na plus, podoba mi się. Która kobieta nie lubi gwiazd? ;)
- Kolor nie jest matowy, z założenia miał być opalizujący i tak też jest, szkoda, że tylko na palcu..
- Przede wszystkim, niestety , ale ten cień ma beznadziejną pigmentację, muszę się nieźle namęczyć żeby było go widać na powiece, a i tak jest dużo jaśniejszy niż widzę go w opakowaniu.Co za tym idzie nie osiągam efektu, na który liczyłam decydując się na zakup tego mazidełka.
- Mam wrażenie, że po godzinie noszenia go na powiece jeszcze bardziej wyblakł. O zgrozo.
Żeby zobrazować wam jak bardzo cień mnie zawiódł przedstawiam wam zdjęcie:
1. Efekt jakiego oczekiwałam, kolor identyczny z opakowaniem.
2. Efekt po około 15 pociągnięciach! Nie dało się go bardziej pogłębić.
3. Efekt o 3 pociągnięciach. Od cienia oczekuję, że będzie idealny po takiej liczbie nałożeń, no ale niestety.
Nie pokazuję nawet jak wyglądał po pierwszym nałożeniu, bo to nie ma sensu...
Cena: ok 8 zł. Produkt kupiłam w promocji za 3,99
Podsumowując:
Oczekuję koloru widocznego na opakowaniu, a dostaję zupełnie inny. Gdybym chciała kupić jasny błękit to bym wybrała jasny błękit a nie szafir czy cokolwiek to jest. Nie nazwę tego cienia bublem, bo uwierzcie mi widziałam gorszy szajs, ale pozostawię go z rangą średniaka. Na wizażu opinie bardzo dobre, zupełnie nie wiem czemu, dlatego proponuję samemu też przetestować te cienie. Dla mnie Lovely....not so lovely.
Ps. Nie wiem co mnie podkusiło, ale też założyłam FB..więc jak ktoś ma ochotę to polubić, mi będzie miło :) przycisk w prawym górnym rogu.
Pozdrawiam i ściskam moje wierne komentatorki :)
Joko.
bardzo mi się podoba kolorek:)kojarzy mi się z morzem
OdpowiedzUsuńKolor w opakowaniu cudny i na taki na pewno bym się skusiła, na skórze jest już tylko zwykły błękit, może i nie brzydki, ale tak jak napisałaś, jak ktoś chce błękit to kupuje błękit. Szkoda, że cień się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńOpakowanie kojarzy mi się z morzem - pudełeczko niczym jakieś koło ratunkowe czy coś, a gwiazda to jak rozgwiazda :] Kurczę, zaintrygowało mnie tylko to, że kupiłaś go w Naturze? :O Tam chyba nie ma szafy Lovely :P
OdpowiedzUsuńKolor ładny, ale jednak w użyciu tragiczny.. Próbowałaś aplikacji na mokro?
Spróbuję aplikacji na mokro, ale wiesz oczekuję od kosmetyku, ze sam w sobie będzie okej a nie że będę musiała z nim cudować :)
UsuńNiestety często się okazuje, że z cieniami trzeba na ostro :]
UsuńWielka szkoda, że nie wygląda tak jak w opakowaniu
OdpowiedzUsuńNo i właśnie dlatego wolę odłożyć więcej kasy i kupić lepszy cień niż bawić się z tymi z Lovely- niestety nigdy nie trafiłam na dobry cień z tej firmy :P
OdpowiedzUsuńOświeciłaś mnie z tą aferką blogową.. trzeba przyznać, że poszalała dziewczyna.
OdpowiedzUsuńMi też opakowanie skojarzyło się z morzem, a konkretnie z kołem ratunkowym ;)
Lubiam na fejsie z największą przyjemnością!
Kolor ladny;) Ale pigmentaxja tak jak piszesz tragiczna... O tej akcji z tym blogiem chwile temu sie dowiedzialam i jestem lekko przerazona jak ktos mogl na cos takiego wpasc...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pigmentacja słaba bo sam kolor bardzo przyjemny i wizualnie opakowanie podoba mi się bardzo:)
OdpowiedzUsuńKolor piękny :)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
na Twojej dłoni wyglądają jak zupełnie różne odcienie, no nieźle:P podoba mi się design, wakacyjny, morski, ciekawy:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - rozchwiana emocjonalnie to moje drugie imię :D Ta cecha potrafi dokuczyć i to nie tylko mi, no ale cóż. Dziękuję za miły komentarz.
OdpowiedzUsuńJa niezbyt lubię połyskujące cienie a skoro jeszcze pigmentacja jest taka cienka, to raczej na pewno go nie wypróbuję.
Pozdrawiam!
Kolor ładny, ale nie dla mojego oka...
OdpowiedzUsuńAle bubel ;c !! wiekszosc tych cieni ma słabą pigmentację... nie ma się co dziwić, za te pieniądze, to nawet wyrzucić nie szkoda :*
OdpowiedzUsuńTa marka do mnie nie przemawia i słusznie, bo pigmentację ma fatalną :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten niebieski nie jest taki intensywny jak w opakowaniu...
OdpowiedzUsuńEnej i Ewy Farnej mam oryginały :)
OdpowiedzUsuńniefajnie.. ale byłam na blogu "ale paznokcieeee" ale nic nie widziałam podejrzanego
szkoda, że ten cień taki wyrazisty tylko w pudełku :( chociaż to co z tego "wychodzi" i tak ładne. ale nie wiadomo jaki kolor brać. nie wyobrażam sobie jasnych kolorów o.O
jak zrobiłaś ten przycisk FB?
Często tańsze cienie są mnie napigmentowane..
OdpowiedzUsuńJa kupiłam paletkę Wibo i ich pigmentacja jest taka jaką widać gołym okiem, pozytywnie mnie zaskoczyła.
kolorek śliczny ale szkoda, że okazał się bublem:(
OdpowiedzUsuńWtf jaka C**a z niej ;/ No oby ktoś wyciągną konsekwencje! A cienie to bubel,w sumie i tak dobrze,że nie zapłaciłaś za nie majątek ;)
OdpowiedzUsuń@Bejbe nawet nie mam zamiaru się złościć przecież to tylko zabawa ;) Rozumiem Cię doskonale,ja bym się na to nie pisała jakby się nie kończyło na początku października-potem też będę rzadziej blogować :)
Usuńnie maluję się cieniami , a kolor wydaje się za mocny ,przynajmniej dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńTrzeba podpisywac zdjecia, choc to i tak nie do konca zabezpieczenie, bo zdjecie mozna przeciez przyciac... Ludzie sa niepowazni. W Aferkowie czytalam dzis o kolejnym "przypale". Niedlugo blogi z jakimikolwiek recenzjami przestana miec sens, skoro bedzie trzeba pisac TYLKO POZYTYWNE recenzje. Jesli nie- producenci poleca z nami do sadu. Gimnazjalnie powiem- zal. Tak plytko skomentowalam, bo nie dosc, ze brak, to jeszcze szkoda slow. Jesli chodzi i cien- w opakowaniu fantastyczny, w praktyce juz nie. Dobrze, ze trafilas na promocje ;) bo szkoda byloby za niego dac wiecej :(
OdpowiedzUsuńAfera niezła.. ;/ Ale dobrze że wyszło to na światło dzienne.
OdpowiedzUsuńCo do cienia - w opakowaniu wygląda nieźle, szkoda że tak słabo wypada.
Szkoda, że tylko w opakowaniu taki super... ehh
OdpowiedzUsuńmam inne cienie z Lovely, wypiekane pięcioraczki i również ich pigmentacja jest okropna ;/
OdpowiedzUsuńKolor w opakowaniu śliczny, ale ja też bym oczekiwała intensywności na powiekach :) Ja już polubiłam na FB ;*
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, niestety ja w takim odcieniu wyglądam okreponie;)
OdpowiedzUsuńNieudany produkt... Jakoś nie zaglądam w ogóle do szafy Lovely w drogeriach...
OdpowiedzUsuńOpakowaniem zachęca, ale widzę, że kupić nie warto :(
OdpowiedzUsuńkolor bardzo ładny, szkoda, że się nie sprawdza w makijażu :(
OdpowiedzUsuńoch, a ja jeszcze o niczym nie wiem, zaraz musze przeszukać i poczytać :))
OdpowiedzUsuńMała, nic się nie dzieję, ja sama odrzuciłam wiele akcji właśnie z braku czasu, w tej biorę udział, bo mam od cholery maseczek i z chęcia troche się nimi pobawię:P
OdpowiedzUsuńa ten cień ładny jest, ale szkoda, że nie taki jaki chciałaś... tak myślę sobie co by Ci tu polecić i jedyne co mi przychodzi do głowy to Sleek :D najlepsza pigmentacja:)
opakowanie skojarzyło mi się z takim marynarskim stylem ;p
OdpowiedzUsuńNie rozumiem osób które się za kogoś podszywają... ehhh szkoda gadać;/
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś cienie z Lovely, 4 kolorową paletkę i ją wyrzuciłam. Cienie strasznie się osypywały i nie były za bardzo intensywne.
Kolor ładny,szkoda,ze taki sam nie wychodzi;/
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki bubel, bo na paluszku wyglądał super!
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek. Szkoda, że nie ma takiego na skórze :/
OdpowiedzUsuńPolubiłam na Facebooku, teraz będę Cię śledzić ;)
Kolorek fajny, ale szkoda, ze taki kiepski... Wiem, że taki bakłażanowy z tego lovely jest chwalony :P
OdpowiedzUsuńA na łoku gdzie jest pokazane jak wygląda? :P :) Szkoda, że ma taką słabą pigmentację bo kolor fajny. Jeśli zależy ci na podkreśleniu dolnej powieki, to ja kupiłam sobie kredkę (chyba z Rimmela) w takim samym kolorze i spisuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńna fb polubione :) a tą pannę i jej blog usunęłam gdziekolwiek ja miałam :)
OdpowiedzUsuńJuż miałam zachwalać jego przepiękny odcień, a tu taki bubel... Nie znoszę cieni, które tracą na swej intensywności przy nakładaniu ich na powiekę :/
OdpowiedzUsuńkochana, to tylko brokat , który mam już baaardzo długo na tych paznokciach, trzyma się i nie chce zejśc ;D
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się opakowanie tego cienia - takie a'la marynarskie
OdpowiedzUsuńale pigmentacja woła o pomstę do nieba
A próbowałaś go nakładać na bazę?
OdpowiedzUsuńJa cieni nie używam, więc mam problem z głowy... Może kiedyś sobie jakieś kupię...;) Ale za to z tej firmy kupują inne rzeczy i byłam zadowolona. Niska cena.
OdpowiedzUsuńA nawet o tej aferze z tą blogowiczką nie wiedziałam a pewnie dlatego, że nie mam jej w znajomych :P
pozdrawiam ;)
no ta dziewczyna to mistrzyni, w negatywnym tego słowa znaczeniu :d
OdpowiedzUsuńa co do cieni, polecam paletkę technic electric - nie wiem czy miałaś, ale cienie są mega widoczne :)
Na mokro powinien być ciemniejszy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolor w opakowaniu i na palcu ładny, szkoda, że taka słabiutka pigmentacja.
OdpowiedzUsuńKolor jest niesamowity, szkoda, że tylko w opakowaniu. :(
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie!
www.meduzencja.blogspot.com
dziękuję i za opinię i za link ;)
OdpowiedzUsuńO aferze wypowiedziałam się już na Twoim facebooku, więc w sumie nie wiem co dodać. Cienie Lovely nigdy mnie nie kusiły, chociaż żebym przyjrzała się im bliżej, to mogłabym popełnić błąd kupienia tego, który pokazujesz. W opakowaniu jest śliczny. Szkoda, że taki słaby jeśli chodzi o jakość. Próbowałaś nakładać go na mokro lub na bazę? Puszkowe buziaki załączam, pamiętaj kochana, że blogosfera to nie tylko afery, ale dużo dobrej energii :) :*
OdpowiedzUsuńTej laski nawet nie chce mi się komentować, żenada kompletna :(
OdpowiedzUsuńCień szkoda, że taki kiepski, choć przyznam, że po Lovely nie spodziewałam się więcej ;)
Z tymi kolorami trzeba nieźle uważać ;)Kiedyś kupiłam róż z wibo, który na zewnątrz miał piękny brzoskwiniowy odcień, okazało się że nieźle dałam się zrobić ponieważ gdy tylko starłam górną warstwę, pod spodem ukazał się wściekły róż ;D Prawie tak wściekły jak ja, kiedy to zobaczyłam. A co do tej oszustki, dobrze że ktoś zauważył co zrobiła. ;)
OdpowiedzUsuńkolor ciekawy ale ta pigmentacja jakaś tragiczna jest!
OdpowiedzUsuńfajne podsumowanie lovely not so lovely, podoba mi się!
OdpowiedzUsuńnie slyszałam o tej aferze! dobrze że napsiałaś!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda takiej słabej pigmentacji bo sam kolor były super!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka słaba pigmentacja. Ale w opakowaniu wygląda pięknie, to trzeba przyznać. :P
OdpowiedzUsuńA o aferze nie słyszałam, ostatnio nieco mniej tkwię w blogosferze, pewnie dlatego. :x
często tak jest że kolor w opakowaniu dużo różni się od tego po nałożeniu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się na nim zawiodłaś, dobrze, że nie kosztował majątku
bardzo ładny kolorek, szkoda,że tak słabo z pigmentacją:( Zaprosiłam Cię do akcji 'szukamy maseczki idealnej' więcej info na moim blogu :))
OdpowiedzUsuńw opakowaniu wygląda bardzo ładnie i intensywnie, na skórze- masakra!:/
OdpowiedzUsuńUuuu pigmentacja meeega słaba..
OdpowiedzUsuńA co do oszustw.. eh zawsze były i na pewno będą - grunt żeby o tym głośno mówić i pisać o tych oszustach...!