Recenzja Bell Puder Matujący 2skin Pocket Mat czyli... bubel czy perełka?

Cześć!

Zazwyczaj na święta czy różne wyjazdy robię sobie kilka dni wolnego od blogosfery i gdyby ktoś się temu bliżej przyjrzał to widać, jak ciężko mi się zebrać i znowu zacząć pisać :) Ostatnio po Bożym Narodzeniu wróciłam chyba w połowie stycznia ^^. Także tym razem, aby nie dopuścić do zwątpienia w to co robię, postanowiłam wziąć się w garść i oto jestem już pierwszego dnia po świętach. Szał. A zaczynamy oczywiście sztandarowo- recenzją. Na tapecie puder prasowany, matujący od Bell.



Bell puder prasowany, matujący 2skin Mat nr 044 Sun Beige


Dawno, dawno temu w odległej galaktyce deklarowałam swoją wierność pudrom ryżowym, sypkim. Jednak czas pokazał, że w moim przypadku sypkie proszki dobijają dna szybciej niż prasowane, poza tym naszła mnie ochota na odmianę. Wymyśliłam, że na powrót mogłabym dać szansę ot takim zwykłym prasowanym, kolorowym pudrom. Bell zamachał do mnie z półki swoim całkiem sympatycznym i optymistycznym wyglądem, ale też napisem MAT głoszącym, że sprosta mojej tłustej cerze. Co z tych obietnic wyszło?





MOJA OPINIA

Jestem nieszczęśliwą (momentami) posiadaczką cery tłustej, która po godzinie od oczyszczenia potrafi zacząć się świecić. Bynajmniej nie jest to blask mojej zajebistości, a niestety lakoniczny nadmiar sebum. W moim przypadku pożądany jest przede wszystkim puder zdolny do porządnego zmatowienia mojej cery na długo bez efektu maski. Właściwości takie jak dobre krycie czy przedłużenie trwałości makijażu schodzą na dalszy plan. 

Wiele mówiący napis "MAT" oraz nazwa - matujący puder prasowany przyjęłam jako dobrą obietnicę tego co konkretnie mnie interesuje. Z niemałym zawodem odkryłam niemalże druzgocącą prawdą (ach to dramatyzowanie ^^). Chyba dawno nie miałam tak słabego pudru matującego... Kosmetyk pomaga, ale na góra półtorej godziny. Po dwóch godzinach świecę się jak choinka w Boże Narodzenie. Na zakupy w spożywczaku starczy, ale na nic więcej. Przecież idąc na miasto, na uczelnię, do pracy, na imprezę nie będę co godzinę szukać toalety by poprawić make up. Słabo, słabiutko, bubel, bubbelini. 



Osobną kwestią jest według mnie reszta właściwości zadziwającego pudru od Bell. Jego konsystencja jest w sam raz, dobrze współpracuje z podkładami, a i na czystej skórze bardzo ładnie się prezentuje. W moim przypadku dawał co zadziwiające... genialne krycie. Właściwie nie raz uskuteczniałam kombinację sam korektor rozjaśniający plus ten puder dla wyrównania kolorytu i wyglądałam naprawdę ładnie, świeżo i dobrze, bez najmniejszego nawet efektu maski (szkoda, że oczywiście za chwilę wracało świecenie). Dlatego śmiem twierdzić, że w przypadku krycia i współpracowania z resztą makijażu czy czystą cerą jest perełką. Jeśli ktoś posiada skórę normalną czy suchą, to myślę, że w przeciwieństwie do mnie może być bardzo zadowolony :)

O czym nie wspomniałam, a warto dodać, to że szczerze... obstawiałam że napisy na opakowaniu nie wytrzymają tygodnia :] Jakże się pomyliłam, są w nienaruszonym stanie, a samo opakowanie działa i wygląda tak samo dobrze jak na początku. Bardzo duży plus ode mnie :) Do opakowania dołączona była okrągła gąbeczka, jednak ja stosowałam swój pędzel. Puder aplikuje się bardzo łatwo i przyjemnie, nie zauważyłam pylenia.

Podsumowując: Gdyby ten produkt nazywał się" kryjący" myślę, że byłby to strzał w dziesiątkę. Co należy podkreślić, że niestety miał to być puder matujący i mimo wszystko, osobiście klasyfikuję go jako bubel, gdyż w obliczu świecenia się po chwilach paru, nic mi z jego geniuszu na innych płaszczyznach.

THE END




DODATKOWE INFORMACJE:

Cena: 15-19 zł za 9g
Dostępność: Swój puder kupiłam w drogerii Natura


Inne dostępne odcienie pudru:

Źródło:klik



Znacie ten puder? Jak dla mnie okazał się klapą... Teraz za radą pewnego Anonima z mojego bloga (nie wiem czy mnie czytasz, ale pozdrawiam :D ) poluję znowu na puder ryżowy, ale tym razem prasowany. Głownie chodzi mi o ten marki Pierre Rene, niestety stacjonarnie jeszcze go nie widziałam.




I pytanie dnia: Jak tam po świętach? :D
Ja z racji tego, że jestem na ciągłej diecie, a w święta ją oczywiście odpuściłam, to była to dla mnie istna rozpusta. Poza tym nic, ale to absolutnie nic, nie smakuje tak rozkosznie jak kuchnia mamy :)


Pozdrawiam ciepło :)







----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam również na moje Wiosenne Rozdanie
KLIK

http://www.bell.com.pl/


Przypominam też o trwającej Akcji Celebruj Chwile Wiosna & Wielkanoc
wciąż możesz celebrować z nami :)
KLIK




66 komentarzy:

  1. ..ale paznokcie to Ty masz ładne! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Transparentne wersje mnie przekonują. A mam jasną karnację, więc znalezienie odpowiedniego dla niej kolorytu bywa wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mam puder oglądać jak paznokcie takie ładne :D? Miałam kiedyś ale widzę że wybrałam sobie najgorszy z możliwych kolorów ten o 43 i on wpada w różowy trochę. Mnie to wszystko tylko na chwilę matuje także straciłam nadzieję już. Chyba po prostu muszę błyszczeć nie mam innego wyjścia :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam, paznokcie jeszcze ze świąt, dziękuję :D

      Usuń
  4. Szkoda,że się nie sprawdził,ale własnie takie produkty z takiej firmy jak bell, są tanie i dużo razy już badziewne :( Sama się o tym przekonałam.
    http://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/
    Pozdrawiam:) Ps. Śliczne paznokcie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łącze się w bólu z powodu tłustej cery. :/ jednak znalazłam w Rossmanie Paletę trzech odcieni pudrow służących do modelowania kontury twarzy i matujący świetnie spisuje się na mojej tłustej cerze. Mogę Ci podesłać zdjęcie jakoś jakbyś chciała wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podeślij jak chcesz, albo podaj nazwę ja sobie znajdę w necie :D

      Usuń
  6. Dobrze wiedzieć... ja również mam cerę mieszaną, więc mam wrażenie, że i u mnie by się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  7. rozpusta to mało powiedziane :D ha przeczytałam całego posta mimo,iż nie używam takich wynalazków jak pudry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, fajnie, to znaczy że aż tak bardzo nie przynudzam :D

      Usuń
  8. "blask zajebistości" ahaha :D a ja nie potrzebuję mocnego matu, bo raczej problemów ze świeceniem nie mam, więc może u mnie by się sprawdził :)
    a puder ryżowy od Paese też polecam, mam próbkę i naprawdę mega matuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardzo chciałam wypróbować właśnie ten z Paese :)

      Usuń
  9. Kiedyś chciałam go wypróbować, ale zawsze decydowałam się na coś innego i chyba dobrze. Fajnie, że dobrze kryje, ale w moim przypadku też mat jest niezbędny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś chciałam go kupić i wzięłam inny :P ale chyba w końcu się na niego skusze mimo, że nie daje efektu matu ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja sądzę, że jednak to blask Twojej zajebistości, skoro nic nie może go zgładzić ! :D Mam ten puder, ale użyłam go raz i choć nie mam zbyt wielkich problemów ze świeceniem, to zauważyłam, że rzeczywiście słabo matuje.. Lubię puder ryżowy z Paese, ale to wersja sypka, której opakowanie jest wadliwe i mam pełno pęknięć na wieczku :( Mam jeszcze puder transparentny prasowany Essence all about matt! - ale sama nie mam o nim zdania - matuje na pewno bardziej niż ten z Bell, ale szału jakoś nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten blask aż rwie się żeby świecić ! :D
      Ja z tych ryżowych najbardziej polubiłam Pierre Rene, ale miałam tylko wersję szybko i właśnie dosyć szybko ją wytracam :] Dlatego trochę mi to nieekonomicznie wychodzi.

      Usuń
  12. Miałam go i u mnie też matowił beznadziejnie. Bubel straszny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuuu szkoda że jednak się nie sprawdził :( Ale za to paznokcie masz śliczniutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że się nie sprawdził :(
    Ja uwielbiam ciągle krzemionkę i nawet nie mam ochoty testować żadnych innych pudrów. Mimo, że moja cera się nie przetłuszcza, to ja lubię bardzo tłuste kremy, kremy z filtrami i olejki, więc mam co matować.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam tego pudru nigdy, ale moja cera jest sucha, więc jedyne czego chcę od pudru to utrwalenie makijażu i żeby nie wyglądał sucho i pudrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. widziałam ten puder w biedronce:) na razie mam prasowanca korres i nie chce sie za nic wykonczyc

    OdpowiedzUsuń
  17. Święta tak szybko zleciały, że nawet butelki coli nie otworzyłam :D a co do matowania, to się posiłkuję bibułkami z inglota.
    Możesz mnie odwiedzić na: womans-point-of-view.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Powaliłaś mnie tekstem o "blasku zajebistości" haha Produkty Bell nigdy jakoś specjalnie mnie nie kusiły ;) Moim ulubionym matującym pudrem jest Rimmel Stay Matte. A jeżeli chodzi o święta, to całkiem fajnie minęły, szczególnie wczoraj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rimmel Stay Matte nie był nawet taki zły, też całkiem go lubię, ale ryżowe się u mnie sprawdzają jeszcze lepiej :)

      Usuń
  19. ja byłam go ciekawa, ale nie było odpowiedniego odcienia i teraz nie wiem czy na szczęście czy nie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem posiadaczką cery mieszanej, więc znam ból świecenia się jak choinka szczególnie na czole i nosie :( Tego pudru nie miałam i chyba się nie skuszę, skoro matuje na tak króto. Aktualnie używam Rimmel Stay Matte i choć jest naprawdę fajny to wciąż szukam ideału. Trudno mi dogodzić :D
    Co masz na paznokaciach Kochana? Bo nie mogę od nich oderwać wzroku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rimmel Stay Matte też miałam, jest okej ale to fakt, że nie jest idealny.
      Na paznokciach mam Essie miętkę Mint Candy Aplle, a ten top świecący jest z Essence, 3d glitter :D
      Ogólnie to chyba mój ulubiony top, polecam, świetnie współgra z bielą, niebieskościami, miętą , zielenią. :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź ;) Uwielbiam miętę i niebieskości na paznokciach, więc chyba się rozejrzę za tym topem :)

      Usuń
  21. Bardzo dobrze Cię rozumiem, bo sama mam problemy ze świecącą się buźką. U mnie sypki puder ryżowy się sprawdza, i całkiem sporo go w pojemniczku było, jak ostatni raz tam zaglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Puder, jak puder, ale paznokcie mega! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie sprawdził się średnio.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam na razie z Essence ale tego nie chce ;P Ja mam cere mieszaną ale jak na noc stosuje krem Nivea dla mojej cery aqua coś tam to rano swiece sie jak bombka ;P

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie skusiłabym się na niego ; )) Bell ma fajne błyszczyki, ale puder mnie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  26. No, no jakie paznokcie! :D A puder jakoś mnie nie kusi, lubię ich róże :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Niejednokrotnie podchodziłam do tego pudru i stałam przy szafie Bell z nadzieja, że mnie zachwyci i kupię. Niestety, albo stety, nigdy mnie nie zachwycił na tyle, aby wpadł do koszyka. Opakowanie w wersji "nude" przykuwa uwagę :)
    Piękne paznokcie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to był dosyć duży spontan, chciałam postawić na jakiś puder zwykły, drogeryjny a ten był i machał i jakoś tak wskoczył do koszyka :D
      Dziękuję :)

      Usuń
  28. pff, to ja go nie chcę...mam tak samo, że wciągu chwili zaczynam się świecić i non stop jak debil poprawiam makijaż, teraz trafiłam na All About Matt od Essence i jeszcze on się sprawdza na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Półtorej godziny? Klapa po całości:/

    OdpowiedzUsuń
  30. Pudru nie znam i nie używałam.

    A po Świętach tak jak i po i przed...

    Też muszę przejść na dietę - żyj powietrzem i miłością, bo nic innego nie działa....

    OdpowiedzUsuń
  31. Moim matującym ulubieńcem jest na razie Manhattan, ale wypróbowuję też inne pudry ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam en puder jakiś czas temu i też uważam, że jeśli chodzi o matowanie cery, to rewelacji nie ma. Poza tym u mnie ten puder ciemniał na twarzy, co przy mojej bladej cerze raczej dobrego efektu nie dało.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawi mnie ten puder ryżowy, aczkolwiek nie spotkałam jeszcze.. Kiedyś stałam przed wyborem tego pudru, ale w końcu wzięłam inny, też Bell ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Szkoda, że efekt krótkotrwały. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. No nic, muszę to oficjalnie stwierdzić: jestem fanką Twoich paznokci :D
    Pytałaś u mnie o stemplowanie, czy długo się z tym schodzi, więc przyszłam tutaj z odpowiedzią ;) Samo stemplowanie to zaledwie kilka minut - wiadomo, że na początku trzeba trochę poćwiczyć, ale jak już dojdziesz do wprawy to idzie ekspresowo. Niestety, do całej zabawy trzeba doliczyć czas na wyschnięcie lakieru bazowego (ale można stemplować np. następnego dnia), a później jakiegoś topcoatu (wysuszający ułatwia sprawę) :) Ja stempluję na jeszcze nie do końca doschniętym lakierze, a całość razem ze wzorem utrwalam wysuszaczem i nie mam problemów ;) Z dobrą płytką i stemplem idzie naprawdę szybko :)

    Puder miałam, na początku bardzo mi się podobał, ale w lato średnio się sprawdzał - zgadzam się z Tobą, że matu to tu żadnego nie ma :D Raczej utrwalenie podkładu, jeśli już. A Pierre Rene jest w drogeriach Natura - ja kupiłam puder sypki z Miyo (to podmarka PR) w Jasminie i jestem bardzo zadowolona, następnym razem przygarnę ten prasowany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :)
      Ta myślałam, ze trzeba poćwiczyć, zresztą pisałaś u siebie, że nie od razu nam to wyjdzie i żeby się nie zrażać :) W sumie racja że trzeba czekać aż baza trochę podeschnie. No nic kuszą mnie te płytki bardzo... ale weź się człowieku zdecyduj na jedną to masakra... :D
      Wiem, że Pierre Rene mają w Naturze, nawet szukałam, ale tych w wersji prasowanej nigdzie nie ma :(

      Usuń
  36. O świetnie, że dobrze kryje bo tego mi głównie potrzeba :)
    A mi święta szybko zleciały :) Rozleniwiłam się jeszcze bardziej i w końcu zjadłam mój ukochany żurek :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Szkoda, że się nie sprawdził, ale mówiąc szczerze właśnie tego się spodziewałam. A próbowałaś Kryolan antiShine?
    PS. Link do matującego pudru nie działa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję bardzo! Nie wiem czemu nie podlinkowałam :) Już gotowe.
      Kryolan antiShine jeszcze nie próbowałam, ale on chyba też jest sypki? W sumie nie wiem, a mi zależy teraz na prasowanych wersjach, jednak zauważyłam u siebie że takie bardzie lubię i wolę :)

      Usuń
  38. Hehe ja też się mobilizuje ale dopiero teraz.Też mi się tak po świętach nic nie chce i to nawet z miesiąca na miesiąc.Co do pudru to faktycznie krótko matuje ja też bym go nazwała bublem, nie mówiąc już o opakowaniu.Wypróbuje buder bambusowy z biochemiaurody ja mam już kolejne opakowania i powiem Ci, że kilka godzin mam spokój ze świeceniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to się najbardziej nie chce jak zrobię sobie przerwę, potem się zebrać nie mogę :)

      Usuń
  39. Szkoda, że w stu procentach nie spełnił Twoich oczekiwać. Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłam tytuł tego wpisu i markę Bell, to od razu pomyślałam, że pewnie będzie negatywna opinia, gdyż wiele osób nie przepada za ich kosmetykami, w tym ja. Ale widzę, że typowym bublem ten puder się nie okazał :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie znam, z Bell mam korektor w płynie i go lubię! Świąt w sumie nie miałam, nawet mi się jeść nie chciało.. Mama na 3 tygodnie musiała pojechać do szpitala, a w Wielką Sobotę zmarła moja bliska ciocia i bez sensu to wszystko, smutno. Nie mogę się skupić w ogóle na niczym, tak nagle odeszła, nikt się nie spodziewał.. kuzynka w ostatniej chwili zdążyła przyjechać z Hiszpanii i się z nią pożegnała, teraz czekamy z pogrzebem do sob aż jej mąż Jose dojedzie i ogólnie dupa, rozmyślenia nad sensem krótkiego życia ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej to przykre. Zwłaszcza jak ktoś odchodzi nagle, niespodziewanie, nie ma żadnego przygotowania psychicznego. Współczuję :*
      Ciężkie chwile...

      Usuń
  41. kocham ten puder ! ale niestety wersja 041 i 042 nie sa nigdzie dostepne w Lublinie :( skórę mam suchą z tendencją do skórek- puder da na niej piekne wykończenie - satynowe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O patrz tak właśnie strzelałam, że sucha cera może się naprawdę polubić z tym pudrem :)

      Usuń
  42. Ja by się nie świecić używam pudru ryżowego bądź transparentnego z KOBO i jest okej :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja uwielbiam Matujące z Estee lauder, drogeryjne na mnie nie działają Rimmel Stay Matte nie spisał się u mnie ogóle... :/

    OdpowiedzUsuń
  44. ładna koszula ;)
    szkoda że nie matuje.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  45. Używałam go kiedyś, ale zmieniłam na Rimmel stay matte :)
    ♥ blog

    OdpowiedzUsuń
  46. A już myślałam, że pobiegnę czym prędzej po ten puder, może będzie w szafie Bell w mojej Biedronce...a tu słaby mat :(. Ale i tak zgadzam się z moimi poprzedniczkami, najbardziej urzekły mnie Twoje pazurki.

    OdpowiedzUsuń
  47. Szkoda, że taka klapa z tego pudru :( Ja lubię Rimmel Stay Matte, jest tani i dobry, ale podejrzewam że go znasz, bo to chyba najpopularniejszy puder matujący :)

    P.S. Paznokcie to masz boskie!

    OdpowiedzUsuń
  48. Nigdy zbytnio mnie nie nie interesował ;) Ja tak jak koleżanka wyżej uwielbiam od kilku już lat Rimmel :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Skąd ja znam to błyszczenie i poszukiwanie matu :) Mam ten puder, u mnie co ciekawe całkiem nieźle sobie radzi...matuje aż na 3h :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Szkoda, ze się nie sprawdził... Czyli ja też nei mam go co kupować. Również mam cerę mieszaną z tendencją do tłustej a miałam nadzieję na niego ale również rozejrzę się za pudrem ryżowym Pierra :)

    OdpowiedzUsuń
  51. hmm... ja mam cerę mieszana więc może zaryzykuję i go wypróbuję :)
    cudne pazurki ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja mimo wszystko myślę, że to błysk zajebostości, a nie jakiś tam sebum. Zapewniam Cię, mam podobnie :D
    A tak bardziej serio, to jeszcze go nie miałam i chyba nabrałam ochoty na spróbowanie. Nie obietnica matu, a właśnie krycia wyjątkowo mnie kusi.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń