Wróciłam do pełni sił po weekendzie spędzonym u mojego brata i jego wesołej gromadki. Czy wiedzieliście, że w lesie żyją "dzikie Edyty"? Nie? Tyle rzeczy można się nauczyć od nieletnich bratanków...
Nie przedłużając zapraszam was na kolejną recenzję produktu marki Khadi. O ile poprzedni nie koniecznie spełnił moje oczekiwania tak ten ...poczytajcie :)
Woda Różana Khadi
Jak powstaje woda różana? Prawdziwa woda różana powstaje w procesie uzyskiwania olejku różanego
podczas destylacji płatków kwiatów. Zawiera niewielkie ilości olejku
eterycznego oraz wywar z roślin.
Orzeźwienie dzięki takim kropelkom różanej wody jest czymś niesamowitym. Przemywałam taką wodą zmęczone monitorem oczy. Były świeże i ukojone. Tak tak, różany specyfik jest bezpieczny nawet dla oczu.
Jeśli chodzi o opakowanie nie mam zastrzeżeń, w przeciwieństwie do balsamu tej marki, tutaj identyczny otwór sprawdza się dobrze i właściwa ilość wylewa się na wacik. Na opakowania jest informacja o dołączonym atomizerze, ja takiego nie dostałam. Butelka prosta z różową naklejką, no bo jakże by tak inną? :)
Dla kogo i po co?
~* ~*~*~*~*~*~
Moja Opinia
Choć wody można używać na niezliczone ilości sposobów to ja postanowiłam zastąpić za jej pomocom tonik.
Przemywaniu twarzy towarzyszy bardzo subtelny i przede wszystkim naturalny zapach róży. Uczucie jest rewelacyjne. Po użyciu skóra jest lekko ściągnięta. Dla mnie to zupełnie zrozumiałe i później likwidowane nawilżającym specyfikiem. Taka jest kolej rzeczy.
Poza tym moja cera ma skłonności do zaczerwienień, przemyta wodą różaną uspokaja się, przebarwienia są mniejsze.
Orzeźwienie dzięki takim kropelkom różanej wody jest czymś niesamowitym. Przemywałam taką wodą zmęczone monitorem oczy. Były świeże i ukojone. Tak tak, różany specyfik jest bezpieczny nawet dla oczu.
Jeśli chodzi o opakowanie nie mam zastrzeżeń, w przeciwieństwie do balsamu tej marki, tutaj identyczny otwór sprawdza się dobrze i właściwa ilość wylewa się na wacik. Na opakowania jest informacja o dołączonym atomizerze, ja takiego nie dostałam. Butelka prosta z różową naklejką, no bo jakże by tak inną? :)
Dla kogo i po co?
- woda jest dobra dla każdego rodzaju cery i skóry
- stosowana w leczeniu drobnych ran i skaleczeń
- łagodzi swędzenie po ukąszeniu owadów
- na zmęczone oczy
- stosowana zamiast toniku
- łagodzi stany zapalne skóry, zmniejsza blizny potrądzikowe
- stosowana jako środek dezynfekujący
- wzmacnia cebulki włosa i stymuluje wzrost (muszę to sprawdzić! )
- jest tak zdrowa, że można ją nawet pić
Ciekawostka: "Woda różana była doskonale znana już w starożytnym Egipcie i Rzymie. Bogate
Rzymianki dodawały wodę różaną do wanny, a także do wody pitnej i
innych napojów i nacierały się różanym olejkiem." (źródło: klik)
Podsumowując: Kiedy używasz wody różanej czujesz się jakbyś myła twarz kroplami
rosy kapiącej z płatków róż. Naturalny zapach i przyjemne orzeźwienie. Uczucie jest tu warte każdego wydanego
grosza. Musicie mi uwierzyć, ten kwiecisty opis jest tu zdecydowanie na
miejscu. Kiedy tylko wykończę swoje tonikowe zapasy wątpię, żebym jeszcze kiedyś wróciła do takich kosmetyków. Zapewniam was że wolę wejść w świat przeróżnych wód, na czele z różaną.
Cena: 35 zł za 210 ml
Skład: Aqua, Fresh Rose Petals
Produkt miałam możliwość testować dzięki portalowi:
oraz sklepowi internetowemu Magiczne Indie
Artykuł udostępniam też na portalu Przepis na Kobietę klik
Ps. Oj coś mi się zdaje, że dziś spędzę popołudnie i trochę wieczoru na weekendowe zaległości na waszych blogach :)
Pozdrawiam.
Ciekawe. Nie wiedziałam, ze woda różana jest ubocznym produktem powstawania olejku.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wodę różaną ;) ależ ja mam na tą chrapkę :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy u mnie też by się dobrze sprawdziła, ostatnio czytałam o cudownych właściwościach olejku różnego, a taka woda zamiast toniku to fajne i ciekawe rozwiązanie. A i czekam na jakieś informacje jak się sprawdza na skórę głowy, czy rzeczywiście stymuluje wzrost !!
OdpowiedzUsuńI jakie ładne podsumowanie, nic tylko kupić heh :D
No z podsumowaniem to poleciałam :D
Usuńja to chyba jestem jedynym człowiekiem blogosfery, który nigdy nie próbował wody różanej
OdpowiedzUsuń:) Czy ja wiem, myślę, że większy szał robił płyn z BeBeauty i woski YC. :D
UsuńUwielbiam różane kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńmuszę ją mieć :D Nic o dzikich Edytach nie wiedziałam, ale co chwilę dowiaduję się o podobnych ciekawostkach od najmłodszych :D ostatnio nawet został zmalowany mój portret, zdziwiłam się, że wyglądam tak a nie inaczej :D
OdpowiedzUsuńHah ile to się człowiek może dowiedzieć. O proszę ciekawa jestem jak wyglądał ten portret :D
UsuńJuż od dawna mam ochotę na wodę różaną, wypadałoby w końcu ją wypróbować, skoro taka dobra :)
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie kusi zapach, choć mój aktualny tonik też nie śmierdzi :p
Czaję się na nią od jakiegoś czasu:D O dzikich Edytach nie słyszałam <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam wodę różaną :) Wszystkie różane komsetyki mogłyby być moje :D
OdpowiedzUsuńmam ochotę na jakąś wodę różaną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wodę różaną, ale chyba nie jest ona warta takiej wysokiej ceny jak w przypadku Khadi ;-))
OdpowiedzUsuńWidzę kilka zastosowań dla siebie, ale zapach niestety nie należy do ulubieńców :(
OdpowiedzUsuńKiedyś sporo się naczytałam o kosmetycznych właściwościach wody różanej i postanowiłam kupić własną, ale kiedy dowiedziałam się w mydlarni, ile kosztuje, zrezygnowałam... szkoda, że jest taka droga, chociaż wiem, że kiedyś na pewną ją kupię i pewnie też będę używać jako tonika, wydaje mi się, że większość blogerek stosuje ją właśnie w taki sposób, chociaż gdzieś widziałam też ciastka na wodzie różanej ;) A tak w ogóle to dopiero natrafiłam na twojego bloga, ale zostanę tu na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńmiło się czytało, te porównania mnie oczarowały, aż mam ochotę kupić i wypróbować, tylko boję się troszkę tego różanego zapachu.
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz za te ciepłe słowa od Ciebie :* :)
UsuńJa już od kilku buteleczek jestem wierna lawendowemu hydrolatowi, niestety on nie pachnie za ładnie.
OdpowiedzUsuńMycie twarzy kroplami rosy kapiącej z płatków róż? Ach, zrobiło się bardzo wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale zapach róży w kosmetykach jest nie dla mnie :)
Jak gdzieś będziesz miała okazję to chociaż powąchaj. Ja też nie jestem fanką, ale tutaj to pachnie jak najprawdziwszy kwiatek :) w ogóle inaczej niż różany chemiczny zapach :)
UsuńJak będę miała okazję, nie przegapię jej i powącham :)) Ja wolę słodkie zapachy :D
UsuńZdjęcia oka robione telefonem są najlepsze :D Też będę niedługo robić porównanie tuszów i już się boję, co to będzie :))
Toników przestałam używać już jakiś czas temu, więc może teraz czas na wypróbowanie wody różanej ;) Uwielbiam różany aromat ;)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten wspaniały zapach, dlaczego nie miałam jeszcze wody różanej? Muszę naprawić ten błąd
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam takiej wody,ale jak opisujesz to bardzo zachęcasz chyba i ja się nad nią zastanowie :)
OdpowiedzUsuńa ja powiem, że pewnie zapach po czasie by mnie drażnił i poszłaby w kąt, tak jak wszystko :D
OdpowiedzUsuńDzikie Edyty :D Ha! Mam mgiełkę różaną z Fitomedu i jest przyjemna :)
OdpowiedzUsuńJak na zmęczone oczy to dla mnie :) Bardzo fajna, wyczerpująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej chcę ją mieć ;D
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie
Nosze soczewki, myslisz ze tez moglabym przemywać wodą rózaną oczy? Bo wlasnie dosc duzo spędzam przed komputerem i mam wrazenie ze moje oczy są przemęczone ;/
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest to tak naturalny produkt, że krzywdy Ci nie zrobi, a może ukoić zmęczone oczy. Jeśli jednak nie będzie Ci pasować, zawsze możesz zużyć na inne sposoby, które podałam :)
Usuńdziałanie z tego co piszesz rewelacyjne, jednak ja mam straszliwą awersję do różanych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńŻe można ją pić to nie wiedziałam :) Ale myślałam o zakupie i stosowaniu jako tonik :)
OdpowiedzUsuńPodobno można, ale nie wiem czy dałaby radę się przemóc tak szczerze :)
Usuńja mam tą z Dabur :) uwielbiam, 'tonik' niezastąpiony :) i do tego ten cudowny zapach :) i moja była taniutka..
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj właśnie kupiłam w końcu swoją pierwszą wodę różaną, więc mam nadzieję, że po tyh wszystkich pochlebnych opiniach i ja będę zadowolona :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy chcę sobie wyobrazić "dzikie Edyty"... :D
OdpowiedzUsuńwoda różana chodzi za mną od dawna, ale zawsze mam albo inne rzeczy do kupienia, albo już jakieś toniki w zapasie. Ta prezentowana przez Ciebie całkiem mnie przekonała do siebie, głównie przez skład, bo jest naprawdę mega prosty! Ponoć taką wodę można nawet dodawać do ciast :) muszę sprawdzić~!
Wiele osób ją sobie chwali, ale mnie zapach róż kompletnie nie kusi, a wręcz zniechęca. Wiem, że dla urody czasami trzeba pocierpieć, ale chyba jednak się na nią nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie to, że raz produkt chwali się ekstrakcją olejku różanego, a za chwilę podana jest informacja, że zawiera niewielkie ilości olejku.Tak jakby była mowa o dwóch róznych rzeczach.
OdpowiedzUsuńTo nie produkt się chwali, ale jest to ogólna informacja o procesie powstawiania wody różanej ogólnodostępna w internecie. Min tu:
Usuń- http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/olejek-i-woda-rozana-czyli-kosmetyki-z-roza_33850.html
Mnie nie dziwi, możliwe, że w procesie wyodrębnienia takiego olejku jego śladowe ilości zostają w wodzie. Poza tym olejek to samo zdrowie więc nawet jeśli jest w wodzie to tym lepiej :)
No i właśnie tu jest pies pogrzebany. Woda różana to własnie ekstrakty (w tym olejki eteryczne), które mają za zadanie nadanie jej określonych cech (np. zapachu). Podawanie info o tym, że najpierw jest w wodzie różanej, a w następnym zdaniu że jest go w niej mało to strzelanie sobie stopę. W końcu to on jest tym najcenniejszym składnikiem tego kosmetyku. Jeśli info, które podajesz jest stworzone przez producenta to po pierwsze sam sobie robi kuku, a po drugie może wprowadzać czytelniczki w błąd sugerując, że olejek różany z płatków jest czymś innym niż olejek eteryczny.
UsuńHmm, napisałam Ci że to nie producent podaje tą informację, tylko ja. A jest ona ogólnodostępna w internecie. I nie prawdą jest że woda różana to gównie olejki eteryczne...
UsuńHydrolaty (wody kwiatowe) są destylatami zawierającymi olejki eteryczne w mniejszych, bezpieczniejszych stężeniach. Poza zapachami hydrolaty zawierają wiele cennych kwiatowych substancji czynnych przyjaznych dla skóry.
Myślę, że to tyle w tym temacie. Wszystko z tą wodą jest tak jak powinno.. I nigdzie w moim tekście nie jest napisane, że opis powstawania wody jest od producenta.. Ja to napisałam przecież.
Ok, rozumiem. Przy czym wiem co jest w składzie takiej wody, bo sama je w laboratorium robiłam. Dla mnie zdanie, które wytknęłam jest oksymoronem. Teksty na blogach zasadniczo są naszymi autorskimi, ale zazwyczaj do każdego załączany jest opis producenta i tu zastanawiałam się czy ten fragment jest Twój czy firmowy. Rzadko która blogerka chce wchodzić w aspekty chemiczne. Nie pisałam też nigdzie o tym, że woda to głównie olejki, bo to byłaby bzdura nad bzdury. Zaznaczam tylko, że są one tam bardzo cenne - do tego stopnia, że bardziej opłaca się ekstrahować czyste olejki do dalszych kosmetycznych (i nie tylko) zastosowań niż pozostawiać je w formie wód kwiatowych. Wtedy ich zastosowanie sprowadza się właśnie do takiej formy.
UsuńNie chcę żeby ten blog zmieniał się w forum chemiczne :) a ja piszę to co uważam za słuszne i prawdzie. :)
UsuńA ja dostałam dziś paczuszkę z Maroko, w której było 9 perfumów w olejku oraz jeden zwykły 50ml z atomizerem. Ale się ucieszyłam :-)
OdpowiedzUsuńPoczątkiem roku dostanę olejek różany i jeszcze coś ale nie wiem co :-)
Oj , zazdroszczę, super paczka :)
UsuńMarzy mi się taka, musi być świetna ;)
OdpowiedzUsuńu mnie problem jest taki,że ja za zapachem różanym nie przepadam, ale brzoskwioniową wodę Clarins wielbię :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie bym przetestowała jeszcze jakąś wodę :) Brzoskwiniowa brzmi świetnie, zresztą pamiętam jak ją opisywałaś :)
UsuńNiestety nigdy nie używałam :(Zawitałam na Twój blog pierwszy raz ! Bardzo mi się spodobał , więc na pewno będę zaglądać częściej !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili - nowy, instagramowy MIX ! :*
Róża=Aswertyna :D
OdpowiedzUsuńHahaha :D
Zapach róż lubię, ale wówczas, gdy wydobywa się z wazonu, w kosmetykach rzadko potrafi mnie ująć. Czystą wodę różaną jednak mam ochotę od dawna wypróbować, zachęcają mnie pozytywne wrażenia i właściwości, jakie ze sobą niesie :)
OdpowiedzUsuń