Jakiś czas temu prezentowałam wam dwa kosmetyki, które otrzymałam do przetestowania w ramach konkursu. Niektóre z was może kojarzą mój entuzjazm związany z możliwością używania orientalnych produktów. Dziś zapraszam was na recenzję jednego z nich :)
Balsam Aloe Vera do Twarzy Szyi i Dekoltu Khadi
"Doskonale nawilża i odżywia skórę, wspomaga regenerację komórek i łagodzi objawy trądziku. Wskazany zwłaszcza dla skóry wrażliwej. "
~* ~*~*~*~*~*~
Moja Opinia
Pierwszy kontakt z tym balsamem kojarzy mi się przede wszystkim z nagłym odurzającym zapachem. Jestem fanką intensywnych zapachów, ale nawet mnie to zaskoczyło. Nie spotkałam się jeszcze z tak mocno pachnącym kosmetykiem do pielęgnacji twarzy. Co to za zapach? Ciężko mi go określić, ze wszystkich znanych mi woni najbardziej przypomina mi lilię wodną. Jest bardzo ciężki i orientalny. Czuję go na twarzy jeszcze godzinę po użyciu zwłaszcza w te wieczory kiedy nic nie robię tylko pachnę ;) Szczerze po paru tygodniach używania, nawet fankę orientalnych woni zwyczajnie to męczy...
Balsam mojej tłustej skóry nie nawilża dobrze. Mam cerę tłustą a jest sucha i nie miła w dotyku, gdzieniegdzie pojawiły się suche skórki. Mimo, że swoją cerę pielęgnuję dobrze, peelinguję, maseczkuję, tonizuję itp.. Nawet nie wiedziałam, że tłusta skóra może być przesuszona... Może :]
Mimo to znalazłam na prawdę spory plus. Balsam ma pomagać w walce z trądzikiem, ja nie mam takiego problemu. Jednak od czasu do czasu... Jak już się coś pojawi u mnie na skórze to zazwyczaj w formie sporej gulki. Nie bardzo pewnie chcecie żeby obrazować wam ten widok ^^ powiem więc tylko, że gojenie było bardzo przyspieszone. Jeden, dwa dni i po kłopocie.
Wchłania się bardzo dobrze, choć bieli twarz przy używaniu to po chwili jest już wszystko w porządku. Współgra dobrze z makijażem. Nie zdarzały się niespodzianki.
Design podoba mi się. Jest prosty i przyjemny dla oka. Kojarzy mi się z Indiami na swój sposób. Zdecydowanie przydałaby się pompka, nie tylko ze względu na kwestie higieniczne, ale i wygodę. Żeby wydostać balsam trzeba butelką potrząsnąć, a przy okazji wylatuje go za dużo. Zawsze.
Podsumowując: Używając tego balsamu na prawdę potrafiłam wczuć się w indyjskie klimaty. Intensywność ciężkiego, orientalnego zapachu raz mi przeszkadzała, raz nie i pewnie nawet bym się mogła z nią polubić na stałe gdyby balsam nawilżał lepiej. Nie jest to produkt dla mnie i nie wrócę do niego. Jednak po moich doświadczeniach, które opisywałam wyżej śmiem twierdzić, że może być świetny dla osób, które mają problemy ze zmianami skórnymi . Oh no i musicie jeszcze pokochać zapach, inaczej nie dacie rady :]
Skład: Wyjątkowo opiszę go w takiej formie a nie innej, bo zasługuje na uwagę: Woda, Aloes, Olej pszenny, Neem czyli Miodla Indyjska oraz Miód. Tyle.
Ciekawostka: Neem ( składnik balsamu) ma bardzo duże znacznie w hinduizmie. Jest rośliną czczoną od wieków, wykorzystywaną w wielu rytuałach, drzewa są obiektem kultu pragnących potomstwa.
Cena: 39,00 za 210 ml
Produkt miałam możliwość testować dzięki portalowi:
oraz sklepowi internetowemu Magiczne Indie
Ps. W następnym poście recenzja kolejnego produktu marki Khadi. Będzie bardziej pozytywnie.
A was serdecznie zapraszam na moje Rozdanie Gwiazdkowe. Zróbcie sobie prezent albo komuś :) KLIK
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :*
No wiadomo jak to bywa, żeby w końcu znaleźć coś dla siebie trzeba próbować.
OdpowiedzUsuńZapach chyba nie byłby dla mnie.
Fakt faktem lubie otulac się zapachami, ale delikatnymi, nie lubie jak mnie przytlaczaja.
Szkoda że słabo nawilza, ostatnio poszukuje wszelakich mocno nawiązujących kremów do twarzy jak i balsamow do ciała.
* nawilżajacych rzecz jasna ^^
UsuńMnie na pewno nie spodobałby się taki zapach, bo nie przepadam za orientalnymi nutami, ponieważ szybko mnie męczą, tym bardziej, że ten zapach jest intensywny :/
OdpowiedzUsuńDla mojej suchej skóry byłby bardzo złym pomysłem ;) Super, że przyspiesza gojenie się pryszczy!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że Khadi ma taki balsam w swojej ofercie ;)) Po opisie zapachu już widzę, że nie dla mnie ;) Nawet coś mocniej pachnącego potrafi wywołać u mnie ból głowy, a co dopiero ten bardzo mocny zapach ;)
OdpowiedzUsuńOj to rzeczywiście nie dla Ciebie, bardzo mocny jest :)
UsuńSzkoda, że nie nawilża, na mojej suchej skórze na pewno by się nie sprawdził, chociaż gdyby był trochę tańszy to kupiłabym dla samego zapachu, ale za tę cenę to już oczekuje działania :(
OdpowiedzUsuńSkład bardzo zachęcający :) Ostatnio polubiłam takie ciężkie, orientalne zapachy :D Podróż na drugi koniec świata bez wychodzenia z domu :))
OdpowiedzUsuńWczuć się można nieźle :]
Usuńciekawa czy sprawdziłby się u mnie, u mnie niestety skóra twarzy jest mocno wysypana :/
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że właśnie też jestem ciekawa jego działania na taką cerę :)
UsuńNie wiedziałam, że Khadi ma tak szeroką ofertę:)
OdpowiedzUsuńLubię zapachy w kosmetykach, ale coś podejrzewam, że z tym miałabym problem...
Otwór przypomina mi ten z próbek z Johnson's Baby. Wszędzie się lało, a jak chciałam określoną ilość użyć to wylatywało pół opakowania :/
OdpowiedzUsuńO coś w tym stylu, tu się może nie wylewa, bo balsam jest gęsty ale i tak jak już wyleci to połowę za dużo. :]
UsuńNie sądzę, że bym się na niego skusiła.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam orientalne zapachy, ale jeśli Ciebie wymęczył to mnie pewnie również :D
no to moze ja z cera tłustą i trądzikową mogłabym go uzyc :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że to by było dobre połączenie dla niego :)
UsuńTo ja mam w nosie indyjskie klimaty. Mój wrażliwy nos mógłby dostać od nich kręćka.
OdpowiedzUsuńA mi butelka się w ogóle nie podoba! wygląda jakby ktoś oderwał etykietę z mleczka do demakijażu i przykleił na balsam do twarzy :D ogólnie rzecz biorąc, zapach by mnie udusił, a ja śmierdzący leniuszek i tak bym produkt użyła parę razy i w kąt :D no chyba, że do testowania, to jestem sumienna :D
OdpowiedzUsuńJak tak o tym mówisz, to też mi trochę przypomina zmywacz teraz :] hah
Usuńhmm myślałam, że są lepsze :) ja dalej czekam na przesyłkę od PnP półtora miesiąca już, mam nadzieję, że w przyszłym roku ją jednak dostanę :)
OdpowiedzUsuńO kurcze... to chyba trochę jednak przeginają.
Usuńo balsamu do twarzy to ja nigdy nie miałam;)
OdpowiedzUsuńkusiłby mnie zapach, kocham lilie!
OdpowiedzUsuńskład cudny, jeśli rzeczywiście działa na trądzik to mógłby być cudem. Ale boję się tej suchej skóry, nie chcę ryzykować :/
Swoją drogą ja od PnP nic nie dostaję :<
A co to jest PnP? :)
Usuńoj tam, pomyliłam się :p
Usuńjednak do twarzy wolę kremiki ;)
OdpowiedzUsuńCzuję, że mój nos by tego nie wytrzymał...
OdpowiedzUsuńProdukt zdecydowanie nie dla mnie, bo od kremów/balsamów do buzi oczekuję na 1 miejscu mocnego nawilżenia.. :)
OdpowiedzUsuńJa też myślę, że to jest najważniejsze w pielęgnacji skóry :)
UsuńDziwne, że tak wysuszył... ciekawe w takim razie dla kogo on...
OdpowiedzUsuńHaha tak,pamiętam,że lubisz takie zapachy-ja też :D Ogólnie szkoda,że ten okazał się taki odrzucający:/ Co do tej rośliny to nawet nie wiedziałam,że taka istnieje,fajnie,że można się też u Ciebie wyedukować :D
OdpowiedzUsuń:) polskie szkolnictwo leży to chociaż Joko coś podpowie haha :D
Usuńnie zachęca mnie aż tak intensywny zapach :D ani problemów skórnych nie mam :D także kieszeń odetchneła :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że doszukałaś się jakiegoś plusa chociaż :D Również jestem fanką mocnych konkretnych zapachów, ale jeszcze nie zdarzył mi się kosmetyk, który by mnie zmęczył swoim zapachem. Kto wie jak byłoby w przypadku tego balsamu.
OdpowiedzUsuńNa początku byłam zachwycona, że w końcu jakaś moc w zapachu, ale do twarzy , jeszcze do codziennego użytku to nie był dobry pomysł :]
UsuńNo nie wiem czy bym się polubiła z tym kremem ! Jakoś odstraszają mnie te pojawiające się suche skórki . Ja też mam cerę tłustą , w sumie mieszaną ale ze skłonnościami do tłustej , a mimo to często mi się przesusza , ot filozofia !:D
OdpowiedzUsuńO patrz, czyli nie jestem wyjątkiem. Wniosek taki, że każdą skórę trzeba porządnie nawilżać :)
Usuńogromny plus za skład - jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy kosmetyków z Khadi, aż jestem ciekawa tego zapachu, ale pewnie u mnie by się nie sprawdził, bo wolę coś bardziej delikatniejszego ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, choć cena mi nie przypada do gustu.
OdpowiedzUsuńja mogłabym się skusić ze względu, że jest dobry dla cery wrażliwej, rzadko się trafia kosmetyk dobry dla cery tłustej i wrażliwej... ostatnio dosłownie po wszystkim mam takie okropne wypryski, że szkoda gadać :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla Ciebie byłby w takim razie zdecydowanie lepszy niż dla mnie :)
UsuńPrzypuszczam, że do mojej skóry twarzy by nie pasował jednak. Ciekawi mnie za to jego zapach, czy długo bym z nim wytrzymała.
OdpowiedzUsuńA mnie ten produkt zainteresował, uwielbiam orientalne nuty zapachowe, no i ciekawa jestem jakby sprawdził się na mojej skórze...? Chętnie go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że khadi produkuje coś takiego. :) Skład na pewno nie został podany cały (nie mówię, że przez Ciebie, ale przez dystrybutora albo producenta) - w Indiach dość często podchodzą do etykiet dośc luźno. Gdyby było w nim tylko tych kilka składników, na pewno tak intensywnie by nie pachniał. :)
OdpowiedzUsuńI właśnie ze względu na zapach się nie skuszę - jestem wrażliwcem i zapewne by mnie podrażnił, i mojego sucharka trzeba umieć nawilżyć. Ale sama idea brzmi przepięknie :)
Myślałam nad składem, czy to rzeczywiście aż tak naturalny kosmetyk. Jest dużo prawdy w tym co mówisz, jednak zastanawiam się czy w Polsce bez podania pełnego składu ktoś by to dopuścił do sprzedaży :)
UsuńIndyjskie klimaty raczej nie dla mnie, ale sceneria zdjęć bomba :D
OdpowiedzUsuńO dziękuję :) Staram się o scenerie zdjęć zawsze, choć różnie to wychodzi :)
UsuńZ pewnością by mi nie odpowiadał, nie lubię orientalnych, mocnych zapachów :((
OdpowiedzUsuńnie znam :/ fajne fotki :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam wcześniej o tej marce ;) ale wygląda dość interesująco... Ale mnie zaskoczyłaś z tą tłustą i suchą cerą :)
OdpowiedzUsuńRaczej spodziewałam się czegoś lepszego po ten marce :). Tzn. sama nigdy nic nie miałam, ale jakoś "ekskluzywnie" i porządnie mi się kojarzy nazwa :P.
OdpowiedzUsuńjakoś mamy takie miłe doświadczenia z produktami z aloesem, że jak widzimy, że jest wysoko w składzie to wiemy, ze będzie nasz:)
OdpowiedzUsuńLubię mocno pachnące kosmetyki, uwielbiam wręcz ale jednak kiedy zapach jest ZA mocny, zbyt orientalny odpada. Nie wytrzymam i nie będę go używać.
OdpowiedzUsuńTakże gratuluję wytrwałości i mimo wszystko mnie nie przekonał ;P
Powiem Ci, że są momenty gdzie znowu mi się podoba, ale częściej jest tak, że mam go dosyć. Nie powinien być taki do stosowania codziennie, pewnie by mi nie przeszkadzał jakby to było raz na jakiś czas..
Usuń:)
Czyli moja skóra mieszana też by go nie polubiła. Już niekiedy zdarza mi się mieć dość mocno przesuszone partie na twarzy, więc raczej nie chciałabym ich mieć więcej "dzięki" temu produktowi ^^
OdpowiedzUsuńBalsam do twarzy początkowo brzmiał trochę strasznie, ale po przeczytaniu widzę, że to może być fajny produkt.
OdpowiedzUsuńtylko ten mocny zapach pewnie by mi przeszkadzał...
UsuńUwielbiam produkty khadi ;)
OdpowiedzUsuńcóż...zapachy mają różne, ale działanie ogólnie dośc dobre ;)
Myślałam, że Khadi ma tylko produkty do włosów... Oni to nie mają wyczucia z tymi zapachami :P
OdpowiedzUsuńteż myślałam, że Khadi w ofercie ma tylko kosmetyki do włosów, a tu taka niespodzianka :)
UsuńNie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńTo ja chyba się nie skuszę, bo domyślam się, że moje suche policzki zaprotestowałyby przeciw dodatkowemu wysuszaczowi... Ciekawa jestem ogromnie tego zapachu ;) Twój opis mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz więcej czytam o kosmetykach Khadi :) A z neem to sobie zamówiłam ostatnio ziołową pastę do zębów z Dabur, świetna jest :)
OdpowiedzUsuńmnie ten zapach na pewno by przeszkadzał...
OdpowiedzUsuńo, nie znałam tego produktu :) Ale chyba nie dla mnie
OdpowiedzUsuńoj a tak się fajnie zapowiadał
OdpowiedzUsuń